Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Wytrwałość dzikich kwiatów - to dzięki niej dobrnęłam do końca tej historii. A łatwo nie było, bowiem huragan egoizmu głównej bohaterki wiał z taką mocą, że moje słabe korzonki ledwo trzymały się podłoża, a nawałnica bzdurnych zachowań sprawiała, że co rusz opadały mi płatki. Ale wytrwałam. I wiem na pewno, że po kontynuację nie sięgnę, a tę część uważam, za płytką a także poniekąd krzywdzącą dla kogoś, kto chciałby czerpać wzorce z zachowań jakimi autorka kieruje swoją bohaterką.
Pomysł na powieść jest bardzo dobry i nader ważny, tylko niestety tak samo spłycony. Poważne tematy potraktowane są po łebkach, szczególnie dramatyczne wydarzenia w ostatnich rozdziałach. Zakrawa to wszystko na kpinę, no chyba że czegoś nie zrozumiałam i ta powieść to ma być pochwała egoizmu, jeśli tak, to Salem, główna bohaterka, jest tegoż synonimem.
Fuj, ble, a kysz i oby jak najdalej od takich osób.

Wytrwałość dzikich kwiatów - to dzięki niej dobrnęłam do końca tej historii. A łatwo nie było, bowiem huragan egoizmu głównej bohaterki wiał z taką mocą, że moje słabe korzonki ledwo trzymały się podłoża, a nawałnica bzdurnych zachowań sprawiała, że co rusz opadały mi płatki. Ale wytrwałam. I wiem na pewno, że po kontynuację nie sięgnę, a tę część uważam, za płytką a także...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Rzadko zdarza mi się zacząć czytać cykl od środka, jednak w tym wypadku nie mogłam się powstrzymać, kusiła mnie ta powieść i mimo że czytając ją sama sobie zaspoilerowałam pierwszy tom, to wrócę do niego niedługo, a na trzecią (nie)cierpliwie czekam.
Powieść jest świetna, to bardzo dobra mieszanka kryminału, powieści grozy, która tutaj, o dziwo, naprawdę jest, i czegoś na kształt komedii, chociaż rządzi tutaj głównie humor słowny. Bądź co bądź, to naprawdę kawałek dobrej powieści, wciągającej, ciekawej i zaskakującej. Przyznam, że miałam obawy przy pierwszym spotkaniu z główną bohaterką, samozwańczą panią detektyw. Bałam się, że jej nie polubię, co położyłoby się cieniem na odbiorze powieści, na szczęście Mieczysława Zarzycka da się lubić, a nawet, jeśli się dobrze przyjrzeć, jest w niej kawałek każdej z nas. A w zasadzie w każdej z nas jest kawałek Mieczysławy.
Jako mieszkanka wsi, co prawda leżącej po drugiej stronie Polski, ale jednak, muszę przyznać, że opisy uroków wiejskich krajobrazów, a także tajemniczych miejsc, które uchodzą za miejskie legendy, uważam za kolejny plus tej powieści. Reasumując: jestem pod wrażeniem i czekam na kolejną, zapowiadającą się bardzo ciekawie, część.

Rzadko zdarza mi się zacząć czytać cykl od środka, jednak w tym wypadku nie mogłam się powstrzymać, kusiła mnie ta powieść i mimo że czytając ją sama sobie zaspoilerowałam pierwszy tom, to wrócę do niego niedługo, a na trzecią (nie)cierpliwie czekam.
Powieść jest świetna, to bardzo dobra mieszanka kryminału, powieści grozy, która tutaj, o dziwo, naprawdę jest, i czegoś na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę poleciła mi siostrzenica zachwycona nią i jej, co muszę przyznać, przepięknym papierowym wydaniem. Teraz przyznam, że ta historia zasługuje na tak piękną oprawę, która cieszy oko kiedy bierzemy ją do rąk i potęguje wrażenia jakie składają się na jej fenomen czyli: fabułę, bohaterów, tempo akcji, parę ładnych twistów, oraz grę na emocjach jaką funduje Autorka.
Muszę przyznać, że poza głównym bohaterem, który jest ideałem wyjętym z dziewczęcych marzeń i mokrych snów, główną bohaterkę odbieram równie pozytywnie. Jest ogromnie miłym zaskoczeniem, że dziewczyna zachowuje się rozsądnie, racjonalnie na tyle na ile to możliwe w jej położeniu. Mam przeogromną nadzieję, że w drugim tomie to się nie zmieni, mocno trzymam kciuki za to, żeby rozsądek, inteligencja, której jej przecież nie brakuje, nie przegra z głupotą, co często zdarza się w kolejnych tomach serii, a czego szczerze nie znoszę.
Historia o smokach i ludziach, ich wzajemnych relacjach, nie jest to może nic odkrywczego, ale za to napisane z taką pasją, że czytelnik zostaje w nią wciągnięty czy tego chce czy nie.
Tom numer dwa już przede mną leży, więc pora dowiedzieć się jak ta historia się potoczy.

Książkę poleciła mi siostrzenica zachwycona nią i jej, co muszę przyznać, przepięknym papierowym wydaniem. Teraz przyznam, że ta historia zasługuje na tak piękną oprawę, która cieszy oko kiedy bierzemy ją do rąk i potęguje wrażenia jakie składają się na jej fenomen czyli: fabułę, bohaterów, tempo akcji, parę ładnych twistów, oraz grę na emocjach jaką funduje Autorka.
Muszę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Harry Potter i Czara Ognia" jest tomem, który wzbudził we mnie najwięcej emocji. Jak dotąd.
Mam wrażenie, że to również tom przełomowy dla Harrego, którego dzieciństwo, mimo iż dotychczas mało szczęśliwe, właśnie się skończyło. Wydarzenia w tym tomie brutalnie odzierają go z jego resztek.
Oj, sporo wzburzenia i równie silnych emocji wzbudziła we mnie ta część, słuchałam jej z przejęciem, momentami komentując wydarzenia, jakby to miało jakkolwiek wpłynąć na to co przeczyta za chwilę lektor...
Moja opinia jest 1819 z kolei, więc naprawdę bardzo dużo już napisano na ten temat, a średnia ocen nie kłamie, jeśli chodzi o poziom.
Polecam gorąco.

"Harry Potter i Czara Ognia" jest tomem, który wzbudził we mnie najwięcej emocji. Jak dotąd.
Mam wrażenie, że to również tom przełomowy dla Harrego, którego dzieciństwo, mimo iż dotychczas mało szczęśliwe, właśnie się skończyło. Wydarzenia w tym tomie brutalnie odzierają go z jego resztek.
Oj, sporo wzburzenia i równie silnych emocji wzbudziła we mnie ta część, słuchałam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzecia część cyklu o sprawach bydgoskiego Archiwum X zapowiadała się bardzo dobrze, a wyszło jak zwykle. Poprzednie dwa tomy oceniłam na osiem gwiazdek, więc z takiego pułapu startowali teraz bohaterowie Roberta Małeckiego. Jedną gwiazdkę odjęłam dość szybko, bowiem już na początku zaczęła mnie irytować główna bohaterka, Maria Herman, swoim podejściem do osób zaangażowanych w sprawę, z którymi kompletnie nie miała jeszcze styczności. Jej arogancka, butna postawa nie daje się wytłumaczyć w inny sposób niż głupotą, której konsekwencje trzeba będzie, prędzej czy później, ponieść.
Drugą gwiazdkę szlag trafi w chwili kiedy dotarłam do sceny, której z pewnością nie powstydziłby się ani pan Brudnik ani autorka "365 dni", a która sprawiła, że po prostu przestałam brać na serio resztę tej powieści, bowiem dno patożenady zostało osiągnięte. To akurat tyczy nie Herman, a Borewicza, jej partnera.
Ogólnie mamy tutaj:
- wcale nieskomplikowaną sprawę;
- mnóstwo nieodebranych połączeń;
- policyjnych partnerów, których relacje polegają na wzajemnym udawaniu, że sobie ufają;
- trochę wyżej wspomnianej patożenady. Zbierając to wszystko w całość dostajemy najsłabszy tom cyklu.
Niestety.

Trzecia część cyklu o sprawach bydgoskiego Archiwum X zapowiadała się bardzo dobrze, a wyszło jak zwykle. Poprzednie dwa tomy oceniłam na osiem gwiazdek, więc z takiego pułapu startowali teraz bohaterowie Roberta Małeckiego. Jedną gwiazdkę odjęłam dość szybko, bowiem już na początku zaczęła mnie irytować główna bohaterka, Maria Herman, swoim podejściem do osób...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Trochę żałuję, że za czasów mojej młodości nie było jeszcze Harrego Pottera, jednak żal ten równoważy radość, że moje dziecko ma tę możliwość. Jestem też jeszcze w stanie wyobrazić sobie siebie w jej wieku zachwyconą światem wykreowanym przez Autorkę, a co za tym idzie - rozumiem jej zachwyt. W tym tomie dzieje się tak dużo, że trzeba się mocno skupić, żeby nadążać za wydarzeniami, które dla głównego bohatera stanowią odkrywanie kolejnych kart z jego przeszłości. Harry dowiaduje się, kto jest jego ojcem chrzestnym, kim był jego tata w Hogwarcie, jak sobie radził w szkole i kim byli jego najlepsi przyjaciele. To dużo, jak na młodego adepta szkoły magii.
Tę część przesłuchałam w interpretacji Piotra Fronczewskego, co okazało się strzałem w dziesiątkę.

Trochę żałuję, że za czasów mojej młodości nie było jeszcze Harrego Pottera, jednak żal ten równoważy radość, że moje dziecko ma tę możliwość. Jestem też jeszcze w stanie wyobrazić sobie siebie w jej wieku zachwyconą światem wykreowanym przez Autorkę, a co za tym idzie - rozumiem jej zachwyt. W tym tomie dzieje się tak dużo, że trzeba się mocno skupić, żeby nadążać za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Stało się. Ostatni dostępny tom cyklu ze Strike i Ellacott w rolach głównych przeczytałam. A rozczytując się w ostatnich rozdziałach "Wartkiej śmierci" pomyślałam, że cholernie fajnie byłoby wziąć od pierworodnego Autorki magiczną różdżkę, rzucić zaklęcie i wymazać z pamięci fabułę kolejnych tomów, żeby móc wrócić do tego cyklu będąc zupełnie nie świadomym tego co w sobie kryje. Nie da się tak, a przynajmniej ja nie wiem jak tego dokonać, toteż pozostaje mi czekać na kolejną część. Nie wiadomo jeszcze kiedy się pojawi, za to nie wątpię, że to będzie znowu historia głęboko zapadająca w pamięć.
Siódmy tom, podobnie jak wcześniejsze wciąga, trzyma w napięciu i jest niesamowicie dopracowany w każdym aspekcie. Ja jestem zachwycona, jestem usatysfakcjonowana i czytelniczo spełniona. Czego i Wam życzę.

Stało się. Ostatni dostępny tom cyklu ze Strike i Ellacott w rolach głównych przeczytałam. A rozczytując się w ostatnich rozdziałach "Wartkiej śmierci" pomyślałam, że cholernie fajnie byłoby wziąć od pierworodnego Autorki magiczną różdżkę, rzucić zaklęcie i wymazać z pamięci fabułę kolejnych tomów, żeby móc wrócić do tego cyklu będąc zupełnie nie świadomym tego co w sobie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Szafarz" to pierwszy pornokryminał w mojej czytelniczej karierze. Skusiłam się na tę powieść zachęcona niedawno dodaną opinią Znajomego. Faktycznie wspomniał coś o scenach erotycznych, jednak i tak ze strony na stronę byłam coraz bardziej zaskoczona ilością penisów we wzwodzie i brązowych nabrzmiałych brodawek sutkowych sterczących z każdego rozdziału. Kobiety w tej powieści zawsze chodziły bez bielizny, żeby czem prędzej dosiąść...kogoś, kto akurat się nawinie. Główny bohater, Lichy, nie dość, że po przejściach, dźwiga się z dna, alkoholizm to jeden z jego demonów, to prawie cały tydzień, 24/7, chodzi ze wzwodem, no męczy go Autor strasznie. Nie ma litości dla swojego bohatera. Praktycznie każda rozmowa tutaj zaczyna lub kończy się stosunkiem. I o ile pierwszych kilka scen nie zrodziło we mnie podejrzeń o to jaką literaturą częstuje nas pan Brudnik, o tyle koleje, a także ciągle wyczuwalne napięcie nie pozostawia pola do interpretacji. Pornokryminał jest dla mnie gatunkiem nowym, oba te gatunki oddzielnie znam: kryminały uwielbiam, powieścią erotyczną od czasu do czasu nie pogardzę, z porno, jeśli liczy się Gray, miałam do czynienia. Natomiast z pornokryminałem to był mój pierwszy raz (hahaha...)
Pytanie tylko: na ile strawne jest to połączenie? Powiedziałabym, że tak na sześć gwiazdek. Rafał Lichy, jest na tyle skomplikowaną i intrygującą postacią, że gdyby autor skupił się na nim i wątku kryminalnym powieść oceniłabym zdecydowanie wyżej, bo w kryminał Autor naprawdę potrafi. Skąd pomysł, żeby zamiast stuprocentowego kryminału, podzielić go z porno w stosunku (hahaha...) niemalże 50/50? Nie wiem, ale dla mnie to połączenie zaszkodziło całości.

"Szafarz" to pierwszy pornokryminał w mojej czytelniczej karierze. Skusiłam się na tę powieść zachęcona niedawno dodaną opinią Znajomego. Faktycznie wspomniał coś o scenach erotycznych, jednak i tak ze strony na stronę byłam coraz bardziej zaskoczona ilością penisów we wzwodzie i brązowych nabrzmiałych brodawek sutkowych sterczących z każdego rozdziału. Kobiety w tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ależ to było odjechane i odrealnione, i oczywiście niezawodnie zabawne! Na domiar dobrego w genialnej interpretacji Grzegorza Pawlaka, który poza tym, że bawi nas, fantastycznie wydaje się bawić przy tym sam. "Karpie bijem", to jeden z lepszych tomów z cyklu o Jakubie Wędrowyczu, opowiadania, bez wyjątku, są na naprawę wysokim poziomie. I literacko i jeśli chodzi o poziom absurdu i abstrakcji.

Ależ to było odjechane i odrealnione, i oczywiście niezawodnie zabawne! Na domiar dobrego w genialnej interpretacji Grzegorza Pawlaka, który poza tym, że bawi nas, fantastycznie wydaje się bawić przy tym sam. "Karpie bijem", to jeden z lepszych tomów z cyklu o Jakubie Wędrowyczu, opowiadania, bez wyjątku, są na naprawę wysokim poziomie. I literacko i jeśli chodzi o poziom...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Czapki z głów za stworzenie tak wielowarstwowej fabuły. Książka a w niej kreskówka, gra komputerowa, a co za tym idzie sieć internetowa pełna anonimowych patologicznych tchórzy i kłamców, święcie przekonanych o swojej bezkarności.
Prawdziwą przyjemność sprawiało mi śledzenie tej historii i wyłapywanie śladów wskazujących na tego kto za tym wszystkim stoi. Mnie, choć faktycznie liczy sobie ciut ponad tysiąc stron, powieść czytało się bardzo płynnie, nie uważam jej za niepotrzebnie rozwleczoną czy zbyt przegadaną. Trochę mi smutno i źle, bo został mi do przeczytania ostatni, póki co, dostępny tom, jednak nie będę zwlekać i biorę się za niego, wiem, że się nie zawiodę.
Dawno nie trafiłam na równie wciągający, utrzymany na tak nieprawdopodobnie wysokim poziomie cykl.

Czapki z głów za stworzenie tak wielowarstwowej fabuły. Książka a w niej kreskówka, gra komputerowa, a co za tym idzie sieć internetowa pełna anonimowych patologicznych tchórzy i kłamców, święcie przekonanych o swojej bezkarności.
Prawdziwą przyjemność sprawiało mi śledzenie tej historii i wyłapywanie śladów wskazujących na tego kto za tym wszystkim stoi. Mnie, choć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czekałam na kolejną powieść Autorki z pewną dozą ciekawości i zniecierpliwienia, wynikających z lektury cyklu o Lenie Rudnickiej, którym poprzeczkę podniosła sobie pani Wójcik bardzo wysoko. Po lekturze "Trzcinowiska" stwierdzam ze smutkiem i rozczarowaniem, że nie dała rady do niej nawet doskoczyć.
Tom otwierający nowy cykl z prywatnym detektywem Aleksandrem Zamojskim nie ma w sobie tego czegoś co powoduje, że historia wciąga, ma za to coś, co sprawia, że wydaje się naciągana. Zbrodnia, która pociąga za sobą dwie kolejne, których przez dwadzieścia cztery lata nikt nie rozwiązał...Nie łykam tego. Ponadto Autorka upchnęła to wszystko i jeszcze więcej w jednej, jak na tyle wydarzeń i wzajemnych zależności, krótkiej powieści, co powodowało, że czułam jakbym czytała streszczenie lektury. Za szybko i za dużo.
Atutem nie jest tutaj nawet postać głównego bohatera, który nie wzbudza we mnie żadnych emocji. To jest chyba najgorsze. Mogłabym go polubić lub mógłby działać mi na nerwy (jak choćby Wolski Chmielarza), a nie dzieje się kompletnie nic. Mogłoby go nie być i powieść nic by na tym nie straciła.
Z pewnością sięgnę po kolejną część licząc, że będzie lepiej. A jako że nie pisałam tej opinii we współpracy z kimkolwiek, oceniam ją według siebie.

Czekałam na kolejną powieść Autorki z pewną dozą ciekawości i zniecierpliwienia, wynikających z lektury cyklu o Lenie Rudnickiej, którym poprzeczkę podniosła sobie pani Wójcik bardzo wysoko. Po lekturze "Trzcinowiska" stwierdzam ze smutkiem i rozczarowaniem, że nie dała rady do niej nawet doskoczyć.
Tom otwierający nowy cykl z prywatnym detektywem Aleksandrem Zamojskim nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka powstała na fali popularności, jaką zyskał spektakl teatralny pod tym samym tytułem wyreżyserowany przez tegoż samego człowieka. I właśnie w formie scenicznej zdecydowanie wolałabym ją poznać, zakładam bowiem, że aktorzy ożywiliby te nudne, nijakie, usypiające historie pisane językiem pozbawionym stylu, jak gdyby autor wszystkie uczucia zostawił na deskach teatru. Wziąwszy książkę do ręki zaczęłam się nudzić dość szybko, wielokrotne powtórzenia i - szczególnie w pierwszym opowiadaniu - głupota bohaterki zniechęciły mnie mocno. Kobietę pewnie goniła mądrość, ale ona była szybsza. W ogóle te opowiadania dotyczą spraw/problemów wyolbrzymionych do granic, a które można rozwiązać jednym telefonem, jedną rozmową. Autor chyba lubi sztuczne dramaty, nieporozumienia rozdmuchiwane do rozmiarów tragedii, czego z kolei ja nie znoszę.
Drugie opowiadanie nie uratowało mojego odbioru tej powieści, chociaż trochę na to liczyłam skrolując opinie i zastanawiając się czy nie rzucić czytania na dobre, co też uczyniłam.

Książka powstała na fali popularności, jaką zyskał spektakl teatralny pod tym samym tytułem wyreżyserowany przez tegoż samego człowieka. I właśnie w formie scenicznej zdecydowanie wolałabym ją poznać, zakładam bowiem, że aktorzy ożywiliby te nudne, nijakie, usypiające historie pisane językiem pozbawionym stylu, jak gdyby autor wszystkie uczucia zostawił na deskach teatru....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Tom numer cztery zdecydowanie wygrywa ze swoimi poprzednikami w walce na akcję, napięcie i intrygę. Pochłonęłam tę część na jednym niemalże wdechu, co z jednej strony było nie lada wyzwaniem, zważywszy na jej sześćset pięćdziesiąt stron, z drugiej po prostu nie dało się inaczej, był tak dobry! Niemal doskonały.
Cormorana lubię, Robin jeszcze bardziej, a najbardziej Autorkę. Za to jak zręcznie tka fabułę. Zaczyna od kilku oczek, żeby na koniec otrzymać wielowątkową powieść, która zapiera dech.

Tom numer cztery zdecydowanie wygrywa ze swoimi poprzednikami w walce na akcję, napięcie i intrygę. Pochłonęłam tę część na jednym niemalże wdechu, co z jednej strony było nie lada wyzwaniem, zważywszy na jej sześćset pięćdziesiąt stron, z drugiej po prostu nie dało się inaczej, był tak dobry! Niemal doskonały.
Cormorana lubię, Robin jeszcze bardziej, a najbardziej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Cykl z Cormoranem Strikiem w roli głównej to dla mnie niemal idealne połączenie powieści detektywistycznej z trzymającą w napięciu powieścią obyczajową. Czasem ciężko stwierdzić, która cześć jest bardziej elektryzujacą, może dlatego, że obie są wciągające, a Mama Harrego Pottera potrafi grać na moich uczuciach, opowiadając losy jego "starszego brata", jak mało kto.
Cormoran Strike i Robin po raz trzeci mają pełne ręce roboty.
Robin wie, że praca detektywa nie jest łatwa i do przyjemnych też rzadko kiedy należy, to i tak najważniejszym jej aspektem jest to, że się w niej spełnia. W tym tomie musi zmierzyć się z kimś, kto chcąc zemścić się na detektywie, postanawia uderzyć w jego partnerkę - to wątek detektywistyczny, natomiast wątek prywatny sprawił, że kończąc ten tom zaczynałam jednocześnie kolejny.
Przepadłam.
I to z kretesem.

Cykl z Cormoranem Strikiem w roli głównej to dla mnie niemal idealne połączenie powieści detektywistycznej z trzymającą w napięciu powieścią obyczajową. Czasem ciężko stwierdzić, która cześć jest bardziej elektryzujacą, może dlatego, że obie są wciągające, a Mama Harrego Pottera potrafi grać na moich uczuciach, opowiadając losy jego "starszego brata", jak mało kto....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Drugi tom, w moim odczuciu, trzyma poziom pierwszej części cyklu. Tak, tutaj również jest bardzo rozbudowany wątek obyczajowy i niejednokrotnie dotyczy on więzi jaka rodzi się między głównymi bohaterami, co nie jest dla mnie wadą, ponieważ to oni właśnie są fundamentem cyklu, więc dziwnie byłoby to w fabule pominąć.
Kiedy pierwszy raz w powieści pojawił się wątek, nazwijmy go: literackim, pomyślałam sobie, że tego raczej nie da się przekształcić w główną oś fabuły, a tymczasem pani Rowling pokazała, że się da, i to bardzo!
Znowu analityczny umysł i drobiazgowość jest kluczem do sukcesu co bardzo mi się podoba. Idę za ciosem, biorę się z miejsca za tom numer trzy.

Drugi tom, w moim odczuciu, trzyma poziom pierwszej części cyklu. Tak, tutaj również jest bardzo rozbudowany wątek obyczajowy i niejednokrotnie dotyczy on więzi jaka rodzi się między głównymi bohaterami, co nie jest dla mnie wadą, ponieważ to oni właśnie są fundamentem cyklu, więc dziwnie byłoby to w fabule pominąć.
Kiedy pierwszy raz w powieści pojawił się wątek, nazwijmy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Wołanie kukułki" przeleżało na półce tyle czasu, że kiedy kilka dni temu wzięłam je do ręki bałam się, że dostało odleżyn. Na szczęście najwidoczniej półki u mnie wygodne, a i towarzystwo nie najgorsze, więc nic złego się nie stało. Tymczasem to co kryje się pod postacią pierwszej części cyklu z Cormoranem Strikiem, a także nim samym, zrobiło na mnie duże wrażenie, ponieważ udało się Pani Rowling stworzyć niebywale intrygującego bohatera. I jego pracownicę z Tymczasowych Rozwiązań. Świetny duet. Bardzo podoba mi się drobiazgowość z jaką Strike podchodzi do spraw nad którymi pracuje, jego analityczny umysł. Powieść czyta się fantastycznie, czuć, że pisał ją ktoś obyty z piórem. Przyznam szczerze, że jestem tak bardzo pozytywnie zaskoczona, że zaskoczyło mnie to, że aż tak, i nie zwlekając biorę się za tom numer dwa.

"Wołanie kukułki" przeleżało na półce tyle czasu, że kiedy kilka dni temu wzięłam je do ręki bałam się, że dostało odleżyn. Na szczęście najwidoczniej półki u mnie wygodne, a i towarzystwo nie najgorsze, więc nic złego się nie stało. Tymczasem to co kryje się pod postacią pierwszej części cyklu z Cormoranem Strikiem, a także nim samym, zrobiło na mnie duże wrażenie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo cieszę się, że Dominik Przeworski pojawił się w tej powieści jedynie marginalnie, jest to najmniej przeze mnie lubiana postać wśród Stelarowych bohaterów, jednocześnie chylę czoła za danie szansy Iwonie Banach ujrzenia światełka w tunelu przygnębienia i straty.
Jak kilka osób przede mną, ja także uważam, że "Ptasznik" jest to bardziej powieść sensacyjna niż kryminał, i to naprawdę dobra powieść sensacyjna. Mimo że niczego nie urywa ten kawał fabuły, ciężko też piać z zachwytu, to jednak jest na tyle solidnie, że nie ma się do czego przyczepić. Sześć i pół gwiazdki byłoby, według mnie, idealną oceną, jednak z braku takiej możliwości zaokrągliłam do pełnej siódemki.

Bardzo cieszę się, że Dominik Przeworski pojawił się w tej powieści jedynie marginalnie, jest to najmniej przeze mnie lubiana postać wśród Stelarowych bohaterów, jednocześnie chylę czoła za danie szansy Iwonie Banach ujrzenia światełka w tunelu przygnębienia i straty.
Jak kilka osób przede mną, ja także uważam, że "Ptasznik" jest to bardziej powieść sensacyjna niż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Czekaj i nie trać nadziei."
Dumas pisze pięknie, mądrze i inteligentnie. Polecam czytać, czytać i jeszcze raz: przeżywać. Rozważać. Przemyśliwać. Jest nad czym, bowiem w tej powieści jest tyle samo słów ile treści.
Pełnowartościowa historia, można pożywiać się nią na wielu płaszczyznach, można, a nawet powinno się.
"Czekaj i nie trać nadziei."

"Czekaj i nie trać nadziei."
Dumas pisze pięknie, mądrze i inteligentnie. Polecam czytać, czytać i jeszcze raz: przeżywać. Rozważać. Przemyśliwać. Jest nad czym, bowiem w tej powieści jest tyle samo słów ile treści.
Pełnowartościowa historia, można pożywiać się nią na wielu płaszczyznach, można, a nawet powinno się.
"Czekaj i nie trać nadziei."

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Wiosenna ofiara" została wybrana przeze mnie na chybił trafił jako pierwszy w tym roku powrót do Sagi Ludzi Lodu, do której wracam i będę wracać wciąż.
Vinga i Heike to jedni z moich ulubionych bohaterów Sagi, miło więc było wrócić do starych znajomych. Tom ów przesiąknięty jest z jednej strony erotyzmem (cały czas bardzo pozytywnie zaskakuje mnie jak bardzo wyzwoloną, otwartą i inteligentną kobietą była Autorka, która poruszając niektóre tematy parę dziesiątek lat temu, wiedząc, że to na pewno wywoła burzę, trwała w tym, opisując czy różne odcienie miłości cielesnej, czy dotykając tematów religii i kościoła.), z drugiej porusza kwestię zła, które kryje się pod postacią człowieka. Jak bardzo daleko może zajść w społeczeństwie osoba skrajnie zła, której nikt nie chce się przeciwstawić?
Jest nad czym myśleć, mimo iż książeczka to niewielka, to wiele w niej treści.
Uwielbiam. Polecam.

"Wiosenna ofiara" została wybrana przeze mnie na chybił trafił jako pierwszy w tym roku powrót do Sagi Ludzi Lodu, do której wracam i będę wracać wciąż.
Vinga i Heike to jedni z moich ulubionych bohaterów Sagi, miło więc było wrócić do starych znajomych. Tom ów przesiąknięty jest z jednej strony erotyzmem (cały czas bardzo pozytywnie zaskakuje mnie jak bardzo wyzwoloną,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mike Omer naprawdę potrafi w kryminał.
Pierwszy tom cyklu o policyjnej negocjatorce spodobał mi się bardziej niż się spodziewałam. W większej części akcja toczy się wartko, jest mniej lub bardziej do przewidzenia, jest ciekawie, tym bardziej, że Autor porusza między innymi mocno aktualne tematy związane z udostępnianiem swojej prywatności w internecie. Kulisy pracy negocjatorów są dodatkowym plusem powieści, całość do pewnego momentu, w mojej opinii, zasługiwała na sześć gwiazdek, natomiast to co wydarzyło się na, nazwijmy to, "ostatniej prostej" podniosło z automatu ocenę o jedną gwiazdkę. Trzeba sięgnąć po ciąg dalszy!
Brawo, Panie Omer, żony czasem naprawdę warto posłuchać. 😉
PS.
Przestrzegam przed wersją audio, lektor spaskudził powieść tak, że bardziej się nie da.

Mike Omer naprawdę potrafi w kryminał.
Pierwszy tom cyklu o policyjnej negocjatorce spodobał mi się bardziej niż się spodziewałam. W większej części akcja toczy się wartko, jest mniej lub bardziej do przewidzenia, jest ciekawie, tym bardziej, że Autor porusza między innymi mocno aktualne tematy związane z udostępnianiem swojej prywatności w internecie. Kulisy pracy...

więcej Pokaż mimo to