Spowiedź ambasadora Romuald Spasowski 8,6
ocenił(a) na 101 rok temu "Spowiedź ambasadora" Romualda Spasowskiego to historia życia autora i kawał polskiej historii.
Spowiedź szczera i drobiazgowa.
Ojciec Romualda był ateistą. Choć nigdy nie należał do żadnej partii z przekonania był komunistą. W takim duchu też wychował swojego syna.
Romuald niemal przez całe życie starał się być wiernym ideałom swojego ojca. Jego dorosłe życie przypadło na okres rządów komunistycznej władzy w Polsce. Pracował w dyplomacji. Jako ambasador Polski reprezentował nasz kraj w wielu państwach. Zdawał sobie sprawę z przemożnego wpływu Sowietów na rządzących naszym krajem i tych, którzy reprezentowali go poza granicami.
W miarę upływu lat zaczął w pełni dostrzegać mechanizmy komunistycznej władzy. Coraz wyraźniej widział brak profesjonalizmu polskiej służby dyplomatycznej i bezkarność bezpieki.
Jeszcze podczas wojny ożenił się z kilka lat młodszą od siebie dziewczyną. Mieli dwoje dzieci. Trudno uwierzyć w ten zawiązek. On zagorzały ateista pracujący dla komunistów.
Ona głęboko wierząca katoliczka. Od początku ich znajomości przeciwna władzy ludowej w Polsce.
Po zapoznaniu się z biografią Romualda Spasowskiego nie sposób oprzeć się myśli, że żona Wanda była jego aniołem stróżem. Był ateistą. Zdradzał ją. Wielokrotnie wyprowadzał się z domu. Żądał rozwodu. Wreszcie wracał na łono rodziny, a ona go przyjmowała. Trwała przy nim na dobre i na złe.
Przemiana w Romualdzie Spasowskim następowała stopniowo.
"Wyraźnie rozdzielałem teorię od okrutnej rzeczywistości, za którą obarczałem Sowietów. Idea była we mnie, natomiast zła praktyka działa się na zewnątrz, poza mną. Pozostanie na Zachodzie oznaczałoby zdradę. Nie tych, co rządzili Polską, bo szczerze ich nie lubiłem. Nie partii, bo miałem o niej bardzo złe wyobrażenie, wręcz denerwowała mnie. Oczywiście nie Sowietów, bo gardziłem nimi, a często czułem wobec nich nienawiść za los Polaków. Co więc zdradziłbym pozostając na Zachodzie? Samego siebie i swoje ideały, które żyły we mnie od wielu lat, na przekór wszystkiemu, co działo się naokoło. - Wszystko może się zawalić - myślałem - ale ja pozostanę sobą."
Był ambasadorem w Ameryce, gdy w grudniu ogłoszono stan wojenny w Polsce. Wiedział już o jego odwołaniu z tego stanowiska z końcem stycznia następnego roku. Poprosił o azyl i został w Ameryce. W Polsce za ten krok skazano go na karę śmierci.
W wieku sześćdziesięciu czterech lat został przyjęty do Kościoła katolickiego przyjmując chrzest. Resztę życia poświęcił pisaniu książki otoczony mnóstwem dokumentów, notatek, pamiątek i fotografii, które przenosiły go w odległe czasy. W tej pracy towarzyszyła mu żona.
W książce, którą po latach opracował i zredagował Mariusz M. Brymora Romuald Spasowski nie oszczędza siebie. Obnaża się do końca. Przekonany, że nie może rozdzielić swojego życia oficjalnego i pracy od przeżyć osobistych.
"Spowiedź ambasadora" to opowieść o historii, polityce, miłości i zdradzie, tragedii narodu i rodziny. Demaskuje mechanizmy komunistycznej władzy i wstydliwe oblicze polskiej służby dyplomatycznej. Przede wszystkim pokazuje przemianę człowieka, którego w początkach życia ukształtował ojciec. Człowiek niewierzący, oddany komunizmowi.
Według prezydenta Ronalda Reagana "Spowiedź ambasadora" Romualda Spasowskiego to najlepsza książka na temat komunizmu i Polski. CZYTAJCIE. WARTO. GORĄCO POLECAM!