-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński27
Cytaty z tagiem "mniejszości" [13]
[ + Dodaj cytat]Tak, dlaczego są ludzie, którzy nienawidzą innych (wyrażając tę nienawiść czy to brutalnie, poprzez fizyczne napaści w miejscach podrywu, czy w sposób złagodzony, poprzez agresję dyskursywną w przestrzeni intelektualnej i pseudonaukowej)? Dlaczego pewne kategorie ludności – geje, lesbijki, transseksualiści, Żydzi, czarni itd. – muszą nosić brzemię społecznej i kulturowej klątwy, którą trudno pojąć, co motywuje i niezmordowanie reaktywuje? Długo zadawałem sobie pytanie: „Dlaczego?”. A też inne: „Cośmy zrobili?”. Nie ma innej odpowiedzi na te pytania niż arbitralność i absurdalność wyroków społecznych. Jak w Procesie Kafki na nic się nie zda szukanie trybunału, który wydaje werdykt. Ten sąd nie obraduje, nie istnieje. Przychodzimy na świat, w którym wyrok już został wydany, i w takim czy innym momencie naszego życia zajmujemy miejsce tych, którzy zostali skazani na publiczną wendetę, na życie z wymierzonym w nich oskarżycielskim palcem, i którym nie pozostaje nic innego jak próbować lepiej lub gorzej chronić się przed nią i nauczyć się radzić sobie ze swoją „zranioną tożsamością”, jak mówi angielski podtytuł książki Ervinga Goffmana "Piętno". Wskutek tej klątwy, tego potępienia, z którym trzeba się mierzyć całe życie, w najgłębszych pokładach Ja zagnieżdżają się poczucie zagrożenia, podatność na ciosy i specyficzny rozproszony lęk, jakim jest naznaczona podmiotowość geja.
(...) różnorodność jest wartością, a mniejszość ma takie samo miejsce do życia jak większość. (Barbara Labuda).
Le Chambon-sur-Lignon była wioską, która pod wodzą pastora Andrégo Trocmé, jego żony Magdy i przy wsparciu okolicznej ludności uchroniła przed deportacją setki żydowskich dzieci. Przez cztery lata życie tam było całkowicie podporządkowane owemu celowi. Raz jeszcze napiszę te dumnie brzmiące słowa: Le Chambon-sur-Lignon i jej mieszkańcy.
Smuciło go, że świat mniejszości seksualnych, który powinien być oazą dla każdego zbłąkanego wędrowca, wydaje się raczej pobojowiskiem.
Moje dzieci w Rzymie i Paryżu znają bogactwo różnorodności. Jednak ta różnorodność staje się problemem, kiedy "tubylcy" stają się mniejszością. A zatem potrzebna jest równowaga.
Z punktu widzenia Islandczyków do mniejszości zaliczają się również trolle, elfy i inne duszki. One również niejedno przeżyły, gdy przez ich królestwo dynamitem wytyczano drogi, a święte kamienie powariowały. Dziś jednak nowocześni planiści biorą także wzgląd na niewidzialnych.
Wszędzie, gdzie spada poziom ogólnego dobrobytu, celuje się w mniejszości.
Jednak po namyśle zaczynam podejrzewać, że rasizm mojej matki i jadowita pogarda, jaką zawsze żywiła (ona, córka imigranta!) do robotników – imigrantów w ogóle, a „Arabów” w szczególności – była dla niej, należącej do grupy społecznej, której stale wszystko przypominało o jej gorszości, sposobem, żeby poczuć się kimś lepszym niż ludzie jeszcze bardziej poniżeni. Sposobem dowartościowania samej siebie przez dewaloryzację innych, to znaczy sposobem zaistnienia we własnych oczach.
Bronię tzw. poprawności politycznej, która ma swoje śmieszne przegięcia i głupią nazwę, bo ani tu nie chodzi o poprawność, ani tym bardziej o polityczną. Ale jest to bardzo rozsądny pomysł, żeby starać się nie obrażać nie tylko konkretnych ludzi, ale całych grup rasowych, etnicznych, religijnych czy pod innymi względami odmiennych.
No cóż, bycie lesbą oznacza nieustanne symultaniczne przekładanie, doszukiwanie się czegoś powszechnego w szczególe, odżywianie się przefiltrowaną strawą; tak jest z każdą mniejszością, która musi karmić się okruchami z pańskiego stołu.