-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2015-10-16
2015-02-11
Nie jest to książka dla miłośników Kresów. Raczej dla pokolenia, dla którego były one tabu, a których wejście w dorosłość zbiegło się z upadkiem ZSRR i otwarciem granic na wschód. Dla tych, którzy się tym wschodem zachłysnęli.
Autor prowadzi z czytelnikiem swoistą grę - rozpoczynając barwną i pełną niespodziewanych porównań podróż po obszarze postsowieckim wciąga go w coraz głębsze zaułki absurdu, żeby w połowie książki oznajmić, że "zawodowo zajmuje się ściemianiem". Kiedy jednak czytelnik zaczyna wątpić, że wszystko opisane wydarzyło się naprawdę, przypomina sobie nie mniej absurdalne wydarzenia, których uczestnikiem był sam - a był nim każdy, kto choć raz zapuścił się na te tereny inaczej, niż z biurem podróży. I podobną książkę mógłby napisać każdy, kto w latach 90-tych, a nawet na początku XXI w. odwiedził kilkakrotnie Ukrainę.
Książka ma jednak drugie dno - mimo że każdy przeżył to sam, pobudza do refleksji, jak przeżył. Dla bohatera (autora?) podróże te stały się w końcu źródłem gorzkiej autorefleksji i przemiany. Czas na tę refleksję i u czytelnika.
Nie jest to książka dla miłośników Kresów. Raczej dla pokolenia, dla którego były one tabu, a których wejście w dorosłość zbiegło się z upadkiem ZSRR i otwarciem granic na wschód. Dla tych, którzy się tym wschodem zachłysnęli.
Autor prowadzi z czytelnikiem swoistą grę - rozpoczynając barwną i pełną niespodziewanych porównań podróż po obszarze postsowieckim wciąga go w...
2014-08-12
Autorce udało się stworzyć książkę niezwykłą - będącą zarazem pracą dokumentalną i osobistą. Dotyka ona tematyki zupełnie dotąd nieznanej - losów Polaków, którzy po wojnie z różnych przyczyn pozostali na Kresach. Poznajemy różne koleje ich losu, które dzięki umiejętnie prowadzonej narracji układają się w jedną, spójną całość, stają się wspólnym losem całego powojennego pokolenia Polaków we Lwowie.
Dzięki własnym lwowskim korzeniom Anna Fastnacht-Stupnicka nie jest obca w środowisku, które bada i opisuje, losy jej rozmówców pokrywają się z losami jej własnej rodziny, dzięki czemu książka jest bardzo ciepła i czyta się ją doskonale.
Lektura obowiązkowa.
Autorce udało się stworzyć książkę niezwykłą - będącą zarazem pracą dokumentalną i osobistą. Dotyka ona tematyki zupełnie dotąd nieznanej - losów Polaków, którzy po wojnie z różnych przyczyn pozostali na Kresach. Poznajemy różne koleje ich losu, które dzięki umiejętnie prowadzonej narracji układają się w jedną, spójną całość, stają się wspólnym losem całego powojennego...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-08-12
Bardzo osobiste wspomnienia autora, który jako młody chłopak, przeżywszy wojnę we Lwowie, zostaje zamknięty w sowieckim obozie przejściowym. Choć ma wiele okazji do ucieczki, nie wykorzystuje ich, w nadziei na łaskawość losu... ten jednak okazuje się nieubłagany - otrzymuje wyrok 10 lat łagrów. W międzyczasie rodzina wyjeżdża do Polski, umiera ojciec, we Lwowie pozostaje czekająca na niego samotna matka.
Pięknie opisane dramatyczne ludzkie losy na Kresach Wsch. w czasie i po II wojnie światowej.
Wspomnienia raczej osobiste, nie zawierają zbyt wielu informacji na temat ówczesnego Lwowa.
Bardzo osobiste wspomnienia autora, który jako młody chłopak, przeżywszy wojnę we Lwowie, zostaje zamknięty w sowieckim obozie przejściowym. Choć ma wiele okazji do ucieczki, nie wykorzystuje ich, w nadziei na łaskawość losu... ten jednak okazuje się nieubłagany - otrzymuje wyrok 10 lat łagrów. W międzyczasie rodzina wyjeżdża do Polski, umiera ojciec, we Lwowie pozostaje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-08-12
Dramatyczne losy ludzkie widziane oczami dziecka.
Przejmujące wspomnienia z okupacji niemieckiej we Lwowie, którą autorka, Żydówka, jako jedna z niewielu przeżyła ukrywając się w koszmarnych warunkach w kanałach miejskich.
Ciekawa i wzruszająca lektura, o wiele lepsza niż film, który powstał na jej podstawie.
Dramatyczne losy ludzkie widziane oczami dziecka.
Przejmujące wspomnienia z okupacji niemieckiej we Lwowie, którą autorka, Żydówka, jako jedna z niewielu przeżyła ukrywając się w koszmarnych warunkach w kanałach miejskich.
Ciekawa i wzruszająca lektura, o wiele lepsza niż film, który powstał na jej podstawie.
2014-08-08
Chciuk z niezwykłą swadą i lekkością opisuje przedwojenny Drohobycz wraz z jego kolorytem - sąsiadów, kolegów z gimnazjum, typy drohobyckiej ulicy, robotników naftowych i żydowskich handlarzy starzyzną, a kończąc na postaciach wybitnych, jak dyrektor szpitala Bronisław Kozłowski, brat autora - kurier i cichociemny Tadeusz Chciuk, pisarz ukraiński Iwan Franko, poeta Kazimierz Wierzyński i sam Bruno Schulz, który był nauczycielem gimnazjalnym autora.
Książka ma formę osobistych wspomnień, pisanych po latach i z dalekiej, australijskiej perspektywy, ale opisywane wydarzenia stają przed czytelnikiem jak żywe. Chciuk opisuje zresztą nie tylko postacie, wydarzenia i miejsca. On pamięta nawet... zapachy przedwojennego Drohobycza.
Dzięki dużej dozie humoru i dystansu do własnej osoby udaje się autorowi uniknąć pułapek ckliwości, często towarzyszącej wspomnieniom, zwłaszcza jeśli dotyczą one świata, który dawno przeminął, a także zbytniej martyrologii, nawet gdy mowa o wydarzeniach tragicznych.
Mimo, iż w warstwie faktograficznej nie zawsze można w 100% polegać na pamięci Chciuka (Ficowski zarzucał mu np., że błędnie podaje fakt przejścia Schulza na katolicyzm), jest to pozycja obowiązkowa dla miłośników Kresów, do poczytania zarówno w domowym zaciszu, jak i w podróży do Drohobycza, na zmianę ze "Sklepami Cynamonowymi".
Chciuk z niezwykłą swadą i lekkością opisuje przedwojenny Drohobycz wraz z jego kolorytem - sąsiadów, kolegów z gimnazjum, typy drohobyckiej ulicy, robotników naftowych i żydowskich handlarzy starzyzną, a kończąc na postaciach wybitnych, jak dyrektor szpitala Bronisław Kozłowski, brat autora - kurier i cichociemny Tadeusz Chciuk, pisarz ukraiński Iwan Franko, poeta...
więcej mniej Pokaż mimo to
Wspomnienia napisane przez bezpośredniego uczestnika wydarzeń we Lwowie w listopadzie 1918 r., człowieka, który był członkiem i organizatorem Komitetu Bezpieczeństwa w ogarniętym walkami mieście.
Napisane bez patosu, od siebie, obalają mity, które narosły wokół obrony Lwowa. Autor ukazuje brak zgody wśród Polaków, niesnanski polityczne, które brały górę nad interesem mieszkańców miasta. Ukazuje także w innym świetle kwestię pogromu żydowskiego, który miał miejsce po przejęciu przez Polaków kontroli nad Lwowem.
Lektura dla osób mających podstawową wiedzę o opisywanych wydarzeniach.
Publikacja dostępna online: http://www.sbc.org.pl/dlibra/doccontent?id=39664
Wspomnienia napisane przez bezpośredniego uczestnika wydarzeń we Lwowie w listopadzie 1918 r., człowieka, który był członkiem i organizatorem Komitetu Bezpieczeństwa w ogarniętym walkami mieście.
więcej Pokaż mimo toNapisane bez patosu, od siebie, obalają mity, które narosły wokół obrony Lwowa. Autor ukazuje brak zgody wśród Polaków, niesnanski polityczne, które brały górę nad interesem...