Kalejdoskop Piotr Szymonowicz 7,3
ocenił(a) na 710 lata temu Jak byłam mała uwielbiałam bawić się kalejdoskopem, potrafiłam godzinami siedzieć i patrzeć na zmieniające się obrazy, na różnobarwne figury, na to jak te wszystkie szkiełka potrafią się ułożyć. Teraz mało kto ma w ręku kalejdoskop, w końcu jest tyle ciekawych zabawek, komputery, tablety, świat idzie do przodu, jednak czy aby na plus dla społeczeństwa?
Pamiętacie jak to jest mieć szesnaście lat? Nasz bohater właśnie tyle lat skończył, i jak typowy nastolatek, nie bardzo lubi chodzić do szkoły, jednak nie lubi on wielu innych rzeczy, dobija go pogoda, fakt, że musi wyjść z domu. Czuje się on bardzo samotny. To wszystko składa się na jedną diagnozę – depresja. W obecnych czasach jest ona dość powszechną chorobą, biorąc pod uwagę otaczającą nas szarą rzeczywistość.
Podczas jednego z wyjść do szkoły, nasz bohater spotyka kolegę – Artura, który namawia go na podróż do Szczęścia. Jednak żeby tam dotrzeć trzeba najpierw przejść przez Strefę Sprężenia Zwrotnego, przez którą przeprowadza ich pewien Bezdomny. Kiedy udaje im się przez nią przejść, trafiają do miasta, które dzieli się na trzy dzielnice: miłość, szaleństwo, nienawiść. Tam również poznają nowych przewodników: artystę, poetę, Błazna. Cała ta podróż skłania się do jednego pytania: Kim ja jestem?
Autor pokazuje nam surrealistyczny świat, w którym spotkamy swoje alter-ego, i szukamy odpowiedzi na to "Kim jesteśmy". Bohater, który cierpi na depresję, ucieka w głąb siebie za pomocą narkotyków. Ucieka przed szkołą, rodziną, samotnością, przed problemami – aż w końcu przed samym sobą. Podróż w głąb siebie – do szczęścia jest droga dosyć prostą, wystarczy przekroczyć pewne strefy i odpowiedzieć sobie na pewne pytania. Niestety droga powrotna nie jest już taka prosta.
„Kalejdoskop” Piotra Szymonowicza to nietypowa lektura, nie jest to książka którą szybko się czyta. Pan Piotr stawia wiele pytań na które trzeba sobie odpowiedzieć, by móc podróżować dalej. Jednak odpowiedzi nie zawsze są proste i jednoznaczne, przez co lektura staje się niebanalna, głęboka i zmusza do refleksji. Tu nic nie jest proste i jednoznaczne, nie brakuje alegorii, i niezwykłego klimatu. W końcu nasze życie jest jak ten kalejdoskop, nieustannie się zmienia.
Polecam książkę tym, którzy chcą się choć na chwilę zatrzymać i zajrzeć w głąb siebie, którzy nie boją się zadać sobie pytania „Kim jestem”, bo choć nie jest to lekka lektura, to na pewno warta poznania!