Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Za dużo Chromika, za mało Strejlaua. Jakieś screeny z Twittera, ciągłe naciskanie na komentarze na temat Gmocha, od pewnego momentu ksiązka jest po prostu ciągnięta na siłę i dziwię się, że jej bohater pozwolił na taką a nie inną formułę.

Za dużo Chromika, za mało Strejlaua. Jakieś screeny z Twittera, ciągłe naciskanie na komentarze na temat Gmocha, od pewnego momentu ksiązka jest po prostu ciągnięta na siłę i dziwię się, że jej bohater pozwolił na taką a nie inną formułę.

Ponad 200 stron przechwałek, ile w tym wszystkim jest prawdy a ile gawędy - nie wiadomo. Ale czyta się bardzo przyjemnie.

Ponad 200 stron przechwałek, ile w tym wszystkim jest prawdy a ile gawędy - nie wiadomo. Ale czyta się bardzo przyjemnie.

Dałbym osiem gwiazdek, ale odejmuję jedno za to, że wydawnictwo pominęło korektę merytoryczną. Klasyka - dla tłumacza wyścigi i rajdy to to samo...

Dałbym osiem gwiazdek, ale odejmuję jedno za to, że wydawnictwo pominęło korektę merytoryczną. Klasyka - dla tłumacza wyścigi i rajdy to to samo...

Ciężko szło się przez pierwsze rozdziały (Maszyna... i Zmiany...). Dużo teorii, wykresów, wzorów, solidna podbudowa naukowa, ale niekoniecznie ciekawa. W końcu zacząłem kartkować to, co mnie nudziło i doszedłem do rozdziału 4. A tam... Istna eksplozja wiedzy podanej w fantastyczny sposób. Do tego przebogate materiały dodatkowe uzupełniające wiedę. Bardzo dobrze, że autorzy uwzględniają realia społeczno-gospodarcze wskazując wprost co może być łatwe, co trudne, a co konieczne do zmiany. Top.

Ciężko szło się przez pierwsze rozdziały (Maszyna... i Zmiany...). Dużo teorii, wykresów, wzorów, solidna podbudowa naukowa, ale niekoniecznie ciekawa. W końcu zacząłem kartkować to, co mnie nudziło i doszedłem do rozdziału 4. A tam... Istna eksplozja wiedzy podanej w fantastyczny sposób. Do tego przebogate materiały dodatkowe uzupełniające wiedę. Bardzo dobrze, że autorzy...

Otwiera oczy, na swój sposób jest to książka wybitna. Słowa najwyższego uznania zarówno dla autorki za opisanie zagadnienia w niezwykle angażujący i przystępny zarazem sposób, jak i wydawnictwa, które puszczając tę książkę w Serii Reporterskiej dało jej tysiące czytelników.

Otwiera oczy, na swój sposób jest to książka wybitna. Słowa najwyższego uznania zarówno dla autorki za opisanie zagadnienia w niezwykle angażujący i przystępny zarazem sposób, jak i wydawnictwa, które puszczając tę książkę w Serii Reporterskiej dało jej tysiące czytelników.

Dla mnie jest to pierwsza przeczytana część Kopalni. Kupiłem ją ze względu na tekst o Andriuszu Mozoluku, ale z przyjemnością znalazłem więcej artykułów godnych uwagi i stojących na najwyższym poziomie (Polska - Brazylia 5:6!). Niestety jest też trochę zapychaczy - Salah, Tottenham, w swojej typowej formie znajduje się też Rafał Stec. Choć zerkając na inne recenzje, może być to po prostu rzecz gustu i nieunikniony efekt przyjęcia takiej a nie innej formuły tego cyklu.

Dla mnie jest to pierwsza przeczytana część Kopalni. Kupiłem ją ze względu na tekst o Andriuszu Mozoluku, ale z przyjemnością znalazłem więcej artykułów godnych uwagi i stojących na najwyższym poziomie (Polska - Brazylia 5:6!). Niestety jest też trochę zapychaczy - Salah, Tottenham, w swojej typowej formie znajduje się też Rafał Stec. Choć zerkając na inne recenzje, może...

Praca nie na temat, po prostu. Wydawca wprowadza czytelnika w błąd tym tytułem i stąd moja niska ocena - nie można udawać, że wszystko jest OK. Choć sama treść, gdyby rozpatrywać ją w innych kategoriach i mieć inne oczekiwania, może być interesująca.

Praca nie na temat, po prostu. Wydawca wprowadza czytelnika w błąd tym tytułem i stąd moja niska ocena - nie można udawać, że wszystko jest OK. Choć sama treść, gdyby rozpatrywać ją w innych kategoriach i mieć inne oczekiwania, może być interesująca.

Za płytko, z kwiatka na kwiatek, każdy ciekawy wątek kończy się szybciej niż powinien. Albo kończy się wywiadem - dlaczego? To niesamowite pójście na łatwiznę w reportażu, by zebrać materiał źródłowy i zamiast go opracować, zacytować wprost.

Za płytko, z kwiatka na kwiatek, każdy ciekawy wątek kończy się szybciej niż powinien. Albo kończy się wywiadem - dlaczego? To niesamowite pójście na łatwiznę w reportażu, by zebrać materiał źródłowy i zamiast go opracować, zacytować wprost.

To nie tak, że książka jest słaba. Ale koncentruje się na przepisach prawnych i nie do końca trafiła w moje oczekiwania. Na podstawie tytułu i opisów spodziewałem się raczej pozycji, która w przystępny sposób objaśni dlaczego powinienem zmienić swoje nawyki żywieniowe. Owszem, problem został naświetlony z wielu stron, ale bardziej są to informacje dla aktywistów i decydentów, niż zwykłych zjadaczy chleba z serem.

To nie tak, że książka jest słaba. Ale koncentruje się na przepisach prawnych i nie do końca trafiła w moje oczekiwania. Na podstawie tytułu i opisów spodziewałem się raczej pozycji, która w przystępny sposób objaśni dlaczego powinienem zmienić swoje nawyki żywieniowe. Owszem, problem został naświetlony z wielu stron, ale bardziej są to informacje dla aktywistów i...

Jest to zbiór wywiadów a nie klasyczna biografia, co niesie pewne konsekwencje. Przede wszystkim rozmówcy z oczywistych powodów chcieli mówić o bohaterze książki wyłączenie w pozytywny sposób - nie ma mowy o jakimkolwiek wyważeniu opinii. Mimo to książkę czyta się dobrze, szczególnie od momentu gdy do głosu dochodzą współpracownicy z rajdowych zespołów Janusza Kuliga. Mnóstwo anegdot, ciekawostek, historii zakulisowych.

Jest to zbiór wywiadów a nie klasyczna biografia, co niesie pewne konsekwencje. Przede wszystkim rozmówcy z oczywistych powodów chcieli mówić o bohaterze książki wyłączenie w pozytywny sposób - nie ma mowy o jakimkolwiek wyważeniu opinii. Mimo to książkę czyta się dobrze, szczególnie od momentu gdy do głosu dochodzą współpracownicy z rajdowych zespołów Janusza Kuliga....

Duże rozczarowanie, bo z testamentu diabła wyszła nostalgia anioła. Uwielbienie, jakim autor darzy Tomasza Golloba sączy się z kartek i budzi wręcz u czytelnika zakłopotanie. O ile wspomnienia samego bohatera są nawet ciekawe i w oczywisty sposób subiektywne, o tyle pan Ostafiński zamiast zręcznie to jednostronne spojrzenie wygładzać dorzuca swoje przemyślenia, które z książki czynią hagiografię.

Duże rozczarowanie, bo z testamentu diabła wyszła nostalgia anioła. Uwielbienie, jakim autor darzy Tomasza Golloba sączy się z kartek i budzi wręcz u czytelnika zakłopotanie. O ile wspomnienia samego bohatera są nawet ciekawe i w oczywisty sposób subiektywne, o tyle pan Ostafiński zamiast zręcznie to jednostronne spojrzenie wygładzać dorzuca swoje przemyślenia, które z...

Warte swojej ceny - 5 zł w namiocie z tanią książką w Dziwnowie. Czyta się to nawet nieźle, ale tekstu jest tyle co kot napłakał. Naprawdę z 30 lat kariery nie dało się zebrać dłuższej opowieści?

Warte swojej ceny - 5 zł w namiocie z tanią książką w Dziwnowie. Czyta się to nawet nieźle, ale tekstu jest tyle co kot napłakał. Naprawdę z 30 lat kariery nie dało się zebrać dłuższej opowieści?

Płyty słucha się dobrze, ale książki nie dałem rady przeczytać do końca. W sumie to odpadłem już po trzecim rozdziale. Nie moja bajka i zwyczajnie szkoda mi było czasu na męczenie się z tym niekonwencjonalnym tekstem.

Płyty słucha się dobrze, ale książki nie dałem rady przeczytać do końca. W sumie to odpadłem już po trzecim rozdziale. Nie moja bajka i zwyczajnie szkoda mi było czasu na męczenie się z tym niekonwencjonalnym tekstem.

Książka nieumiejscowiona w polskich realiach, co czyni ją mniej przydatną niż mogłaby być. Chodzi mi przede wszystkim o wskazanie miejsc, sklepów czy organizacji, które mogą być przydatne w tytułowej sprawie. Poza tym liczyłem na więcej wskazówek jeśli chodzi o eliminację plastiku na co dzień.

Książka nieumiejscowiona w polskich realiach, co czyni ją mniej przydatną niż mogłaby być. Chodzi mi przede wszystkim o wskazanie miejsc, sklepów czy organizacji, które mogą być przydatne w tytułowej sprawie. Poza tym liczyłem na więcej wskazówek jeśli chodzi o eliminację plastiku na co dzień.

Jeśli kupiłeś tę książkę, to wiesz czym jest Motobieda. A jeśli wiesz - spodoba Ci się.

Jeśli kupiłeś tę książkę, to wiesz czym jest Motobieda. A jeśli wiesz - spodoba Ci się.

Książka wymagająca uwagi, ale zdecydowanie jej warta. Nie jest to reportaż w stylu "pojechała i pogadała z tubylcami", tylko naprawdę szczegółowy opis i należy mieć tego świadomość sięgając po książkę. Trochę nad nią posiedzicie. Minus - brak jakichkolwiek zdjęć i grafik. Od razu postawcie obok siebie komputer i wybierzcie się na Street View na wycieczkę po Karbiu, to znakomicie ułatwia lekturę. Tym bardziej, że są i zdjęcia sprzed wyburzeń i te nowe. A, i na dzień dobry sprawdźcie czym się różni eksploatacja na zawał od tej z posadzką ;) Pani Agato, jeśli będzie drugie wydanie to błagam o rozdział z objaśnieniami do tych wszystkich technicznych kwestii!

Książka wymagająca uwagi, ale zdecydowanie jej warta. Nie jest to reportaż w stylu "pojechała i pogadała z tubylcami", tylko naprawdę szczegółowy opis i należy mieć tego świadomość sięgając po książkę. Trochę nad nią posiedzicie. Minus - brak jakichkolwiek zdjęć i grafik. Od razu postawcie obok siebie komputer i wybierzcie się na Street View na wycieczkę po Karbiu, to...

Spodziewałem się więcej jeśli chodzi o granicę zachodnia - tę jedyną, którą dziś moglibyśmy obejrzeć z bliska. Jest ciekawie o Kaszubach, Śląsku, no i niestety nic więcej. Wzmiankę o proniemieckim pseudopaństewku trudno traktować poważnie. A swoje miejsce powinien mieć tu chociażby Wieleń, który historycznie podzielony jest na dwie diecezje(!), mimo iż liczy sobie 6 tys. mieszkańców. I takich smaczków w dzisiejszej Polsce jest więcej, szkoda że autor z takim zapałem ruszył jedynie na Wschód. Pisać umie bardzo dobrze i jeśli zdecydujecie się na sięgnięcie po książkę, mimo wszystko nie powinniście być rozczarowani. Za Zaolzie - duże piwo!

Spodziewałem się więcej jeśli chodzi o granicę zachodnia - tę jedyną, którą dziś moglibyśmy obejrzeć z bliska. Jest ciekawie o Kaszubach, Śląsku, no i niestety nic więcej. Wzmiankę o proniemieckim pseudopaństewku trudno traktować poważnie. A swoje miejsce powinien mieć tu chociażby Wieleń, który historycznie podzielony jest na dwie diecezje(!), mimo iż liczy sobie 6 tys....

Ciekawa lektura, choć trochę zabrakło mi poglądów Grobelnego na kształt miasta. Jest dużo o drodze jego kariery, sporo o życiu prywatnym, a niewiele o tym jaki właściwie był jego pomysł na Poznań. To zdecydowanie technokrata, a nie wizjoner i z książki to bije. Jeśli kogoś interesuje Poznań przełomu wieków, to nie powinien być zawiedziony, a książkę z łatwością znajdzie w filiach Biblioteki Raczyńskich - sądząc po karcie z ostatnią pieczątką z 2018 - wielkiego zainteresowania nią nie ma :)

Ciekawa lektura, choć trochę zabrakło mi poglądów Grobelnego na kształt miasta. Jest dużo o drodze jego kariery, sporo o życiu prywatnym, a niewiele o tym jaki właściwie był jego pomysł na Poznań. To zdecydowanie technokrata, a nie wizjoner i z książki to bije. Jeśli kogoś interesuje Poznań przełomu wieków, to nie powinien być zawiedziony, a książkę z łatwością znajdzie w...

Okazuje się, że nie tak łatwo być Filipem Springerem. Nie wystarczy wymieniać po przecinku nazwy wiosek, cytować lokalsów i wspominać co stronę, że nagrywa się instastorki. Wypadałoby też napisać coś od siebie, a autor z jakiegoś powodu nie chciał. Druga sprawa - wymieniane co chwila "less waste" jakoś kłóci się z kilkoma tysiącami kilometrów za kierownicą starej Astry. Ogólne wrażenie jakie pozostawia książka jest kiepskie - trochę jak opowieści białego człowieka o dzikich, trochę jak szkic, z którego miałby dopiero powstać reportaż. Na plus - dużo ciekawych zdjęć oraz fakt, że książka jest krótka i nie utkniemy w niej zbyt długo. Zainteresowanych tematem zachęcam do wypożyczenia, ale nie do kupowania.

Okazuje się, że nie tak łatwo być Filipem Springerem. Nie wystarczy wymieniać po przecinku nazwy wiosek, cytować lokalsów i wspominać co stronę, że nagrywa się instastorki. Wypadałoby też napisać coś od siebie, a autor z jakiegoś powodu nie chciał. Druga sprawa - wymieniane co chwila "less waste" jakoś kłóci się z kilkoma tysiącami kilometrów za kierownicą starej Astry....

Jest OK, zwięźle i rzeczowo. Nie ma przydługich opowieści i wywiadów z rodziną i znajomymi, żeby tylko naklepać stron. Dla miłośników gatunku - trochę alkoholowych i bezalkoholowych anegdot. Fanom polskiej piłki można śmiało polecić.

Jest OK, zwięźle i rzeczowo. Nie ma przydługich opowieści i wywiadów z rodziną i znajomymi, żeby tylko naklepać stron. Dla miłośników gatunku - trochę alkoholowych i bezalkoholowych anegdot. Fanom polskiej piłki można śmiało polecić.