cytaty z książek autora "Donatien Alphonse François de Sade"
Rozkosz nie uznaje żadnych kajdan; jest największa, gdy zrywa je wszystkie
Rozum, mój przyjacielu, tak właśnie, sam rozum musi przekonać nas o tym, że szkodząc bliźnim nigdy nie staniemy się szczęśliwsi; samo nasze serce musi nas przekonać, że przyczynianie się do szczęścia bliźnich jest najbardziej wzniosła rzeczą, jaką otrzymaliśmy od natury na tej ziemi. W tym jednym słowie zamyka się cała ludzka moralność: uczynić innych równie szczęśliwymi, jakbyśmy sami tego pragnęli i nie wyrządzać im nigdy zła większego niż takie, którego sami gotowi bylibyśmy doznać. Oto, mój przyjacielu, jedyne zasady, wedle których powinniśmy postępować i nie trzeba ani boga, ani religii, by zakosztować ich i je uznać: trzeba tylko dobrego serca.
Moja dusza - mówiła -jest nieczuła; nie pozwalam, by zrodziło się w niej
jakiekolwiek uczucie, z wyjątkiem przyjemności. Jestem panią afektów tej duszy...
Och, jakąż zagadką jest człowiek! (…) I właśnie dlatego pewien myślący jegomość powiedział, że lepiej go jebać niż usiłować zrozumieć.
Uciekajcie przed miłością, szukajcie rozkoszy, a na drodze życia spotkacie tylko róże, same piękne kwiaty, zapowiedzi szczęścia.
Nic nie jest równie niezaspokojone, jak nasze zachcianki, im więcej im się oddajemy, tym bardziej nas rozgrzewają; i chociaż jest to zawsze prawie to samo, oczekuje się ciągle nowej ponęty...
Chwila przebudzenia się jest dla ludzi nieszczęśliwych najbardziej nieznośna; odpoczynek ciała, spokój myśli, chwilowe zapomnienie przeciwności, wszystko to jeszcze z większą siłą przypomina im nieszczęście i bardziej uciążliwym czyni jego ciężar.
Kto zwycięża nie ryzykując, tryumfuje bez chwały.
Kiedy jednak wszyscy popełniają te same błędy, zazwyczaj łatwo je sobie wybaczają.
Sądzę, że gdyby istniał bóg, byłoby mniej zła na świecie; sądzę, że jeśli istnieje zło na ziemi, to albo cały ten nieporządek pochodzi z woli boga, albo zapobieżenie mu przechodzi jego siły, a ja nie obawiam się boga, który jest albo słaby, albo zły, stawiam mu czoło bez lęku i śmieję się z jego gromów.
[...] doskonal swą znajomość fizyki, a lepiej zrozumiesz naturę; oczyść rozum, porzuć swe przesądy, a nie będziesz już więcej potrzebować swego boga.
Cóż możemy zyskać na cnocie kobiet? To ich rozwiązłość służy naszym uciechom, natomiast ich dziewiczość interesuje nas najmniej.
Wdzięczność to najgorsze z upokorzeń. Nic tak nie zobowiązuje, jak korzystanie z cudzych dobrodziejstw.
Gdy przyzwyczaimy się lekceważyć jedno z praw natury, prawdziwą rozkosz dać nam może tylko przekraczanie ich wszystkich po kolei...
Miarowy stukot rewolucyjnej gilotyny, przemoc i okrucieństwo czasów terroru dowiodły, że mimo najwznioślejszych haseł, w momentach przełomowych dochodzą w człowieku do głosu najpierwotniejsze instynkty zbrodniczej Natury. -- cytat z Posłowia tłumacza.
Występuje się przeciw namiętnościom nie zdając sobie sprawy, że to od ich płomienia filozofia zapala własny.
Gdyby Natura pragnęła, abyśmy ukrywali pewne części ciała, sama zatroszczyłaby się o ich osłonięcie. Stworzyła nas jednak nagimi, nie obrażajmy jej tedy niemądrą wstydliwością.
Przyjacielu, przyznaj jedno: że spośród dwojga z pewnością większym ślepcem musi być ten raczej, co nakłada sobie przepaskę na oczy niźli ten, co ją zdziera. Ty budujesz, wymyślasz, mnożysz: ja burzę i upraszczam. Ty dodajesz błąd do błędu: ja zbijam je wszystkie. Który z nas dwojga jest ślepcem?
Wprost trudno sobie wyobrazić, jak potężne imperium zbudowała niedorzeczność na kajdanach cywilizacji.
Będąc litościwym, umiera się z głodu.
(...)im mniej się sobie odmawia, tym większą ma się łatwość sięgania po wszystko.
Zrobiłam to. Dałam jej do zrozumienia, jak obrzydliwe są więzy łączące nas z twórcami naszego życia. Dowodziłam, iż matka, zamiast zasługiwać na wdzięczność z powodu noszenia nas w swym łonie, zasługuje tylko na nienawiść, skoro, tylko dla własnej przyjemności i świadoma ryzyka wydania nas na pastwę wszystkich czyhających w świecie niedoli, poczęła nas jednak, powodowana wyłącznym pragnieniem zaspokojenia swej zwierzęcej żądzy.
Nie znam doprawdy nic nudniejszego od zwykłej miłości.
Nie ma - ciągnął - niczego zasadniczo dobrego ani zasadniczo złego; wszystko zależy tylko od naszych obyczajów, opinii i przesądów, to pewne; jeśli tak założymy, jest w najwyższym stopniu możliwe, że rzecz sama w sobie całkiem obojętna okaże się jednak nikczemna w twoich oczach, a bardzo rozkoszna w moich. Ale jeśli mnie się podoba, niezależnie od trudności, jakie sprawia wyznaczenie jej właściwego miejsca, jeśli nie bawi, to czyż nie byłbym głupcem, pozbawiając się jej tylko dlatego, że ty ją potępiasz?
Nic tak nie pobudza lubieżności, jak mała rozkoszna zmiana.
Najszczęśliwszą z kobiet jest bowiem ta, która nurza się w sprośności, lekceważy przesądy i drwi sobie z reputacji!
[...] i żałuję tego, bo miast zebrać obfitość owoców, wąchałem jedynie kwiatki...
Dlaczegóż skarżyć się na los, jeżeli ujarzmienie go zależy tylko od nas?