Chwytając za lekturę Barnaby Williamsa nie liczyłem na coś ciekawszego. Początkowo wydawało mi się, że będzie to typowa powieść akcji o oddziale specjalnym tytułowych zielonych beretów, a fabuła ograniczy się do jakiejś konkretnej akcji. I tyle w temacie. Jednakże myliłem się. I było to miłe zaskoczenie.

Powieść dzieli się na 3 części. Pierwsza - szkolenie. Przedstawia nam oddział rekrutów. Każdy o innym charakterze. Każdy o innych poglądach i temperamencie. Bardzo wyraźnie zobrazowana jest nic przyjaźni pomiędzy nimi. Przedstawiony jest także program szkoleniowy, przez który przechodzimy razem z bohaterami na kolejnych stronach powieści. Część druga - proces. Nie będę się rozpisywał ani zdradzał szczegółów. Widoczne bardzo jasno są tutaj kruczki w prawie oraz gra słów, które tak często grają pierwsze skrzypce na salach sądowych. Wreszcie część trzecia, która przedstawia chłopaków w akcji. Co prawda nieco nietypowej, aczkolwiek weryfikującej ich nabyte umiejętności.

W powieści przedstawione są również działania prowadzone na terenie Ameryki Łacińskiej przez sojuszników Armii Stanów Zjednoczonych. A dokładnie działania wykorzystujące umiejętności, które wynosi się z niektórych szkół wojskowych, a które raczej nie powinny ujrzeć światła dziennego. Powieść ukazuje także postawy nadużyć oraz wywierania presji w hierarchii wojskowej na jednostki o niższym stopniu.

"Zielone berety" czyta się bardzo szybko. Bohaterowie zdecydowanie wzbudzają sympatię. Fabuła także bardzo przyjemna. całość wzbogacona wiedzą dotyczącą szkoleń wojskowych oraz życia w koszarach.

Warto przeczytać! Polecam:)

Chwytając za lekturę Barnaby Williamsa nie liczyłem na coś ciekawszego. Początkowo wydawało mi się, że będzie to typowa powieść akcji o oddziale specjalnym tytułowych zielonych beretów, a fabuła ograniczy się do jakiejś konkretnej akcji. I tyle w temacie. Jednakże myliłem się. I było to miłe zaskoczenie.

Powieść dzieli się na 3 części. Pierwsza - szkolenie. Przedstawia nam...