Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Niestety jetem raczej rozczarowany tą pozycją. Wiedząc jaki wpływ miała na popkulturę i innych twórców spodziewałem się czegoś lepszego. Gibson na pewno ma świetne pomysły, ale niestety brakuje mu kunsztu pisarskiego. Musiałem czytać po kilka razy większość akapitów, żeby zrozumieć co się dzieje w danym momencie. Kiedy akcja przyspiesza opisy stają się chaotyczne, działania bohaterów ani ich motywacje nie są praktycznie w żaden sposób wyjaśnione. Nawet opisy świata, który stworzył Gibson są raczej skąpe, ciężko wykreować w głowie jakiś obraz wynikający z opisu. A szkoda ponieważ przedstawiona historia jako całość jest naprawdę interesująca i oryginalna jak na rok, w którym powstała. Planowałem dać niższą ocenę ale dałem 6/10 ponieważ pod koniec książka się broni. Kiedy akcja trochę zwolniła i autor dochodzi do konkluzji czuje się, że czyta się książkę a nie zlepek pomysłów w brudnopisie. Myślę, że Neuromancer to jeden z tych szczególnych przypadków gdzie historia prezentowałaby się lepiej na ekranie kina niż na papierze.

Niestety jetem raczej rozczarowany tą pozycją. Wiedząc jaki wpływ miała na popkulturę i innych twórców spodziewałem się czegoś lepszego. Gibson na pewno ma świetne pomysły, ale niestety brakuje mu kunsztu pisarskiego. Musiałem czytać po kilka razy większość akapitów, żeby zrozumieć co się dzieje w danym momencie. Kiedy akcja przyspiesza opisy stają się chaotyczne, działania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgając po tę książkę nie spodziewałem się, że będzie zawierała tyle przemyśleń na temat funkcjonowania społeczeństwa i potencjalnych zagrożeń, które mogą na nie czekać w przyszłości. Przemyślenia głównego bohatera są świetnie zbalansowane z ciekawą fabułą.

Serdecznie polecam tę książkę miłośnikom twórczości H. P. Lovecrafta. Konstruowanie fabuły i styl pisarski obu autorów są do siebie podobne, choć język mniej podniosły niż u Lovecrafta przez co znacznie szybciej się ją czyta.

Sięgając po tę książkę nie spodziewałem się, że będzie zawierała tyle przemyśleń na temat funkcjonowania społeczeństwa i potencjalnych zagrożeń, które mogą na nie czekać w przyszłości. Przemyślenia głównego bohatera są świetnie zbalansowane z ciekawą fabułą.

Serdecznie polecam tę książkę miłośnikom twórczości H. P. Lovecrafta. Konstruowanie fabuły i styl pisarski obu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Każdy kto przeczyta tę książkę i dotrze do niego kiedy została napisana (rok 1951), natychmiast zrozumie ogromny wpływ jaki wywarła na literaturę science-fiction i jaki wpływ wywiera po dziś dzień. Ale sprawa nie dotyczy tylko literatury, także kina, komiksu i całej popkultury, którą zachłystują się miliony ludzi na całym świecie. Każdy kto oglądał Gwiezdne Wojny, serial Star Trek czy nowsze twory jak książka i serial Expanse od razu dostrzeże podobieństwa, a nawet w pewnych kwestiach można by rzec ordynarny plagiat. Książka Asimova to niesamowite połączenie science-fiction, polityki, akcji oraz co najlepsze, studium nad psychologią mas społecznych oraz miejsca człowieka na świecie (i kosmosie) oraz jego przyszłości. Niezwykła i dość oryginalna konstrukcja powieści mogłaby się wydawać zabiegiem kłopotliwym dla odbioru przez czytelnika, jednak tylko dobitniej podkreśla monumentalność utworu. Książki z cyklu o Fundacji nie pokrywają chronologicznie jeśli chodzi o akcję w poszczególnych książkach z datą ich wydania, więc dla niektórych może być mylącym, że np. pierwsza książka wydana w 1951 roku jest, którymś z kolei tomem serii. Osobiście postanowiłem czytać Fundację zgodnie z rokiem wydania. Serdecznie polecam tę publikację i wkrótce zabiorę się za przeczytanie następnych tomów.

Każdy kto przeczyta tę książkę i dotrze do niego kiedy została napisana (rok 1951), natychmiast zrozumie ogromny wpływ jaki wywarła na literaturę science-fiction i jaki wpływ wywiera po dziś dzień. Ale sprawa nie dotyczy tylko literatury, także kina, komiksu i całej popkultury, którą zachłystują się miliony ludzi na całym świecie. Każdy kto oglądał Gwiezdne Wojny, serial...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Aby w pełni opisać geniusz Neila Gaimana ukazany w dziele "Amerykańscy bogowie", musiałbym napisać esej równie obszerny co cała jego książka.
Pierwszą książką tegoż autora, którą miałem przyjemność przeczytać, było "Nigdziebądź". Już wtedy wiedziałem, że mam do czynienia z pisarzem wybitnym, jednak prawdziwe oczarowanie miało nastąpić dopiero jakiś czas później, kiedy to sięgnąłem właśnie po "Amerykańskich bogów". Wcześniej, jak to zwykle u mnie bywa, zapoznałem się z opiniami innych czytelników, recenzjami krytyków itd., co w dzisiejszych czasach nie jest łatwe bez mimowolnego poznania fabuły książki. Jednak jakoś się udało, i muszę przyznać, że dawno nie byłem tak nakręcony na żadną publikację. Opinie czytelników w zdecydowanej większości były jak najbardziej pozytywne, ale na to czego sam doświadczyłem, nie byłem w żaden sposób przygotowany.
Z początku zaczęło się dosyć normalnie, jednak z każdą następną stroną wkraczałem w świat tak niezwykły, tak intrygujący i jednocześnie tak rzeczywisty, ze aż bałem się, że zatrze się pewna granica w mojej głowie. Mam namyśli granicę dzielącą świat takim jakim go postrzegamy, a takim jakim chcielibyśmy go postrzegać.
W swym dziele, Gaiman zatarł granicę między fantastyką a rzeczywistością. Przedstawił nam postać człowieka, z którym każdy z nas mógłby się utożsamiać. Człowieka, który przeżył kilka wzlotów i upadków, który chciał zrobić tylko jedną jedyną rzecz jaką można zrobić po stracie bliskiej osoby. Iść dalej przed siebie. Jednak dla Cienia droga ta okazała się wcale nie łatwa, i wcale nie zwyczajna. Został wplątany w historię, która z jego strony jest dziwna, niewytłumaczalna i momentami przerażająca, natomiast ze strony czytelnika jest powodem do nadziei. Nadziei, że świat, w którym żyjemy może nas jeszcze zaskoczyć i zachwycić.
Czytając tę książkę, choć doskonale zdawałem sobie sprawę, że jest to fikcja literacka, że przygody Cienia są tylko wymysłem autora, łapałem sam siebie na tym, że myślałem momentami:"CHOLERA, to przecież i mnie mogło spotkać". Żadna inna książka z dziedziny fantastyki, nie wprawiła mnie w taki nastrój.
"Amerykańscy bogowie" są moją książką numer jeden, i prawdopodobnie zostaną numerem jeden już na zawsze.

Aby w pełni opisać geniusz Neila Gaimana ukazany w dziele "Amerykańscy bogowie", musiałbym napisać esej równie obszerny co cała jego książka.
Pierwszą książką tegoż autora, którą miałem przyjemność przeczytać, było "Nigdziebądź". Już wtedy wiedziałem, że mam do czynienia z pisarzem wybitnym, jednak prawdziwe oczarowanie miało nastąpić dopiero jakiś czas później, kiedy to...

więcej Pokaż mimo to