Starożytne postacie przenoszą się do XXI wiecznej Japonii. Jakie konsekwencje może ze sobą nieść ten czyn? Jak się okazuje, dość spore. Samo pomieszanie postaci z zupełnie różnych światów wydaje się dość niebezpieczne ze względu na ich przeszłość.
Druga część serii "Im wielki kapłan Imhotep" jest powrotem do młodości Imhotepa. Dzięki temu zabiegowi, jesteśmy w stanie poznać dokładną przyczynę przebudzenia się Imhotepa po pawie trzech tysiącach lat na drugim końcu świata.
Fabuła tego tomiku jest w pewien sposób przewidywalna i niekoniecznie porywająca, jednak znajomość jej jest potrzebna do zrozumienia ciągu przyczynowo skutkowego mangi. Oczywiście można wyróżnić kilka ciekawych wątków, jednak nie są one tak samo porywającego jak te z poprzedniej części.
Kreska nie różni się prawie niczym od tej z poprzedniego tomu- tutaj również chwilę zajmuje przyzwyczajenie się do jej stylu.
Na koniec warto wspomnieć o krótkim One Shocie dodanym na końcu mangi w ramach gratisu- jest to pierwsza wersja historii "Himeno" i Imhotepa- czytając ją można napotkać kilka cieszących oko podobieństw, przy czym cała reszta jest zupełnie inna od finalnej wersji.
Na pewno jest to część bardzo ważna dla całej serii, z tą różnicą że nie jest ona specjalnie porywająca.
Im musi stawić czoła przeszłości i zmierzyć się z dawnym przyjacielem. Choć podoba mi się jego refleksyjność oraz to że mimo wszystko planuje własne działania, a nie wykonuje tylko polecenia, to jednak nadal widzę go jak młodego nastolatka, a nie dawnego kapłana.
Humor też jakoś do mnie nie trafia, tak jak i grafika. Ale muszę przyznać, że zaintrygowała mnie postać Khonsu.
Chyba jestem już za stara na taką fabułę, myślę że bardziej trafia ona właśnie do młodych nastolatków.