Opinie użytkownika
Dla fana serialu - książka świetna. Nie jest to wybitny twór, daleko mu do tego, ale przyjemna lektura, a jak podstawia się sobie bohaterów z serialu pod postacie z książki - książka zyskuje na tym mocno.
Pokaż mimo toNie jest to zła książka, przyjemnie się ją czyta, ale mam wrażenie, że cały ten cykl jest jak wyciągnięty z szablonu. Te same postacie, te same sytuacje. wszystko jakby przemnożone przez X, dlatego też nie będę jakoś szczególnie tego wspominał i na pewno nie będę do tego cyklu wracał.
Pokaż mimo to
Jest to zdecydowanie coś innego.
Nie przepadam za bardzo za tymi "nie-horrorami" Kinga, typu Mercedesy i takie tam, ale ostatnio King pisze tylko takie rzeczy, więc czy można powiedzieć, że Baśniowa Opowieść to coś dziwnego z jego strony? Pewnie aktualnie zdziwiłby mnie bardziej klasyczny horror Kinga. Anyway...
Fajnie się to czytało, a to chyba najważniejsze. Ciekawa i...
Przeczytałem praktycznie wszystkie książki Kinga i ten cykl też musiałem.
Czytałem go 5 lat i 3 miesiące, co samo w sobie świadczy w zupełności o tym, co o nim myślę.
Uważam, że to najgorsze twory Kinga, gorsze nawet od kryminalnych mercedesów, w które King dryfuje ostatnimi laty.
W większości z tych książek nie dzieje się nic, są totalnie wyprane z treści i pisane...
Nie spodziewałem się, że ta książka będzie tak wciągająca.
Jestem uczulony na wszystkie Kingowe nie-horrory, ale tu naprawdę była fajna, interesująca fabuła i mimo pewnych idiotyzmów (poznanie Alice i jej stosunek do głównego bohatera było dla mnie zbyt abstrakcyjne/ekstremalne), spłaszczeń i łatwych do przewidzenia motywów, mimo wszystko była to zadziwiająco dobra i...
"Najnowsza powieść króla horroru i popkultury. Zawierająca wszystkie te elementy, które sprawiły, że Stephen King stał się legendą...:
No właśnie, nic nowego, nic oryginalnego, pomysł stary jak świat, sztuczki używane jak z filmów klasy C. Jak główny bohater zobaczył "potwora" stojącego nocą pod latarnią to autentycznie się zaśmiałem. Jak widzisz potwora stojącego pod...
Średnia kontynuacja słabej serii.
Trochę lepsza od poprzedniej części, ale bycie lepszą książką od absolutnego gniota i tak nie stawia tej książki zbyt wysoko.
Kolejna książka, której treść można streścić jednym akapitem, książka, która jest po brzegi wypełniona bezsensownym paplaniem i historiami, które nic nie wnoszą (Callahan).
Nie mam pojęcia po co King stworzył tę...
Ciężko oceniać ostatnią książkę cyklu w oderwaniu od całości i w oderwaniu od podsumowania przeżyć, jakie zafundowała mi ta saga jako całość.
Fabuła tej serii poszła w kierunku, który średnio mi się podobał i chyba sam Grzędowicz zdawał sobie sprawę z tego, że lekko go poniosło, gdy włożył w usta Vuko słowa, które brzmiały mniej-więcej "przyjechałem tu z misją ratunkową,...
Ta książka mnie pokonała.
Absolutnie najgorszy twór Kinga, jaki przeczytałem w życiu. Czytałem ją rok, miesiąc i dwanaście dni i żałuję każdego dnia, który spędziłem męcząc to coś, żeby ruszyć dalej z sagą. Przeczytanie jej wpisuję sobie od dzisiaj w CV jako niesamowite życiowe osiągnięcie.
Ta książka jest o niczym. Nie ma żadnej fabuły i wszystko, co się w niej...
Kontynuacja trzymająca poziom.
Trochę mniej wypełniona akcją, akcenty zostały wyraźnie rozłożone na budowę postaci i świata, ale mocna końcówka nie pozostawia wiele do życzenia.
8/10
Świetna kontynuacja cyklu, który - mimo, że to dopiero drugi tom - zapowiada się naprawdę ciekawie.
Czytając tę książkę ma się wrażenie, że Grzędowicz trochę "dorósł", nie jest tak surowa, jak część pierwsza, jednak rozwlekłe opisy bynajmniej nie wpływają na całościowy odbiór tej powieści. Lubię akcję, a w tej książce dzieje się dużo, na obu płaszczyznach, którymi jest...
Nie miałem wcześniej żadnych oczekiwań wobec tej książki, nie znałem ani autora, ani cyklu, nie mam też dużego doświadczenia z polskim fantasy - dzięki temu podchodziłem do niej z "czystą" głową.
I naprawdę bardzo mi się podobała.
Na początku byłem sceptyczny odnośnie wątku księcia - następcy tronu, ale przekonałem się do niego jako niesamowicie interesującego, a to...
Strasznie nie podszedł mi cykl o Hodgesie - uważam, że King powinien skupić się na pisaniu horrorów, a nie dryfować w stronę kryminałów (nawet jeżeli te ostatecznie miały elementy horrorów).
Paradoksalnie, przy tej książce było zupełnie odwrotnie. Przez pierwsze 200 stron (gdy poznawaliśmy szczegóły zbrodni i towarzyszyliśmy śledztwu) książka ta była genialna i gdyby...
Bardzo wciągająca i świetnie napisana, ale tylko przez pierwszą połowę. Im bliżej końca, tym gorzej, czego podsumowaniem jest absolutnie niesatysfakcjonujący i słaby finał.
Pokaż mimo to
Victoria Aveyard sprawiła, że pierwszy raz w życiu trzymałem kciuki za to, żeby nie wychodziły kolejne książki cyklu, który czytam. Niestety, autorka zrobiła nam psikusa i rozszerzyła trylogię o kolejną część, a że nie mam w zwyczaju przerywać czytania serii książek - niestety musiałem się zabrać i za najnowszą część.
Już trzecia była tak beznadziejna i tak bardzo...
Jak już zabieram się za książkę, to ją kończę. Niezależnie od tego jak kiepska jest (staram się oczywiście tak wybierać, żeby się nie rozczarować). Jednak ta mnie pokonała. Przez pierwszy tom jakoś przebrnąłem, do tego zabierałem się około 8 razy, zawsze z ogromnym postanowieniem, że dam jej szansę. Niestety - odrzucała mnie za każdym razem. Ta książka jest o niczym. Jest...
więcej Pokaż mimo to
Jestem fanem Kinga, czytam wszystkie jego książki i tak słabej nie pamiętam.
Romans z powieścią detektywistyczną wybitnie Stephenowi nie wyszedł, co chyba sam zrozumiał (za późno) i próbował "ratować" trylogię wprowadzając typowe dla siebie wątki w trzeciej części. Co nie tylko nie dało żadnego efektu (było to jak pójście na cmentarz, wykopanie zwłok i potraktowanie ich...
Szelmowsko się uśmiechnął.
Przez tę książkę szczerze znienawidziłem to wyrażenie. Autorka z uporem maniaka, co dwie strony kazała któremuś ze swoich bohaterów "szelmowsko się uśmiechać". W pierwszej książce tak nie miałem, w tej niesamowicie wręcz drażniło mnie używane słownictwo, tak jakby targetem tej książki były 12-letnie dzieci, jakby to była naiwna pod każdym...
Niby... jest to kolejna dystopijna powieść, podobna do Igrzysk Śmierci i wielu innych.
Niby... czerpie całymi garściami z Gry o Tron.
Niby... jest bardzo naiwna, niczym książka dla nastolatek i zawiera nikomu do niczego niepotrzebne wstawki z dennych romansideł typu "drżałam, gdy ujął mą dłoń" (na marginesie - świetnie widać, że książkę pisała kobieta).
Ale jednak... nie...
Porządna, ciekawa książka. Nic specjalnego, pod żadnym względem nie wybija się ponad ocenę "dobrą". Ma lepsze i gorsze fragmenty. Te lepsze czyta się na raz, chłonie, te gorsze natomiast powodują, że chce się rzucić książkę w kąt. Strasznie chaotyczna.
Jestem strasznie na to wyczulony, więc nie mogę przejść koło tego obojętnie:
"rodzice tłumaczom dzieciom", około 30...