rozwiń zwiń
Pożeracz

Profil użytkownika: Pożeracz

Gdynia Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 5 tygodni temu
372
Przeczytanych
książek
566
Książek
w biblioteczce
144
Opinii
663
Polubień
opinii
Gdynia Mężczyzna
Dodane| 3 książki
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Dzięki Wydawnictwu Alegoria miałem okazję przedpremierowo (premiera 1.10.2019) zapoznać się z nową powieścią Marka Zychli. Jak wielokrotnie już mówiłem, od Marka wszystko w ciemno - nawet jeżeli jest to bardziej młodzieżowe fantasy. Czy jest jednak skierowane tylko do młodszych czytelników? Niekoniecznie. Barwny i brutalny świat irlandzkich bogów uderza z całą wyrazistością, każąc czasem zawiesić na kołku logikę i nasze wyobrażenia o rzeczywistości.
Kuba i Agnieszka zostają rozdzieleni w niemowlęcych latach, po ceremonii przeprowadzonej przez druida w podpoznańskim lesie. Odtąd będą mgliście śnić o tym, że nie są sami na tym świecie. Kubę poznajemy kilkanaście lat później jako pomocnika dziadka - dekarza. Dziadek ten nie jest jednak jego rodzonym antenatem, ani też zwykłym dekarzem. Sny, które coraz intensywniej przeżywa nastolatek też nie są zwykła fantazją. Gdy Kuba rusza na zarobkową emigrację do Irlandii, potężne siły zaczynają bój o świat, a chłopak wraz z kolegami zdobywa wiedzę, od wykorzystania której zależeć będzie przetrwanie ludzkości.
Nie chcę zdradzać tu całej fabuły, przecież nie o to chodzi. Już z tego zarysu widać, że mogłaby to być kolejna opowieść przeplatająca fantasy i przygodę, jakich wiele kieruje się do młodszych czytelników - ale to Marek Zychla. Tu nie ma miejsca na kompromisy, półśrodki i pudrowanie tematu. Autor po raz kolejny czerpiąc z irlandzkiej mitologii sięga naprawdę głęboko, opowiadając historię ludzi i gigantów, bogów i wiedźm w sposób zajmujący, ale nie szczędząc nam krwawych i potwornych szczegółów. Mimo spodziewanego dualizmu Dobro - Zło mamy szarości, refleksję nad ich zgubnie cienkimi granicami, mamy też małostkowe dążenia, pychę, zazdrość i zawiść wśród mieszkańców Anwnn. Niby Zaświaty, a emocje takie ludzkie.
Fascynująca o podróż. Niby ze świadomością całkowitej fantastyczności, ale tak umiejętnie splecionej z otaczającym nas światem, tak współgrającej z apokaliptycznymi wydarzeniami (świetnie wplecione sceny niemalże postapo), że czyta się to z dużą przyjemnością. Nie razi nawet osadzenie nastolatków w roli bohaterów - bo to nie dziecięce przygody, a i dylematy przed którymi oni stają są jak najbardziej dorosłe. Mamy tu magię, ale ta przecież zawsze kosztuje - Autor nie szafuje tu nadmiernie siłami nadnaturalnymi, każde takie działanie ma swoje konsekwencje i odniesienia.
Przy okazji, może nieświadomie, zrzucane są też maski współczesności. Relatywizm kulturowy (zbudowany na sztucznych założeniach Boasa, nie mających nic wspólnego z rzeczywistością, będących za to podkładka dla ideologicznych konstruktów), każący postrzegać każdą cywilizację i obyczaj jako równorzędne czy też odsłonięcie pogańskich wpływów w popkulturze silnie kontrastują z tradycyjnymi wartościami cywilizacji Zachodu, zbudowanymi na wolności i poszanowaniu człowieka, szczególnie w świetle silnego osadzenia irlandzkiej mitologii chociażby na niewolnictwie, czy też niższości człowieka, będącego dla bogów pyłem i prochem.
Nie brak tu też charakterystycznego ciętego humoru, który przybliża tą książkę swoistym powiewem lekkości do takich autorów jak Terry Pratchett czy Eoin Colfer.
Giganci, bohaterowie, mnisi, wiedźmy i bogowie, demony i magiczne grusze, zombie i jak najbardziej żywi Fennidzi, magiczne bronie i skryte w sidach przejścia. Bardzo barwna oprawa dla starcia na granicy światów. Do tego wszystkiego ludzkie dojrzewanie do odpowiedzialności i świadomych wyborów. Finalna bitwa jest jak dla mnie jest jednym z mocniejszych punktów tej książki, a przedziwny finał zostawia z silnym apetytem na poznanie dalszych losów grupy przyjaciół.
Powieść odmienna od wcześniejszych utworów Zychli, ale czy aż tak bardzo? Dużo głębiej wchodzi w motywy mitologiczne, nie szczędzi przemocy, ale też nie tworzy tak skomplikowanych konstruktów międzywymiarowych jak w Sitku czy Wi@rusie, nie przytłacza tez takim mrokiem jak w opowiadaniach. Mniej tu technologii, ale hej, to w końcu fantasy. Świetna pozycja do zapoznania się z twórczością przez młodszego czytelnika, starszy zaś będzie na tyle zaciekawiony sposobem prowadzenia fabuły i postaci, że z pewnością będzie chciał sięgnąć po pozostałe tomy.
Brawo Marku, czekam na ciąg dalszy!
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Alegoria

Dzięki Wydawnictwu Alegoria miałem okazję przedpremierowo (premiera 1.10.2019) zapoznać się z nową powieścią Marka Zychli. Jak wielokrotnie już mówiłem, od Marka wszystko w ciemno - nawet jeżeli jest to bardziej młodzieżowe fantasy. Czy jest jednak skierowane tylko do młodszych czytelników? Niekoniecznie. Barwny i brutalny świat irlandzkich bogów uderza z całą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rzadko zdarza mi się pisać o pojedynczych opowiadaniach, ale też jak często zdarza się trafić na noir osadzone w realiach fantastycznych?
Do twardego i nieludzkiego świata naszpikowanego technologią i złem zabiera nas Łukasz Migura
Na hasło noir reaguję z reguły ciekawością, choć nie bez wahania. W tym przypadku było podobnie - no bo jak to, skompresować taki kanon do objętości opowiadania? Chandler i Hammett takowe pisali, ale jeszcze nie zdążyłem się z nimi zapoznać. A tu współczesny autor - czy będzie mocno się wzorował na klasyce, czy może tylko subtelnie odda hołd? No i jeszcze science fiction - takie połączenie przywoływało mi na myśl tylko jedną z powieści z uniwersum Star Wars (dziejącą się na Coruscant, o ile się nie mylę).
Migura bezpardonowo wrzuca nas w pełną neonów i niezbyt przyjemnych woni noc miasta, które z czasem okazuje się być Katowicami przyszłości. Jak odległej? Trudno powiedzieć, mamy tylko strzępy historii która doprowadziła świat do przedstawionego kształtu.
Mamy więc Leszka, gościa ze stali, fixera i ochroniarza, który zgodnie z kanonem musi czasem dostać po mordzie (choć nie aż tak często...). Mamy szemrany bar i tajemniczego gościa. I jak to bywa - nie tylko, jak widać, u detektywów - zlecenie. Czy realne? Wydarzenia następnego dnia pozwalają sądzić, że coś jest na rzeczy. Nawet bardzo - bo zaczyna się wyścig, w którym trup ściele się gęsto, pytania pozostają bez pełnych odpowiedzi, często wyciągana jest broń, padające ciosy są bezwzględne, a pojawiające się kobiety piękne i zabójcze.
Bardzo to udany mariaż nowoczesnych technologii, mrocznej wizji przyszłości i gatunkowych reguł. Ba, nawet wzbogacony subtelnymi ukłonami w stronę klasyków - choćby mieszkanie Leszka. Beznadziejność i zepsucie świata, egoizm w załatwianiu swoich spraw - wszak jakoś trzeba przeżyć, atomizacja społeczeństwa, mamy tu wszystko, do tego podane sprawnym piórem. Wartka akcja nie pozwala się oderwać, choć nie brak tu momentów gorzkiej zadumy (Plac, targ) czy ciętego humoru (skrytka).
No i niby drobiazg, ale podoba mi się okładka, wpasowuje się w klimat fabuły.
Bardzo dobre opowiadanie tylko zaostrza apetyt na więcej, nawet i dłuższych form. Jeśli chcecie się przekonać, zajrzyjcie do sklepu Autora i kupcie ebook:
https://lukaszmigura.com/ksiegarnia-internetowa/opowiadania/klucz/">lukaszmigura.com
Za udostępnienie opowiadania do recenzji dziękuję Autorowi.

Rzadko zdarza mi się pisać o pojedynczych opowiadaniach, ale też jak często zdarza się trafić na noir osadzone w realiach fantastycznych?
Do twardego i nieludzkiego świata naszpikowanego technologią i złem zabiera nas Łukasz Migura
Na hasło noir reaguję z reguły ciekawością, choć nie bez wahania. W tym przypadku było podobnie - no bo jak to, skompresować taki kanon do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jakub Bielawski powieściowo zadebiutował "Ćmą", ale wcześniej wydał też zbiór opowiadań "Słupnik" - pokazując kunszt słowa i weird fiction najwyższej klasy.
Z zasady podchodzę ostrożnie do zachwytów nad "nowym odkryciem" i "nową jakością" w odniesieniu do jakiegoś pisarza; dodatkowo miałem małą przerwę od weird, więc nie spieszyłem się w zaopatrzeniem w zbiór, który potencjalnie czekałby na półce. Po "Ćmie" zachwyty się nasiliły i zaciekawiony sięgnąłem po ten mroczny tomik. Oj, mogłem to zrobić szybciej!
Opowiadania grozy osadzone u stóp Gór Sowich przenoszą nas w świat pełen tajemnic przeszłości, zawieruch historii i skomplikowanych losów ludzi i ziem, do ponurych i zaniedbanych miejskich oficyn, nawet w postapokaliptyczny świat którego ważnym elementem staje się tytułowy Słupnik. Dodatkowo między odrębnymi historiami przewija się FENOMENALNY koncept czarnej waty.
Autor pięknie operuje słowem. Nie są to zdawkowe, pospieszne opisy, nie ucieka jednak w nużące tyrady budujące tło. Z wyczuciem przenosi nas w mroczne krajobrazy, realistycznie i poetycko zarazem odmalowuje przyrodę (i nie czuć tu jakieś ponuractwa, usilnego tworzenia określonej atmosfery, bliżej tu autorowi do obserwatora bardzo skupionego na tym, co widzi), ludzi, budynki. Nie przytłacza rozwlekłością, nieraz pozostawiając bardzo działające na wyobraźnię niedopowiedzenia - i tu właśnie widzę jego siłę. To, co sami sobie "dopisujemy" głęboko osadza w nas grozę, nie ma tu jednak jakiejś szalonej dowolności. Czarna wata oplata wszystko z przerażającą zachłannością, odmieniając rzeczywistość na wiele sposobów. Są tu tez odniesienia do motywów z klasyki grozy (cichosza, bez spoilerów), ale nie jawią się jako kalka, mają w sobie świeżość i są przemyślane. Samo to wyciągnięcie grozy z Gór Sowich jest tak silne i szeroko zakrojone (od waty, przez Wielką wodę, genialny "Ciemny dom wśród modrzewi", aż po rozwinięcie tematu w powieści "Ćma"), że o ile straszna wydawała mi się Nowa Anglia po Lovecrafcie, to Sowie Góry są po Bielawskim stokroć mroczniejsze.
Jedynym opowiadaniem które mniej mi podeszło była Żertwa - i to nie tylko ze względu na martwe psy i odniesienia religijne, ale też "gęstość" wizji, chyba za mocno skondensowane jak dla mnie.
Krajobrazy i opisy to jedno, ale trzeba też zwrócić uwagę na dobre podejście do postaci, z dużym wyczuciem oddające emocje, strach i niepewność - co jeszcze lepiej widać w "Ćmie", również ze względu na skupienie na kilku postaciach przy większej objętości treści.
Ponure i pozbawione nadziei podnóże Gór Sowich skazuje ludzi na egzystencję pełną szarości i drapieżnych cieni zarówno ich własnej historii, jak i tajemnic skrytych wśród lasów. Bielawski przenosi nas tam tak umiejętnie, że niemal sami oddychamy miejscowym kurzem i odwracamy głowy od sylwetki masywu na horyzoncie. Szczególnie cenię tu (gdyby użyć odniesienia rodem z fantasy - niemal krasnoludzkie) przywiązanie do ziemi i historii, burze dziejowe tchną tu niemal z każdej strony.
Zaskakujące, jak świetny może się okazać debiut - i mimo tego że mogłaby to być pułapka postawienia sobie poprzeczki zbyt wysoko, Bielawski wychodzi z tego obronną ręką: jestem w trakcie lektury "Ćmy" i choć inaczej są położone akcenty, tego czystego weirdu jakby mniej, to stopniowe narastanie grozy i koncentracja na bohaterach pokazują rozwój autora i dają nadzieję na kolejne równie dobre pozycje.
Mimo że rzadko czytam na bieżąco i często przekopuję się przez starsze pozycje, to "Słupnik" wraz z "Ćmą" i "Sitkiem" Marka Zychli wskakują na podium tegorocznych (ba, żeby tylko) publikacji i nie wiem czy ktoś będzie w stanie je przebić. Szczerze wątpię.
(Tym bardziej dziękuję Kubie za dedykacje na obu książkach, takie skarby!)

Jakub Bielawski powieściowo zadebiutował "Ćmą", ale wcześniej wydał też zbiór opowiadań "Słupnik" - pokazując kunszt słowa i weird fiction najwyższej klasy.
Z zasady podchodzę ostrożnie do zachwytów nad "nowym odkryciem" i "nową jakością" w odniesieniu do jakiegoś pisarza; dodatkowo miałem małą przerwę od weird, więc nie spieszyłem się w zaopatrzeniem w zbiór, który...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Pożeracz Światów

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [13]

Dan Simmons
Ocena książek:
7,0 / 10
44 książki
5 cykli
Pisze książki z:
921 fanów
Arkady Saulski
Ocena książek:
6,9 / 10
15 książek
5 cykli
Pisze książki z:
70 fanów
Janusz Koryl
Ocena książek:
7,5 / 10
14 książek
1 cykl
20 fanów
Tadeusz Kotarbiński - Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
372
książki
Średnio w roku
przeczytane
29
książek
Opinie były
pomocne
663
razy
W sumie
wystawione
369
ocen ze średnią 7,6

Spędzone
na czytaniu
2 110
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
29
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
3
książek [+ Dodaj]