Fińska pisarka. Jej ojciec jest Finem, natomiast matka Estonką, co miało wpływ na literackie zainteresowania artystki. Studiowała teatrologię na Fińskiej Akademii Teatralnej. Otrzymała prestiżową nagrodę "Finlandia" w 2008 oraz nagrodę imienia Johana Runeberga w 2009 za "Oczyszczenie". W 2009 pisarka została jednogłośnie wybrana Osobowością Roku w Estonii przez największy estoński dziennik "Postimees", którego redaktor naczelny określił ją "nieoficjalnym ambasadorem kulturalnym Estonii".http://www.sofioksanen.com/
"Norma" była drugą powieścią Sofi Oksanen, jaką miałem okazję przeczytać. Jest to pełna mroku, grozy i tajemnic książka w której autorka porusza tematy takie jak surogacja, stręczycielstwo oraz handel ludźmi. Jej bohaterami są ludzie wykorzystujący instrumentalnie innych, tylko po to, by poszerzyć swoje wpływy. Wykazują się przy tym bezwzględnością i brakiem jakichkolwiek skrupułów.
W trakcie lektury Sofi Oksanen odkrywa stopniowo motywy postępowania każdej z postaci oraz ich prawdziwe cele. Łączą je bowiem straszliwe tajemnice z przeszłości, które kładą się cieniem na ich wzajemnych relacjach i wiszą nad nimi niczym mityczny miecz Damoklesa. Są wobec siebie podejrzliwi i każdy z nich próbuje za wszelką cenę uzyskać dla siebie jak najwięcej korzyści.
Według mnie "Norma" jest bardzo dobrą książką, będącą połączeniem powieści obyczajowej i sensacyjnej. Przykuła moją uwagę już od pierwszej strony. Czytając ją byłem ciekaw, co dalej się wydarzy. Bardzo mi się podobała.
Psi park to w zasadzie historia z wątkiem kryminalnym, tylko że opowiedziana w ten sposób, że dowiadujemy się o tym dopiero pod koniec książki. Autorka dawkuje nam informacje, przenosząc opowieść kilkakrotnie w czasie i przestrzeni, tak że trzeba samemu dopasowywać kawałki tej układanki. Z początku dowiadujemy się niewiele więcej ponad to, że bohaterka musiała uciekać z Ukrainy, porzucając całkiem wygodne życie – ale dlaczego? Pojawia się zatem element sensacyjny, ale ten początek niespecjalnie mnie zaciekawił, wciągnęłam się dopiero kiedy cofamy się do dzieciństwa narratorki, spędzonego na ukraińskiej wsi. Opowiada ona o swojej rodzinie, smutnych sowieckich realiach, o walce o byt w momencie przemian ustrojowych. Ten wątek „ukraiński” jest pełen dynamiki i wydarzeń, w które wplecione są tamtejsze realia. Wszystko to odwzorowane jest we wstrząsający sposób, tylko że towarzyszyło mi trochę takie poczucie niewiary, związane z tym, że Sofi Oksanen nie jest przecież Ukrainką, a opowiada o tej Ukrainie tak, jakby nią była.