Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel12
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jack Ewing
1
7,3/10
Pisze książki: biznes, finanse
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
88 przeczytało książki autora
88 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Szybciej, wyżej, dalej. Skandale Volkswagena.
Jack Ewing
7,3 z 74 ocen
183 czytelników 13 opinii
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Szybciej, wyżej, dalej. Skandale Volkswagena. Jack Ewing
7,3
Mam mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki. Pierwsza połowa niezwykle ciekawa, gdzie została przybliżona historia Wolkswagena i ludzi, którzy go tworzyli, w tym rodziny Piechów i Porsche. Natomiast druga część , już mnie tak nie wciągnęła , gdzie było dużo suchych faktów, w jaki sposób i jakimi rozwiązaniami technicznymi było obchodzone prawo przez inżynierów Wolkswagena. Zdecydowanie polecam dla osób, których interesuje budowa maszyn, nowinki techniczne oraz technologie stosowane w motoryzacji. Jeśli jesteś laikiem w tych tematach jak ja, książka ciekawa , ale nie porywająca ;).
Szybciej, wyżej, dalej. Skandale Volkswagena. Jack Ewing
7,3
2015 roku Volkswagen zostaje największym producentem samochodów na świecie. Komu, a raczej czemu to zawdzięcza? Musimy się cofnąć się w czasie i zboczyć z drogi, aby odpowiedzieć na to pytanie. Jest rok 2013, miejsce akcji Kalifornia, a osoby to trzej doktoranci z Uniwersytetu z West Virginia i co najważniejsze przedmiot zainteresowania czyli nasz główny bohater Volkswagen Jetta kombi z silnikiem diesla. W jakim charakterze występuje tu nasz bohater? Podejrzanego? Jeszcze nie teraz. Powód był prozaiczny, doktoranci Hemanth Kappanna z Indii, Marc Besch ze Szwajcarii i Arvind Thiruvengadam mieli za zadanie przebadać dwa najpopularniejsze systemy kontroli emisji tlenków azotu, które stosował Volkswagen w samochodach przeznaczonych na rynek amerykański. Skromne środki jakie otrzymali na te badania ograniczały ich działania, jednak z uporem maniaków podjęli się tego zadania. Pech chciał, że po laboratoryjnych kontrolach wyruszyli samochodem w trasę. To nieoczekiwane przedsięwzięcie naszych naukowców może zdumiewać, bo wszak analizowanie składu gazów wydechowych w ruchu wymyślono dawno temu i rzadko wprowadzano je w życie, to nasi zapaleńcy podjęli się tego trudnego zadania. Cały osprzęt-laboratorium umieścili w bagażniku samochodu, a problem jego zasilania przez dłuższy czas rozwiązywali za pomocą agregatu prądotwórczego. Smród spalin, hałas, ciągłe usterki wynikające z nieprzystosowania całej aparatury do pracy w ciągłym ruchu nastręczało im wielu problemów. Wyniki jakie otrzymali były zaskakujące i dalekie od tych, które otrzymali, testując Jettę na rolkach w laboratorium Kalifornijskiej Komisji Zasobów Powietrznych. Naszego bohatera po raz pierwszy możemy śmiało nazwać podejrzanym, aczkolwiek doktoranci nawet w najmniejszym stopniu nie uważali go za podejrzanego, a drastyczny wzrost poziomu zawartości tlenków azotu w gazach wydechowych usprawiedliwiali jakimś nieznanym im problemem technicznym. Ich dalekowzroczność, ufność i wiara w niemiecką myśl techniczną, ani przez chwilę nie pozwalała im przypuszczać, że będą odpowiedzialni za rozpętanie burzy, która może wyhamować całą niemiecką gospodarkę.
Aby zostać liderem w produkcji samochodów Volkswagen musiał stanąć w szranki na rynku amerykańskim z Toyotą, która wiodła prym w technologii hybrydowej. Na rozwój podobnej u niemieckiego producenta było już trochę za późno, pozostały tylko silniki diesla, które zużywają równie mało paliwa i produkują mniej dwutlenku węgla od samochodów benzynowych, ale mimo to mają wadę. Ze względu na wysoką temperaturę zapłonu emitują duże ilości tlenków azotu, które według ekologów odpowiedzialne są za zło całego świata, łącznie z globalnym ociepleniem klimatu. I cóż było robić, by sprostać amerykańskiemu rynkowi i ostrym przepisom dużo bardziej rygorystycznym niż europejskie? Jak udowodnić amerykanom, że niemiecki diesel to czysty diesel? Tlenki azotu to swoisty problem, który należało rozwiązać, niestety Volkswagen kierował swój segment pojazdów w stronę uboższych użytkowników szos i rozwikłanie tego problemu zwiększyłoby cenę produktu finalnego oraz zmniejszyło jego przestrzeń bagażową. Po co rozwiązywać problem i popadać w koszty, obciążające budżet skoro wystarczy zastosować oprogramowanie z pełną kontrolą silnika, która rozpoznawałaby, czy badany samochód znajdował się na rolkach i był poddawany testom w laboratorium. Komputer w samochodzie po rozpoznaniu tego zdarzenia sterował silnikiem tak by parametry zadowoliły amerykańskie normy. Ot wszystko! Nic więcej nie trzeba było robić, aby stać się producentem numer jeden. To jak działał Volkswagen opisał w swojej książce Jack Ewing dziennikarz pracujący w Niemczech. Być hegemonem na motoryzacyjnym rynku wiąże się z ignorowaniem przepisów, kłamaniem i przyczynianiem się do nadmiaru tlenków azotu w atmosferze, które odpowiedzialne są za zachorowania dzieci na astmę, zapalenia oskrzeli, są powodem problemów z układem naczyniowo serowym i przyczyną raka. To cena jaką musi zapłacić lokalne środowisko, aby w globalnym rozrachunku przyczynić się do autoryzacji kłamstwa i swoim zdrowiem zapłacić za niemieckiego producenta aut numer jeden na świecie. Ewing bardzo zgrabnym językiem wprowadza nas w świat motoryzacji, to czego jeszcze nie wiedzieliśmy o niemieckim producencie dowiemy się z jego książki, nie ukryje przed nami niczego, obnaży najskrytsze tajemnice, które zapewne posiadacze samochodów z emblematem VW woleliby nie wiedzieć. Niestety prawda po raz kolejny okazuje się brutalna, a żądza pieniądza oraz palma pierwszeństwa okazuję się zgubą. To wszystko znajdziemy w podręczniku Ewinga, od urządzeń zakłócających jakie stosowali Niemcy, żeby oszukać wymagający amerykański rynek, przez historię garbusa i rodziny, która go zaprojektowała odnosząc spektakularny sukces oraz skandali, które jej towarzyszyły. Książkę „Szybciej, wyżej, dalej” Jacka Ewinga powinien przeczytać każdy bezładnie wciskający pedał gazu swojego samochodu. Autor w tej książce odkrywa wszystkie karty, wierzcie nie będziecie się przy niej nudzić. Swoją drogą po takich oszustwach Niemcy po raz kolejny spadają na cztery łapy, ale kto bogatemu zabroni?