rozwiń zwiń

Gdybym mógł/mogła spędzić jeden dzień z bohaterem książki, byłby to…

Anna Sierant Anna Sierant
16.08.2023

Z Elrondem w Rivendell, z Geraltem z Rivii, a może z Katarzyną i Heathcliffem w Wichrowych Wzgórzach? Gdybyście mogli spędzić jeden dzień z ulubionym bohaterem lub ulubioną bohaterką książki, kogo byście wybrali? Poznajcie moje propozycje i podzielcie się swoimi w komentarzach pod artykułem!

Gdybym mógł/mogła spędzić jeden dzień z bohaterem książki, byłby to… Fred Pixlab (https://unsplash.com/@fredpixlab) / Unsplash

W wiktoriańskim Londynie z Enolą Holmes lub Susan Trinder

Życie z dala od wygód i osiągnięć współczesności – nie tylko technologicznych, ale przede wszystkim w zakresie praw człowieka – jakoś szczególnie mnie nie kusi, ale gdybym miała się przenieść w przeszłość z bohaterkami (bo to bohaterki akurat) literackimi, to najchętniej z Enolą Holmes, wykreowaną przez Nancy Springer (ksiązki z serii ukazały się nakładem wydawnictwa Poradnia K) lub Susan Trinder ze „Złodziejki” Sarah Waters (Wydawnictwo Prószyński i S-ka). Wiktoriański Londyn kusi swoją różnorodnością, choć nie można z niej wyłączyć biedy, brudu, no i oczywiście – przestępstw. Chętnie potowarzyszyłabym Enoli w rozwiązywaniu kolejnej zagadki (i graniu na nosie jej słynnemu bratu), a z Susan poznawałabym najpierw te uznawane za najgorsze, a potem najbardziej eleganckie (choć tylko na pierwszy rzut oka) miejsca w stolicy Anglii. No i z tymi dwiema postaciami na nudę zdecydowanie nie można by narzekać – u Enoli nie brakuje przygód, w „Złodziejce” emocji, uczuć.

Na angielskiej prowincji z Panną Marple

Podobno Agatha Christie zdecydowanie bardziej lubiła Pannę Marple niż Herkulesa Poirot i – moim zdaniem – trudno jej się dziwić (książki o obojgu bohaterach publikuje obecnie Wydawnictwo Dolnośląskie). Może i słynny detektyw był genialny, jednak przebywanie z nim na co dzień wymagało anielskiej cierpliwości, o czym przekonał się nieraz kapitan Hastings. Za to obserwowanie, z jakim spokojem i przekonaniem, że nie musi być na pierwszym planie, podąża tropem mordercy urocza, ale i bystra staruszka – to by było coś! Tym samym kontynuowałabym poznawanie Anglii z przeszłości, tym razem trochę mniej dalekiej. Odwiedzenie wiejskiej posiadłości, wypicie herbatki i zjedzenie pysznego wypieku w towarzystwie Panny Marple – to by było coś!

W buzującym życiem Neapolu z Eleną i Lilą

Z nie aż tak dawnej Wielkiej Brytanii razem z Eleną i Lilą przeniosłabym się – gdyby tylko było to możliwe – do dwudziestowiecznego Neapolu. Choć o tym mieście krąży wiele (najczęściej nie za bardzo pozytywnych) opinii, współczesny Neapol – z perspektywy turystki, nie mieszkanki oczywiście – mnie zachwyca. Nie jest aż tak brudny i aż tak pełen złodziejów, jak niektórzy straszą, za to wyróżnia go piękna architektura i trochę złowrogie sąsiedztwo Wezuwiusza i Pompejów. Neapol w „Genialnej przyjaciółce” (Wydawnictwo Sonia Draga) również bywa złowrogi – Elena i Lila urodziły się w „niedobrej” dzielnicy i wiele lat pracowały na to, by scenariusz ich życia nie przypominał tego, który napisali ich rodzice. Relacja Eleny i Lili to wspaniały literacki obraz przyjaźni, ale i przemian społecznych, politycznych, jakie zachodziły we Włoszech równolegle do akcji książki. Chciałabym spędzić ze stworzonymi przez Ferrante bohaterkami choć jeden dzień.

Rowerem przez Polskę z Bernardem Newmanem

Cudze chwalicie, swego nie znacie, więc aby lepiej to swoje poznać, wyruszyłabym w rowerową podróż po Polsce z Bernardem Newmanem, mimo że – jak się obawiam – mogłaby ona być fizycznie bardzo męcząca. Za to jak ważna pod względem poznawczym! Newman był brytyjskim pisarzem i podróżnikiem, w czasie pierwszej wojny światowej żołnierzem i szpiegiem. W okresie międzywojennym (a także wcześniej i później) odwiedził podczas rowerowej podróży ponad 60 krajów, w tym również Polskę. I tak powstały: „Rowerem przez II RP. Niezwykła podróż po kraju, którego już nie ma. Reportaż z 1934 roku”, „Rowerem przez Polskę w ruinie. Niezwykła podróż po kraju, który zmienił się nie do poznania. Jedyny nieocenzurowany reportaż z 1945 roku” oraz „Rowerem przez Polskę Ludową. Ostatnia podróż brytyjskiego dżentelmena do Polski. Portret kraju z 1958 roku” (ostatnia z tych książek ukaże się nakładem wydawnictwa Znak Horyzont jeszcze w tym roku). Zobaczenie Polski okiem obcokrajowca, na dodatek na przestrzeni ważnych i tragicznych dla naszej ojczyzny lat i do tego jeszcze zadbanie o kondycję – rowerem przez Polskę z Bernardem Newmanem to by było coś!

Z trzema panami i ich psem na łódce

Co prawda w tym przypadku czułabym się jak piąte (dosłownie) koło u wozu, ponieważ Jerome K. Jerome i jego przyjaciele znakomicie bawili się w swoim towarzystwie, ale może jeden dzień by ze mną przeżyli. „Trzech panów na łódce (nie licząc psa)” (Wydawnictwo Zysk i S-ka) pozostaje dla mnie jedną z najzabawniejszych książek, jakie kiedykolwiek przeczytałam. Autor z prostej wyprawy z przyjaciółmi czyni opowieść pełną przygód. Ani trochę niezapierających dech w piersiach, ale jednak przygód. Bo cóż jest przyjemniejszego niż spędzanie czasu w towarzystwie przyjaciół? Z nimi nawet podróż łódką po Tamizie nie zawieje nudą. Co ciekawe, Jerome’a K. Jerome’a oskarżano ponoć tuż po opublikowaniu książki, że jest „amerykańska”, a nie „brytyjska”, moim zdaniem to jednak najlepszy przykład angielskiego humoru, z dystansem do siebie jako jednym z jego niezbędnych elementów.

Z Malcolmem i Stomilem znów… w Londynie

Zauważam tu nadreprezentację książek związanych z Wielką Brytanią, ale trudno – Malcolma z tej listy usunąć nie mogę. Bo jeśli o zabawnych książkach mowa, to obok „Trzech panów na łódce” moje czytelnicze serce zdobyła też „Emigracja” (wydana przez Wydawnictwo W.A.B., a niedawno zamieniona na serial, który znakomicie oddaje ducha książki). Malcolm i Stomil, jak wielu Polaków lata temu (i mniej obecnie), wyemigrowali po zakończeniu szkoły średniej do Anglii. Zarówno sama podróż na Wyspy, jak i pobyt na nich oraz powrót stamtąd obfitowały w wiele niespodziewanych wydarzeń. Trzeba jednak przyznać, że w część kłopotów Malcolm i Stomil wpakowali się niejako na własne życzenie. I choć nie wypiłabym z nimi piwa (no nie lubię), to podczas zbierania kapusty na polu zdecydowanie moglibyśmy pogadać.

Eksperymentalny Sygnał Dobra z Gabrysią z „Jeżycjady”

„Jeżycjada” (Wydawnictwo Akapit Press) oznacza dla mnie comfort reading – lubię wracać do tych książek, choć najlepsze z nich mają po kilkadziesiąt lat. Lubię wszystkie panny Borejkówny, jednak najbardziej chyba Gabrysię. Może dlatego, że ciepłych, życzliwych ludzi często, choć nie zawsze słusznie, odczytujemy jako mniej pewnych siebie, mniej asertywnych. A to właśnie w nich drzemie ukryta siła. Przecież prawie wszyscy bohaterowie serii Małgorzaty Musierowicz najbardziej lubili spędzać czas z Gabrysią i Milą – to do nich się udawali, gdy szukali rady czy chcieli po prostu porozmawiać. Najchętniej spędziłabym dzień z Gabrysią nie z tych pierwszych książek (np. z tej, której okładka widoczna jest po lewej stronie), z czasów Eksperymentalnego Sygnału Dobra (choć te w jej przypadku chyba nigdy się nie skończą), a z dorosłą już kobietą, Gabrysią współczesną. Na pewno miałaby wiele do opowiedzenia, a i gościna u niej byłaby najprawdopodobniej bardzo miłym przeżyciem.

A z jakim bohaterem lub bohaterką wy najchętniej spędzilibyście choć jeden dzień?


komentarze [92]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Patmol 12.09.2023 21:24
Czytelnik

Chciałabym spotkać  psy z książki Puc Bursztyn i Goście. Jeśli już ; bo jakoś nie wyobrażam sobie spotykania fikcyjnych bohaterów.  Fajnie byłoby je poobserwować.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Aka 17.09.2023 00:07
Czytelniczka

Kto by nie chciał. To jedna z moich ulubionych książek z dzieciństwa.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
MadameShepard 11.09.2023 22:35
Czytelniczka

Randall Patrick McMurphy - mężczyzna mojego życia z "Lotu nad kukulczym gniazdem". Może przyprowadzić Billy Bibbita I resztę ekipy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Krystyna_PR 23.08.2023 15:03
Czytelniczka

CHYBA BYŁOBY TYCH DNI WIĘCEJ, bo jednego nie wybiorę :) Z Pollyanną, z Harym Potterem, Hermioną, Dumbledorem, Królową Boną, Joanną Chmielewską, Duchem z Ducha, Doktorem Dolittle, Psem który jeżdził koleją, Karolcią co miała paciorek w "Karolcia", Anią z Zielonego wzgórza, Violette z "Zycia Violette", Coco Chanel, Ikarem, Mała syrenką w głebinach, Zawiszą Czarnym i Kevinem...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Anka 23.08.2023 13:23
Czytelnik

Z Mary Lennox w tajemniczym ogrodzie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Puszkin 22.08.2023 19:25
Czytelnik

Oczywiście że z Wolandem i jego "szajką", jeden dzień w Moskwie na Sadowej z magią, historią, wielkim uczuciem i Wielką Powieścią. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Coldy 22.08.2023 14:13
Czytelnik

Pan Twardowski, po czym kazałbym mu spieprzać i spędziłbym cały dzień na księżycu bez niego i reszty ludzi.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Bohdana 22.08.2023 11:35
Czytelniczka

Aslan z Narnii

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
fuzel 22.08.2023 10:55
Czytelnik

Z Myrtonem Grunwaldem i załogą Wstążki poleciałbym chętnie w nieznane. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Werośnicka 22.08.2023 09:57
Czytelniczka

Z Robertem Langdonem we Florencji lub Paryżu, ewentualnie Waszyngtonie. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ika 21.08.2023 21:17
Czytelniczka

Makeda- Królowa Saby 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post