Jak na debiut literacki, moim zdaniem, jest przyzwoicie. Widać tutaj już zalążek tego, jakim stylem będzie posługiwać się Pan Tomasz w swoich późniejszych książkach.
Książka ma swoje wady, historia ma swoje wady, sposób przedstawienia wydarzeń oraz tempo mają swoją wadę. Jednakże ogólnie jest w porządku- jest coś nieznanego, dzieją się dziwne rzeczy. Autor nie wyjaśnia nam czytelnikom zbyt wiele, pozostawiając nam spory margines na indywidualną interpretację.
Warto również zaznaczyć, że powieść została niedostatecznie dobrze zredagowana- jest sporo błędów, interpunkcja momentami kuleje oraz ortografia. Winą za to należy obarczyć redaktorów i wydawnictwo, które w ten sposób (pozwolę sobie na takie określenie) skrzywdziło Pana Sablika, którego była to przecież debiutancka książka- czyli taki jakby najważniejszy krok, być albo nie być dla przyszłej twórczości.
Ostatnio przez przypadek się dowiedziałam, że autorem tej książki jest Tomasz Sablik i to ta książka jest jego pierwszą, a nie jak mnie się wydawało "Winda". Gdybym przeczytała najpierw "Próbę sił", to na pewno nie namówiła by mnie ta książka do przeczytania następnych tego autora.
Nie wciągnęła mnie ta historia. Bohaterowie byli mi obojętni. Niektóre postaci rozbudowane, chociaż nie wniosły wiele do fabuły. Okładka brzydka.