Amerykański rysownik pochodzący ze słynnej rodziny Kubertów (jego ojcem jest Joe, a bratem Andy). Od lat wspólnie z bratem wykładają w założonej przez ojca szkole dla twórców komiksów - Joe Kubert School. Z wydawnictwem Marvel współpracuje już od ponad dwóch dekad. Wśród tytułów, które współtworzył, należy wymienić: "Wolverine", "Uncanny X-Men", "The Incredible Hulk", "Ultimate Fantastic Four" czy "Ultimate X-Men". W najnowszej serii "Avengers" ilustrował numery 4-6.
Liczący 180 stron komiks przeładowany jest wartką akcją, krwią i jeszcze raz akcją. Już od pierwszych stron czytelnik wie, że nie będzie nudno. Na rozpoczynających lekturę kadrach, Wolverine budzi się obok ciał swoich towarzyszy z X-Force. Scenarzysta Benjamin Percy nie zamierza obchodzić się z Loganem jak z piórkiem. Rosomak przeprawiając się przez fabułę, zostawia za sobą hektolitry krwi i potu, walcząc z kolejnymi przeciwnikami. Percy zdecydował się na ukazanie Wolverina w pogłębiającym się kryzysie tożsamościowym. Nasz bohater nie potrafi cieszyć się w całości rajem, bo podświadomie wierzy w to, że na niego nie zasługuje. Przez te wszystkie poprzednie lata zrobił wiele złego i zapewne większość z tych rzeczy zrobiłby ponownie, chroniąc swoją rodzinę z genem X. Chciałby jednocześnie cieszyć się w pełni nowym życiem oraz ruszyć ponownie w teren i walczyć. Ostatecznie, dowiadując się o kradzieży kwiatów, raz jeszcze rusza w bój.
Więcej przeczytasz tutaj: https://popkulturowcy.pl/2024/02/28/swit-x-wolverine-recenzja-komiksu-i-wchodzi-caly-na-czerwono/
POPKulturowy Kociołek:
Mutanci zawsze mieli pod górkę i musieli walczyć o lepsze jutro dla siebie. Nadszedł jednak czas spokoju, którego tak pragnęli. Odnaleźli oni swój raj na wyspie Krakoa, gdzie jako jedna wielka rodzina żyją w harmonii i szczęściu, korzystając z dobroci tego miejsca, tworząc lekarstwa pomagające całemu światu. O ich bezpieczeństwo dba zespół X-Force, którego częścią jest Wolverine. To właśnie on będzie musiał powstrzymać tajemniczego wroga, który postanowił zmącić harmonię wyspy, a płatki rosnących tam kwiatów wykorzystać do produkcji narkotyku. Jakby tego było mało Loganowi ponownie towarzyszy wszechobecna śmierć, która zawsze była częścią jego egzystencji.
Historia w swoim ogólnym zarysie prezentuje się więc dość widowiskowo. Pod tym względem komiksowi naprawdę trudno jest coś zarzucić i miłośnicy wartkiej Marvelowej akcji będą mocno usatysfakcjonowani z dostępnej tu treści. Tym bardziej że Benjamin Percy od samego początku stara się dostarczyć czytelnikowi mocnych treści, które mają za zadanie utrzymać wyrazisty klimat dzieła.
Świadczy o tym już sam wstęp, który rozgrywa się gdzieś na Alasce. Widzimy w nim, jak Wolverine odradza się po straszliwej bitwie. Wokół niego leżą ciała jego przyjaciół z X-Force i wszystko wskazuje na to, że to właśnie on stoi za ich brutalną śmiercią. Zarówno my, jak i sam bohater nie wiemy, jak do tego doszło. Następnie cofamy się kilka dni, na wyspę Krakoa, gdzie wszyscy mutanci żyją w harmonii, a Wolverine bawi się w chowanego z miejscowymi dziećmi. To właśnie wtedy dowiaduje się on o kradzieży kwiatowego pyłku sprzedawanego ludziom jako lekarstwo na ich wszystkie choroby. Tak rozpoczyna się dramat kryminalny z Loganem w roli głównej, który dążąc do sprawiedliwości, nie stroni od krwawej przemocy.
O ile wspomniana widowiskowość tytułu stoi na dobrym poziomie to już pewne zastrzeżenia można mieć do zaserwowanego tu wątku kryminalnego, który jest dość przewidywalny. Twórca nie bawi się tu bowiem w żadną scenariuszową innowacyjność, sięgając po sprawdzone i dobrze znane schematy. Ciężko jest więc pisać o jakimkolwiek większym zaskoczeniu, przewracając kolejne strony komiksu. Pomimo swojej schematyczności nadal jest to jednak przyjemna w odbiorze opowieść, która zapewnia chwilę intensywnej rozrywki...
https://popkulturowykociolek.pl/swit-x-wolverine-recenzja-komiksu/