Wraz z przyjaciółmi: Christophem Blainem, Frédéricem Boiletem, Émilem Bravo, Davidem B. i Joannem Sfarem, założył w 1995 roku „Atelier des Vosges”. Zasłynął w 1997 roku komiksem „La Fille du professeur” (Córka profesora),do którego scenariusz napisał Joann Sfar. Publikacja ta zdobyła w Angoulême nagrody: Alph’art Coup de Coeur i René Gościnnego. Jego znakiem rozpoznawczym są opowieści bardzo ludzkie, jak „La Guerre d’Alan” (Wojna Alana) czy „Les Olives noires” (Czarne oliwki). Album „Le Photographe” (Fotograf),w którym teksty Guiberta zostały połączone z fotografiami Didiera Lefèvre, zdobył w 2004 roku Nagrodę Canal BD, a w 2005 roku Prix France Info.
Susan Sontag dowodziła niegdyś, że prawda w fotografii to kwestia co najmniej dyskusyjna. Przykładem tego miała być fotografia wojenna, która ukazuje jedynie wąski – bywa, że zniekształcony – wycinek rzeczywistości. Takie obrazy szokują i prześladują odbiorcę, ale rzadko prowadzą do zrozumienia szeregu skomplikowanych problemów, które stają się przedmiotem zainteresowania fotografa. Gdy idzie o zrozumienie zjawisk – przekonuje Sontag – konieczna jest narracja.
Najwyraźniej z takiego rozpoznania wyszli też Emmanuel Guibert i Frédérik Lemercier, którzy na język komiksu przekuli historię opowiedzianą uprzednio na czterech tysiącach zdjęć wykonanych pod koniec lat sześćdziesiątych w Pakistanie i w Afganistanie. Ich autorem był francuski fotograf Didier Lefèvre. Wraz z wolontariuszami organizacji Lekarze bez Granic wybrał się on do Azji Centralnej, by tam dokumentować ich misję.
W „Fotografie” zdjęcia Francuza zostały uzupełnione prostymi, nie zawsze ładnymi rysunkami Guiberta, co akurat w tym przypadku sprawdza się zaskakująco dobrze. Dzięki temu rewelacyjne efekty kilkumiesięcznej pracy Lefèvre’a wysuwają się na pierwszy plan i nadają ton opowiadanej historii. Zabrakło mi jednak nieco odważniejszego zespolenia języka fotografii z możliwościami, jakie daje komiks, aby zdjęcia Francuza faktycznie stały się integralną częścią albumu, a nie tylko wizualną ciekawostką.
Szczęśliwie „Fotograf” to tytuł nie tylko oryginalny w formie, ale też ciekawy w treści. Historia Lefèvre’a, który wybrał się do muzułmańskich krajów bez pogłębionej wiedzy na ich temat, jest tyleż intrygująca, co miejscami naprawdę wstrząsająca. Ale tego odbiorca dowie się dopiero z prowadzonej w komiksie narracji, bowiem same zdjęcia nie oddają sprawiedliwości godnej podziwu odwadze, determinacji i przede wszystkim otwartości na inną kulturę, które cechowały francuskiego fotografa.
Komiks dobry i ważny.
Ech, młodość i jej problemy. Te czasy, gdy walka z komarami stanowiła sens życia. Albo niezapomniane chwile pierwszej miłości. Próby zdobycia podobizny naszej wybranki albo wybrańca. Próby zaimponowania osobie, która skradła nasze serce. Szalone wakacje u dziadków czy też imprezy przy muzyce, której słuchali rodzice. To wszystko znajdziecie w tym komiksie. Będzie zabawnie, zaskakująco a przede wszystkim prawdziwie. Właśnie ta normalność i przeciętność bohaterów mnie ujęła. No i ponadczasowość. Bez trudu mogę w wyobraźni podstawić w miejsce Ariola zarówno siebie, jak i moje dzieci. Polecam. Chwila dobrej zabawy - zapewniona.