„Bzdura!” – Fabio o wizerunku mężczyzn we współczesnych romansach
Ach, Fabio! Te muskularne ramiona, ten wyrzeźbiony brzuch, ten rozwiany włos, te brązowe oczy! Choć jego osoba nie jest może dobrze (albo i w ogóle) znana dzisiejszym czytelniczkom, to włoski amant w latach 80. i 90. zdobył swoją twarzą i klatką piersiową niejedną okładkę powieści romantycznej. Fabio nie jest jednak zadowolony z tego, dokąd zmierza przedstawiany w tego typu książkach wizerunek mężczyzn.
Teraz: cinnamon rolls i golden retriever
Wszystko zaczęło się od „Publishers Weekly”, na którego łamach ukazał się na początku czerwca artykuł, w którym mowa była o tym, że tym, czego (a raczej: kogo) pragną dziewczyny (czytaj: czytelniczki), nie jest już bohater – twardziel niosący w silnych ramionach omdlewającą bohaterkę, a bohater… cynamonowa bułeczka (cinnamon roll, CR) lub golden retriever (GR). Któż się kryje za tymi pojęciami? W przypadku cynamonowej bułeczki mężczyzna słodki, uroczy, niewinny, miły, uprzejmy, wspierający, którego też, niestety, często spotyka w życiu wiele przykrych sytuacji. Golden retriever jest niczym czworonóg tej właśnie rasy – pełen niespożytej energii, o pozytywnym nastawieniu.
Do tekstu „Publishers Weekly” nawiązał „New York Post”, który poprosił o wypowiedź kilka osób z książkowej branży. Jedną z nich jest Kaitlin Olson, redaktorka prowadząca w wydawnictwie Atria Books, imprincie Simon & Schuster. Jak zauważyła:
Nasze czytelniczki coraz częściej proszą o książki z „cynamonowymi bułeczkami” i „golden retrieverami”. […] Widzimy zmieniające się w społeczeństwie poglądy na to, czym jest tożsamość, męskość, a czytelnicy szukają powieści romantycznych, które te zmiany w kulturze odzwierciedlają.
Na okładkach takich powieści, wydawanych przez Atria Books i inne oficyny, a skierowanych przede wszystkim do młodszych czytelniczek, rzadziej można zobaczyć zdjęcie, najczęściej są to rysunki przedstawiające męskiego bohatera z latte (najpewniej na mleku sojowym!), pieskiem, kwiatami, a nawet świecami.
Kiedyś: Fabio
Kaitlin Olson przedstawiono również, co o nowym wizerunku męskich bohaterów w romansach sądzi Fabio. Jako że redaktorka jest po trzydziestce, zapytała: „Kto?”. Dla wszystkich milenialsów i młodszych pokoleń więc kilka słów wyjaśnienia: Fabio to włoski model, którego zdjęcia w latach 80. i 90. XX wieku często umieszczano na okładkach romansów. 64-letni dziś Włoch próbował również swoich sił w aktorstwie („Zoolander”, „Stary, gdzie moja bryka”) i… pisarstwie – Fabio to autor powieści romantycznych, m.in. takich jak „Pirate”, „Rogue”, „Viking”, „Champion” – ostatnia z nich została napisana razem ze znaną (przede wszystkim w USA) autorką romansów, Eugenią Riley. Zgadniecie, czyja podobizna znalazła się na ich okładkach? Fabio wydał również kalendarz pin-up ze swoimi zdjęciami, który stał się bestsellerem, nagrał album „Fabio After Dark”, reklamował szczoteczki do zębów, sieć amerykańskich supermarketów.
Szacuje się, że Fabia można było zobaczyć na okładkach ponad 400 książek, a także kaset z filmami – romansami, a książki, na których można było podziwiać (nie tylko) jego twarz, sprzedały się w liczbie ponad 55 milionów egzemplarzy. W latach 90. jeden z menedżerów Fabia nakręcił o nim nawet film.
Przez postępowców i… administrację Bidena prawdziwych mężczyzn już nie ma
No dobrze, co więc Fabio sądzi o tym nowym modelu męskości, promowanym w coraz większej liczbie publikacji? Emerytowanemu modelowi trudno uwierzyć w to, że czytelniczkom podobają się „mięczaki”, ale jeśli rzeczywiście tak jest, to jego zdaniem chwilowa moda, coś bzdurnego, nonsens. Według Fabia taki model mężczyzny jest promowany przez „skrajną polityczną lewicę oraz administrację Bidena”. Jak dodał:
Rozmawiałem z wieloma kobietami i często mi powtarzały: „Nigdzie już nie możemy znaleźć prawdziwych mężczyzn”, „chcemy prawdziwego mężczyzny, a nie metroseksualisty”. A więc to, co dzieje się teraz w powieściach romantycznych, jest kompletnie oderwane od rzeczywistości. To La-La-Land.
Dziennikarze „New York Post” dodali również, że Fabio wygląda „nadal tak przystojnie jak kiedyś”, co zawdzięcza – jak sam zaznacza – najwyraźniej nieszkodzącym „prawdziwej męskości” kosmetykom z własnej linii oraz temu, że śpi w komorze hiperbarycznej, która „spowalnia proces starzenia”. Fabio zaznacza jednak, że nie zamierza – w celu poprawy swojej urody – udać się do chirurga plastycznego.
Zauważyliście, że we współczesnych romansach, zwłaszcza tych young adult, prezentowany jest inny typ mężczyzny niż jeszcze dziesięć lat temu? Czy waszym zdaniem dzisiejsze czytelniczki rzeczywiście wolą cynamonowe bułeczki od twardzieli? A może w świecie książek każda kobieta znajdzie bohatera na miarę swoich czytelniczych potrzeb?
Źródła: „Publishers Weekly”, „New York Post”
komentarze [45]
dobra, Fabio nawet w latach 90 funkcjonował trochę na zasadzie autoparodii, nawet nie ma co komentować jego opinii, natomiast trochę z innej beki - porównajcie sobie jakość obrazków na ilustracjach tych starych romansów i tych współczesnych. Chodzi o kwestie światła, poprawności anatomicznej, kompozycji, tła - jakkolwiek i jedne i drugie są równie kiczowate, to okładki...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejW pewnym sensie samemu się brzydzę mężczyznami, którzy chodzą do kosmetyczki i kupują masę kosmetyków aby zadbać o swoją piękną cerę. Coraz więcej chłopaków to zwykli lalusie z bardzo zadbanymi paznokieciami. Inna sprawa że kobiety sobie wyobrażają księcia z bajki a często same sobą nie reprezentują niczego na równym poziomie. Oczekiwania kobiet w stosunku do mężczyzny...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejSama prawda Rafale! Prawdziwy mężczyzna nie używa kosmetyków, moim skromnym zdaniem ŻADNYCH!!1!!!! Trzeba myć się tylko wodą, i nigdy, prze nigdy, nie myć dupy bo od tego tylu współczesnych mężczyzn popada w homoseksualizm!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postFabio byłby zdecydowanie przystojniejszy, gdyby ograniczył się do prezentowania ciała, a nie własnych poglądów.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postAle przecież faktem jest że kobiety jeśli mają wybór to prawie zawsze dokonują wyboru hipergamicznego.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTak czytam, czytam, jak ten pan użala się nad zmianami w literaturze kobiecej i pytam - where wady? Tam, gdzie osoby autorskie zaczęły odkrywać, że mężczyzna nie musi mieć sześciopaka na brzuchu i w dłoni? Gdzie odrzuciły nierealne oczekiwania wobec mężczyzn? Dostrzegły, że panowie także bywają wrażliwi? Że toksyczna męskość jest... toksyczna? Jak śpiewał Taco, "Chłopaki...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Raz, trzeba by raz na zawsze zdefiniować co jest toksyczną męskością, bo to pojęcie dość niejasne i w definicji niektórych osób toksyczna jest najwyraźniej cała męskość. I dwa, należałoby uważać, żeby wahadło nie poszło za bardzo w drugą stronę i nie zostały same ciapy z męzczyzną mające wspólne tylko to co noszą w spodniach.
Ja mogę oceniać sprawę tylko z punktu widzenia,...
@Jerico Moim zdaniem męska toksyczność jest raczej dosyć oczywista i sprowadza się do jazdy na wiecznej agresji i przemocy, nieokazywaniu innych uczuć jako oznaki słabości, postawie "ja wiem lepiej, czego ona chce" i chorobliwej zazdrości z atakowaniem rywali/partnerki oraz braku zaufania i kontrolowaniu oraz emocjonalnym szantażu i odcinaniem kobiety od jej...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Do takiej definicji nie ma zastrzeżeń. Ale parę razy widziałem już jak dla niektórych osób wszystko to było podniesione do absurdu i "toksyczne" było wszystko właśnie poza taką ciapą.
Co do agresji i przemocy, to jednak nikt nie powinien być jej całkowicie pozbawiony (nieważne, mężczyzna czy kobieta), bo o ile nie należy stosować ich na co dzień, to w sytuacji awaryjnej...
Ale przecież faktycznie istnieją faceci i macho i prezentujący
sobą bardzo wysoki poziom. Tylko jest ich mało i nie starczy dla wszystkich pań, tym bardziej że wiele z tych pań nie prezentuje takiego samego poziomu jak ten pan a więc dlaczego on miałby się nimi interesować.
Oj, jest jeszcze sporo toksycznej męskości na rynku i kolejne książki z następującym opisem wydawcy: "Stacy/Bella/Petronela chciała uciec od bolesnej przeszłości i dlatego przeprowadziła się na drugi koniec kraju. Niestety już pierwszego dnia wpadła w oko seksownemu Chadowi/Edwardowi/Sebie, który zmienia kobiety jak rękawiczki, jest wydziarany dosłownie wszędzie, ale też...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejKażdy czyta to, co lubi. Moim zdaniem bez sensu jest wzajemne "obrażanie" bo ten czyta to czy to, lubi taki czy inny typ faceta. Moim zdaniem to tylko jałowa dyskusja do niczego nie prowadząca.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Możliwe, że ten cały Fabio ma problem z tym, że już go nie chcą na okładki.
Nawiasem mówiąc, odejście od przypakowanego przystojniaka na okładce każdego romansu chyba wychodzi na plus. Te gołe klaty na okładkach zawsze wydawały mi się dość tandetne. Z drugiej strony, co ja tam wiem? Gustuję raczej w damskich klatkach.
"Zauważyliście, że we współczesnych romansach, zwłaszcza tych young
adult, prezentowany jest inny typ mężczyzny niż jeszcze dziesięć lat
temu?"
I bardzo dobrze. Trzeba w końcu przestać romantyzować przemocowych gangsterów albo mafiozów bo dopóki tacy się będą rozmnażać to nigdy w tym kraju nie będzie dobrze. Biologia i gadzi umysł to nie są żadne usprawiedliwienia,...
To zupełnie jakby różni ludzie mieli różne preferencje i różne potrzeby. I tak jakby nie było nic pomiędzy turbo-macho, a uwłaczającym określeniem "kastrat".
Ja na szczęście żadnego Fabia nie potrzebuję, bo nie jestem damą w opresji i nie trzeba mnie ratować.
Każdy mężczyzna jest wystarczająco męski i każda kobieta jest wystarczająco kobieca, a dobierać się w pary można...
Proszę pani cała masa mężczyzn to są pantoflarze, pierdzisławy, pajace i tak dalej kropka tak samo jest tylko na trochę innych zasadach ze strony kobiet. Nie każdy facet jest męski i nie każda kobieta jest kobieca, ba! nawet coraz mniej facetów jest facetami a coraz mniej kobiet kobietami.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJeżeli nie chcesz być z pantoflarzem, to nie szukaj pantoflarza. Co to ma za znaczenie akurat dla Ciebie? Że ludzie są szczęśliwi ze sobą? Faktycznie, tragedia. Już pierwsze teksty starożytnych filozofów mówiły "dzisiejsza młodzież" i "cywilizacja chyli się ku upadkowi", takie argumenty to dla mnie nie nowość.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post