Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Jak te człowiek to robi? Opisy Sandersona są cudowne ale nie przytłaczające i to chyba kocham najbardziej w jego twórczości. Ma umiar, a dla mnie to bardzo ważne. Żałobne opaski to książka, dzięki której robi się lżej na sercu. Bo nie wiem jak Wam, ale mi przypomina troszeczkę, tak tyciusieńko, ABŚ. Autor świetnie wykreował Steris, lecz MArasi trochę mnie denerwuje momentami. Ciągła akcja i kosmiczne zakończenie. To chyba lubię najbardziej. Z niecierpliwością czekam co będzie dalej. Szkoda, że dane będzie mi czekać jeszcze taki kawał czasu. :D

Jak te człowiek to robi? Opisy Sandersona są cudowne ale nie przytłaczające i to chyba kocham najbardziej w jego twórczości. Ma umiar, a dla mnie to bardzo ważne. Żałobne opaski to książka, dzięki której robi się lżej na sercu. Bo nie wiem jak Wam, ale mi przypomina troszeczkę, tak tyciusieńko, ABŚ. Autor świetnie wykreował Steris, lecz MArasi trochę mnie denerwuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie wiem. Nic nie czuję po przeczytaniu tej książki. Autorka chyba chciała skopiować coś z Kinga jednak totalnie poległa. Nie mówię, że książka jest zła, jednak jest trochę taka... no wiecie... niby spójna ale jednak nie... Niby temat ciekawy, ale z drugiej strony mocno przesadzony. Strasznie to wszystko rozlazłe, a Rachel wydaje mi się strasznie dziwaczna i nierealistyczna.

Bądź co bądź na pewno kiedyś przeczytam jeszcze raz tę ksiązkę i może wtedy zauważę w niej coś więcej.

Nie wiem. Nic nie czuję po przeczytaniu tej książki. Autorka chyba chciała skopiować coś z Kinga jednak totalnie poległa. Nie mówię, że książka jest zła, jednak jest trochę taka... no wiecie... niby spójna ale jednak nie... Niby temat ciekawy, ale z drugiej strony mocno przesadzony. Strasznie to wszystko rozlazłe, a Rachel wydaje mi się strasznie dziwaczna i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka dla nastolatków, cienka, ok, przeczytam w pociągu. Przeczytałam, chociaż nastolatką przestałam być już jakiś czas temu i na niektóre sprawy patrzę inaczej niż w wieku 18 lat.
Jak dla mnie ogromnym minusem są te amerykańskie, niezapomniane imprezy. Nie dość, że w filmach ładują nam do głowy, że w Ameryce na każdej domówce ćpają, uprawiają seks gdzie się da, zachlewają się do nieprzytomności to jeszcze tutaj. To mi się nie podobało bo wydawało się strasznie sztuczne. Może tak jest, może nie, ale ma dość czytania i słuchania o tym bo to puste i słabe.

Jednak ogólnie książka bardzo mi się podobała. Nie sądziłam, że może wyjść z tego wszystkiego coś takiego. Psychologowie mają przerąbaną robotę. Charlie jest ciekawym bohaterem. Trochę taką mameją, ale mimo wszystko go polubiłam. Pewnie za to, że czyta ksiązki, które daje mu nauczyciel. Ja bym ich nie czytała. Wszystko co daje nauczyciel jest złe, haha. Szkoda mi strasznie, że rodzicie tak mało uwagi przywiązują do uczuć swoich dzieci. Później wychodzą takie rzeczy jak w tej książce.:<

Książka dla nastolatków, cienka, ok, przeczytam w pociągu. Przeczytałam, chociaż nastolatką przestałam być już jakiś czas temu i na niektóre sprawy patrzę inaczej niż w wieku 18 lat.
Jak dla mnie ogromnym minusem są te amerykańskie, niezapomniane imprezy. Nie dość, że w filmach ładują nam do głowy, że w Ameryce na każdej domówce ćpają, uprawiają seks gdzie się da,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka ta nie wzmaga napięcia z każdą następną stroną, nie ma tam szalonych zwrotów akcji. Jest tam to co siedzi nam w środku i do czego nie potrafimy się przyznać. Kto z nas (czekajcie, przecież pisząc "nas" pisze tak na prawdę o sobie, ale "nas" brzmi lepiej) nie czuł się czasami jak Krystyna? Może do alko nie ciągnie, ale może na widok słodyczy nie może się powstrzymać? Najgorszy człowiek wwierca Ci się w brzuch i sprawia, że musisz się zastanowić nad tym co robisz. Tak myślę.

Pani Halber w bardzo ciekawy sposób łączy dno z sukcesem. Jednak w pewnym momencie uzależnienia osiąga się to dno, z drugiej strony praca w TV i zakupy w Zarze to sukces, haha. Wiecie o co mi chodzi mam nadzieje.

Polecam tę książkę, ale nie wszystkim. Dla kogoś kto jest w pełni zadowolony ze swojego życia, kto uważa się za człowieka idealnego, dla kogoś, kto uważa uzależnienia za nie warte przyjrzenia się, ta ksiązka będzie obca i słaba. Jednak większość znajdzie w niej coś dla siebie. Ja znalazłam.

Książka ta nie wzmaga napięcia z każdą następną stroną, nie ma tam szalonych zwrotów akcji. Jest tam to co siedzi nam w środku i do czego nie potrafimy się przyznać. Kto z nas (czekajcie, przecież pisząc "nas" pisze tak na prawdę o sobie, ale "nas" brzmi lepiej) nie czuł się czasami jak Krystyna? Może do alko nie ciągnie, ale może na widok słodyczy nie może się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Moja historia z tym cyklem zaczęła się tak, jak większości tutejszych komentatorów: Archiwum Burzowego Światła -> Kaladin ♥ -> Brandon Sanderson ♥ -> Z mgły zrodzony.

Jest to historia niesamowicie wciągająca, jednak zasypana popiołem. Trzeba tylko troszkę oczyścić teren i mamy to na co czekaliśmy, choć nie wiedzieliśmy co to. Mgła, Mgliści, Z Mgły Zrodzeni... To coś obok czego nie można przejść obojętnie. Autor wprowadził nas w taki klimat, że cięzko się stamtąd wydostać. W końcu staliśmy się członkami tej szajki. A kto wie, może i przełamiemy się stając się Mglistymi albo Zrodzonymi?

Książka jest cudowna i z nerwów trzeba ją przeczytać na raz. KOńcówka zaskakująca, ale nie przygnębia jak można by zakładać. Jest nadzieja i jest strach o przyszłość. Głębia trochę przypomina mi Wieczną Burzę, przez co boję się tego czegoś. Czy to nie niesamowite, że autor potrafi tak zamiesza czytelnikowi w głowie?

Z niecierpliwością wyczekuję przeczytania kolejnego tomu.

Moja historia z tym cyklem zaczęła się tak, jak większości tutejszych komentatorów: Archiwum Burzowego Światła -> Kaladin ♥ -> Brandon Sanderson ♥ -> Z mgły zrodzony.

Jest to historia niesamowicie wciągająca, jednak zasypana popiołem. Trzeba tylko troszkę oczyścić teren i mamy to na co czekaliśmy, choć nie wiedzieliśmy co to. Mgła, Mgliści, Z Mgły Zrodzeni... To coś obok...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytając dziś ostatnie rozdziały "Światła, którego nie widać", siedziałam w pociągu. W pewnym momencie spojrzałam na siedzenie na przeciwko mnie. Leżała na nim otwarta książka, na której dwóch stronach napisany był list, a pewne jego części zamazane były czarnymi prostokątami... Spojrzałam na panią obok, a ona się uśmiechnęła. Stałyśmy się bratnimi duszami, a połączyła nas ta sama książka. Coś niesamowitego.

"Światło, którego nie widać" to książka, którą czyta sie jednym tchem (o ile czas na to pozwala). Bardzo się cieszę, że Werner został ujęty w taki a nie inny sposób. Wiele razy walczyłam o to by nie wsadzać wszystkich niemieckich żołnierzy z czasów II wojny światowej do jednego worka i tutaj zostały potwierdzone moje przekonania. Szczerze powiedziawszy, z niecierpliwością czekałam na każdy kolejny rozdział o tym chłopcu. Nigdy nie sądziłam, że zainteresuje mnie coś związanego z Francją. Nie sądziłąm, że francuscy bohaterowie mogą być ciekawi. Myliłam się. Etienne i Marie - Laure byli cudowni i pokochałam ich od pierwszych stron.

Ksiązka jest godna polecenia. Porusza w jakiś sposób człowieka, zmusza do przemyśleń i zadawania pytań. Z pewnością wiele razy do niej zajrzę.

Czytając dziś ostatnie rozdziały "Światła, którego nie widać", siedziałam w pociągu. W pewnym momencie spojrzałam na siedzenie na przeciwko mnie. Leżała na nim otwarta książka, na której dwóch stronach napisany był list, a pewne jego części zamazane były czarnymi prostokątami... Spojrzałam na panią obok, a ona się uśmiechnęła. Stałyśmy się bratnimi duszami, a połączyła nas...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

No cóż, książka nie powala i nie ma w niej wielu zaskakujących momentów. Język autora jest bardzo prosty i wywleka on na wierzch wszystko co jest w człowieku. W tej książce nie ma tabu związanego z ludzką naturą i to czyni ksiązkę zachęcającą. Jednak bardziej zachęcają otchłańce, które nie zostały zbyt dobrze wyeksponowane. Chciałabym ich więcej i więcej. Podobają mi się wszyscy trzej główni bohaterowie. To naprawdę ciekawe osobowości. Polecam tę książkę, chociaż unosi sie ona na wodzie i nie jestem pewna czy z kolejnymi tomami nie będzie spadać w głębiny :D

No cóż, książka nie powala i nie ma w niej wielu zaskakujących momentów. Język autora jest bardzo prosty i wywleka on na wierzch wszystko co jest w człowieku. W tej książce nie ma tabu związanego z ludzką naturą i to czyni ksiązkę zachęcającą. Jednak bardziej zachęcają otchłańce, które nie zostały zbyt dobrze wyeksponowane. Chciałabym ich więcej i więcej. Podobają mi się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

- Kogo dziś wzięłaś na ruszt?
- Rowling...
- Matko, skończ już z tym Potterem, on Cię pochłania do reszty...

Tym razem chodzi jednak o coś nowego. Trafny Wybór. Książka niebezpieczna dla Jo. Przecież ona pisze książki dla dzieci!A jednak potrafi coś więcej. Próbę Rowling - napisanie książki dla dorosłych - uważam za udaną.

Nie myślcie, że ta książka porwie Was w krąg jakichś tajemniczych historii. Nie, w niej chodzi o coś innego. Chodzi o pokazanie, że jest się dobrym pisarzem i nie odcina się kuponów od innego sukcesu. Trafny wybór ukazuję nam ludzką naturę, którą niektórym pisarzom tak ciężko jest ukazać. Zbliżamy się do bohaterów jakby byli naszymi sąsiadami - z tymi samymi problemami, ideałami. Mimo, że ciężko jest wybrać ulubioną postać, cała ta osada, tworzy jakby jedność, chociaż są podzieleni.

Przeczytałam ten tytuł jednym tchem. Mogę go szczerze polecić. Jednak nie oczekujcie zbyt wiele. To dopiero początek .Jo musiała w końcu wejść w świat dorosłych, a większość z Was, wie jakie to trudne. :)

- Kogo dziś wzięłaś na ruszt?
- Rowling...
- Matko, skończ już z tym Potterem, on Cię pochłania do reszty...

Tym razem chodzi jednak o coś nowego. Trafny Wybór. Książka niebezpieczna dla Jo. Przecież ona pisze książki dla dzieci!A jednak potrafi coś więcej. Próbę Rowling - napisanie książki dla dorosłych - uważam za udaną.

Nie myślcie, że ta książka porwie Was w krąg...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczerze powiedziawszy, podchodziłam do tej książki z bardzo dużą rezerwą. Rycerz na okładce w ogóle mnie nie pociągał i nie chciałam poznawać historii wymyślonej przez Sandersona. A ona czekała na mnie pół roku na półce...

Cóż mogę powiedzieć, zakochałam się. Zakochałam się w świecie, który tak niedawno w ogóle dla mnie nie istniał. Śródziemie? Hogwart? Narnia? Nie, od dziś chcę odwiedzić Roshar. Chcę poznać tajemnice, krainy i tych niesamowitych ludzi. Tych bohaterów, z których każdy jest inny. Każdy cos w sobie ma, co pociąga, każe za sobą iść. Zostałam pochłonięta przez czarną dziurę zwaną Drogą Królów.

Szczerze powiedziawszy, podchodziłam do tej książki z bardzo dużą rezerwą. Rycerz na okładce w ogóle mnie nie pociągał i nie chciałam poznawać historii wymyślonej przez Sandersona. A ona czekała na mnie pół roku na półce...

Cóż mogę powiedzieć, zakochałam się. Zakochałam się w świecie, który tak niedawno w ogóle dla mnie nie istniał. Śródziemie? Hogwart? Narnia? Nie, od...

więcej Pokaż mimo to