-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać348
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik15
Biblioteczka
Jestem zły sam na siebie, że ją przeczytałem do końca. Ogromna strata czasu. Pisarz nie ma pojęcia o grach komputerowych i ich mechanice. Polityczny aspekt książki to żenada. Pseudo naukowość na poziomie przedszkola, aż szkoda trzcionki by się nad tym rozwodzić. I ta "poetyczność" wschodnia, no niby fajna... ale za mało na wyższą ocenę.
Jestem zły sam na siebie, że ją przeczytałem do końca. Ogromna strata czasu. Pisarz nie ma pojęcia o grach komputerowych i ich mechanice. Polityczny aspekt książki to żenada. Pseudo naukowość na poziomie przedszkola, aż szkoda trzcionki by się nad tym rozwodzić. I ta "poetyczność" wschodnia, no niby fajna... ale za mało na wyższą ocenę.
Pokaż mimo toStara (pierwsze wydanie w 1977 roku! ) , ale zaciekawia i fajnie się czyta. I nadal w pewnym sensie aktualna...
Stara (pierwsze wydanie w 1977 roku! ) , ale zaciekawia i fajnie się czyta. I nadal w pewnym sensie aktualna...
Pokaż mimo toDobre tłumaczenie. W sumie to rozczarowanie... Nie ma porównania do Metro czy Futu.re etc. Gadające zombi, bardzo mało wyjaśnień... mam wrażenie zmarnowanego czasu. 3 w bonusie za wcześniejsze i ładne wydanie.
Dobre tłumaczenie. W sumie to rozczarowanie... Nie ma porównania do Metro czy Futu.re etc. Gadające zombi, bardzo mało wyjaśnień... mam wrażenie zmarnowanego czasu. 3 w bonusie za wcześniejsze i ładne wydanie.
Pokaż mimo to2021-09-15
Jestem fanem Andersona, ale ten zbiór opowiadań to sabotaż jego twórczości. Google translator chyba by lepiej to zrobił. Tego po prostu nie idzie czytać (i to nie tylko moje zdanie). Jedynie ortografia jest ok. Te wydanie to jest porażka. Mógłbym się rozpisywać i uzasadniać , ale to tylko strata czasu, tak samo jak "to". Mam nadzieję, że ktoś inny zrobi to lepiej.
Jestem fanem Andersona, ale ten zbiór opowiadań to sabotaż jego twórczości. Google translator chyba by lepiej to zrobił. Tego po prostu nie idzie czytać (i to nie tylko moje zdanie). Jedynie ortografia jest ok. Te wydanie to jest porażka. Mógłbym się rozpisywać i uzasadniać , ale to tylko strata czasu, tak samo jak "to". Mam nadzieję, że ktoś inny zrobi to lepiej.
Pokaż mimo toŁadne wydanie. Jednak tłumaczenie i korekta mogłaby być trochę lepsza. Sama książka, jak dla mnie, rarytas. Głęboki sens, przeplatany specyficznym poczuciem humory, ujęty w mało znanej i chwalebnej historii podboju Ameryki. Podobny styl książki można było spotkać wcześniej, ale to nie przeszkadza. Trzymała w napięciu do końca. Nie rozczarował mnie pod żadnym względem.
Ładne wydanie. Jednak tłumaczenie i korekta mogłaby być trochę lepsza. Sama książka, jak dla mnie, rarytas. Głęboki sens, przeplatany specyficznym poczuciem humory, ujęty w mało znanej i chwalebnej historii podboju Ameryki. Podobny styl książki można było spotkać wcześniej, ale to nie przeszkadza. Trzymała w napięciu do końca. Nie rozczarował mnie pod żadnym względem.
Pokaż mimo toDla mnie super. SF, sexy i dramat psychologiczny w jednym z elementami humoru. Anime na podstawie tej mangi też im wyszła. Według mnie.
Dla mnie super. SF, sexy i dramat psychologiczny w jednym z elementami humoru. Anime na podstawie tej mangi też im wyszła. Według mnie.
Pokaż mimo to
Rozczarowanie. Jakakolwiek wiarygodność akcji na poziomie haju po grzybkach, szkoda, że nie skonsultował swojej postaci z prawdziwym psychologiem. Nie chce mi się wymieniać też nielogiczności w tej książce, albo ktoś je odkryje albo nie. Jak również zestarzenia naukowe, to co innego i nie do uniknięcia. On był tylko lekarzem. Ciekawe podjęcie tematu Gaji i stworzenia rzeczywistej fantazji (wielu schizofreników to doświadcza), jednak... te potworne słowotoki (niekończące się zdania) i neologizmy z wplataniem słów ze słownika wyrazów obcych(zapewne by czytelnik mógł poczuć się mądrzejszy czytając te bzdurę) poraża. Miał szczęście, że udało mu się wkupić PRL-wskie władze i nie miał zbytniej konkurencji wtedy w SF, teraz by nie "zabłysł". No chyba, że Cyberiadą.
Oczywiście zbulwersowałem całą masę... która zakrzyknie, że "na świecie i miliony czytelników". Lubie argumenty lemingów. MacDonald też jedzą miliony choć to...
Rozczarowanie. Jakakolwiek wiarygodność akcji na poziomie haju po grzybkach, szkoda, że nie skonsultował swojej postaci z prawdziwym psychologiem. Nie chce mi się wymieniać też nielogiczności w tej książce, albo ktoś je odkryje albo nie. Jak również zestarzenia naukowe, to co innego i nie do uniknięcia. On był tylko lekarzem. Ciekawe podjęcie tematu Gaji i stworzenia...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jak zwykle z Abnettem, rewelka. Herezje Horusa w swym lepszym wykonaniu. Trzyma w napięciu swą nieprzewidywalnością, według mnie. Super czytanie.
Obowiązkowe dla każdego fana HH. Lion, Guilliman, Vulcan i ... Curze. Nic dodać i nic ująć.
:-)
Jak zwykle z Abnettem, rewelka. Herezje Horusa w swym lepszym wykonaniu. Trzyma w napięciu swą nieprzewidywalnością, według mnie. Super czytanie.
Obowiązkowe dla każdego fana HH. Lion, Guilliman, Vulcan i ... Curze. Nic dodać i nic ująć.
:-)
Epiczne rozczarowanie. Kiedy PLO 1,2 i 3 były dobre, to 4ka plasuje się wśród najgorszych książek jakie kiedykolwiek czytałem. Niekonsekwencje, sprzeczności, powtórki, absurdalnie długie opisy (zapewne płacone od strony) i analogizmy z ziemska florą i fauną były po prostu porażają. Nie powinien pozwalać jakiejś kobiecie(zapewne swej żonie) zapisywać nawet jednego zdania w tej książce, to było bardziej niż żenujące (chlipiący wojowie, zagryzanie warg itp). I te setki stron zupełnie innych postaci niż wcześniej można było czytać! Zmiany osobowości następowały wraz ze sposobem pisania (w 1szej lub 3ciej osobie). Bardzo minimalna ilość wiarygodności przez całą książkę, nawet w kanonach Fantasy/SF. Przykładów jak zła jest ta książka mógłbym wymienić wiele, ale...szkoda życia.
Nic nigdy dobrego o tym 4tym tomie nie będę mógł powiedzieć.
Epiczne rozczarowanie. Kiedy PLO 1,2 i 3 były dobre, to 4ka plasuje się wśród najgorszych książek jakie kiedykolwiek czytałem. Niekonsekwencje, sprzeczności, powtórki, absurdalnie długie opisy (zapewne płacone od strony) i analogizmy z ziemska florą i fauną były po prostu porażają. Nie powinien pozwalać jakiejś kobiecie(zapewne swej żonie) zapisywać nawet jednego zdania w...
więcej mniej Pokaż mimo toFajnie napisana. Ciekawe prowadzenie wątku opowieści o "ojcu" Salamanders. Trzymała w napięciu prawie do samego końca. Niestety, mnie osobiście, końcówka trochę rozczarowała. Może oczekiwałem czegoś innego...Nadal warta przeczytania dla każdego fana Herezji Horusa :-)
Fajnie napisana. Ciekawe prowadzenie wątku opowieści o "ojcu" Salamanders. Trzymała w napięciu prawie do samego końca. Niestety, mnie osobiście, końcówka trochę rozczarowała. Może oczekiwałem czegoś innego...Nadal warta przeczytania dla każdego fana Herezji Horusa :-)
Pokaż mimo to
Ze sceptycyzmem podszedłem do tej książki i zostałem zaskoczony, bardzo korzystnie.
Pan Grzędowicz lubi zaskakiwać. To widać prawie od początku. Skacze stylem pisania, językiem i postaciami. I jakoś mu to wychodzi. Akcja poprzeplatana humorem i intrygą od której ciężko się oderwać. Ta lektura ewidentnie (moim zdaniem) stawia pana Jarosława wśród czołówki Polskiej SF.
Ze sceptycyzmem podszedłem do tej książki i zostałem zaskoczony, bardzo korzystnie.
Pan Grzędowicz lubi zaskakiwać. To widać prawie od początku. Skacze stylem pisania, językiem i postaciami. I jakoś mu to wychodzi. Akcja poprzeplatana humorem i intrygą od której ciężko się oderwać. Ta lektura ewidentnie (moim zdaniem) stawia pana Jarosława wśród czołówki Polskiej SF.
Pierwsze opowiadanie jest raczej soc-fiction, można się trochę zastanowić nad logika naszej ksenofobi itp.
Drugie, "paradoks dziadka", troszkę oklepane tematycznie, ale czemu nie?
O wiele przyjemniej by się czytało bez potknięć językowych.
Dobre, jeśli nie ma nic innego, ciekawszego do czytania :-/
Pierwsze opowiadanie jest raczej soc-fiction, można się trochę zastanowić nad logika naszej ksenofobi itp.
Drugie, "paradoks dziadka", troszkę oklepane tematycznie, ale czemu nie?
O wiele przyjemniej by się czytało bez potknięć językowych.
Dobre, jeśli nie ma nic innego, ciekawszego do czytania :-/
Erich Maria Remarque, mistrz pióra. "Iskra życia" już po przeczytaniu kilku stron, nie pozwoliła mi się od niej oderwać. Nadzieja i opór by żyć w najbardziej ekstremalnych warunkach, jakie człowiek człowiekowi może zgotować.
Horror obozu koncentracyjnego przekraczający ludzkie wyobrażenie, (ciężka tematyka dla mnie, wiedząc, że zarówno moja babcia jak i dziadek byli w podobnych obozach) i niesamowicie żywe i realne postacie czynią z tej książki niesamowita lekturę.
Przerażające ostrzeżenie by historia nigdy się nie powtórzyła, choć prawicowo-rasistowski mob raczej jej nie przeczyta.
Erich Maria Remarque, mistrz pióra. "Iskra życia" już po przeczytaniu kilku stron, nie pozwoliła mi się od niej oderwać. Nadzieja i opór by żyć w najbardziej ekstremalnych warunkach, jakie człowiek człowiekowi może zgotować.
Horror obozu koncentracyjnego przekraczający ludzkie wyobrażenie, (ciężka tematyka dla mnie, wiedząc, że zarówno moja babcia jak i dziadek byli w...
Napisana w 1974 roku przez uznanego pisarza Space Opery, choć technologicznie się troszkę zestarzała, trzyma jednak w napięciu swą dobrze poprowadzoną akcją i "żywymi" postaciami, od początku do końca. Imponuje swymi detalami w opisie zachowywania się w kosmosie. Łatwo można wczuć się w atmosferę... książki.
Szkoda, że nie czytałem jej za małolata, razem ze "Szpitalem Kosmicznym". To byłyby wrażenia!
Choć nadal cieszy :-)
Napisana w 1974 roku przez uznanego pisarza Space Opery, choć technologicznie się troszkę zestarzała, trzyma jednak w napięciu swą dobrze poprowadzoną akcją i "żywymi" postaciami, od początku do końca. Imponuje swymi detalami w opisie zachowywania się w kosmosie. Łatwo można wczuć się w atmosferę... książki.
Szkoda, że nie czytałem jej za małolata, razem ze "Szpitalem...
Dość dziwna książka. Alternatywna USA przyszłości. Książka napisana w latach 70-tych, totalnie wyprzedza swoimi pomysłami ówczesne poglądy na świat (i Amerykę) itp. Język i opisy zabawne i bardzo "politycznie niepoprawne", znakomicie się czyta i rechocze.
Sama fabula dość banalna, detektyw ratuje świat etc. Tylko dlatego dałem 6 gwiazdek.
Super książeczka by się wyluzować.
Dziwie się bardzo, że nie przetłumaczono jej na język polski, wielka szkoda. Tak mało czytało się humorystycznej SF.
Dość dziwna książka. Alternatywna USA przyszłości. Książka napisana w latach 70-tych, totalnie wyprzedza swoimi pomysłami ówczesne poglądy na świat (i Amerykę) itp. Język i opisy zabawne i bardzo "politycznie niepoprawne", znakomicie się czyta i rechocze.
Sama fabula dość banalna, detektyw ratuje świat etc. Tylko dlatego dałem 6 gwiazdek.
Super książeczka by się...
Pięknie wydana klasyka, która nadal wzbudza dreszczyk.... (przynajmniej u mnie).
Pięknie wydana klasyka, która nadal wzbudza dreszczyk.... (przynajmniej u mnie).
Pokaż mimo to