Robert Traill Spence Lowell IV - amerykański poeta. Absolwent Kenyon College w Gambier, Ohio. Należał do kręgu poetów konfesyjnych. W 1947 i 1974 roku został laureatem Nagrody Pulitzera w dziedzinie poezji (za "Lord Weary's Castle" i "The Dolphin"),a w 1960 laureatem National Book Award w tej samej dziedzinie. Wybrane dzieła: "Land of Unlikeness" (1944),"The Mills of The Kavanaughs" (1951),"The Old Glory" (1965, polskie wydanie: "Chwała sztandaru", PIW, 1974),"T.S. Eliot" (polskie wydanie: "Literatura na świecie", RSW Książka-Prasa-Ruch, 1980),"Poems" (polskie wydanie: "Poezje", Wydawnictwo Literackie, 1986).
Trzykrotnie żonaty: 1. Jean Stafford (1940-1948, rozwód); 2. Elizabeth Hardwick (1949-1972, rozwód),córka Harriet; 3. Caroline Blackwood (21.10.1972-1977, rozwód).http://
o Arturze Międzyrzeckim usłyszałam podczas seminarium; w efekcie piszę pracę mgr o jego tłumaczeniach. ;) jestem pod wrażeniem tego, jak wiele wniósł do naszej kultury - on i jego żona - tłumacząc dzieła wybitnych światowych poetów! sama zajmuję się poezją amerykańską i francuską, a ta publikacja stanowi zbiór wspaniałych wierszy twórców z różnych bajek. o wierności i formie tłumaczeń można dyskutować, faktem jest jednak to, że Międzyrzeckiemu udało się przybliżyć Polakom wspaniałe dzieła i wizerunki.
niezwykle ciekawą częścią zbioru są glosy - eseje tłumacza na temat tłumaczonych przekładów, samego procesu tłumaczenia i jego miejsca w literaturze. warto się z tym zapoznać, by móc choć trochę zrozumieć trud pracy tłumacza. ;)
Mikrokosmos poezji amerykańskiej. 12 poetów i ona, malarka, której obrazy stanowią świetną ilustrację, zapowiedź, komentarz do kolejnych części tego zbioru.
Czytanie poezji to hobby niszowe, czym zatem jest czytanie poezji amerykańskiej, której zbiór ma ponad 700 stron? Jest postrzeganiem świata z zupełnie innej perspektywy, patrzeniem, wąchaniem, dotykaniem, smakowaniem miejsc, obrazów, zdarzeń, które są odległe w czasie i przestrzeni. Czasem widok jest pełen obiektywizmu, czasem to najgłębsze emocje i uczucia autora.
Czemu służy poezja? Nie ma z niej pożytku. To nie towar, nic za nią nie kupimy. Nie można jej zjeść, napić się.
Dlaczego zatem warto przeczytać tą książkę? “Bo to byli wielcy poeci, a wielkim poetów należy czytać”. A może - “Poeta lepiej obrazuje świat, w którym żyjemy.”
Myślę, że warto ją przeczytać, bo nie trzeba tego robić. Wybór lektury, książki, wiersza to akt woli, wyraz decyzji.Mogę zacząć co chcę i kiedy chcę. Mogę w każdej chwili przerwać, wrócić lub nie.
Ashbery, Ginsberg, Reznikoff nie zmuszają do przeczytania swoich wierszy, Berryman nie oczekuje, że będziemy zachwycać się jego snami, Lowell nie czeka na to, by litować się nad jego kryzysami psychicznymi. Możemy po prostu czytać, zbrzydzać się, upajać, zohydzać, smakować, degustować, czy też cokolwiek innego, tylko dlatego, że możemy.
Warto.
IG mariuszowelektury