Susan Elizabeth Phillips, jedna z najpopularniejszych amerykańskich autorek, to twórczyni pełnych życia, błyskotliwych powieści z wysokich miejsc amerykańskich list - o wartkiej akcji, ogromnym poczuciu humoru i niezmierzonej dozie optymizmu (Idealna para, Wymyślne zachcianki, Nie będę damą). Jest laureatką prestiżowych nagród, m.in. Romantic Times Lifetime Achievement Award za całokształt dorobku literackiego oraz najwyższego wyróżnienia przyznawanego autorkom literatury kobiecej: wpisu do Romance Writers Association Hall of Fame (Lista Sław Stowarzyszenia Amerykańskich Autorów Romansów).http://www.susanephillips.com
Od wielu lat jestem fanka pisarstwa autorki. Gdy siegam po jej kolejne utwory, zawsze mam pewnosc, ze milo spedze czas. Tak tez stalo sie w tym przypadku.
"Czyz ona nie jest slodka?" to udany romans z wielowatkowa fabula, ktorej watki laczy jedna kobieta - Sugar Beth. Bohaterka nieprzewidywalna, nieprzenikniona i zmienna jak pogoda wiosna:) Mimo, ze postac ma wiele za uszami(tutaj autorka popisala sie kreatywnoscia),ma wielkie serce, dystynkcje i dume godne pozazdroszczenia.
Sugar Beth wraca do rodzinnego miasta po wielu latach, by odnalezc tajemniczy obraz. Przyjdzie jej zmierzyc sie z wieloma rozgoryczonymi ludzmi, ludzmi zadnymi jej krwi. Do tego wszystkiego, w rodzinnym domu zastaje nowego wlasciciela, Collina Byrne'a, ktory bardziej niz pozostali, pragnie utrzec jej nosa. W tym celu uklada misterny plan, ale nie wszystko idzie po jego mysli....
Czy bohaterce uda sie zazegnac dawne spory i animozje?
Czy odnajdzie skarb i kupi sobie przyszlosc?
Czy po raz kolejny otworzy serce?
Ksiazke polknelam w jedno popoludnie! Znajdziemy tutaj cala palete emocji, zroznicowane kreacje bohaterow, dobrze skomponowana fabule, mnostwo komicznych scen i dialogow.
No wlasnie! Uwielbiam humor charakterystyczny dla tej autorki. Prze zabawne sceny, rozmowy, ociekajace sarkazmem konfrontacje.
Zdecydowanie jestem w nastroju na takie ksiazki. Bezzwlocznie siegam po kolejna ksiazke pisarki:)
To moje drugie spotkanie z powieścią tej autorki i tym razem nie jestem zachwycona. Jest to jedna z niewielu książek, której nie skończyłam czytać i dotarłam tylko do połowy. Do połowy była jako tako ciekawa, ale od momentu zamieszkania bohaterki na wyspie zrobiła się strasznie nudna. Lucy mnie bardzo irytowała i nie czułam chemii między nią a Patrickiem. Jako para nie przypadli mi do gustu.
Oceniam bardzo średnio.