Opinie użytkownika
Aż tak mnie to nie zdenerwowało. Ale jednak, jakiś niesmak czuje w trzewiach. Bo nie lubię, jak ktoś dosiada wyliniałej kobyły. Takiej zjeżdżonej, wytartej na bokach. Takiej, która być może wzbudza miłe wspomnienia, jednak czasy triumfu i świetności dawno ma za sobą.
I tak ten Witkowski, jak pisał swą powieść, zachwalał ją na Facebooku. Że fajna, że dobra, że śmieje się...
Nie masz nic do napisania? Pochwal jak się nawaliłeś
Jak człowiek sięga po książkę pod wiele mówiącym tytułem Masakra to ma prawo żywić nadzieję, że twór nie wykończy go estetyczne. Że to taka przewrotność. Że będzie o czymś, co poruszy... Być może zmieli wnętrzności i strawi owłosienie ogniem piekielnym, ale jednak będzie przemyślanym krokiem naprzód twórcy. A czytelnik...
"Radio Armageddon" zmęczyło mnie okrutnie. Brnęłam przez tę księgę niczym Jan Mela na biegun. Nigdy nie było we mnie woli walki, chęci rewolucji. Nawet w okresie, w który bunt jest wpisany hormonalnie w życiorys. Może dlatego tak ciężko było mi wkręcić się w anarchistyczny klimat powieści szalone koncerty młodych, rozbój, krew, alkohol i narkotyki. Pewnie gdyby te treści...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Sto dni bez słońca" Szostak promował spowity w tweed. Piękna to prezentacja dystansu do własnej osoby. Bo główny bohater powieści, Lesław Srebroń, też zakłada tweed. Dorasta do niego, dojrzewa, kiedy jednak go przywdziewa, czuje niezwykłą nobilitację. Również intelektualną. Dla Srebronia ta tkanina to przepustka do świata nauki, który otwiera przed nim swe podwoje na...
więcej Pokaż mimo toDrach jest drugą powieścią Szczepana Twardocha, którą przyszło mi czytać. Gdy ją kartkowałam, wiedziałam już, że nie obejdzie się bez porównań do Morfiny, na korzyść tej drugiej jednak. Ja jednak nie jestem taka pewna, czy Twardoch odcina tylko kupony od "paszportowej" sławy. Czy tak bardzo obrósł w piórka po sukcesie poprzedniej książki, ze teraz wyrywa je pojedynczo ze...
więcej Pokaż mimo to
Wyspa łza nie jest pretendentką do nagrody literackiej. Wielu nie przypadnie do gustu. To dosyć ciężki kawałek prozy. Osobisty. Wybebeszający. Joanna Bator obnaża się przed czytelnikiem jak trupie rybki, które morze wyrzuca tuż pod jej stopy. Rozchełstane, bezwstydnie epatujące swoim nieestetycznym wnętrzem.
Tajemnicze zniknięcie Sandry Valentine jest pretekstem dla...