Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Wraz z ostatnimi tomami autor doszedł do perfekcji w sztuce wodolejstwa, co osiągnął dzięki licznym wydarzeniom z poprzednich części, które zostały dokładnie odświeżone oraz powtórzonym tysiąc razy doniosłym argumentom. Skaza ta dotknęła również dialogi, które niepokojąco często przypominają oracje ... równie często zupełnie niepotrzebnie wydłużane. Przez to wszystko, można spokojnie przebiegać wzrokiem spore partie tekstu albo usypiać w trakcie ich pokonywania. Jakby tego było mało, kiedy bliżej niż dalej końca serii, Goodkind pełnymi garściami serwuje nam "odgrzewane kotlety" z wcześniejszych tomów lub stare i dobrze znane rozwiązania. Przewidywalne postacie tylko zacieśniają ten krąg nudy. Co za dużo to nie zdrowo, panie Terry - szkoda tylko, że naprawdę polubiłam bohaterów na początku tej drogi.

Wraz z ostatnimi tomami autor doszedł do perfekcji w sztuce wodolejstwa, co osiągnął dzięki licznym wydarzeniom z poprzednich części, które zostały dokładnie odświeżone oraz powtórzonym tysiąc razy doniosłym argumentom. Skaza ta dotknęła również dialogi, które niepokojąco często przypominają oracje ... równie często zupełnie niepotrzebnie wydłużane. Przez to wszystko, można...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Anglia, 2057rok. Interes związany z podróżami w czasie kwitnie do dnia, w którym system zabezpieczający przed zmianą przeszłości zaczyna się załamywać.

"Bóg tkwi w szczegółach". To motto towarzyszy bohaterom książki na każdym kroku. Trudno poruszać się w świecie o tak (jak się wszystkim zdaje) niskiej stabilności, gdzie charakter pisma Napoleona albo deszcz decyduje o wygranej bitwie - toteż nasi bohaterowie usilnie próbują naprawić walącą się na łeb i szyję przeszłość, używając szlaków dedukcyjnych najsławniejszych twórców kryminałów, w międzyczasie snując wizje rozpadu świata przez jeden niedopałek papierosa lub źle zawiązaną sznurówkę, przy okazji uciekając przed ucieleśnieniem najgorszych koszmarów o szefowej oraz próbując odnaleźć groteskowo ważną strusią nogę biskupa. Oczywiście w tle niekończąca się dyskusja XIX-wiecznych donów na temat tego, co rzeczywiście tą historią kieruje.

Lekka, przyjemna lektura, która tkwi w pamięci dość krótko - jak przystało na ten typ literatury - jednak złożona historia stawia ją nieco wyżej w tej skali.

Anglia, 2057rok. Interes związany z podróżami w czasie kwitnie do dnia, w którym system zabezpieczający przed zmianą przeszłości zaczyna się załamywać.

"Bóg tkwi w szczegółach". To motto towarzyszy bohaterom książki na każdym kroku. Trudno poruszać się w świecie o tak (jak się wszystkim zdaje) niskiej stabilności, gdzie charakter pisma Napoleona albo deszcz decyduje o...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor świetnie uchwycił tendencję do miniaturyzacji (książka powstała w 1995, kiedy ten aspekt kierunku technicznego rozwoju nie był tak oczywisty), przedstawił w sposób prawdopodobny - a zarazem zaskakujący - jak może wyglądać świat, kiedy my odejdziemy w zapomnienie. Jako podporę dla moich słów dodam, że zwalniałam tempo czytania przy różnorakich opisach nanotechnologii, aby przetworzyć dokładnie w wyobraźni całą maszynerię powstałą w odmętach wyobraźni Stephensona. Warta uwagi jest również socjologiczna strona powieści, która prowokuje do przemyśleń idei zbiorowości, przynależności państwa i wychowania.

Mimo tych oczywistych zalet, książka fabularnie kuleje. Odniosłam wrażenie, że losy bohaterów są tylko tłem dla przedstawienia wizji przyszłości od strony czysto technologicznej i socjologicznej. Nie potargało mną emocjonalnie tam, gdzie powinny pojawić się jakieś uczucia. A wielka szkoda, bo potencjał był - a zieje jakąś dziwną pustką.

Autor świetnie uchwycił tendencję do miniaturyzacji (książka powstała w 1995, kiedy ten aspekt kierunku technicznego rozwoju nie był tak oczywisty), przedstawił w sposób prawdopodobny - a zarazem zaskakujący - jak może wyglądać świat, kiedy my odejdziemy w zapomnienie. Jako podporę dla moich słów dodam, że zwalniałam tempo czytania przy różnorakich opisach nanotechnologii,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzeba przyznać, że ta książka ma całkiem interesującą formę - są nawiązania do innych utworów autora, jak i zmodyfikowana biografia autora na potrzeby świata przedstawionego - krótko mówiąc, sam autor, jak i bohaterowie jego poprzednich książek są równie realni w świecie Ambergris. Właśnie to miasto poznajemy poprzez jego historię - to znaczy, poprzez dorobek naukowy i kulturalny tego miasta. Tak samo tutaj, jak i sięgając po różne słowniki albo inne knigi czysto informacyjne, czytelnik nie ma za bardzo ochoty czytać ich od deski do deski. A już zupełnie dobija 30stronicowy spis literatury - żaden słownik nie mógłby się poszczycić taką pedanterią ze strony czytelnika, jak właśnie ten fikcyjny spis! Przez te momenty, w których przymus zdecydowanie wygrywał z przyjemnością, długo zajęło mi przebrnięcie przez "Miasto ...". Jednak trudno odpędzić się po tym doświadczeniu od pewnych refleksji ... czy warto dawać się zarzynać w imię eksperymentalnej formy. Czasami pewnie tak, ale nie jestem aż takim wielbicielem literacko-historycznych pejzaży, żeby udzielić odpowiedzi twierdzącej w przypadku tej lektury.

Trzeba przyznać, że ta książka ma całkiem interesującą formę - są nawiązania do innych utworów autora, jak i zmodyfikowana biografia autora na potrzeby świata przedstawionego - krótko mówiąc, sam autor, jak i bohaterowie jego poprzednich książek są równie realni w świecie Ambergris. Właśnie to miasto poznajemy poprzez jego historię - to znaczy, poprzez dorobek naukowy i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Początek wciąga jak rzeczny muł - obskurny, szlamowaty klimat pozwala zachwycić i równocześnie zniesmaczyć się kreacją świata. W miarę rozwoju wydarzeń, gdzieś to niestety zaczyna się gubić i w pewnym momencie uczestniczymy po prostu w jakiejś tam (ale trzeba przyznać, że wartkiej) przygodzie - lecz zamknięcie akcji jest satysfakcjonujące - szczególnie poprzez znakomity wątek o moralności.

Początek wciąga jak rzeczny muł - obskurny, szlamowaty klimat pozwala zachwycić i równocześnie zniesmaczyć się kreacją świata. W miarę rozwoju wydarzeń, gdzieś to niestety zaczyna się gubić i w pewnym momencie uczestniczymy po prostu w jakiejś tam (ale trzeba przyznać, że wartkiej) przygodzie - lecz zamknięcie akcji jest satysfakcjonujące - szczególnie poprzez znakomity...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zgadzam się pewnie z niemal wszystkimi zarzutami dotyczącymi tej serii. Główna bohaterka to wcielenie nie jakiejś Czarownicy, ale Mary Sue, przez co wydaje się papierowa i nieprawdziwa. Główni bohaterowie są skrojeni na jej miarę - idealny ojciec, brat i kochanek. Reszta postaci istnieje w charakterze tła, często opisywane jako straszne, przerażające, ale są zbyt mało zarysowane, żeby to akurat określić albo przerysowane na podstawie dwóch cech. Schemat fabularny, kręcący się wokół mesjasza, jest wszystkim dobrze znany i do bólu przewidywalny. Czasami nawet robi się niesmacznie - szczególnie w tym tomie, gdzie nasza przysłowiowa Mary jest jeszcze dzieckiem. Już pominąć można brak jakiegokolwiek wysiłku intelektualnego przy tworzeniu imion.

Mimo to trzeba podkreślić, że system kastowy, profesje czy kamienie były dobrymi materiałami do zbudowania ciekawego świata, lecz niestety narzędzia zawiodły. Jeśli ktoś przełknie już pierwszy tom, całą serię czyta się zadziwiająco dobrze. Jako czytadło - zdaje egzamin celująco.

Na marginesie: w tomach poza główną serią ciężar fabuły nie opiera się często na Jaenelle, więc są bardziej lekkostrawne. Chociaż można napotkać absurdy fabularne, ale nie w dużych ilościach.

Zgadzam się pewnie z niemal wszystkimi zarzutami dotyczącymi tej serii. Główna bohaterka to wcielenie nie jakiejś Czarownicy, ale Mary Sue, przez co wydaje się papierowa i nieprawdziwa. Główni bohaterowie są skrojeni na jej miarę - idealny ojciec, brat i kochanek. Reszta postaci istnieje w charakterze tła, często opisywane jako straszne, przerażające, ale są zbyt mało...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to