Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Jeszcze nie tak dawno telefon był pierwszą rzeczą, po którą sięgałam rano i ostatnią, którą odkładałam w nocy. To jest wielki  pochłaniacz czasu, ale ileż można oglądać w kółko rolki, które mnie nawet nie bawią i nic nie wnoszą. Odkąd wzięłam udział w wyzwaniu czytelniczym moim pochłaniaczem stały się książki, a mój nawyk poszedł w odstawkę, bo rano nawet nie mam ochoty sięgnąć po smartfona tylko biegnę do kuchni zrobić sobie kawę, która jest dopełnieniem do lektory. Ten duet to mój rytuał i jak mi go ktoś przerwie, to niech lepiej uważa. Chociaż 5 minut, ale muszę usiąść rano i poczytać książkę. W podróży również towarzyszy mi papierowy egzemplarz. Nawet nie myślę o odpalaniu pdfów. Na kibelku też nie czytam etykiet z szamponów, czy postów na portalach, bo mam książkę, a jak papier mi się skończy to co mnie uratuje? Telefon czy książka?  

Jeszcze nie tak dawno telefon był pierwszą rzeczą, po którą sięgałam rano i ostatnią, którą odkładałam w nocy. To jest wielki  pochłaniacz czasu, ale ileż można oglądać w kółko rolki, które mnie nawet nie bawią i nic nie wnoszą. Odkąd wzięłam udział w wyzwaniu czytelniczym moim pochłaniaczem stały s...

więcej

mniej

1

Link