-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński23
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Cytaty z tagiem "administracja" [11]
[ + Dodaj cytat]Integracja Europy jest dzisiaj bardziej konieczna niż kiedykolwiek w przeszłości, nawet jest już spóźniona. Ale najlepsza integracja europejska, jaką mogę sobie wyobrazić, nie opiera się na tworzeniu nowych urzędów i form administracyjnych czy rosnącej biurokracji, lecz (...) pełnej wolności i swobodnego przepływu towarów, usług i kapitału miedzy krajami.
Tak więc wszelkie prawo, które opiera dobroczynność publiczną na stałej podstawie i nadaje jej formę administracyjną, prowadzi do powstania klasy próżniaczej i bezczynnej, żyjącej na koszt klasy przemysłowej i pracującej. Jest to co najmniej nieunikniona konsekwencja, a może nawet bezpośredni skutek takiego prawa. Powiela ono wszystkie wady systemu zakonnego, nie wyrażając przy tym wyższych idei moralnych i religijnych, które się często z tamtym systemem łączyły.
Jest tylko jedna sfera administracji publicznej, w której istnieje niepodważalne kryterium sukcesu bądź porażki: prowadzenie wojny.
Miasta - Państwa cząstkowych stanów łączyło ze sobą więcej niż kiedyś zakładałem. Może epicy mogliby przetrwać bez żadnej infrastruktury, ale zwykle potrzebowali poddanych, którymi mogliby rządzić. Po co być wściekłym, niszczycielskim żywiołem jeśli nie ma wieśniaków, których od czasu do czasu można mordować? Niestety wieśniacy muszą jeść, inaczej umierają zanim zdąży się ich zamordować. To oznaczało konieczność postawienia w mieście jakiś budowli i znalezienie produktu na wymianę. Miasta produkujące nadmiar żywności mogły ją wymieniać na ogniwa, broń lub artykuły luksusowe. To mi odpowiadało. Kiedy się pojawili, epicy bezmyślnie niszczyli wszystko i wszystkich rujnując narodową infrastrukturę. Teraz byli zmuszeni ją odtworzyć, stać się administratorami. Życie jest niesprawiedliwe. Nie można zniszczyć wszystkiego wokół i żyć jak król.
Panie, szybciej to można syfa złapać w burdelu. A to jest urząd państwowy, tu się pracuje wolno i dokładnie.
Wróg, wojna, administracja, armia, wszystko to podobne, nikt nic z tego nie rozumie i nikt nie wie, jak z tym skończyć.
Tajny komunikat naukowy Wojskowego Instytutu Naukowo-Oświatowego z 1935 r. stwierdzał m.in. „Całe roczniki oficerów już z góry skazane [są] na wymarcie. Oficerowie ci wiedzą, że o losie ich decyduje nie treść lecz forma. O awansie ich, o utrzymaniu się przy warsztacie pracy, rozstrzyga nie ich wartość jako dowódców i wychowawców, nie ich zdolności umysłowe i fizyczne, nie wydajność pracy, ale różne cyfry, jak data urodzenia, data starszeństwa, przydział jaki w danej chwili mają, czyli czynniki, na które nie mają żadnego wpływu. W takich warunkach owłada ludźmi gorycz i całkowite zniechęcenie. Wyprzedzają ich inni, młodsi, których jedyną zasługą jest to tylko, że się później urodzili. Zdarza się nawet, że niedawni podkomendni stają się przełożonymi. Bije więc to w okrutny sposób w ambicję ludzką, wyrządza ciężką krzywdę moralną, a nawet upadla, łamie charaktery (...).” (Patrz Piotr Stawiecki, Następcy Komendanta..., s.79) (przyp. z Saga o „Łupaszce” str. 161)
Rewolucję możesz sobie robić gdzie chcesz, tylko nie w urzędach. Nawet gdyby miał być koniec świata, trzeba najpierw zniszczyć wszechświat, a dopiero potem urzędy".
(...) nie ma ludzi o większym zmyśle praktycznym ani bardziej zawziętych kamieniarzy, ani zmyślniejszych i niebezpieczniejszych administratorów od poetów.
Organizacja administracji rosyjskiej przed 1917 rokiem polegała na swoistym systemie dzierżawnym, który nie przypominał ani biurokratycznego centralizmu, ani samorządu. Jego prototypem była moskiewska instytucja "kormlenija", która dawała służbie państwowej praktyczną wolną rękę w eksploatacji kraju, pod warunkiem jedynie, że w zamian przekaże ona państwu ustaloną część swoich dochodów.