rozwińzwiń

Śledztwo. Katar

Okładka książki Śledztwo. Katar Stanisław Lem
Okładka książki Śledztwo. Katar
Stanisław Lem Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie kryminał, sensacja, thriller
372 str. 6 godz. 12 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
1982-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1982-01-01
Liczba stron:
372
Czas czytania
6 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
8308000584
Tagi:
lem
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Droga do science fiction. Od Gilgamesza do Wellsa Edward Bellamy, Ambrose Bierce, Henry Rider Haggard, Nathaniel Hawthorne, Rudyard Kipling, John Mandeville, Edgar Allan Poe, Jonathan Swift, Juliusz Verne, Herbert George Wells
Ocena 7,0
Droga do scien... Edward Bellamy, Amb...
Okładka książki PL +50. Historie przyszłości Zygmunt Bauman, Maciej Dajnowski, Cezary Domarus, Jacek Dukaj, Jarosław Grzędowicz, Lech Jęczmyk, Ryszard Kapuściński, Maja Lidia Kossakowska, Stanisław Lem, Karol Maliszewski, Daniel Odija, Marek Oramus, Łukasz Orbitowski, Tomasz Piątek, Barnim Regalica, Jerzy Sosnowski, Jadwiga Staniszkis, Bartłomiej Świderski, Olga Tokarczuk, Edmund Wnuk-Lipiński, Maciej Żerdziński, Andrzej Ziemiański, Andrzej Zimniak
Ocena 6,1
PL +50. Histor... Zygmunt Bauman, Mac...
Okładka książki Tako rzecze Lem. Ze Stanisławem Lemem rozmawia Stanisław Bereś Stanisław Bereś, Stanisław Lem
Ocena 8,1
Tako rzecze Le... Stanisław Bereś, St...

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
73 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1109
340

Na półkach: ,

Dwie różne książki niż to co ja kojarzę z Lemem. Widać, że autor eksperymentował z gatunkami (nie dziwię się teraz Dickowi, iż uznawał Lema za sztuczny twór).

Przy całym szacunku ale nie przypadły mi one do gustu. Niby obie fabuły są przystępne ale skręcają w dziwne (dla mnie) strony fabularne. Niby finał wszystko tłumaczy jednak dla mnie za "grube" nici to wiążą.

Dwie różne książki niż to co ja kojarzę z Lemem. Widać, że autor eksperymentował z gatunkami (nie dziwię się teraz Dickowi, iż uznawał Lema za sztuczny twór).

Przy całym szacunku ale nie przypadły mi one do gustu. Niby obie fabuły są przystępne ale skręcają w dziwne (dla mnie) strony fabularne. Niby finał wszystko tłumaczy jednak dla mnie za "grube" nici to wiążą.

więcej Pokaż mimo to

avatar
358
358

Na półkach:

Akcja tej książki dzieje się we Włoszech - moim ukochanym kraju, zaraz po Polsce. Bardzo mi się podobają filozoficzne perełki, które zostają wplecione do książki przez Lema i ciekawe pomysły gruntownie oparte o naukę. Bardzo szczegółowo zostały też opisane poszczególne planety, ich rozwój, jakie tam panują warunki, czy człowiek byłby w stanie na nich przetrwać i tak dalej. Mowa oczywiście o "Śledztwie". Przejdę teraz do "Kataru", który odrobinę mniej mi się podobał, bo zagadka tam była bardzo trudna do rozwiązania. Jak ktoś nie będzie w stanie przebrnąć przez te książki, to się tym osobom wcale nie dziwię, bo zdolność logicznego myślenia w dzisiejszych czasach zanika. Na szczęście jeszcze nie bardzo.

Akcja tej książki dzieje się we Włoszech - moim ukochanym kraju, zaraz po Polsce. Bardzo mi się podobają filozoficzne perełki, które zostają wplecione do książki przez Lema i ciekawe pomysły gruntownie oparte o naukę. Bardzo szczegółowo zostały też opisane poszczególne planety, ich rozwój, jakie tam panują warunki, czy człowiek byłby w stanie na nich przetrwać i tak dalej....

więcej Pokaż mimo to

avatar
220
190

Na półkach:

Książki połączone w jednym wydaniu zapewne nie bez przyczyny. Pokazują Lema jako pisarza, który nie potrzebuje dalekich podróży w czasie i przestrzeni, aby zaoferować ciekawe koncepty, tym razem niejako kryminalne. Wszystko kunsztownie zaplanowane, rozwiązanie prawie w stylu H. Poirot.

Niestety, to nadal Lem. Nadal te ciekawe pomysły oparte gruntownie o naukę, te filozoficzne perełki wplecione jakby od niechcenia w rozmowy - to wszystko opisane jest bardzo ciężko. Czy poznajemy opisany z każdym detalem las na odległej planecie, czy czytamy przebieg śledztwa, jest to gęste, jakbyśmy przebywali z palącymi jak smok inspektorami w ciasnym pomieszczeniu... Ale ma to swój urok. A rozwiązanie zagadek jest satysfakcjonujące.

Książki połączone w jednym wydaniu zapewne nie bez przyczyny. Pokazują Lema jako pisarza, który nie potrzebuje dalekich podróży w czasie i przestrzeni, aby zaoferować ciekawe koncepty, tym razem niejako kryminalne. Wszystko kunsztownie zaplanowane, rozwiązanie prawie w stylu H. Poirot.

Niestety, to nadal Lem. Nadal te ciekawe pomysły oparte gruntownie o naukę, te ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
795
718

Na półkach: , , , , ,

ŚLEDTWO - na początku byłem zachwycony. Sposób narracji, tajemnica, gmatwające ją szczegóły, złożony bohater główny (Gregory) oraz jego fascynujące (lepsze od głównego wątku?) przeprawy z gospodarzami mieszkania i ciekawy bohater poboczny (Sciss). Cały czas powtarzałem sobie "tak, właśnie tak tworzy się kryminały, patrzcie i uczcie się!". Z czasem jednak, kiedy (SPOILER) okazuje się, że Lem nie bardzo wie jak wybrnąć ze stworzonej przez siebie intrygi, czar nieco pryska, ale i tak zakończenie i końcowe "wyjaśnienie" mnie satysfakcjonuje.

KATAR - czytelnik rzucony jest od razu w... no, nie bardzo wiadomo w co. Pierwsze dwa segmenty to taki trochę WTF, dopiero trzeci (najdłuższy, stanowiący większość książki) pokazuje o co tu chodzi. Znów kryminalna zagadka, równie złożona i trudna jak za pierwszym razem... Tym razem jednak mająca ręce i nogi. Podziw dla autora za stworzenie zagadki trudnej, zdawałoby się niewyjaśnialnej, a jednak posiadającej rozsądne (nie dające jednak się przewidzieć) rozwiązanie.

Wielu autorów kryminałów może brać przykład z MISTRZA. Pomimo tego, że pisarzem kryminałów nie był.

ŚLEDTWO - na początku byłem zachwycony. Sposób narracji, tajemnica, gmatwające ją szczegóły, złożony bohater główny (Gregory) oraz jego fascynujące (lepsze od głównego wątku?) przeprawy z gospodarzami mieszkania i ciekawy bohater poboczny (Sciss). Cały czas powtarzałem sobie "tak, właśnie tak tworzy się kryminały, patrzcie i uczcie się!". Z czasem jednak, kiedy (SPOILER)...

więcej Pokaż mimo to

avatar
419
214

Na półkach: , , ,

Te dwa opowiadania wydają mi się zgoła inne niż "typowa" twórczość Lema. Owszem mają one podłoże naukowe, ale nieco bardziej przyziemne. Oba dotyczą śledztw w sprawie serii nietypowych zjawisk i w ostateczności oba sprowadzają się do dywagacji na temat roli przypadku w serii zdarzeń. Dużą rolę gra tutaj kwestia zastosowania i zasadność statystyki. Czy statystycznie rzecz biorąc pewne zjawiska są uzasadnione ze względu na ich ilość? Czy badania obejmują właściwe obszary? Czy są w stanie wskazać przyczyny i skutki czy po prostu zjawiska jedynie towarzyszące tym omawianym bez większego związku? To i wiele innych pytań stawianych jest w obu tych opowiadaniach. Bardzo wciągnął mnie początek pierwszego opowiadania, jednak jego końcówka była mało satysfakcjonująca. Natomiast odwrotna sytuacja była w przypadku "Kataru" i to je wskazałabym jako to lepsze. Nie jestem pewna, czy polecam ale w wolnej chwili warto się zapoznać;).

Te dwa opowiadania wydają mi się zgoła inne niż "typowa" twórczość Lema. Owszem mają one podłoże naukowe, ale nieco bardziej przyziemne. Oba dotyczą śledztw w sprawie serii nietypowych zjawisk i w ostateczności oba sprowadzają się do dywagacji na temat roli przypadku w serii zdarzeń. Dużą rolę gra tutaj kwestia zastosowania i zasadność statystyki. Czy statystycznie rzecz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1475
1003

Na półkach: ,

Odświeżanie twórczości Stanisława Lema idzie mi jak krew z nosa. Jeżeli nadal pozostanę przy tempie obecnego czytania jednej książki na rok, to mam przed sobą lekturę na kolejne dwadzieścia pięć lat mojego jestestwa. ;) W sumie jest to jakiś pomysł na życie, więc nie narzekając już dłużej, spoglądam na mistrza kryminalnie i spoglądam w kierunku Śledztwo. Katar. :D

Śledztwo.
Detektyw Gregory ma rozwiązać zagadkę tajemniczego znikania zwłok. Na początku jak wszyscy stara się podchodzić do sprawy z pewnym dystansem i nieco ironicznym uśmieszkiem na twarzy. Jednak w miarę czasu, gdy najprostsze rozwiązania zawodzą sam zaczyna brać pod uwagę nadprzyrodzone i inne nadnaturalne siły. Czy uda mu się postawić właściwą tezę i rozwiązać sprawę?

Ponownie oczarował mnie klimat.
Pamiętam jeszcze, jak czytając ten nieszablonowy kryminał, byłam wręcz oczarowana mrocznym, ciężkim klimatem. I również teraz, to właśnie ten klimat znowu skradł moje serducho. Choć muszę przyznać, że poprowadzenie całej powieści w tradycyjnym, angielskim stylu również miało swoje uroki.

Natomiast bardzo statystyczne rozwiązanie zagadki, no cóż, nie do końca mnie usatysfakcjonowało. ;)

Katar.
Niedoszły amerykański astronauta podróżuje do Włoch, by rozwiązać zagadkę kilkunastu samobójstw. Samobójstw, które poza tym, iż zostały popełnione przez klientów pewnego ośrodka wypoczynkowego, nie mają ze sobą innych „wspólnych punktów”. Czy poruszanie się śladem jednej z ofiar pomoże w rozwiązaniu zagadki? A może alergia, która nie pozwoliła na wyruszenie w kosmos, okaże się czynnikiem, który będzie miał ostateczny wpływ na niepowodzenie akcji?

Sensacyjnie i parakryminalnie.
Już na wstępie muszę się przyznać, iż nie pamiętałam zbyt wiele z „pierwszego czytania” Kataru. Dlatego cała zagadka była dla mnie niezwykle emocjonująca do tego stopnia, że przygryzałam wargi i czułam się jak w dobrym, pełnym akcji amerykańskim filmie. Do tego bohater, choć nie do końca profesjonalny, wzbudzał swoją osobą wiele sympatii.

Podsumowując. Śledztwo. Katar jest po prostu rewelacyjne! Stanisław Lem zaś pokazał, że na poletku kryminalnym, również potrafi odnaleźć trochę miejsca dla siebie. Gorąco polecam!

http://unserious.pl/2019/09/sledztwo-katar/

Odświeżanie twórczości Stanisława Lema idzie mi jak krew z nosa. Jeżeli nadal pozostanę przy tempie obecnego czytania jednej książki na rok, to mam przed sobą lekturę na kolejne dwadzieścia pięć lat mojego jestestwa. ;) W sumie jest to jakiś pomysł na życie, więc nie narzekając już dłużej, spoglądam na mistrza kryminalnie i spoglądam w kierunku Śledztwo. Katar....

więcej Pokaż mimo to

avatar
815
804

Na półkach: , , , , , ,

Jedna z pierwszych książek Lema, którą przeczytałem. Zadziałała wtedy niezwykle mocno - i to na zasadzie kontrastu. Oczekiwałem twardej lub satyrycznej SF, jak to u klasycznego Lema. A tymczasem otrzymałem coś, co dopiero dzisiaj, po obejrzeniu takich seriali jak "Z Archiwum X" lub "Millenium", mogę opisać jako... mystery.

Nowela "śledztwo", przez samego autora raczej nie zaliczana do najlepszych osiągnięć, to wspaniała, bardzo mroczna i w doskonały sposób operująca grozą opowieść o tajemniczych zaginięciach zwłok z kostnic i kaplic cmentarnych. Co w opisie brzmi raczej prosto i przyziemnie, jest w rzeczywistości stosunkowo skomplikowaną mieszanką śledztwa policji kryminalnej i science fiction, której nie powstydziłby się żaden z pisarzy klasycznych thrillerów.

Również "Katar" to Lem w najwyższej formie. I tutaj kryminał jest tylko przykrywką a specyficznie pojmowane SF właściwym tematem noweli.

Książka, która zawiera tak udane teksty, może spotkać się z mojej strony tylko z jednym jedynym zarzutem: za krótka!

Jedna z pierwszych książek Lema, którą przeczytałem. Zadziałała wtedy niezwykle mocno - i to na zasadzie kontrastu. Oczekiwałem twardej lub satyrycznej SF, jak to u klasycznego Lema. A tymczasem otrzymałem coś, co dopiero dzisiaj, po obejrzeniu takich seriali jak "Z Archiwum X" lub "Millenium", mogę opisać jako... mystery.

Nowela "śledztwo", przez samego autora raczej nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1697
461

Na półkach: , ,

Czy znikające zwłoki, ewentualnie przypadki zagadkowych samobójstw mogą być pretekstem do rozważań na temat roli zbiegów okoliczności w ludzkim życiu. W przypadku prozy Lema TAK!
Ale zacznijmy od początku. „Śledztwo” mroczny kryminał napisany niby w konwencji detektywistycznej, w którym wszystko jest odwrotnie, no prawie wszystko, bo choć dochodzenie prowadzi detektyw, a nie astronauta, ale to chyba jedyne co w tu jest normalne. Podstawowe pytanie: kto zabił? należy zamienić na: jak znikają zwłoki z kostnic? Nie wiemy nawet czy mamy do czynienia z ludzkim działaniem, a może z jakąś nadnaturalną siłą. Jakby tego było mało, to jeszcze wszystkie poszlaki zdają się prowadzić donikąd. Ale nawet to dałoby się znieść, bo w końcu jeśli Lem pisze kryminał, to na pewno nie o zagadkę kryminalną mu chodzi. Problem tylko w tym, że konwencja jest tak mroczna, ponura i złowroga, a bohaterowie tak niesympatyczni, że odnosi się wrażenie, iż czytamy raczej Edgara Alana Poe, a nie Stanisława Lema.
Zupełnie inaczej jawi się intryga w „Katarze”, mimo iż i tu mamy do czynienia z zagadką parakryminalną. Oczywiście jak to u Lema, nie może być zbyt normalnie i typowo, bo przecież byłoby nudno, tym razem dochodzenie prowadzi astronauta, ale bynajmniej książka na tym nie traci. I mimo że również tu rozwikłanie zagadki dziwnych samobójstw wymaga czegoś więcej niż tylko znalezienia zabójcy pozorującego swoje zbrodnie na samobójstwa, tym niemniej Katar wpisuje się dużo bardziej w styl pisania, który znamy z innych pozycji autora. Bo trochę tu straszno, ale i śmieszno, a bohater jest sympatyczny, nawet jeśli nie do końca profesjonalny.
Zarówno Śledztwo jak i Katar mają jednak punkty wspólne, w obu autor w bardziej lub mniej typowy dla siebie sposób czyni rozważania nad znaczeniem losu, koincydencji, a może przypadku, czy wręcz ślepego trafu w ludzkim życiu i jak zawsze robi to po mistrzowsku. Nawet jeśli Śledztwo, w przeciwieństwie do Kataru, nie znajdzie się z pewnością na liście moich ulubionych pozycji autora, to nie można czuć się rozczarowanym po jego lekturze.

Czy znikające zwłoki, ewentualnie przypadki zagadkowych samobójstw mogą być pretekstem do rozważań na temat roli zbiegów okoliczności w ludzkim życiu. W przypadku prozy Lema TAK!
Ale zacznijmy od początku. „Śledztwo” mroczny kryminał napisany niby w konwencji detektywistycznej, w którym wszystko jest odwrotnie, no prawie wszystko, bo choć dochodzenie prowadzi detektyw, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
678
626

Na półkach:

Rewelacyjna książka! Wyśmienity, oryginalny pomysł w „Śledztwie” z masowym znikaniem zwłok. Trudno zaliczyć tę niedługą powieść jednoznacznie do kryminału, choć bez wątpienia tytuł, fabuła, akcja jak najbardziej na to wskazują. Bardzo wciągająca, tajemnicza intryga. Nie brakuje ciekawych rozważań filozoficznych, elementów nauki, psychopatologii, medycyny, a wszystko w niesamowitej, mrocznej, groteskowej atmosferze. No i sama końcówka zaskakująca, niejednoznaczna.

Natomiast drugi utwór „Katar” już z mniejszym zainteresowaniem przeczytałem.

Rewelacyjna książka! Wyśmienity, oryginalny pomysł w „Śledztwie” z masowym znikaniem zwłok. Trudno zaliczyć tę niedługą powieść jednoznacznie do kryminału, choć bez wątpienia tytuł, fabuła, akcja jak najbardziej na to wskazują. Bardzo wciągająca, tajemnicza intryga. Nie brakuje ciekawych rozważań filozoficznych, elementów nauki, psychopatologii, medycyny, a wszystko w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
423
23

Na półkach: , ,

„Śledztwo”

Powieść zaczyna się od wrzucenia czytelnika w sam środek śledztwa Scotland Yardu. Detektyw Gregory zostaje przez swojego szefa Shepparda mianowany na tego, który ma rozwiązać zagadkę kradzieży zwłok z różnych miejsc. Proste? Tylko pozornie…
Na początku wszyscy zaangażowani w dochodzenie starają się podchodzić do sprawy z daleko idącym dystansem i logiką. W toku wydarzeń powstają coraz to nowe teorie na rozwiązanie zagadki - poczynając na wzorach ekonometrycznych, a kończąc na przypisywaniu przyczynku siłom nadprzyrodzonym. Ostatecznie bohaterowie książki skłaniają się ku poglądowi, że wszystko to spowodowała… statystyka. Dalej takie proste? Już mniej…
Przez cały czas miałem wrażenie, że atmosfera powieści opiera się na niedopowiedzeniach. Autor zaczyna pewne wątki, wprowadza postacie, opisuje sytuacje, a potem nagle to kończy… a kontynuacji tych wątków jak nie było, tak nie ma.
Sama zagadka, tytułowe śledztwo w zasadzie nie zostało nawet dokończone. W dodatku czytelnik nie powinien nawet domniemywać czy sprawca został złapany, bo w pewnym momencie akcji padają sugestie, że zwyczajnie jest to niemożliwe. Bo jak można pojmać coś fizycznie niemożliwego do schwytania?
Stanisław Lem posługiwał się w cudowny sposób polskim językiem, a coś takiego jak ramy jednego gatunku literackiego nie istniały dla niego. W „Śledztwie” znalazły się wątki filozoficzne, fantastyczne i motyw walki z nieznanym, a wszystko ujęte pod szyldem powieści detektywistycznej. Z drugiej strony kompletnie nie przemówił do mnie pomysł na takie zbudowanie akcji dzieła. Nie jestem w żaden racjonalny sposób określić dlaczego.
Powód? Nie i już. Powieść detektywistyczna – najwidoczniej nie dla mnie.

„Katar”

Tutaj, również jak w „Śledztwie”, mamy dochodzenie – sprawę kilkunastu samobójstw popełnionych przez klientów ośrodka wypoczynkowego, których pozornie nie łączyło kompletnie nic. Jest ono prowadzone przez niedoszłego astronautę, który z powodu alergii nigdy nie został kosmicznym eksploratorem. Podróżuje on po terenach Włoch śladami jednej z ofiar. Zagmatwanie głównego wątku wzrasta jednak wprost proporcjonalnie do zaangażowania w śledztwo protagonisty.
Stanisław Lem ponownie odchodząc od gatunku „czystego” science-fiction stworzył powieść sensacyjną umiejętnie wplatając w jej akcję wątki fantastyczne i filozoficzne. Oczywiście wyróżnia się ogromny atut jakie mają książki autora: styl. Pisze lekko i pozostawia duże pole do interpretacji dzieła, a szczegółowość opisywanych wydarzeń paradoksalnie nie przytłacza.
Podobnie jak w „Śledztwie”, rozważane jest tutaj znaczenie przypadkowości w funkcjonowaniu świata znanego człowiekowi. Pojedyncze wypadki nie mają ze sobą żadnego związku, a dopiero na kartach książki pokazane są jako szereg zdarzeń, które dają rozwiązanie zagadki powieści.
Niestety tutaj również w ogóle nie przemawia do mnie sposób budowania akcji. I tutaj również nie potrafię określić dlaczego. Jak wyżej: nie i już.
Statystyka? Z pewnością. Parafrazując słowa jednego z bohaterów dzieła: bez względu na autora recenzji ukazanie się tej opinii było pewnością matematyczną.

„Śledztwo”

Powieść zaczyna się od wrzucenia czytelnika w sam środek śledztwa Scotland Yardu. Detektyw Gregory zostaje przez swojego szefa Shepparda mianowany na tego, który ma rozwiązać zagadkę kradzieży zwłok z różnych miejsc. Proste? Tylko pozornie…
Na początku wszyscy zaangażowani w dochodzenie starają się podchodzić do sprawy z daleko idącym dystansem i logiką. W toku...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    448
  • Posiadam
    232
  • Chcę przeczytać
    207
  • Ulubione
    11
  • Teraz czytam
    8
  • Stanisław Lem
    8
  • Fantastyka
    7
  • Literatura polska
    5
  • LEM
    5
  • Science Fiction
    5

Cytaty

Więcej
Stanisław Lem Śledztwo. Katar Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także