Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

"A myśli pani, że jak on wróci, to wybaczy mi, że uznałam go za zmarłego?"

Tak zupełnie szczerze to ja nie wiem, co mam wam o tej książce powiedzieć. Mogę powiedzieć, że bolało mnie jej czytanie, że widać w niej schowaną między te tragedie nadzieję, że ona poraża i autentycznie smuci, tylko prawda jest taka, że to ma się nijak do tego, co się z tej książki wręcz wylewa. A jest to ogrom tragedii bliskich tych zaginionych osób.

To kawał dobrej reporterskiej roboty. I wiem to choćby dlatego, że znałam praktycznie każdą z opisanych tu spraw, a i tak dowiedziałam się o nich czegoś nowego. Szczególnie patrząc na pokazanie ich od tej drugiej strony - nie medialnej, nie policyjnej, tylko tej rodzinnej, która przepełniona jest emocjami.

Muszę przyznać, że często płaczę na książkach, ale zawsze gdzieś z tyłu głowy jest taka myśl, że to tylko fikcja, że to się nie wydarzyło naprawdę. Przy tej też zdarzyło mi się płakać, tylko wiecie, no nie? Tutaj nie ma żadnego "to tylko fikcja", bo to prawdziwi ludzie.

Strasznie potrzebna jest ta książka. Mam takie poczucie, że te historie zostały spisane po to, żeby "odczarować" niektóre stereotypy, ale też pokazać co robić, jak się zachować, gdyby kiedyś (oby nie!) coś podobnego działo się obok nas.

"A myśli pani, że jak on wróci, to wybaczy mi, że uznałam go za zmarłego?"

Tak zupełnie szczerze to ja nie wiem, co mam wam o tej książce powiedzieć. Mogę powiedzieć, że bolało mnie jej czytanie, że widać w niej schowaną między te tragedie nadzieję, że ona poraża i autentycznie smuci, tylko prawda jest taka, że to ma się nijak do tego, co się z tej książki wręcz wylewa. A...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Franka i Finkę poznałam zupełnym przypadkiem dwa lata temu i doskonale pamiętam swoje zdziwienie, że książka dla dzieci zrobiła na mnie tak duże wrażenie i tak bardzo mi się podobała. Ja tę historię po prostu kocham i okropnie żałuję, że nie było mi dane przeczytać tej serii jak byłam dzieciakiem, bo tak sobie myślę, że to moje uwielbienie byłoby wtedy jeszcze większe.

"Dyniowy demon" to znowu - zupełnie tak jak poprzednie części - cieplutka historia o dzieciakach, które w pewien sposób ratują świat. Było to może lekko schematyczne, szczególnie po dwóch pierwszych tomach, które w mojej ocenie jednak były lepsze (w "Dyniowym demonie" początek trochę trącał nudą), ale w dalszym ciągu to jest naprawdę dobra rzecz.

Gdzieś między całą tą magią, cyrkiem i przygodami jest fajny przekaz, że dzieciaki są naprawdę mądre i zaradne - trzeba tylko dać im do tego przestrzeń. Bardzo podoba mi się to, że to morał i nauka nie tylko dla młodszych czytelników, ale też tych starszych.

Prawda jest taka, że nawet mimo tego spadku formy, naprawdę przeogromnie wam tę serię polecam. Nie da się nie zakochać w tych dzieciach i ich niesamowitych przygodach.

Franka i Finkę poznałam zupełnym przypadkiem dwa lata temu i doskonale pamiętam swoje zdziwienie, że książka dla dzieci zrobiła na mnie tak duże wrażenie i tak bardzo mi się podobała. Ja tę historię po prostu kocham i okropnie żałuję, że nie było mi dane przeczytać tej serii jak byłam dzieciakiem, bo tak sobie myślę, że to moje uwielbienie byłoby wtedy jeszcze...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgając po "Krawcową z Paryża" byłam przekonana, że to kolejna książka, której akcja rozgrywa się w trakcie wojny. Byłam przygotowana na właśnie coś takiego - wojenną opowieść z Francji. A co dostałam? Historię Rosy opowiedzianą w piękny sposób. Ona faktycznie zaczyna się w trakcie wojny, ale to tylko krótka chwila w życiu głównej bohaterki. Krótka, ale rzucająca ogromny cień na jej przyszłość.

Ta książka jest wciągająca do granic możliwości, pełna różnych wydarzeń i akcji, a jednocześnie taka spokojna w sposobie narracji. Jest po brzegi wypełniona trudnymi wyborami, przeżyciami, o których nie chce się pamiętać i przede wszystkim emocjami. Naprawdę trudno nie przeżywać z Rosą jej radości i smutków, a ja to naprawdę w książkach bardzo doceniam. Te emocje, które nie są puste i uczucia bohaterów, które można poczuć razem z nimi.

Poza tym, trzeba to szczerze przyznać, Rosa jest świetną postacią. Taką, która popełnia błędy, ale próbuje się na nich uczyć, która dąży do celów i ze wszystkich sił stara się odnosić sukcesy, chociaż nie zawsze jej się to udaje. Albo udaje, ale cena bywa zbyt wysoka, by to udźwignąć. I to wszystko sprawia, że ona jest taka prawdziwa. Realna. Da się w nią uwierzyć i zapomnieć na chwilę, że ta książka to tylko fikcja. Przysięgam, ja jestem tą książką po prostu oczarowana!

Sięgając po "Krawcową z Paryża" byłam przekonana, że to kolejna książka, której akcja rozgrywa się w trakcie wojny. Byłam przygotowana na właśnie coś takiego - wojenną opowieść z Francji. A co dostałam? Historię Rosy opowiedzianą w piękny sposób. Ona faktycznie zaczyna się w trakcie wojny, ale to tylko krótka chwila w życiu głównej bohaterki. Krótka, ale rzucająca ogromny...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"- Możesz wypełnić swoje życie ładnymi rzeczami, ale ładne rzeczy nie wypełnią dziur w twojej duszy.
- A co wypełnia dziury w duszy?
Samson lustruje przez chwilę moją twarz.
- Fragmenty duszy kogoś innego".

Kocham tę książkę. Od pierwszego do ostatniego słowa. Kocham. Historia Beyah i Samsona jest jak ciepły kocyk, który otula czytelnika. Jest urocza i rozczulająca. Smutna i wzruszająca. Cudowna. Nie do końca wiem, co mogłabym o tej książce powiedzieć poza tym, że jest przesiąknięta smutkiem i pięknem jednocześnie. To dziwne połącznie, ale w "Nagich sercach" wyszło obłędnie i naprawdę trudno było mi się od tej książki oderwać. To ten typ książek Hoover, który lubię najbardziej. To w tej emocjonalności, jaką tu dostałam, zakochałam się wiele lat temu, czytając "Hopeless".

Dobrze, będę super szczera - był w tej książce taki moment, w którym przewróciłam oczami, nie do końca wierząc w taki zbieg okoliczności, jaki miał tam miejsce. Tylko że.. co z tego? W odniesieniu do całej historii ta jedna scena to zupełnie nic. Nie zepsuła mi odbioru książki, nie zrobiła krzywdy tej historii i patrząc na to wszystko tak całościowo, nie odarła jej z realizmu.

To moja nowa ulubiona książka Hoover. Idealna na wakacje, ale nie tylko. Jest naprawdę przeurocza i zapisuje się w sercu na, mam takie wrażenie, bardzo długo.

"- Możesz wypełnić swoje życie ładnymi rzeczami, ale ładne rzeczy nie wypełnią dziur w twojej duszy.
- A co wypełnia dziury w duszy?
Samson lustruje przez chwilę moją twarz.
- Fragmenty duszy kogoś innego".

Kocham tę książkę. Od pierwszego do ostatniego słowa. Kocham. Historia Beyah i Samsona jest jak ciepły kocyk, który otula czytelnika. Jest urocza i rozczulająca. Smutna...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Ludzie, których nie widujemy, mogą przecież szwendać się po naszym życiu, które toczy się gdzieś bardzo daleko, i wprowadzać zamęt, jak niewidzialne duchy, które chyłkiem upuszczają kosztowności".

Ze "Snem o okapi" jest tak, że ja naprawdę rozumiem te wszystkie świetne opinie, jakie zbiera, ale sama mam o niej taką unpopular opinion. To książka, która opowiada o mieszkańcach małej wioski, gdzie każdy każdego zna, ludzie wiedzą o sobie praktycznie wszystko, nawet jeśli ktoś chce coś ukrywać przed światem. Cała ta historia w moim odczuciu stoi bohaterami. Wiemy o nich najwięcej, poznajemy ich i obserwujemy jak się zmieniają na przestrzeni lat i pod wpływem różnych wydarzeń.

"Sen o okapi" jest napisany w piękny sposób - zwykłe życie, taka ludzka codzienność jest w niej bajkowa i magiczna. To nadaje jej niepowtarzalny klimat, ale jednocześnie mam wrażenie, że coś odbiera. Ja przez całą tę książkę czekałam, aż chwyci mnie za serce tak mocno, że nie będę chciała, by kiedykolwiek puściła, ale nic takiego się nie stało. Jasne, ona wywołała we mnie różne emocje, to nie jest tak, że niczego nie poczułam, ale nie zaiskrzyło między nami tak, jakbym tego chciała.

W kilku momentach pojawiło się u mnie też zirytowanie narracją. Całą tę historię opowiada nam Luiza i to akurat jest super, bo bardzo ją polubiłam i poznawanie tego wszystkiego z jej perspektywy, poznawanie jej uczuć było czymś świetnym, ale.. no właśnie nie tak do końca. Czymś, co mnie uwierało były te momenty, w których Luiza z niesamowitymi szczegółami opowiadała o wydarzeniach, przy których jej nie było. To było dla mnie po prostu takie nie do końca wiarygodne.

Mimo tego, że ja się w "Śnie o okapi" nie zakochałam, bardzo wam ją polecam, bo myślę, że to historia, z której wiele osób wyciągnie coś pięknego.

"Ludzie, których nie widujemy, mogą przecież szwendać się po naszym życiu, które toczy się gdzieś bardzo daleko, i wprowadzać zamęt, jak niewidzialne duchy, które chyłkiem upuszczają kosztowności".

Ze "Snem o okapi" jest tak, że ja naprawdę rozumiem te wszystkie świetne opinie, jakie zbiera, ale sama mam o niej taką unpopular opinion. To książka, która opowiada o...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka to zdecydowanie nie moje klimaty. Mimo niezmiennie przyjemnego stylu pisania Hoover, którego tutaj nie zabrakło, jednak coś nie zagrało. W skrócie o fabule: Layla i Ledds zachochują się w sobie od pierwszego wejrzenia, jednak ich pełny miłości związek zostaje zaburzony, kiedy ktoś próbuje zabić Laylę. Po tym wydarzeniu dziewczyna z trudem dochodzi do siebie, a Ledds, próbujący jej pomóc, zabiera ją do pensjonatu, w którym się poznali, mając przy tym nadzieję, że to w jakiś sposób jej pomoże. Niestety, dzieje się odwrotnie i stan Layli tylko się pogarsza, a to wcale nie najdziwniejsza rzecz, która spotyka ich w tym miejscu.
Ledds jest okropny. Jego zachowanie, głównie względem Layli, jest straszne. I nawet wyjaśnienia, jakie dostajemy na koniec tej historii nie usprawiedliwiają jego bycia takim dupkiem! No serio, wkurzał mnie. Poza tym, sam ten paranormalny wątek był dla mnie takie, no nie wiem, dziwny. W sumie cała ta książka jest dziwna, szczególnie kiedy myślę o tym, że nawet morderstwo było czymś, co po prostu spłynęło po bohaterach jak deszcz po szybie.
Nie nastawiałam się do tej książki jakoś turbo dobrze, a i tak poczułam rozczarowanie.

Ta książka to zdecydowanie nie moje klimaty. Mimo niezmiennie przyjemnego stylu pisania Hoover, którego tutaj nie zabrakło, jednak coś nie zagrało. W skrócie o fabule: Layla i Ledds zachochują się w sobie od pierwszego wejrzenia, jednak ich pełny miłości związek zostaje zaburzony, kiedy ktoś próbuje zabić Laylę. Po tym wydarzeniu dziewczyna z trudem dochodzi do siebie, a...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To nie jest tak, że ta książka jest wybitna. To nie tak, że jej fabuła porywa i nie można się od niej oderwać. To nie tak, ale.. ta książka to jedna wielka podróż sentymentalna.

Chociaż jestem trochę młodsza od głównej bohaterki, Anity, to tak samo jak ona należę do tego pokolenia, które nie urodziło się ze smartfonem w ręku i dobrze pamiętam te pierwsze tytułowe lata powyżej zera, którym towarzyszył taki specyficzny klimat. Klimat, o którym wtedy w ogóle nie myślałam, bo był jedynym, jaki znałam, a który dziś wspominam z niesamowitą nostalgią.

Fajnie było w pewien sposób znów przeżyć dorastanie w czasach przewijania kaset na walkmanie, winampa i gadu-gadu. I gdzieś między tym jest ta Anita i jej słodko-gorzkie doświadczenia podczas wchodzenia w świat dorosłości.

Fajne to było. Fajne, w taki sentymentalny sposób.

To nie jest tak, że ta książka jest wybitna. To nie tak, że jej fabuła porywa i nie można się od niej oderwać. To nie tak, ale.. ta książka to jedna wielka podróż sentymentalna.

Chociaż jestem trochę młodsza od głównej bohaterki, Anity, to tak samo jak ona należę do tego pokolenia, które nie urodziło się ze smartfonem w ręku i dobrze pamiętam te pierwsze tytułowe lata...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Maks Okrągły to chorobliwy perfekcjonista. Studiuje matematykę, dzięki której - jak mogłoby się wydawać - osiągnąć perfekcyjną wręcz efektywność. Ciemną stroną jego umiejętności okazuje się to, że traktuje ludzi z góry, co zakrawa nawet o pogardę. Paradoks? Osobą, którą gardzi najbardziej, jest on sam. Kiedy w końcu jest dążenie do doskonałości zaczyna przypominać żywego człowieka, Maks musi poważnie zastanowić się, czy jego sobowtór jest faktycznie tylko wytworem zmęczonego umysłu.

Ta historia to zupełnie nie moja bajka. Zaznaczam to od razu, żeby moje zdanie o tej książce was do niej nie zniechęciło. Kiedy po nią sięgałam, mając świadomość, że jest to thriller psychologiczny z elementami kryminału, horroru i science fiction wiedziałam, że to ostatnie jest czymś, za czym kompletnie nie przepadam, ale postanowiłam spróbować. I wiecie co? To właśnie elementy sci-fi były tym, co mi w "Paradoksie" najbardziej nie pasowało.

Nie do końca można w tej książce można znaleźć horror taki jak, na przykład, w "Inkubie", akcja czasem bardzo się ciągnie, bo jest w niej dużo bardzo drobnych i - z pozoru - nieistotnych informacji o życiu i zachowaniach Maksa, ale to właśnie część sci-fi była dla mnie najtrudniejsza do przebrnięcia. Po prostu nie mój klimat, no czasem tak bywa.

Plusy? Oczywiście, że są! Artur Urbanowicz, jak zwykle zresztą, nie zawiódł mnie w kwestii warsztatu pisarskiego. To kolejna bardzo dobrze napisana książka. Wszystko jest tu dokładnie przemyślane i pozwala czytelnikowi na szukanie rozwiązań, łączenie ze sobą kropek i składania w całość tych puzzli, które dostajemy z każdym kolejnym rozdziałem. No i te easter eggi, które uwielbiam - złoto!

Maks Okrągły to chorobliwy perfekcjonista. Studiuje matematykę, dzięki której - jak mogłoby się wydawać - osiągnąć perfekcyjną wręcz efektywność. Ciemną stroną jego umiejętności okazuje się to, że traktuje ludzi z góry, co zakrawa nawet o pogardę. Paradoks? Osobą, którą gardzi najbardziej, jest on sam. Kiedy w końcu jest dążenie do doskonałości zaczyna przypominać żywego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jacob Hunt ma 18 lat i zespół Aspergera. Unika kontaktu wzrokowego, nie potrafi odczytywać sygnałów społecznych oraz wyrażać uczuć, wszystko rozumie bardzo dosłownie i pasjonuje się analizą kryminalistyczną. Gdy pewnego dnia policja odnajduje zwłoki młodej dziewczyny, Jess, która była instruktorką umiejętności społecznych Jacoba, to właśnie chłopak zostaje posądzony o morderstwo - wszystkie cechy zespołu Aspergera są dla policji równoznaczne z przyznaniem się do winy.

Ta książka nie trafi na sam szczyt świetności wśród powieści Jodi Picoult, ale zdecydowanie zasługuje na uwagę. W moim odczuciu najbardziej chyba przez tak bliskie poznanie Jacoba i przybliżenie tego, co wiąże się z zespołem Aspergera. Cała reszta jest w tej historii tak naprawdę drugorzędna.

Lubię w książkach Picoult to, że poznajemy wszystko, co się dzieje z wielu perspektyw i tutaj też tego nie zabrakło. Gdzieś wśród miłości, jaką Emma ma dla swoich synów, Jacoba i Theo, poznajemy też wygląd świata z perspektywy młodszego z chłopców, który od urodzenia musi mierzyć się z tym, że często to jego brat jest ważniejszy.

Moim małym rozczarowaniem jest otwarte zakończenie całej historii, chociaż jeśli mam być szczera - w pełni je rozumiem. To daje pole do popisu dla czytelnika i jego osobistej interpretacji tego, co się w tej książce wydarzyło. Mam wrażenie, że dzięki niemu długo nie będę mogła zapomnieć o tych bohaterach i tym, co spotkało każdego z nich.
I jak tak o tym wszystkim myślę, to "W naszym domu" jest po prostu naprawdę dobrą rzeczą.

Jacob Hunt ma 18 lat i zespół Aspergera. Unika kontaktu wzrokowego, nie potrafi odczytywać sygnałów społecznych oraz wyrażać uczuć, wszystko rozumie bardzo dosłownie i pasjonuje się analizą kryminalistyczną. Gdy pewnego dnia policja odnajduje zwłoki młodej dziewczyny, Jess, która była instruktorką umiejętności społecznych Jacoba, to właśnie chłopak zostaje posądzony o...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ok, prawda jest taka, że "Kraina Lovecrafta" to nie tak do końca powieść - to bardziej zbiór opowiadań, które łączy to, że wciąż przewijają się tam te same postacie. O czym jest? Hm, w sumie trudno to precyzyjnie określić. Z założenia te historie są połączeniem problemu, jakim jest rasizm z fantastyką. Dla mnie okazało się to nie do końca trafionym pomysłem. To wymieszanie jednego z drugim, w dodatku w zbiorze opowiadań, sprawiło, że to tak naprawdę ani to ani to. Zabrakło mi tu rozbudowania tych wątków.

Muszę przyznać, że sam początek tej książki, czyli pierwsze, drugie i może nawet trzecie opowiadanie, były czymś, przy czym się w miarę dobrze bawiłam. Wyszło jednak tak, że im dalej, tym gorzej. Nie zmieniło się to, że ta książka napisana jest w fajny sposób, ale po przekroczeniu połowy coś tam przestało stykać.

Dla mnie ta książka to takie typowe pół na pół: i fajna i niefajna. Ma swoje plusy i tyle samo minusów. Trochę ją Wam polecam, a trochę nie. Chyba najlepiej będzie, jeśli zdecydujecie sami.

Ok, prawda jest taka, że "Kraina Lovecrafta" to nie tak do końca powieść - to bardziej zbiór opowiadań, które łączy to, że wciąż przewijają się tam te same postacie. O czym jest? Hm, w sumie trudno to precyzyjnie określić. Z założenia te historie są połączeniem problemu, jakim jest rasizm z fantastyką. Dla mnie okazało się to nie do końca trafionym pomysłem. To wymieszanie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przykro mi, że muszę to przyznać, bo się tego kompletnie nie spodziewałam, ale "Z piasku i popiołu" okazało się dla mnie małym rozczarowaniem. Do tej pory książki Amy Harmon były dla mnie perełkami - te historie, ten styl, w którym zostały napisane.. coś niesamowitego! Każda z tych pięciu książek, jakie przeczytałam miała w sobie coś takiego, co bardzo mocno łapało mnie za serce, a tutaj tego po prostu zabrakło.
II wojna światowa, Włochy. Żydówka i katolicki ksiądz. Zakazana miłość, która - mam wrażenie - często pojawia się w kontekście powieści osadzonych w czasach wojennych, a jednak różniąca się od innych tym, że zamiast żołnierza, głównym bohaterem jest w niej ksiądz. Tylko.. no coś tu ewidentnie nie pykło.
Te opisy zwykłego życia, które w innych książkach Harmon były naprawdę piękne, tutaj okazały się powtarzaniem wciąż tego samego, tylko w innych słowach. Poza tym, zakończenie - to, że było przewidywalne, nie było dla mnie żadnym zaskoczeniem, ale ono było kompletnie nierealne. Naprawdę, czytałam to i zdarzyło mi się przewrócić oczami.
Uwielbiam inne książki tej autorki i (tak dla jasności) ta też nie jest czymś, co jest zwyczajnie złe! Ma swoje zalety: opisy miłości u Harmon to nadal złoto, a oryginalności tej powieści nie można odmówić, ale cóż - nie jest to jej najlepsza powieść.

Przykro mi, że muszę to przyznać, bo się tego kompletnie nie spodziewałam, ale "Z piasku i popiołu" okazało się dla mnie małym rozczarowaniem. Do tej pory książki Amy Harmon były dla mnie perełkami - te historie, ten styl, w którym zostały napisane.. coś niesamowitego! Każda z tych pięciu książek, jakie przeczytałam miała w sobie coś takiego, co bardzo mocno łapało mnie za...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Dziennik dowódcy Rosomaka Jacek Dutkiewicz, Marcin Ogdowski
Ocena 7,9
Dziennik dowód... Jacek Dutkiewicz, M...

Na półkach: ,

Jest mi po przeczytaniu tej książki zwyczajnie smutno. I to nie dlatego, że opowiada o wojnie w Afganistanie - to jest przerażające, fakt, ale chodzi o coś innego. O to, że ona kończy się wypowiedziami mamy i siostry autora, które opowiadają jaki był i jak zginął, a to, wbrew pozorom, nie stało się na misji. I jest po prostu smutne.
Myślę, że duży wpływ na taką emocjonalność ma fakt, że Jacek Dutkiewicz pisał swój dziennik tak, jakby opowiadał te historie znajomemu i czytając to, tak się właśnie czułam. A poza tym, dowiedziałam się z opisu jego doświadczeń mnóstwa rzeczy.

"Czy mozna powiedzieć, że boimy się dziś bardziej niż jeszcze niedawno? Tak - i nikt z nas, "starych", tego nie ukrywa. Powód jest prosty: już tak blisko do wylotu, a ziemia, po której jeździmy od ponad sześciu miesięcy, robi się coraz bardziej wroga".

Jest mi po przeczytaniu tej książki zwyczajnie smutno. I to nie dlatego, że opowiada o wojnie w Afganistanie - to jest przerażające, fakt, ale chodzi o coś innego. O to, że ona kończy się wypowiedziami mamy i siostry autora, które opowiadają jaki był i jak zginął, a to, wbrew pozorom, nie stało się na misji. I jest po prostu smutne.
Myślę, że duży wpływ na taką...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem tą książką oczarowana - to piękna historia życia Emoni i jej najbliższych, która z łatwością zapisała się w moim sercu na długo. Uwielbiam to, jak wielowymiarowo i w jak różnych postaciach pokazana jest w niej miłość. Uwielbiam główną bohaterkę za jej inteligencję i dojrzałość, którą w sobie ma, choć czasem nadal chciałaby być po prostu dzieckiem. Uwielbiam to, jak wzruszenia mieszają się w niej ze śmiechem. Uwielbiam uroczy styl, w jakim jest napisana i pomysłowość kulinarnych wstawek, które nadawały jej niesamowity charakter. I jak tak dodam do siebie wszystkie te rzeczy, które uwielbiam, to wychodzi mi proste podsumowanie: kocham With the fire on high.

Jestem tą książką oczarowana - to piękna historia życia Emoni i jej najbliższych, która z łatwością zapisała się w moim sercu na długo. Uwielbiam to, jak wielowymiarowo i w jak różnych postaciach pokazana jest w niej miłość. Uwielbiam główną bohaterkę za jej inteligencję i dojrzałość, którą w sobie ma, choć czasem nadal chciałaby być po prostu dzieckiem. Uwielbiam to, jak...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Druga część serii "Dobre chwile" to kolejne trzy historie, przecinające się ze sobą pewnego dnia w zupełnie niespodziewany sposób. Tym razem poznajemy Olgierda, próbującego sprostać trudnemu zadaniu połączenia ze sobą roli męża, ojca i biznesmena, Kamilę, która mimo ciągłego skupiania się na karierze, nie potrafi zapomnieć o mężczyźnie sprzed lat i Martę, która nie wierzyła w to, że po popełnieniu pewnego błędu, będzie jeszcze w stanie odnaleźć w życiu szczęście.

Jeśli mam być szczera, to nie wiem, co powiedzieć. Wszystko, co przychodzi mi do głowy jest powtórzeniem tego, co mówiłam o "Powiedz mi, jak będzie". Obie te książki są piękne. Serio, nie znalazłam innego określenia, które oddawałoby to, co się w nich znajduje.

Lubię w tych książkach ich autentyczność - to, że bohaterowie mają realne problemy, które gdzieś tam mieszają się z radościami codzienności, że to wszystko nie jest przesadzone ani w stronę zbyt wielu kłopotów, ani w stronę szczęśliwego życia pod tęczą. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie pochwaliła też klimatu tej książki. Znów się powtarzam, bo to samo było z pierwszą częścią, ale styl, w jakim została napisana jest taki spokojny i piękny, że przez te historie się płynie.

Tak kompletnie subiektywnie - czułam się trochę bardziej związana z bohaterami "Powiedz mi, jak będzie". Czy to znaczy, że "Daj nam jeszcze szansę" jest gorsze? O, zdecydowanie nie! Myślę, że na odbiór tych książek ogromny wpływ ma to, czego samemu doświadczyło się w życiu, ale jednocześnie jestem prawie pewna, że każdy znajdzie w nich coś dla siebie.

Nie jestem ani trochę zaskoczona, że w tej książce Sylwii Trojanowskiej też się zakochałam.

Druga część serii "Dobre chwile" to kolejne trzy historie, przecinające się ze sobą pewnego dnia w zupełnie niespodziewany sposób. Tym razem poznajemy Olgierda, próbującego sprostać trudnemu zadaniu połączenia ze sobą roli męża, ojca i biznesmena, Kamilę, która mimo ciągłego skupiania się na karierze, nie potrafi zapomnieć o mężczyźnie sprzed lat i Martę, która nie wierzyła...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Życie Leny legło w gruzach kiedy po latach, jak mogłoby się wydawać, udanego małżeństwa, jej mąż postanowił odejść. Nie mając wyjścia, Lena postanawia nauczyć się żyć bez niego. Pomocą w przetrwaniu tego trudnego czasu okazują się przyjaciółki - Anka, Karolina i Ewa oraz tajemniczy Karol, którego Lena zupełnie przypadkowo poznaje.

Przykro mi, ale.. no słabo. "Nagła zmiana planu" to debiut Eweliny Miśkiewicz, ale coś tu konkretnie nie zagrało.

Czymś, co przeszkadzało mi najbardziej był chyba fakt, że w ogóle nie polubiłam głównej bohaterki. To, w jaki sposób była tam opisywana jakoś kłóciło mi się z jej zachowaniem. To, co ta kobieta wyprawiała, jak chwiejna była w swoich decyzjach, impulsywna, ale w taki negatywny sposób, jak w pewnej chwili stała się hipokrytką - to sprawiło, że po prostu mnie strasznie wkurzała. W niektórych momentach nawet jej przyjaciółki (które lubiłam!) stawały się dla mnie jakoś niespójne - mówiły jedno, robiły drugie.

Co do stylu pisania.. mam duży problem z jego oceną. Z jednej strony lekki i pozwalający się szybko czytać, a z drugiej chyba trochę wypruty z emocji. I, o zgrozo, zawierający dość dużo zupełnie niepotrzebnych powtórzeń, które odbierały mi radość z czytania, bo miałam wtedy takie: no nie, ludzie tak nie mówią. To mi przeszkadzało.

Zawsze jakoś mi smutno, kiedy muszę pisać takie rzeczy, ale po prostu ta książka chyba nie była dla mnie.

Życie Leny legło w gruzach kiedy po latach, jak mogłoby się wydawać, udanego małżeństwa, jej mąż postanowił odejść. Nie mając wyjścia, Lena postanawia nauczyć się żyć bez niego. Pomocą w przetrwaniu tego trudnego czasu okazują się przyjaciółki - Anka, Karolina i Ewa oraz tajemniczy Karol, którego Lena zupełnie przypadkowo poznaje.

Przykro mi, ale.. no słabo. "Nagła zmiana...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bez ciebie i Jeszcze raz to książki poruszające trudne tematy. Przemoc w rodzinie, miłość przeradzająca się w obsesję, krzywdzenie dziecka - sprawy, obok których nie sposób przejść obojętnie. Główni bohaterowie tych książek: Katarzyna, Alan i Agata zmagają się z problemami, które bez wątpienia niszczą ich życie, a oni muszą znaleźć w sobie siłę, by dać sobie z tym, co ich spotyka, radę.

Te historie zdecydowanie różnią się od lekkich i przyjemnych obyczajówek, jakie zdarza mi się czytać dość często. Przy takich tematach czytanie chwilami naprawdę boli. Wbrew pozorom, lubię takie książki - takie, które są w stanie mnie w pewien sposób poruszyć, a one właśnie takie są. Czuje się ucisk w sercu przy każdej kolejnej sprawie, która idzie bohaterom źle i czeka się na tę upragnioną poprawę sytuacji razem z nimi.

Czymś, co trochę mi przeszkadzało przy ich czytaniu, był sposób, w jaki zostały napisane. Chodzi głównie o to, że czasem brakowało tam emocji. Nie w bohaterach, nie w sytuacjach, ale w stylu pisania. Szczerze? Trochę trudno jest mi to wyjaśnić, bo nie nie jest tak, że te książki są w jakiś sposób suche albo płytkie, ale czasami w samych opisach po prostu czułam, że czegoś jest za mało. Mam wrażenie, że wynika to głównie z faktu, że nowsze książki Agaty Przybyłek są w kwestii stylu pisania czymś niesamowitym, a ja nie umiałam podczas czytania wyzbyć się ciągłego porównywania tych książek do serii z domkami.

Mimo to, Bez ciebie i Jeszcze raz to książki, które polecam. Te tematy, które zostały w nich poruszone, nie mogą pozostać bez echa.

Bez ciebie i Jeszcze raz to książki poruszające trudne tematy. Przemoc w rodzinie, miłość przeradzająca się w obsesję, krzywdzenie dziecka - sprawy, obok których nie sposób przejść obojętnie. Główni bohaterowie tych książek: Katarzyna, Alan i Agata zmagają się z problemami, które bez wątpienia niszczą ich życie, a oni muszą znaleźć w sobie siłę, by dać sobie z tym, co ich...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie wiem, co o "Śladzie po złamanych skrzydłach" myśleć. Z jednej strony, porusza bardzo ważny temat przemocy w rodzinie i stara się pokazać, w jaki sposób takie wydarzenia, których uczestnikami są dzieci, wpływają na ich dorosłe życie i decyzje, jakie podejmują. Z drugiej - mam wrażenie, że ta książka jest trochę zmarnowanym potencjałem.
Pomijając już nawet fakt, że nie wiem po co autorka zastosowała tu dwa typy narracji i dlaczego postanowiła przemyślenia bohaterów wrzucać w sam środek rozmów, przez co wypada się z rytmu czytania.. to i tak nie uważam, żeby ta książka była dobra.
Czymś, co przeszkadzało mi chyba najbardziej, był aż za duży dramat, który w pewnym momencie po prostu wydał mi się nierealny. W tej książce nie było ani jednego bohatera, który miałby jakiś pozytywny wydźwięk. Poza tym, te postacie były takie jednowymiarowe. Żadnej z obecnych w tej historii kobiet nie definiuje nic innego, poza tym, co przeżyły w dzieciństwie.
Mówiąc krótko: nie do końca byłam w stanie w tę historię uwierzyć. A szkoda.

Nie wiem, co o "Śladzie po złamanych skrzydłach" myśleć. Z jednej strony, porusza bardzo ważny temat przemocy w rodzinie i stara się pokazać, w jaki sposób takie wydarzenia, których uczestnikami są dzieci, wpływają na ich dorosłe życie i decyzje, jakie podejmują. Z drugiej - mam wrażenie, że ta książka jest trochę zmarnowanym potencjałem.
Pomijając już nawet fakt, że nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Klara, mimo mnóstwa wątpliwości po tym, jak związek jej rodziców się rozpadł, uwierzyła Tomkowi, który obiecywał jej piękne, pełne miłości "na zawsze". Kiedy pięć lat później, mąż postanawia porzucić ją i ich córkę, świat Klary się rozpada. Musi być jednak silna nie dla siebie, ale dla Neli, która wymaga wiele jej uwagi. Przeprowadza się na Miodową, do teściów, którzy - na szczęście - chcą jej pomóc i stara się zrobić wszystko, by zapewnić swojemu dziecku to, co najlepsze.

Ta książka jest wyjątkowa. Wyjątkowa tak, jak jej główna bohaterka - Nela. To właśnie ta mała dziewczynka jest kimś, kto w tej historii jest najważniejszy.

Nie będę wam po raz tysięczny powtarzać, że styl pisania Asi Szarańskiej jest świetny, ale muszę powiedzieć coś innego - to, w jaki sposób opisywane są tu emocje trafia prosto w serce. Wszystko, o czym przeczytałam w tej książce było wzruszające i niosło naukę.

Ta książka nie bez powodu jest niebieska - a przynajmniej tak mi się wydaje. Nela ma autyzm. O tym jest cała ta historia: o życiu matki dziecka, które jest tak wyjątkowe. Jest w tym wszystkim aż do bólu prawdziwa i pozwala zrozumieć rzeczy, o których wiele osób nie ma pojęcia albo nigdy się nad nimi nie zastanawiała. Mam takie poczucie, że to ważna książka. Ważna zarówno dla autorki, jak i czytelników.

Pierwsza część serii o Miodowej mnie zachwyciła i wciąż jestem w niej zakochana, ale to ta książka łamała mi serce i chwilę później sklejała je w całość. Prawda, jaką w niej znalazłam jest tym, co czyni ją naprawdę wyjątkową.

Klara, mimo mnóstwa wątpliwości po tym, jak związek jej rodziców się rozpadł, uwierzyła Tomkowi, który obiecywał jej piękne, pełne miłości "na zawsze". Kiedy pięć lat później, mąż postanawia porzucić ją i ich córkę, świat Klary się rozpada. Musi być jednak silna nie dla siebie, ale dla Neli, która wymaga wiele jej uwagi. Przeprowadza się na Miodową, do teściów, którzy - na...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Nie byłem wtedy sobą. Nie, jednak nie. To nie jest właściwe określenie - nigdy nie jest się kimś innym. Zawsze jest się sobą. Po prostu czasem jesteś... Jesteś chujowym człowiekiem".

Jest 12 lutego 1979 roku. Daisy Jones & The Six jest najpopularniejszym zespołem rock'n'rollowym na świecie i daje koncert, na którym szaleją tysiące osób. W jego trakcie, nikt jeszcze nie ma pojęcia, że to ich ostatni wspólny występ.
To, co stało się między członkami kultowej grupy było ogromną tajemnicą. Wiele lat później świat w końcu może poznać tę historię.

Miłość, wzruszenia, złość, śmiech, smutek, trudne decyzje, dobra muzyka i kolorowe neony, oświetlające Los Angeles. To właśnie Daisy Jones & The Six w kilku słowach. To właśnie ta książka, o której mogę powiedzieć, że dokładnie wszystko jest tu w punkt.

To, że napisana jest w formie wywiadów z członkami zespołu i osobami, które były z nim związane pozwala na poznanie wszystkich tych ludzi, ich historii, kontekstu powstania i rozpadu tej grupy. Coś, co zdecydowanie ujęło mnie za serce to fakt, że te same opowieści w ustach różnych osób nie są takie same. To tak bardzo ludzkie, że coś, co komuś zapadnie w pamięć, może być jednocześnie tym, o czym ktoś inny kompletnie nie pamięta albo co widział inaczej.

Przysięgam, że w tę historię się po prostu wierzy. To jej fenomen. Wszystko, co znajduje się w tej książce sprawia, że to wcale nie brzmi jak fikcja i czuje się prawdziwy zawód, kiedy nagle okazuje się, że ten zespół nigdy nie istniał, że nie można posłuchać tych piosenek, które mają w sobie ogrom emocji.

Daisy Jones & The Six.. Książka, która nie okazała się pusta w całym swoim rozgłosie. Książka, która jest niesamowita. Książka, o której nie wiem co powiedzieć, poza tym, że jest książką mojego życia.

"Nie byłem wtedy sobą. Nie, jednak nie. To nie jest właściwe określenie - nigdy nie jest się kimś innym. Zawsze jest się sobą. Po prostu czasem jesteś... Jesteś chujowym człowiekiem".

Jest 12 lutego 1979 roku. Daisy Jones & The Six jest najpopularniejszym zespołem rock'n'rollowym na świecie i daje koncert, na którym szaleją tysiące osób. W jego trakcie, nikt jeszcze nie ma...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Na tym polega problem: pozwalamy ludziom mówić różne gówna, a oni mówią je tak często, że stają się dla nich czymś całkowicie w porządku, a dla nas czymś oczywistym, naturalnym. Po co nam głos, skoro milczymy wtedy, kiedy właśnie nie powinniśmy milczeć?"

Starr ma szesnaście lat i żyje w dwóch światach: biednej dzielnicy, w której mieszka i dobrej, prywatnej szkole, do której chodzi. Pozorna równowaga, którą Starr zachowuje między tymi miejscami kompletnie się rozpada, kiedy jej przyjaciel, Khalil, na jej oczach zostaje zastrzelony przez białego policjanta.

Znałam tę historię z filmu. Wiedziałam, czego się po niej spodziewać, o czym opowiada i jaki jest jej przekaz, ale.. cholera, ta książka mną niesamowicie wstrząsnęła. To dobra rzecz, w której poza ważnym przekazem można znaleźć sarkastyczny humor, świetnie wykreowanych bohaterów i ogrom ciepła. Nieraz zaśmiałam się przy niej w głos, ale też nieraz miałam w oczach łzy.

Bardzo doceniam fakt, że gdzieś obok głównego wątku, jakim jest śmierć Khalila, są tu pokazane mniejsze przewinienia. Hailey, jedna z białych przyjaciółek Starr, jest przykładem osoby, która sama nie jest do końca świadoma swoich rasistowskich zachowań. Bez winy nie pozostaje tu też sama Starr, zdająca sobie w pewnej chwili sprawę, że oddzielanie od siebie dwóch światów, w których żyje, nie wychodziło na dobre ani jej, ani jej rodzinie i przyjaciołom.

Nie wiem, w jaki sposób Angie Thomas potrafiła opowiedzieć tak ważną i emocjonalną historię w tak uroczy i pełen ciepła sposób, ale zrobiła to zaskakująco dobrze. Kocham tę książkę i jestem pewna, że na długo zapisała mi się w sercu, które wcześniej kilka razy złamała.

"Dali mi nienawiść i teraz mam ochotę spierdolić wszystkim życie, chociaż nie wiem jeszcze, w jaki sposób".

"Na tym polega problem: pozwalamy ludziom mówić różne gówna, a oni mówią je tak często, że stają się dla nich czymś całkowicie w porządku, a dla nas czymś oczywistym, naturalnym. Po co nam głos, skoro milczymy wtedy, kiedy właśnie nie powinniśmy milczeć?"

Starr ma szesnaście lat i żyje w dwóch światach: biednej dzielnicy, w której mieszka i dobrej, prywatnej szkole, do...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to