-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2015-10-16
2014-08-08
Książka składa się z trzech rozdziałów, w każdym z nich autor kreśli sylwetkę jednego z miast. Ich historia i koloryt ukazane są przez pryzmat postaci z nimi związanych, takich jak Rajmund Jarosz, Tadeusz Chciuk, Kazimierz Wierzyński, Bruno Schulz, Stanisław Szczepanowski i wielu innych, bardziej i mniej znanych. Choć książka jest wynikiem gruntowych badań historyka, otrzymujemy lekki, pełen ciekawostek tekst, przedstawiający prawdziwe ludzkie losy. Całość uzupełnia bogata ikonografia, w tym niepublikowane wcześniej zdjęcia archiwalne. Obowiązkowa pozycja w kresowej biblioteczce.
Książka ma niestety jedną poważną wadę - jest nie do zdobycia. Wydawnictwo powinno pomyśleć o wznowieniu tej wartościowej pozycji.
Książka składa się z trzech rozdziałów, w każdym z nich autor kreśli sylwetkę jednego z miast. Ich historia i koloryt ukazane są przez pryzmat postaci z nimi związanych, takich jak Rajmund Jarosz, Tadeusz Chciuk, Kazimierz Wierzyński, Bruno Schulz, Stanisław Szczepanowski i wielu innych, bardziej i mniej znanych. Choć książka jest wynikiem gruntowych badań historyka,...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-08-08
Chciuk z niezwykłą swadą i lekkością opisuje przedwojenny Drohobycz wraz z jego kolorytem - sąsiadów, kolegów z gimnazjum, typy drohobyckiej ulicy, robotników naftowych i żydowskich handlarzy starzyzną, a kończąc na postaciach wybitnych, jak dyrektor szpitala Bronisław Kozłowski, brat autora - kurier i cichociemny Tadeusz Chciuk, pisarz ukraiński Iwan Franko, poeta Kazimierz Wierzyński i sam Bruno Schulz, który był nauczycielem gimnazjalnym autora.
Książka ma formę osobistych wspomnień, pisanych po latach i z dalekiej, australijskiej perspektywy, ale opisywane wydarzenia stają przed czytelnikiem jak żywe. Chciuk opisuje zresztą nie tylko postacie, wydarzenia i miejsca. On pamięta nawet... zapachy przedwojennego Drohobycza.
Dzięki dużej dozie humoru i dystansu do własnej osoby udaje się autorowi uniknąć pułapek ckliwości, często towarzyszącej wspomnieniom, zwłaszcza jeśli dotyczą one świata, który dawno przeminął, a także zbytniej martyrologii, nawet gdy mowa o wydarzeniach tragicznych.
Mimo, iż w warstwie faktograficznej nie zawsze można w 100% polegać na pamięci Chciuka (Ficowski zarzucał mu np., że błędnie podaje fakt przejścia Schulza na katolicyzm), jest to pozycja obowiązkowa dla miłośników Kresów, do poczytania zarówno w domowym zaciszu, jak i w podróży do Drohobycza, na zmianę ze "Sklepami Cynamonowymi".
Chciuk z niezwykłą swadą i lekkością opisuje przedwojenny Drohobycz wraz z jego kolorytem - sąsiadów, kolegów z gimnazjum, typy drohobyckiej ulicy, robotników naftowych i żydowskich handlarzy starzyzną, a kończąc na postaciach wybitnych, jak dyrektor szpitala Bronisław Kozłowski, brat autora - kurier i cichociemny Tadeusz Chciuk, pisarz ukraiński Iwan Franko, poeta...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-08-11
(Opinia odnosi się tylko do rozdziału o Lwowie).
Autor przedstawia miasto przez pryzmat jego atmosfery, obyczajowości i kultury, poświęcając ok. 30 stron tekstu i zdjęć. Bez wnikania w analizę zjawisk kreśli punkt po punkcie charakterystyczne cechy miasta, poczynając od jego dokonań historycznych a kończąc na kawiarniach i gwarze lwowskiej, co daje nam zwięzły, ale ciekawy opis przedwojennego Lwowa.
Niestety przy pobieżnym potraktowaniu tematu nie da się uniknąć pewnych uproszczeń czy nieścisłości, ale nie wpływają one znacząco na odbiór tekstu, choć przestrzegam przed korzystaniem z niego jako z tekstu historycznego.
Lekki język, wiele ciekawostek. Polecam jako lekturę dodatkową.
(Opinia odnosi się tylko do rozdziału o Lwowie).
Autor przedstawia miasto przez pryzmat jego atmosfery, obyczajowości i kultury, poświęcając ok. 30 stron tekstu i zdjęć. Bez wnikania w analizę zjawisk kreśli punkt po punkcie charakterystyczne cechy miasta, poczynając od jego dokonań historycznych a kończąc na kawiarniach i gwarze lwowskiej, co daje nam zwięzły, ale ciekawy...
Wspomnienia napisane przez bezpośredniego uczestnika wydarzeń we Lwowie w listopadzie 1918 r., człowieka, który był członkiem i organizatorem Komitetu Bezpieczeństwa w ogarniętym walkami mieście.
Napisane bez patosu, od siebie, obalają mity, które narosły wokół obrony Lwowa. Autor ukazuje brak zgody wśród Polaków, niesnanski polityczne, które brały górę nad interesem mieszkańców miasta. Ukazuje także w innym świetle kwestię pogromu żydowskiego, który miał miejsce po przejęciu przez Polaków kontroli nad Lwowem.
Lektura dla osób mających podstawową wiedzę o opisywanych wydarzeniach.
Publikacja dostępna online: http://www.sbc.org.pl/dlibra/doccontent?id=39664
Wspomnienia napisane przez bezpośredniego uczestnika wydarzeń we Lwowie w listopadzie 1918 r., człowieka, który był członkiem i organizatorem Komitetu Bezpieczeństwa w ogarniętym walkami mieście.
więcej Pokaż mimo toNapisane bez patosu, od siebie, obalają mity, które narosły wokół obrony Lwowa. Autor ukazuje brak zgody wśród Polaków, niesnanski polityczne, które brały górę nad interesem...