Najnowsze artykuły
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik1
- ArtykułyTargi Książki i Mediów VIVELO już 16–19 maja w Warszawie. Jakie atrakcje czekają na odwiedzających?LubimyCzytać1
- ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Neil Macgregor
Źródło: http://www.britishmuseum.org/about_us/management/directors/neil_macgregor.aspx
3
8,0/10
Pisze książki: powieść historyczna, historia
Urodzony: 16.06.1946
He is a British art historian and museum director.http://
8,0/10średnia ocena książek autora
31 przeczytało książki autora
60 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Niemcy. Zbiorowa pamięć narodu Neil Macgregor
7,1
Zacznę od pozytywów: niewątpliwie jest to książka napisana dobrze i ciekawie w takim sensie, że autor umie posługiwać się piórem, ma ogromną wiedzę i stara się ją przekazać w przystępny sposób.
I gdyby się na tym kończyło to książka zasłużyłaby w mojej opinii na 6 albo nawet 7 gwiazdek.
Niestety, ta wielka księga ma też sporo minusów, z których część występuje być może tylko w polskim wydaniu.
Walorem książki w założeniu powinny być liczne ilustracje. Niestety, grafik pracujący nad zdjęciami nie ma pojęcia o kolorach, większość fotografii jest bladych lub sinych. Bardzo to psuje odbiór.
Słabe jest również tłumaczenie na język polski. Myślę, że to wynika z tego, że choć książka jest o Niemczech to została napisana przez Brytyjczyka, przez co była tłumaczona z języka angielskiego. I widać, że tłumacz słabo zna niemieckie tło kulturowe, a akurat taka znajomość w przypadku tej książki była kluczowa. Przez to pojawiają się dziwne kalki językowe i pominięte zostały czytelne aluzje do niemieckich utworów literackich, które w oryginale pięknie wybrzmiewają.
Niemniej największym minusem jak dla mnie jest (miejscami żenująca) stronniczość autora, który Niemcy po prostu kocha. I spoko, rozumiem, że można się fascynować Niemcami, ale nie wolno pisać tego typu pozycji z perspektywy czysto germanofilskiej. Jest na przykład cały rozdział o Lutrze, który wg tej książki jest geniuszem tysiąclecia, ale nie dowiemy się, że Luter palił "czarownice", kazał wyrżnąć chłopów (bo gardził prostymi ludźmi) lub popełnił mnóstwo błędów w tłumaczeniu Nowego Testamentu. Autor książki jest erudytą, więc bez wątpienia o tym wie, ale zdecydował się ten fakt przemilczeć.
Podobnie z książki dowiemy się, że Niemcy jako naród mają ponad 2000 lat (sic!),a przypomnijmy, że kraj powstał dopiero w 1871 r. Dla autora Praga i Królewiec to typowo niemieckie miasta, które od zawsze należą do Niemiec. Kafka jest niemieckim autorem (mimo, że tak naprawdę był czesko-austriackim Żydem) itd. Autorowi wszystko pozytywne kojarzy się z Niemcami, a rzeczy negatywne przemilcza.
I wreszcie - jest to książka, w której Polska de facto nie istnieje. Sąsiadujemy ze sobą od stuleci, niemniej autorowi udaje się napisać książkę o Niemczech bez Polski. Jest dużo wzmianek o Francji, Anglii i Włoszech, nawet o Chinach, Serbii czy Szwecji, ale Polska jakby nie istniała.
Radykalna stronniczość tej książki jest bardzo zniechęcająca i dlatego nie polecam tej lektury, a szczególnie osobom mało wiedzącym o Niemczech, bo wypaczy to ich widzenie na świat.
Niemcy. Zbiorowa pamięć narodu Neil Macgregor
7,1
To jest ciekawa i świetnie wydana książka, którą warto przeczytać. Zdecydowanie nie jest to jednak przykład obiektywnej książki historycznej. Mniej tu obiektywizmu i przywiązania do historii jako całości niż w "Historii bez cenzury". Może jest to faktycznie zbiór kalek i uproszczeń, którymi posługują się nasi sąsiedzi. Jestem gotów w to uwierzyć. Mimo to ciekaw jestem ile grantów potrzeba, żeby znany anglosaski historyk napisał taką laurkę. Ciekaw też jestem dlaczego nie finansujemy podobnych laurek dla siebie.
W książce tej mamy obraz wspaniałych Niemiec i Niemców, dla których nawet granice Świętego Cesarstwa były zbyt małe. Ich sąsiedzi albo niemal nie istnieją, albo stanowią tło, na którym nawet ciemne karty historii Niemiec nie prezentują się już tak źle. Chłopcem do bicia są tutaj Francuzi. Do zjednoczenia Niemcy są tutaj ofiarą obcych agresji. Dopiero za Wilhelma II przejmują od Francuzów rolę awanturników. Jeszcze na początku XIX wieku Prusy są przez Napoleona napadnięte i pozbawione ogromnych terytoriów, a prośba ich dobrej królowej o łagodniejsze warunki pokoju jest bez Napoleona zignorowana. Autor przechodzi do porządku dziennego nad faktem, że większość tych ziem przed chwilą Prusy zrabowały Polsce.
Generalnie poza mapami i zaznaczeniem, że Sasi byli królami Polski prawie nie istniejemy w tej książce.