Co czyta Haruki Murakami?
Jakie książki leżą na nocnej szafce Harukiego Murakamiego? Jakim czytelnikiem był jako dziecko, jakich klasyków nadal nie przeczytał i dlaczego wśród książek, które go rozczarowały, wymienia swoje własne?
„To, czego szukam, to opowieść, która płynie” – powiedział Haruki Murakami w obszernym wywiadzie udzielonym dziennikowi „The New York Times”, dzięki któremu oprócz pisarza możemy poznać też Murakamiego czytelnika. Jeden z najpopularniejszych współczesnych autorów wyjawił, jak zmieniał się jego czytelniczy gust, po jaki gatunek sięga najchętniej i dlaczego za idealnych powieściopisarzy uważa Raymonda Chandlera i Gabriela Garcíę Márqueza.
Haruki Murakami: Co innego daje tyle przyjemności za dolara?
Pytany o ostatnią wspaniałą książkę, którą przeczytał, Murakami wymienił „Ostatniego z wielkich”, niedokończoną powieść Francisa Scotta Fitzgeralda, wydaną po śmierci pisarza, w 1941 roku. „Moje tłumaczenie na japoński ukazało się na początku tego roku. Przekład wymaga wyjątkowo intymnego czytania. Kiedy czytałem tę powieść, linijka po linijce, ponownie byłem pod wrażeniem tego, jak niesamowicie jest napisana” – podkreślił japoński pisarz. „Fitzgerald rósł i ewoluował jako pisarz aż do śmierci. Wiem, że nie ma sensu tego mówić, ale żałuję, że nie ukończył tej powieści”.
Jeśli byliście ciekawi, jaka książka aktualnie znajduje się na szafce nocnej autora „Kafki nad morzem”, spieszę donieść, że jest to powieść Michaela Connelly’ego „Ołowiany wyrok” (wydawnictwo Sonia Draga), druga część serii o Mickeyu Hallerze. „To egzemplarz w twardej oprawie, który kupiłem za dolara w antykwariacie Honolulu” – przyznał Murakami.
I dodał: „Trudno ją odłożyć, gdy już zacznie się czytać. Cena to oczywiście nie wszystko, ale czy jest jakaś inna forma rozrywki, która daje tyle przyjemności za dolara?”.
Dostojewski, Ishiguro i Márquez
Czy człowiek od lat żyjący z literatury może nie znać klasyków? Ano, najwyraźniej. Jako klasyczną powieść, którą dopiero poznaje, Murakami wymienił „Młokosa” Fiodora Dostojewskiego (Wydawnictwo MG). „Noszę książkę w miękkiej okładce w mojej torbie i przedzieram się przez nią” – zaznaczył pisarz. „Jest też kilka innych dzieł Dostojewskiego, których jeszcze nie przeczytałem. To samo dotyczy Balzaca”.
Pytany, czy preferuje książki, które rezonują z nim na poziomie emocjonalnym, czy intelektualnym, odparł, że najważniejsze jest dla niego, by opowieść płynęła. „Czasami więc trudno mi czytać powieści – powieści intelektualne, jak można by je nazwać – w których brakuje tego toku narracji. Ale jeśli powieść toczy się zbyt gładko, zbyt łatwo, to też mnie niepokoi” – przyznał. Jako powieściopisarzy, którzy są najbliżsi ideałowi, Murakami wskazał Raymonda Chandlera i Gabriela Garcíę Márqueza. A najlepiej ich mieszankę.
Tyle o klasykach. Jeśli zaś szukacie inspiracji, by przysiąść do prozy współczesnej, Murakami poleca Kazuo Ishigurę. Przyznał, że to Japończyk jest twórcą, którego ceni najbardziej. „Jest powieściopisarzem, którego bardzo lubię, a na jego nowe książki zawsze warto czekać. Jest bardzo ujmujący” – podkreślił w rozmowie z nowojorskim dziennikiem.
Muzyka, biografie i reportaże
Ogromny wpływ na literacką twórczość Harukiego Murakamiego wywarła muzyka – dość powiedzieć, że część jego książek ma własne playlisty. W niemały sposób wpłynęła ona również na czytelnicze preferencje japońskiego pisarza. „Ponieważ lubię muzykę, lubię czytać biografie muzyków lub ich autobiografie. Ostatnią, która szczególnie mi się podobała, była »Born to Run« Bruce’a Springsteena (Sonia Draga – przyp. red.)” – podkreślił.
Dodał, że podczas gdy jego kolekcja płyt jest starannie zorganizowana, sprawa z książkami jest nieco bardziej skomplikowana. „Często mi się wymykają i nie mogę zlokalizować tego, czego szukam. Nie interesuje mnie kolekcjonowanie książek, więc na ogół nie trzymam książek, które już przeczytałem”.
Murakami przyznał, że jako dziecko był żarłocznym czytelnikiem i starał się czytać nawet kosztem obowiązków szkolnych. „Na szczęście nasz dom był pełen książek i przebrnąłem przez nie wszystkie” – wspomniał. Jednocześnie zaznaczył, że z biegiem lat jego gusta czytelnicze nieco się zmieniły i obecnie – zwłaszcza w przypadku nowości książkowych – woli sięgać po literaturę faktu niż po fikcję.
„Naprawdę to napisałem?”
Macie listę książkowych rozczarowań? Z pewnością. Ma ją też autor „1Q84” (Muza). I jest dość osobliwa.
Jak przyznał, książki, których stara się nie dotykać, to te, które sam napisał. „Kiedy ponownie je czytam, zawsze jest coś, co sprawia, że czuję się rozczarowany i niezadowolony. Chociaż sprawia też, że chcę, by moja kolejna książka była lepsza” – przyznał. I dodał: „Problem z nieprzeczytaniem własnej książki polega jednak na tym, że stale zapominam, co napisałem. Dziennikarze zadają mi konkretne pytania dotyczące konkretnych części moich książek, które wprawiają mnie w zakłopotanie. »Czy naprawdę to napisałem?« – zastanawiam się”.
A jaką książkę Murakami przeczyta jako następną? Dowie się, gdy skończy tę, którą czyta obecnie. „Lubię trzymać się tego oczekiwania – przyjemności z wyboru tego, co będzie dalej”.
komentarze [27]
Ciekawe: takie dobre książki czyta, a tak przeciętnie pisze...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Smutne, że taki niby wielki pisarz a nie czyta niczego z polskich pisarek i pisarzy... ;)
A poważnie, to mógłby mu się Myśliwski podobać.
żeby chociaż Empuzon... spróbował, czy coś... ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@MarekFeliks - na znak protestu, że nas nie czyta - my nie czytamy jego!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Kristo ja mogę go sobie darować nawet bez znaku protestu... :)
przeczytałem sztandarowego Ptaka Nakręcacza, od deski do deski, a potem jeszcze Wspomnienia o ojcu i choć wolę Ptaka (w sensie literackim, mam TU na myśli... xD), to jednak ten jego Ptaszek jakoś nie bardzo, jak dla mnie... - skrytykowałem i obśmiałem w swojej opinii.
Mimo to, zamierzam coś jeszcze jego...
@MarekFeliks - mogę Ci polecić 3 dobre książki Murakamiego (wg mnie) oraz zbiór znakomitych opowiadań. Nie czytaj "Kafki...", ani "Komandora".
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post...o opowiadaniach mówiła mi znajoma, że bardzo dobre, ale nie pamiętała tytułu zbioru... a jakie 3 książki masz na myśli?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@MarekFeliks
- w kolejności publikowania po japońsku:
1. "Norwegian wood" - 1987.
2. "Na południe od granicy..." - 1992.
3. "Wszystkie boże dzieci tańczą" - 2000 - świetne, zakręcone opowiadania.
4. "Bezbarwny Tsukuru Tazaki..." - 2103.
no to spróbuję tych opowiadań i norweskiego... drzewa?? dzięki :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@MarekFeliks - to nawiązanie do tytułu piosenki Beatlesów. https://youtu.be/xj8JWulLqFY
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@MarekFeliks a tu film na podstawie książki: https://www.cda.pl/video/179590705/vfilm
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postwg mnie Olga Tokarczuk ma bardzo podobny styl to niego, ciekawe czy by mu się spodobało 😀
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNie, żebym należał do fanbojów Noblistki, ale jedno jej jednak trzeba oddać - język i warsztat ma na (niemal) najwyższym poziomie. Murakami to raczej taki bieda Małecki ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postidzie jej raczej gładko... ale nudziara - przynajmniej to, co czytałem...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Murakami to raczej taki bieda Małecki ;)
Chyba kpisz ;-)
No, mogłem trochę polecieć ;) Ale czytałem Norwegian Wood Murakamiego i od lat wspominam ją jako jedną z najgorszych książek mojego życia - nuda, pretensjonalizm, błędy konstrukcyjne i budowanie tanich emocji na jeszcze tańszych motywach.
A między nami, naszego Kubę M. czyta mi się nie najgorzej (zupełnie abstrahując od warsztatu i języka).
Przecież zna Herberta, jak przyznał się w jednej ze swoich książek.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Andrzej Wronka
Rozumiem dlaczego Murakami nie przypadł ci do gustu i szanuję. Mam wrażenie, że wszystko co wymieniłeś jako wady Norwegian Wood to akurat dla mnie zalety:). Bardzo lubię Murakamiego za to, że pisze szczerą prozę, a to co i jak pisze znajduje potwierdzenie w jego książkach "biograficznych" (o bieganiu i zawód powieściopisarz). Co do Jakuba M. to...
@Wtórny Andrzej wyliczył: "nuda, pretensjonalizm, błędy konstrukcyjne i budowanie tanich emocji na jeszcze tańszych motywach."
A Ty piszesz na to:
"Mam wrażenie, że wszystko co wymieniłeś jako wady Norwegian Wood to akurat dla mnie zalety:)."
- no, jak to? zaletą jest dla Ciebie nuda, tanie emocje i tak dalej...??
Drogi Marku, trochę zbyt literalnie podszedłeś do mojej odpowiedzi, ale nie martw się, to się zdarza. Wiedz, że to co dla jednego jest nudą, dla drugiego może być interesujące.
Infantylność też jest rzeczą względna, a wypunktowane przez Andrzeja błędny konstrukcyjne mogą być uznane za ciekawy zabieg stylistyczny (chociaż tutaj muszę ci oddać rację - nie do końca wiem o co...
Aha, no to z tego co widzę, po prostu nieprecyzyjnie się wyraziłeś, drogi Wtórny... ;) Twoje wyjaśnienie jest już zrozumiałe - odnośnie powieści, bo co do "ciemnego labiryntu konfuzji" i światełka, to jakoś ani jednego ani drugiego nie zauważyłem, choć jest mi znana ta raczej wyeksploatowana mocno "klisza"... ;))
Pozdrawiam Cię również. To miłe, że w weekendowy ranek...
Zapomnieliście o czymś 365 dni Kasacja Ukryte terapie. Czego ci lekarz nie powie
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Konrad Wrzesiński
Zapraszam więc Pana do udziału w dyskusji.