Cieplice z widokiem na Karkonosze Ryszard Grzywacz 9,2

ocenił(a) na 103 lata temu Cieplice doczekały się opowieści. To, co nieopowiedziane, nie istnieje w pełni. Można powiedzieć, że i Cieplice, mimo fascynującej i burzliwej historii, tak jakby nie do końca istniały. Nikt ich nie opowiedział. Aż do sierpnia 2020 roku! Nakładem Ad Rem Wydawnictwo Poligrafia
ukazał się Przewodnik Emocjonalny: "Cieplice z widokiem na Karkonosze", którego autorem jest Ciepliczanin Ryszard Grzywacz. Nie, nie dowiemy się z niego, dokąd najlepiej pójść na piwo (i tak wszyscy wiedzą, że do Klubowej) ani gdzie można najlepiej zjeść (i tak wszyscy wiedzą, że w Quirino). To przewodnik po emocjach. Nie jest tajemnicą, że Ryszard mieszka tu od urodzenia, dlatego też czytamy: "W Goplanie nawet szyby pachniały czekoladą". Ale nie, to nie jest osobisty pamiętnik z dzieciństwa. Ten zapach czekolady (przez szybę!) jest niezbędny, żeby dwa zdania dalej napisać tak: "Tu mieszkały wszystkie opowieści o najbardziej egzotycznych dziewczynach i najbardziej egzotycznych chłopakach. Teraz te opowieści powoli zamieniają się w historie o nas - chłopakach i dziewczynach odczarowujących swoim istnieniem tamte obce wszystkim Cieplice; o naszych życiach, które, dobiegające swych końców, były konieczne tak samo jak tutejsze groby naszych rodziców, żeby ktoś wreszcie chciał tu zacząć wracać". Piękne, prawda? No właśnie - "Cieplice..." to literatura piękna, momentami proza poetycka, miejscami tylko opisowa. To spacer - niespieszny - po emocjach, sięgających niekiedy średniowiecznych opowieści. To historia Jana Nepomucena, który do dziś strzeże jednego z cieplickich mostów, to spotkanie z rodziną Szafgoczów ("od Polaków Niemcami, od Niemców Polakami zwanych"),rozmowa ze strzegącymi herbów rzeźbami (sic!),to na wpół legendarne opowieści, które pod piórem Grzywacza są tak prawdziwe, że nawet jeśli są nieprawdziwe, to i tak są prawdziwe. I jeszcze to - książka o Cieplicach jest tak samo piękna jak same Cieplice, głównie za sprawą cudownych rycin Oliwii Przybysz. Cieplice opowiedziane, Cieplice narysowane, Cieplice... przeżywane. Wciąż "pomiędzy".