Stojąc po kostki w zapachu ryb Paulina Klimentowska 6,9
Ta książka to zbiór opowiadań, i to jaki zbiór? 14 historii każda inna i każda w innym podgatunku fantasy znajdziecie w niej między innymi: opowiadanie episolarne, posthorror, steampunk, bizarro, slasher fantasy czy grimdark fantasy a to tylko kilka spośród naprawdę wyjątkowego zestawienia.
Czternastu autorów stworzyło coś niesamowitego, zabawnego, strasznego i nad wyraz dziwnego, a spoiwem wszystkich historii jest tytułowy "zapach ryb"- a może smród..?
Nie będę opowiadać wam o wszystkich historiach bo zepsulabym niespodziankę, wspomnę tylko o tych, które wywarły na mnie największe wrażenie 🙂
"Jak minął dzień" Mateusza Pawlaka to historia dwójki czarodziejów, którzy na co dzień drapią koty, ale pewna podejrzana sytuacja sprawia, że muszą połączyć siły.
"Litryb" Krzysztofa Marcińskiego wiecie, że nie lubię horrorów? A ten mi się podobał, i to jak 😁 może dlatego, że napisano go z humorem? A może dlatego, że nadal nie wiem czy litryb to gatunek ryby czy (s)twór literacki 😅
"Je**y chlorek magnezu" Pauliny Klimentowskiej i Radka Puchały to przerażająco możliwy post apokaliptyczny obraz końca cywilizacji.. Dosyć wulgarny, mocno dosadny, a przy tym poruszający.
"Zegar wspomnień" Sandry Dąbrowskiej, kurcze no ta historia najbardziej mnie poruszyła, choć mowa w nim, o poszukiwaniu zemsty, a może ukojenia? Hmm 🤔
"Jaś i mała Zosia" Grzegorza Kałużnego, no ta historia była nieźle przerażająca, strasznie czyta się o krzywdach niewinnych istot. Za to zdziwimy się wszyscy, jakie tajemnice może skrywać w sobie mała wioska na skraju lasu 🙂
I muszę wspomnieć o ostatnim opowiadaniu, tak dziwnym i prześmiewczym, a przy tym cóż prawdziwym, gdy już obedrzemy to opowiadanie z wszystkich warstw metofory. Mowa o "Sen życia z miłosnym tańcem dwóch jednakowych Michałów w tle" Marcina Bartosza Łukasiewicza, sam tytuł brzmi dziwacznie a to co znajdziecie w środku? No cóż tak dziwnie nie było w żadnej z historii, ale czy to źle? Absolutnie nie! Ta historia "rozwaliła" mój mózg jak dynie spod kolana (nie pytajcie, przeczytajcie", a ziemniak smażony na oleju silnikowym ze starego golfa 😂 no nieeee, myślałam, że popłaczę się ze śmiechu 😂 kto by się spodziewał, że zwykła "pyra" może być tak zabawna.