-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "medycyna" [177]
[ + Dodaj cytat]
Tego wieczoru promieniałam dumą z mojego osiągnięcia. Spotkałam się z lekarzem dziecięcym i oznajmiłam mu, że zebrałam sześćdziesiąt tysięcy rupii na zakup lekarstw. Nie chciał wziąć tych pieniędzy.
- Jeśli pokażą się tutaj lekarstwa inne środki - ostrzegł mnie - zostaną natychmiast rozkradzione przez pielęgniarki i praktykantów i sprzedane na czarnym rynku.
Byłam przerażona tym, co usłyszałam, i odparłam:
- To niech pan zajmie się ich pilnowaniem i rozprowadzaniem. Wzruszył ramionami i odrzekł: - To jest po prostu niemożliwe.
Nie zrezygnowałam i wkrótce dostarczono na oddział dziecięcy sprzęt do ratowania życia wartości sześćdziesięciu tysięcy rupii. Zwołałam pielęgniarki i powiedziałam: - Widzicie to? Radzę wam tego nie ruszać!
Nie tak dawno uważał pan, że lekarz i pacjent to partnerzy w walce z chorobą. Że nie ma wielkiego lekarza i siedzącego naprzeciw niego małego pacjenta, że naprzeciw siebie zasiada dwóch równych. Jeden ma wiedzę, doświadczenie, drugi intuicję, najlepiej zna siebie i swoje reakcje. (...) Byłem pana partnerem, jak długo się na wszystko zgadzałem. Cały układ diabli wzięli, kiedy zacząłem postępować nie po pana myśli. Nie ma już równości. Bardziej odpowiadałoby panu poddaństwo? A może historycznie jeszcze starszy, sięgający swoimi korzeniami do starożytności. Co pan powie o niewolnictwie? W końcu oczekuje pan ode mnie niewolniczego posłuszeństwa.
Wy także umiecie wzywać lekarza, kiedy ktoś z rodziny zachoruje, ale kiedy chory wyzdrowieje, medycyna nie liczy się już za nic, to skutek modłów, któreście słali do nieba, podczas gdy lekarz was leczył. I gdyby tak wyzdrowiał człowiek, który nie odbywa wielkanocnej spowiedzi, uważalibyśxie to za wielkie zuchwalstwo!
Jeżeli ktoś mówi, że istnieje lek kompletnie bezpieczny, który nie ma żadnych efektów ubocznych, to znaczy, że ten lek nie działa. Stare twierdzenie - każdy lek trucizną, każda trucizna lekiem - jest absolutnie prawdziwe. Homeopatia to po prostu duży biznes. Ale chodzi przecież o to, żeby ludzie się dobrze czuli. Jeżeli komuś przechodzi po takim leku ból głowy, to niech się leczy homeopatycznie.
Niewydolność serca to gówniana sprawa. Faceci, którzy odmówili finansowania naszych badań, powinni kiedyś stanąć przy stole chirurgicznym i przekonać się o tym na własne oczy.
Choroba to jest stan medyczny. Pacjent to rola społeczna. Pacjentem jest ten, kto chodzi do lekarza, leczy się, bierze lekarstwa. To, czy jakiś chory zostanie pacjentem, jest sprawą jego decyzji. Przyjęcie roli pacjenta wynika w gruncie rzeczy z poczucia bezradności wobec własnego cierpienia i wiary, że uzyskamy pomoc. Wymaga też odwagi. W naszym kraju – i nie tylko – trzeba mieć sporo odwagi, żeby pójść do psychiatry.
Nie zdarzyło mi się jeszcze spotkać takiej matki, która chciałaby zabić swoje nienarodzone dziecko, nawet jeżeli wszystkie wyniki badań wskazują, że dziecko jest ciężko i nieodwracalnie chore, a wielokrotnie prowadziłem
takie rozmowy. Trzeba tylko poświęcić swój czas, wszystko wytłumaczyć i pozwolić podjąć decyzję samej kobiecie dotkniętej tym nieszczęściem, bez jazgotu mediów i bez podszeptów osób trzecich, które nie ponoszą żadnych konsekwencji swoich rad.
Znachorzy uchodzili za posiadaczy wiedzy sekretnej, dla wybranych, i jakoś mądrzejszej niż medycyna uniwersytecka wykładana bez skrępowania byle profanom.
O marihuanę dla Markusa modlił się ksiądz proboszcz na niedzielnych mszach. Miejscowe siostry zakonne zbierały podpisy pod projektem ustawy legalizującej marihuanę do celów medycznych. Zbiórkę pieniędzy na jej zakup prowadzili policjanci. Sołtys organizował
bale charytatywne i loterie, żeby zebrać jeszcze więcej. Pomagali wszyscy. Niezależnie od religii i przekonań oraz nie bacząc na powszechne antymarihuanowe lęki i fobie.
Pacjenci są coraz bardziej roszczeniowi. Coraz więcej oczekują. Tak jakby im się wszystko należało. Nie wiesz nigdy, czy nie spotkasz się z nim w sądzie, bo są gotowi składać pozwy o wszystko.