Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel11
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Susana Vallejo
Źródło: http://www.susanavallejo.com/susana_vallejo.jpg
Znana jako: Susana Vallejo ChavarinoZnana jako: Susana Vallejo Chavarino
3
6,5/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, literatura dziecięca
Urodzona: 1968 (data przybliżona)
Susana Vallejo Chavarino, ur. 1968 w Mardycie, pisarka hiszpańska, laureatka Alfaguara Jaen Award i nagrody Edebe. Aktualnie mieszka w Barcelonie.http://www.susanavallejo.com/
6,5/10średnia ocena książek autora
224 przeczytało książki autora
369 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Brama światów Susana Vallejo
5,8
Wraz z pierwszymi stronami zagłębiamy się w typowo średniowieczny klimat. Mamy zamki, rycerzy, wiedźmy, mityczne stwory, zakon... Typowa fantastyka. Główny wątek fabuły dość zdaje się już oklepany – przenikanie się światów, ale dobra, idźmy dalej.
Bohaterowie wyruszają w podróż szukać jednorożca i innych dziwnych stworków. Tak, JEDNOROŻCA! Dwóch dorosłych, wykształconych mężczyzn gania za mitycznym stworem, który w ogólnym przekonaniu nie istnieje. W tym momencie miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, naprawdę. Do tego dochodzi tajemnicza białowłosa dziewczyna z nadnaturalnymi mocami zgęstniania atmosfery(?).
Przebrnięcie przez ,,Porta Coeli’’ było miejscami męczarnią. Nieciekawy język, słaby zasób słownictwa i do cna płascy bohaterowie, naiwni niczym pięcioletnie dzieci. Opisywani są jako ludzie inteligentni, podczas gdy ich działania przemawiają za czymś zupełnie odwrotnym. Dla ogólnego umilenia lektury mamy jeszcze kompletnie infantylne zakończenie.
Gdyby oceniać książkę po okładce, to wypadłaby znacznie lepiej, bo treściowo pozostawia wiele do życzenia. Jedna z najsłabszych książek jakie ostatnio czytałam.
Brama światów Susana Vallejo
5,8
Właściwie, trudno powiedzieć o tej książce coś dobrego, a coś złego jeszcze trudniej. Taka absolutnie średnia produkcja, którą się miło czyta ale wcale nie zostaje w pamięci na dłużej. Co w niej jest nie tak? Przecież pomysł książki był rewelacyjny. A jednak to nie wszystko.
Wydawało się, że to będzie super książka. Bo przecież, lekko niedookreślony średniowieczny klimat, prawdziwa magia i brama łącząca dwa światy dają potencjał, który ciężko sobie wyobrazić. Pani Vallejo w swoich książkach wykorzystała go cztery razy, pod wspólnym tytułem "Porta Coeli", a ja mam jeszcze nadzieję, że w trzech kolejnych wyszło to lepiej niż w pierwszej - "Bramie Światów".
Przez kilka ładnych dni nie wiedziałem, co napisać o tej książce. Wmawiałem sobie, że to musi być wstęp do właściwej fabuły - innego logicznego wyjaśnienia nie było. Nie pasowało tylko zakończenie wszystkich wątków otwartych w książce - sama z siebie nie sugeruję ciągu dalszego. Książka jest leniwa całą sobą, zarówno niezbyt wciągającą fabułą jak i samym językiem autorki. Jakbym czytał opisy Sapkowskiego w "Narrenturm" pozbawione dialogów - świetny klimat jest, wstępne zaciekawienie czytelnika jest, tylko ciągle nic konkretnego się nie dzieję. Tak samo w "Bramie Światów". Niby jest mnich-wojownik i piękne dziewczę władające magią, ale poza zmieniającymi się na przemian opisami podróży, różnych lokacji i zwyczajnego życia w okolicy, prawie nic się nie dzieję. Naprawdę ciekawe momenty, m.in. dot. tytułowej bramy, można policzyć na palcach jednej ręki.
Nie zarzucam tutaj, że cała książka jest zła, bo tak w istocie nie jest. Po prostu, w miarę dobra pozostaje w temacie, a niezbyt dobra w formie. Nie miałem ochoty porzucić jej w połowie , ale ciągnęło mnie mocno do finału. Mam wrażenie, że pani Vallejo nie lubi zbytnio dynamizmu, akcji, szybkich zmian fabuły. Stawia raczej na szczegółowe, acz statyczne opisy z dużą dbałością o ich szczegółowość. I byłoby fajnie, gdybym ja jako czytelnik oczekiwał dokładnego odzwierciedlenia uczuć człowieka miotanego przez huragan - niestety bardziej liczyłbym na przedstawienie samego huraganu w taki sposób, żebym czuł ten porywisty wiatr na swojej skórze i bał się, żeby nie rzucił mną o twarde skały.
Podsumowując, "Bramy Światów" nie można przekreślać na starcie. Ciekawy pomysł osadzony w realiach klasycznego fantasy to główny atut tej książki. Ale jeśli cztery pozycje w ramach "Porta Coeli" są określane mianem 'niezwykłych' (nota wydawcy),to "Brama Światów" musi być najsłabszą z nich.
Wydawało się, że to będzie super książka. Bo przecież, lekko niedookreślony średniowieczny klimat, prawdziwa magia i brama łącząca dwa światy dają potencjał, który ciężko sobie wyobrazić. Pani Vallejo w swoich książkach wykorzystała go cztery razy, pod wspólnym tytułem "Porta Coeli", a ja mam jeszcze nadzieję, że w trzech kolejnych wyszło to lepiej niż w pierwszej - "Bramie Światów".
Przez kilka ładnych dni nie wiedziałem, co napisać o tej książce. Wmawiałem sobie, że to musi być wstęp do właściwej fabuły - innego logicznego wyjaśnienia nie było. Nie pasowało tylko zakończenie wszystkich wątków otwartych w książce - sama z siebie nie sugeruję ciągu dalszego. Książka jest leniwa całą sobą, zarówno niezbyt wciągającą fabułą jak i samym językiem autorki. Jakbym czytał opisy Sapkowskiego w "Narrenturm" pozbawione dialogów - świetny klimat jest, wstępne zaciekawienie czytelnika jest, tylko ciągle nic konkretnego się nie dzieję. Tak samo w "Bramie Światów". Niby jest mnich-wojownik i piękne dziewczę władające magią, ale poza zmieniającymi się na przemian opisami podróży, różnych lokacji i zwyczajnego życia w okolicy, prawie nic się nie dzieję. Naprawdę ciekawe momenty, m.in. dot. tytułowej bramy, można policzyć na palcach jednej ręki.
Nie zarzucam tutaj, że cała książka jest zła, bo tak w istocie nie jest. Po prostu, w miarę dobra pozostaje w temacie, a niezbyt dobra w formie. Nie miałem ochoty porzucić jej w połowie , ale ciągnęło mnie mocno do finału. Mam wrażenie, że pani Vallejo nie lubi zbytnio dynamizmu, akcji, szybkich zmian fabuły. Stawia raczej na szczegółowe, acz statyczne opisy z dużą dbałością o ich szczegółowość. I byłoby fajnie, gdybym ja jako czytelnik oczekiwał dokładnego odzwierciedlenia uczuć człowieka miotanego przez huragan - niestety bardziej liczyłbym na przedstawienie samego huraganu w taki sposób, żebym czuł ten porywisty wiatr na swojej skórze i bał się, żeby nie rzucił mną o twarde skały.
Podsumowując, "Bramy Światów" nie można przekreślać na starcie. Ciekawy pomysł osadzony w realiach klasycznego fantasy to główny atut tej książki. Ale jeśli cztery pozycje w ramach "Porta Coeli" są określane mianem 'niezwykłych' (nota wydawcy),to "Brama Światów" musi być najsłabszą z nich.