Serwis randkowy.
Mój portret naszkicowany emocjonalną kreską Krystyny Gucewicz.

Narodziny

Kobieta z przeszłością
pali papierosa
strzepuje żale, łowi sny
wypija poranek i czarną kawę
głaszcze psa
albo kota

kobieta z bagażem
nakręca zegar
sprząta wspomnienia
przyszywa uśmiech, dwa guziki
przeciąga się
gada do lustra

kobieta nagle szczęśliwa
wie, że
życie właśnie się zaczyna.
Z tobą.

I nie wiadomo, czy to żart, czy powaga tkwi w zamyśle autora piszącego do mnie zuchwałą wiadomość: "A ja Ci wróżę, Twój los się odmieni..."
Banał - myślę - bzdura, bezczelność!. Zamykam wiadomość, zapominam.
Nie dalej jak 3 miesiące później splot różnych wydarzeń, których nie warto pamiętać, prowadzi mnie do pospiesznego, łapczywego wyszukiwania zignorowanej wiadomości. Dave Matthew's Band, umieszczony przez zarozumiałego i buńczucznego użytkownika w kategorii "ulubiona muzyka", powoduje, że odpisuję. Tylko dlatego, że jest jedyną osobą, jaką dane mi było "spotkać", która fascynuje się tą zjawiskowo energetyczną Muzyką - przez duże M.
On - po prostu.

Od tamtej chwili, od tamtego jednego dnia, dla Niego, sprzątam swoją przeszłość i wspomnienia. Regularnie oddaję serce do pralni, strzepuję żale ze wszystkich warstw mojej wrażliwej duszy. Łowię sny i przyszywam uśmiechy. Dla Niego. Każdego dnia mierzę się ze swoją kobiecością, pragnieniami i namiętnościami. Odnajduję w sobie wszystkie odcienie swoich emocji.
A najpiękniejsze jest to, że On jest. Niezmiennie i wytrwale - przy mnie.
I niech już tak zostanie:)

Serwis randkowy.
Mój portret naszkicowany emocjonalną kreską Krystyny Gucewicz.

Narodziny

Kobieta z przeszłością
pali papierosa
strzepuje żale, łowi sny
wypija poranek i czarną kawę
głaszcze psa
albo kota

kobieta z bagażem
nakręca zegar
sprząta wspomnienia
przyszywa uśmiech, dwa guziki
przeciąga się
gada do lustra

kobieta nagle szczęśliwa
wie, że
życie właśnie się...

Dzień w którym moje życie się zmieniło, i to niemalże całkowicie.. ? Nie będę chyba specjalnie oryginalna, jeśli powiem, że był to okres, kiedy poznałam swojego obecnego chłopaka.

Zdarzyło się w to w chwili, kiedy nie wierzyłam już w miłość. Tyle razy się sparzyłam, tyle razy mi się nie udało, tyle razy dałam się podejść i uwierzyłam, że osoba która stoi przede mną jest kimś innym, niż w istocie się okazywało. Tamte wakacje... te przed niemalże trzema laty... miały być inne. Zupełnie. Miałam je spędzić z moją najlepszą przyjaciółką (nota bene, z podobnymi do moich doświadczeniami), zdystansować się od całej mojej przeszłości, odpocząć od związków i od facetów w ogóle. Los (na szczęście dla mnie !) chciał inaczej. 29 lipca 2008 miał być kolejnym dniem, spędzonym na błogim nic-nie-robieniu. Trwało upalne, gorące lato. Spędziłyśmy cały dzień nad rzeką, potem spacer po okolicy , a kiedy zbliżał się wieczór postanowiłyśmy spędzić go inaczej, niż zwykle. Nie przed domem, popijając wino, nie siedząc po wałach, jak zwykle - jako dziewczyny "z miasta" ten wieczór chciałyśmy spędzić w góralskiej karczmie, przy dźwiękach skocznej muzyki. Im bliżej godziny planowanego wyjścia, tym bardziej miałam ochotę zrezygnować z naszego pomysłu, ale Agata była nieugięta - koniec zamartwiania się , dziś się bawimy.

I poszłyśmy. Początkowo było nie za ciekawie. Ludzie się bawili, niespecjalnie zwracając uwagę na dwie turystki. Większość spędzała ten wieczór w parach, razem szalejąc na parkiecie; tylko my byłyśmy we dwie. Ze względu na panujący w budynku zaduch, wyszłyśmy zaczerpnąć świeżego powietrza. Coraz więcej osób wpadało na ten sam pomysł co my, dlatego wkrótce zostałyśmy otoczone przez gromadkę innych ludzi. Między innymi - był tam ON. Głupio zabrzmi, pewno jak w powieści z happy endem, jak w ckliwym romansidle, ale.. już od pierwszego momentu COŚ poczułam. Coś, czego nie potrafiłam nazwać, ponieważ nigdy, po takim krótkim czasie, i z tak wielką siłą mnie nie uderzyło. Jak się później okazało - moje uczucia okazały się odwzajemnione, i po niecałym tygodniu byliśmy już parą.

I tak jest nadal, od ponad dwóch lat, a tamten dzień nadal jest najżywszym wspomnieniem, jakie przechowuję w swoim sercu. Wtedy po raz kolejny uwierzyłam w szczęście, w teorię dwóch połówek tego samego jabłka, w miłość, która potrafi przezwyciężyć odległość. I do dziś się nie zawiodłam. A gdybym tamtego dnia postawiła na swoim i spędziła tamten wieczór w naszym pokoju hotelowym, może nadal byłabym sama i żyła sobie, bez wiary w drugiego człowieka i własną wartość. Życzę każdemu człowiekowi takiego przeżycia, które stało się moim udziałem.

Dzień w którym moje życie się zmieniło, i to niemalże całkowicie.. ? Nie będę chyba specjalnie oryginalna, jeśli powiem, że był to okres, kiedy poznałam swojego obecnego chłopaka.

Zdarzyło się w to w chwili, kiedy nie wierzyłam już w miłość. Tyle razy się sparzyłam, tyle razy mi się nie udało, tyle razy dałam się podejść i uwierzyłam, że osoba która stoi przede mną jest...

Ten jeden najwspanialszy dzień który odmienił moje życie miał miejsce 18 kwietnia 2005 roku. Tego dnia o godz. 19.15 przyszedł na świat mój ukochany synek Piotruś.
Było to zwieńczenie kilkuletnich starań, wędrówek po lekarzach i nadziei która choć czasami słabła to jednak nigdy nie zgasła.
Kiedy po raz pierwszy usłyszałam głos mojego dziecka, kiedy dotknęłam jego maciupkiej rączki po prostu się rozpłakałam ze szczęścia.
Od tego dnia nasze życie nabrało prawdziwego sensu i stało się pełniejsze i barwniejsze.
Dzisiaj nie wyobrażam sobie, że mogłoby go nie być - mojego wielkiego daru od życia...

Ten jeden najwspanialszy dzień który odmienił moje życie miał miejsce 18 kwietnia 2005 roku. Tego dnia o godz. 19.15 przyszedł na świat mój ukochany synek Piotruś.
Było to zwieńczenie kilkuletnich starań, wędrówek po lekarzach i nadziei która choć czasami słabła to jednak nigdy nie zgasła.
Kiedy po raz pierwszy usłyszałam głos mojego dziecka, kiedy dotknęłam jego maciupkiej...

Z perspektywy innych osób ten dzień według nic był na pewno banalny, ale dla mnie wyjątkowy. Z racji tego, że jestem młoda to tym dniem było moje pójście na studia, o które miałam wielkie obawy. Bo czy nie trapiły też Was pytania w stylu: "Czy to ten kierunek?", "Co po studiach z pracą?" i wiele innych? Od tamtego dnia minęły prawie 3 lata, właśnie jestem na etapie pisania pracy licencjackiej i wiem, co będę robić dalej. Wiem, gdzie dalej pójdę się uczyć, gdzie będę walczyć o pracę, wiem... wiele też o sobie. Pewne sytuacje w czasie dojeżdżania na studia sprawiły, że jestem twardsza i wytrwalsza, niż myślałam. Nie żałuję, że poszłam właśnie na ten kierunek, a wręcz się cieszę - bo dzięki niemu zmieniłam się zewnętrznie i wewnętrznie, oraz wiem czego chcę dalej.

Z perspektywy innych osób ten dzień według nic był na pewno banalny, ale dla mnie wyjątkowy. Z racji tego, że jestem młoda to tym dniem było moje pójście na studia, o które miałam wielkie obawy. Bo czy nie trapiły też Was pytania w stylu: "Czy to ten kierunek?", "Co po studiach z pracą?" i wiele innych? Od tamtego dnia minęły prawie 3 lata, właśnie jestem na etapie pisania...

Dzień, w którym wszystko się dla mnie zmieniło i stało się pięknym, to dzień mojego rozwodu :)))
Facet niczego mi nie dał i niczego nie nauczył, raczej wątpię by kobiety potrzebowały takich życiowych przewodników. Same mamy dość siły, determinacji i umiejętności by żyć ciekawie, a rola społeczna jaka się nam narzuca tylko blokuje potencjały tkwiące w kobietach. Dzień Kobiet hehehe, to jakaś łaska, ochłap dla psa, którym się nas częstuje na zatkanie gęby przez resztę roku.
Jeden dzień, z miłosierdzia oddaję panom do świętowania, ja mam wszystkie pozostałe!

Dzień, w którym wszystko się dla mnie zmieniło i stało się pięknym, to dzień mojego rozwodu :)))
Facet niczego mi nie dał i niczego nie nauczył, raczej wątpię by kobiety potrzebowały takich życiowych przewodników. Same mamy dość siły, determinacji i umiejętności by żyć ciekawie, a rola społeczna jaka się nam narzuca tylko blokuje potencjały tkwiące w kobietach. Dzień Kobiet...

Zabrzmię zdecydowanie banalnie, ale tym dniem (ponad siedem lat temu), który odmienił moje życie jest na pewno ten, w którym poznałam swojego chłopaka. Dzień, a raczej wieczór był zwyczajny, nie zapowiadał nadchodzących zmian. Jednak później okazało się, że właśnie od tego dnia zmieni się całe moje życie. To dzięki temu chłopakowi w końcu zaczęłam gdzieś wyjeżdżać, poznałam kawałek świata, bo do tej pory nigdy nie miałam prawdziwych wakacji, a jedyne nieliczne wyjazdy to wycieczki szkolne, których także za dużo nie było. To on zapoznał mnie z nowymi zespołami, nagrywając mi składanki na płyty. Dzięki niemu poszłam na pierwszy z swoim życiu koncert, a potem na wiele kolejnych. Z nim spełniłam swoje marzenie i pojechałam na woodstock. To z nim rozmawiałam o książkach, muzyce i filmach. Nigdy nie myślałam, że chłopak w jego wieku może interesować się czymś więcej niż imprezami i dziewczynami. Od tego dnia życie moje stało się ciekawsze i pełniejsze, bo fajniej dzielić je z kimś :)
Historia banalna, jakich wiele, ale moja :)

PS. Książka zaciekawiła mnie od początku, gdyż tytułowym dniem w tej historii jest data moich urodzin ;)

Zabrzmię zdecydowanie banalnie, ale tym dniem (ponad siedem lat temu), który odmienił moje życie jest na pewno ten, w którym poznałam swojego chłopaka. Dzień, a raczej wieczór był zwyczajny, nie zapowiadał nadchodzących zmian. Jednak później okazało się, że właśnie od tego dnia zmieni się całe moje życie. To dzięki temu chłopakowi w końcu zaczęłam gdzieś wyjeżdżać, poznałam...

Jeden dzień[bookLink]91658|Jeden dzień[/bookLink]

Płetwa Rekina i Syczuański Pieprz [bookLink]91856|Płetwa Rekina i Syczuański Pieprz [/bookLink] Rozważania psa Mafa i jego przyjaciółki Marilyn Monroe [bookLink]91860|Rozważania psa Mafa i jego przyjaciółki Marilyn Monroe [/bookLink] Spotkamy się pod drzewem ombu [bookLink]49392|Spotkamy się pod drzewem ombu [/bookLink] Co widziały wrony [bookLink]54750|Co widziały wrony [/bookLink] Apsara [bookLink]92803|Apsara [/bookLink] Jeśli pójdziesz za mną [bookLink]91301|Jeśli pójdziesz za mną [/bookLink]

Jeden dzień[bookLink]91658|Jeden dzień[/bookLink]

Płetwa Rekina i Syczuański Pieprz [bookLink]91856|Płetwa Rekina i Syczuański Pieprz [/bookLink] Rozważania psa Mafa i jego przyjaciółki Marilyn Monroe [bookLink]91860|Rozważania psa Mafa i jego przyjaciółki Marilyn Monroe [/bookLink] Spotkamy się pod drzewem ombu [bookLink]49392|Spotkamy się pod drzewem ombu [/bookLink] Co...

 [bookCover]91658|Jeden dzień[/bookCover]  [bookCover]91856|Płetwa Rekina i Syczuański Pieprz[/bookCover]  [bookCover]91860|Rozważania psa Mafa i jego przyjaciółki Marilyn Monroe[/bookCover]  [bookCover]49392|Spotkamy się pod drzewem ombu[/bookCover]  [bookCover]54750|Co widziały wrony[/bookCover]  [bookCover]92803|Apsara[/bookCover]  [bookCover]91301|Jeśli pójdziesz za mną[/bookCover]