Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Wacław Kubacki
Źródło: http://encyklopedia.interia.pl/haslo?hid=81075
7
5,9/10
Urodzony: 07.09.1907Zmarły: 16.12.1992
Historyk literatury, krytyk, pisarz; prof. Uniw. Poznańskiego, UJ, UW; w okresie II wojny światowej związany z podziemnym ruchem wydawniczym i naukowym; 1971-72 red. naczelny "Literatury na Świecie"; zainteresowany gł. romantyzmem i twórczością A. Mickiewicza, a także oświeceniem; w pracy badawczej wykorzystywał metody komparatystyki i interpretacji biografistycznej; autor zbiorów esejów poświęconych literaturze i teatrowi (m.in. Krytyk i twórca, W wyobraźni, Poezja i proza). Jako pisarz przetwarza wątki biograficzne postaci związanych z literaturą i sztuką (m.in. dramat Tragedia Achillesa); jego powieści, łączące wątki fabularne z eseistycznymi, wykazują wielką erudycję i zamiłowania do kultury śródziemnomorskiej; autor wierszy, notatek z podróży; Dziennik.
5,9/10średnia ocena książek autora
43 przeczytało książki autora
35 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Arcydramat Mickiewicza. Studia nad III częścią Dziadów
Wacław Kubacki
5,5 z 2 ocen
8 czytelników 0 opinii
1951
Najnowsze opinie o książkach autora
Smutna Wenecja Wacław Kubacki
7,0
Literaturoznawcy nader ostrożnie powinni sami sięgać po pióro, mało komu wypada im bowiem zwrócić uwagę, gdy pobłądzą. W otoczeniu Wacława Kubackiego najwyraźniej się taki śmiałek nie znalazł i w efekcie światło dnia ujrzało dzieło sztuczne, przerysowane, egzaltowane, wypełnione nadmiarem metafor i chybionym słowotwórstwem. Julian Przyboś stwierdza na obwolucie, że dawno nie czytał powieści tak dobrej, ja zaś gotów jestem złożyć deklarację wprost przeciwną. Na szczęście rzecz jakimś cudem nie osiągnęła statusu białego kruka i każdy może sobie wyrobić własne zdanie.
„Opodal na szerokiej desce zipała jakaś dziworyba. Do połowy ciała była fioletowym irysem. Od połowy żółtym nenufarem czy wodnym złocieniem. Delikatne płetwy roztulały się jak kwiatowe płatki. W podwodnym pląsie mieszała obie swe barwy w zieloną płynność fali. Stawała się cząstką żywiołu. Marła jako dziwo, by żyć panteistycznie. Sieć wyabstrahowała rybę z zielonej fali. Odczarowana z wszechmorskości, konała w swej świetnej pierwopostaci. Wodny złotoirys rozkładał się śmiertelnie na dwa roślinne barwokształty. Ginął porażony nagłym objawieniem swej wspaniałości.”
Smutna Wenecja Wacław Kubacki
7,0
To jedna z moich ulubionych książek o Wenecji i ulubiona książka w ogóle. Wracam do niej co jakiś czas, ponieważ jest to, moim zdaniem, niebanalny esej o kulturze śródziemnomorskiej, która bynajmniej nie była tak radosna i pełna szczęścia, jak pragnęliby tego dziewiętnastowieczni filolodzy niemieccy, poszukujący raczej w niej mitu o Arkadii. Jest tu wszystko: romans z piękną nieznajomą Włoszką i dramatyczne rozstanie. Jest młody polski naukowiec, bardzo doświadczony przez II wojnę i życie, ale który pomimo to nie dorósł do wielkiej miłości, przekreślił wszelkie nadzieje kobiety, która mu zaufała i która go kochała. Dla niego była to tylko przygoda podczas stypendium. Jest pięknie opisana Wenecja, i ta "turystyczna" z placem św. Marka i bazyliką oraz ta "zwyczajna", w której żyją zwykli ludzie. Są refleksje nad różnicami między tradycją biblijną i jej widzeniem człowieka, a tradycją mitologiczną przedyskutowane na przykładzie dziejów Odysa i Noego. Jest pełne goryczy porównanie dziejów Polski i Włoch, zdecydowanie wypadające na niekorzyść Polaków. Italia jawi się jako piękna, niezmienna i potrzebna turystom niemieckim do zwiedzania, dlatego niemal w stanie niezniszczonym przetrwała wojnę. Włosi nigdy nas nie zrozumieją. Nie przeszli w ciągu swej długiej historii nigdy tyle, co my. Są też rozważania o emigracji rozumianej przede wszystkim w kategoriach moralnych, etycznych, jako rezygnacja z polskości z powodów politycznych i ekonomicznych, równająca się z utratą ojczyzny na zawsze. Niby żyjemy w innych czasach, Polska jest członkiem Unii Europejskiej, internet i samoloty znacznie skracają odległość od kraju i rodziny, ale nadal panuje w Polsce opinia, że emigrant to zdrajca, to ktoś, kto dla pieniędzy i dobrobytu wyrzekł się ojczyzny, konkretniej dla "unijnych srebrników", że zacytuję pewną słuchaczkę kontrowersyjnej stacji radiowej. Problem emigracji jest właśnie rozważany w "Innej Wenecji" z takiej perspektywy. Emigrant, to ktoś, zdaniem Tadeusza, głównego bohatera, kto zdradza i porzuca ojczyznę, kto nie chce uczestniczyć w jej powojennej odbudowie, kto nie chce się dla niej poświęcić. Tadeusz poświęca być może jedyną miłość swego życia, by pozostać w zgodzie ze swymi ideałami. Polacy to zrozumieją, bo to romantyczna polska koncepcja miłości do Boga i Ojczyzny, zgodna z nakazami Honoru. Nie ma miejsca w tej koncepcji na miłość do kobiety i szczęśliwe ułożenie sobie życia. Nie rozumieją tego ani Włosi, ani polscy emigranci, a już najmniej piękna Zanze, która czuje się po prostu jak ostatnia k....
Książką zainteresowałam się na długo przedtem, zanim sama wylądowałam na emigracji i zderzyłam się z koszmarną oceną moralną mojej decyzji przez niektórych znajomych, a zwłaszcza znajome i dawne koleżanki, które dość długo gnębiły mnie pytaniami, jak mogłam porzucić starą matkę oraz czemu nie chcę wraz z innymi budować Wielkiej Polski Katolickiej, zamiast patriotycznie zdechnąć z głodu na ojczystym bruku, dlatego też z biegiem lat mój stosunek do tej książki uległ zmianie, w sposób naturalny zaczęłam odbierać inaczej jej treści. Mimo to nadal uważam ją jedną z najładniejszych polskich książek, napisaną elegancką polszczyzną, świetnie oddającą klimat Włoch z lat 60-tych, rozsławionych twórczością Felliniego. Są tu opisy będące czystą poezją, kameralne, nierzadko intymne, tworzące prywatny, nie przewodnikowy, turystyczny obraz miasta, a przez to bardzo subiektywny. Nie jest to proza będąca starą ramotą, dlatego bardzo polecam tę książkę. To prawdziwa perełka estetyczna.