-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński3
-
Artykuły„(Nie) mówmy o seksie” – Storytel i SEXEDPL w intymnych rozmowach bez tabuBarbaraDorosz2
-
ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus9
Biblioteczka
Jaśmin – uwielbiam zapach, uwielbiam herbatki, bardzo podoba mi się imię Jaśmina. Gdy zobaczyłam książkę o tytule, w którym było to słowo ukryte, wiedziałam, że koniecznie muszę przeczytać książkę. Już na wstępie bardzo, bardzo polecam ją i oczywiście z niecierpliwością czekam na drugi tom, który wyjdzie już lada chwila.
Czasy szkolne już dawno minęły… Każdy poszedł w swoją stronę i zaczął układać sobie życie po swojemu. Po pewnym czasie cztery koleżanki, które nie bardzo za sobą przepadały spotykają się ponownie. Gabriela, Dagmara, Honorata i Alicja to główne bohaterki tej książki. Kobiety niestety nie są szczęśliwe i spełnione. Każda marzy o czymś więcej niż zdobyła, osiągnęła do tej pory.
Gabriela uwielbia fotografować, to jej największa pasja. Bardzo chciałaby mieć swój zakład lecz niestety swoje pragnienie poświęciła dla dobra młodszej siostry. To dla niej zrezygnowała z realizacji marzeń. Teraz pracuje w ubezpieczeniach, za czym niestety nie przepada.
Dagmara – bibliotekarka, sympatyczna dziewczyna, która ma trudności w nawiązywaniu relacji z innymi. Wraz ze swoją mama prowadzi sklepik z herbatami. Niestety relacja rodzic – dziecko nie układa się najlepiej. Dagmara nie może sama podejmować decyzji, ponieważ jej rodzicielka się we wszystko wtrąca. Jej wielkim marzeniem jest stworzyć miejsce do spotkań, w których kobiety będą czuły się szczęśliwe, ale i także będą mogły napić się cudownych herbat w połączeniu z dobrą książką w dłoni.
Honorata – to mama trójki dzieci. Aktualnie przechodzi mały kryzys z mężem, w dodatku ma dość teściowej, która mieszka tuż obok nich. Kobieta marzy o powrocie do swojego zawodu, czyli fryzjerstwa.
Alicja – poznajemy ją w momencie, gdy pod jej sercem rośnie mała istota. Jej życie też nie należy do kolorowych. Mieszka w małym mieszkanku z DJ, który oczekuje, że to on będzie panem i władcą nie tylko serca Alicji, ale także mieszkania i wszystkiego innego co go otacza.
Te cztery kobiety zaczynają spotykać się w herbaciarni prowadzonej przez mamę Dagmary. Ich spotkania przeradzają się w przyjaźń i wzajemną pomoc w trudnych chwilach.
Powiem wam, że książkę pochłonęłam. Jest świetnie napisana, tak, że nie da się jej odłożyć nawet na chwilę. Z każdą kartką byłam coraz bardziej ciekawa co się dalej wydarzy i nagle… koniec… ciąg dalszy nastąpi… poczekaj na kolejny tom… tu się nic więcej nie dowiesz…
Nie! Protestuję! Ja chcę kontynuację!
I będzie! W czerwcu! Ucieszyłam się i to bardzo!
Książka wpisuje się w mój gust czytelniczy w stu procentach! Jest wartościowa, pouczająca, wzruszająca… co najważniejsze jest życiowa. Bo to co się dzieje w książce może dziać się tuż obok nas, albo może i u nas samych? Wsparcie, szacunek, przyjaźń, pomoc, zrozumienie… to wszystko znajdziecie w tym jednym egzemplarzu. Czytając ma się wrażenie, że ktoś obok nas siedzi i opowiada historię swojego życia. Autorka w świetny sposób opisała bohaterki, da się je polubić od pierwszych stron. Wszystko jest takie realistyczne… Nie mogę się doczekać tego co się wydarzy dalej. Czytasz i chcesz więcej i więcej… Zaczynasz przyzwyczajać się do tych kobiet, wczuwać w ich sytuacje, być może zaprzyjaźniasz się i nagle… koniec tomu pierwszego… Robi się smutno i odliczasz czas do premiery drugiej części.
Polecam! Cudowna książka! Na długo zostanie w mojej pamięci jak i na półce w pokoju.
Jaśmin – uwielbiam zapach, uwielbiam herbatki, bardzo podoba mi się imię Jaśmina. Gdy zobaczyłam książkę o tytule, w którym było to słowo ukryte, wiedziałam, że koniecznie muszę przeczytać książkę. Już na wstępie bardzo, bardzo polecam ją i oczywiście z niecierpliwością czekam na drugi tom, który wyjdzie już lada chwila.
Czasy szkolne już dawno minęły… Każdy poszedł w...
Lubię sięgać po debiuty, bo dzięki nim mogę poznawać nowych autorów. Tak było w tym przypadku. Nie dość, że to pierwsza książka autorki, to w dodatku akcja dzieje się w Trójmieście a dokładniej w Gdańsku. Zaciekawiona opisem na książce zaczęłam czytać i… niestety ale początek strasznie mi się dłużył, całe szczęście, że czym dalej czytałam, tym było o wiele lepiej.
Michalina jest córką znanego aktora, lecz nie przyznaje się do tego. Nie chce, by ludzie traktowali ją inaczej ze względu na ojca celebrytę. Chce do wszystkiego dojść sama, bez zarzucania jej, że osiągnęła coś po znajomości.
Kobieta mieszka w Krakowie wraz z ukochanym mężczyzną. Mogłoby wydawać się, że jest szczęśliwa, lecz niestety to jej szczęście nie trwa wiecznie. Pewnego dnia zostaje porzucona przez Marka. Załamana ucieka do Gdańska, gdzie mieszkają jej przyjaciele. Ma nadzieję, że właśnie w tym miejscu rozpocznie nowe życie. Czy tak faktycznie będzie?
Kuba to drugi bohater książki, który z dnia na dzień dowiaduje się, że jest ojcem autystycznego chłopczyka o imieniu Maks. Okazuje się, że Kuba i Michalina są sąsiadami. Czy pierwsze przypadkowe spotkanie tych dwojga sprawi, że ich złamane serca znowu zaczną szybciej bić? Musicie sami przeczytać książkę, by się tego dowiedzieć.
Autorka w swojej książce poruszyła wiele ważnych tematów. Zaczynając od zdrady i bólu jaki towarzyszy człowiekowi, po wyprowadzkę w zupełnie nowe miejsce aż do choroby jaką jest autyzm. I tak jak pisałam na początku tej recenzji – gdy zaczęłam czytać strasznie mi się ta historia dłużyła, lecz tak od połowy pochłonęłam ją, nawet nie wiem kiedy. Jeżeli lubicie historie, które mogą być z życia wzięte… Historie, które mogą przydarzyć się każdemu z was – koniecznie sięgnijcie po tą książkę! To pozycja, w której dużo się dzieje, ale przede wszystkim niesie ze sobą przekaz – nie należy poddawać się i dawać szansę każdemu. Autorka podkreśla, że po każdej burzy wschodzi słońce, tylko trzeba w to uwierzyć i iść z podniesioną głową, mimo wszystko…
Lubię sięgać po debiuty, bo dzięki nim mogę poznawać nowych autorów. Tak było w tym przypadku. Nie dość, że to pierwsza książka autorki, to w dodatku akcja dzieje się w Trójmieście a dokładniej w Gdańsku. Zaciekawiona opisem na książce zaczęłam czytać i… niestety ale początek strasznie mi się dłużył, całe szczęście, że czym dalej czytałam, tym było o wiele...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Lubicie książki rozwojowe? Jeżeli tak, to ta książka może was zaciekawić. Polecana jest każdej kobiecie, niezależnie od wieku. Autorka przedstawia nam analizę psychologiczną kobiety. Pokazuje, że nie trzeba być miłą i kochaną, aby inni nas lubili. Mamy być zwyczajnie sobą!
Mówi się, że kobiety są wykorzystywane, ponieważ nie potrafią odmawiać. Boją się, że ich odmowa zostanie źle odebrana, a one stracą w oczach innych. To nie jest prawda! Autorka pokazuje nam za pomocą książki, że kobiety dość często przez swoją naiwność i sympatię, mogą być odbierane zupełnie inaczej niż tego oczekują. Ludzie często tą dobroć wykorzystują, a tak nie powinno być.
W książce zapoznamy się z siedmioma typami Miłych Dziewczyn. Jakie one są? Popychadło, aktorka, niewinna, ofiara, męczennica, cnotka, oświecona – każdy z tych typów posiada wyjaśnienie. Będziemy mogły zrobić również szereg ćwiczeń, które pozwolą nam się zmienić. Autorce zależy na tym, aby zacząć zauważać siebie i to właśnie swoją osobę stawiać na pierwszym miejscu.
Książka jest naprawdę wartościowa i warto ją przeczytać. Według mnie, każda mama powinna podarować ją swojej córce – nastolatce. Niech wie, że dobro musi wychodzić z prawdy, a nie z tego, że tak wypada.
Nie da się tej książki, a właściwie poradnika opisać. Trzeba go przeczytać, aby zrozumieć. Ten poradnik to taka terapia dla każdej z nas!
Lubicie książki rozwojowe? Jeżeli tak, to ta książka może was zaciekawić. Polecana jest każdej kobiecie, niezależnie od wieku. Autorka przedstawia nam analizę psychologiczną kobiety. Pokazuje, że nie trzeba być miłą i kochaną, aby inni nas lubili. Mamy być zwyczajnie sobą!
Mówi się, że kobiety są wykorzystywane, ponieważ nie potrafią odmawiać. Boją się, że ich odmowa...
Jeżeli akcja dzieje się na Kaszubach, to od razu wiadomo, że mi się spodoba. Jako Kaszubka z wyboru – tak się mogę nazywać mieszkając od ponad dekady w Gdyni? Lubię czytać o tym regionie i cieszę się, że trafiłam na “Zapach soli i wiatru”. Książka wciągnęła mnie bardzo, aż smuto mi się zrobiło, jak przeczytałam ostanie zdanie. Autorko, chce więcej Kaszub!
Julia wraz z rodziną przeprowadza się z ukochanych gór na Kaszuby. Robi to bardzo niechętnie, lecz nie miała wyjścia. Jej ukochany maż dostał tu pracę, więc musieli zamieszkać w tym regionie. Jak to bywa, początki są trudne. Julia nie może odnaleźć się w nowym miejscu, wszystko jest tu dla niej nie tyle co nowe, ale i dziwne. Inna mentalność ludzi, inne podejście do życia… Wbrew pozorom kobieta dość szybko zaprzyjaźnią się z mieszkańcami miejsca, w którym mieszka z rodziną. Dwie nowe koleżanki Agnes i Marysia pomagają zaakceptować nową rzeczywistość i odnaleźć się jak do tej pory całkiem innym świecie.
Co prawda książkę przeczytałam na początku tego roku, ale mogę powiedzieć wam, że jest genialna! Wraz z bohaterami zwiedzamy Wejherowo, Kartuzy i inne nadmorskie miejscowości. Czytając to wszystko mogłam wyobrazić sobie, w którym miejscu znajduje się Julia. Jak dobrze znać te tereny, wtedy książkę czyta się o wiele lepiej. Wszystkie przeciwności losu, czy trudny przeżywamy z bohaterami. Autorka wykonała kawał dobrej roboty! Co więcej… czytając o tym nowym domu Julki aż zachciało mi się właśnie w takim zamieszkać. Wszystko takie prawdziwe, przepełnione emocjami, sympatią… Czytając miałam wrażenie, że to historia opowiadana przez dobrą znajomą. Chciałam więcej i więcej…
Może to nie jest typowa moja recenzja, ale… tu nie da się opisać tego wszystkiego. Trzeba samemu przeczytać książki wczuć się w klimat Kaszub. Hasła, które odzwierciedlają książkę, to odwaga, osoba wysoko wrażliwa, tęsknota, relacje rodzinne, zmiany, ból, akceptacja. A teraz… idź i zamów książkę, a nie pożałujesz!
Jeżeli akcja dzieje się na Kaszubach, to od razu wiadomo, że mi się spodoba. Jako Kaszubka z wyboru – tak się mogę nazywać mieszkając od ponad dekady w Gdyni? Lubię czytać o tym regionie i cieszę się, że trafiłam na “Zapach soli i wiatru”. Książka wciągnęła mnie bardzo, aż smuto mi się zrobiło, jak przeczytałam ostanie zdanie. Autorko, chce więcej Kaszub!
Julia wraz z...
Nie sądziłam, że książka o Dubaju może mnie tak wciągnąć. Mogłoby się wydawać, że to nie mój klimat, ale przeczytałam ją z wielkim zaciekawieniem. Dlatego na wstępie chcę zachęcić was do przeczytania tej książki. Widziałam gdzieś w mediach, że ma powstać kolejna część (a może już powstała?), jestem bardzo ciekawa co autorka wymyśliła bohaterom “Diamentu pustyni”.
Almas wraz z rodzicielką oraz siostrami musi uciekać ze swojego kraju. Sprzedały dom i poleciały do kraju piękna i przepychu – Dubaju. Zachwycone miejscem postanowiły zostać w nim na dłużej, niestety ale pieniądze ze sprzedaży domu z dnia na dzień malały. W końcu kobiety nie miały za co żyć i w tej sytuacji przychodzi do nich z pomocą kuzynka. Proponuje Almas pracę w pewnym miejscu, gdzie zabawiają się szejkowie arabscy. Kobieta doskonale wie, że nie ma innego wyjścia i jeżeli chcą dalej żyć w tym miejscu, musi w jakiś sposób zarobić pieniądze, dlatego zgadza się na propozycje kuzynki.
Będąc na miejscu dziewczyna przeżywa szok. Była przygotowana wizualnie – makijaż, ładne ubrania. Almas myślałam, że będzie miała tylko rozmawiać z bogatymi szejkami, czasami przynieść im drinka. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. I tu postawię kropkę, bo nie chcę zdradzać nic więcej, ale chyba domyślacie się o co może chodzić.
Książka naprawdę mnie zainteresowała, dlatego wierzę, że i was ta cała historia wciągnie bez reszty. Ja, która nie przepada za takimi klimatami, chcę więcej! Same widzicie co to musi oznaczać. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką i tak bardzo udane, że chcę więcej!
Nie sądziłam, że książka o Dubaju może mnie tak wciągnąć. Mogłoby się wydawać, że to nie mój klimat, ale przeczytałam ją z wielkim zaciekawieniem. Dlatego na wstępie chcę zachęcić was do przeczytania tej książki. Widziałam gdzieś w mediach, że ma powstać kolejna część (a może już powstała?), jestem bardzo ciekawa co autorka wymyśliła bohaterom “Diamentu pustyni”.
Almas...
Po tak ciekawym opisie na okładce książki, postanowiłam przeczytać całą historię. Byłam bardzo ciekawa co wyniknie z zamiany sióstr bliźniaczek miejscami. Książkę czyta się szybko. Jeżeli lubicie czytać o szpitalu, różnych chorobach i medycznych terminach, to ona jest stworzona dla was. W dodatku mogę wam zdradzić, że to szpital z romansem w tle.
Camille to główna bohaterka książki, która jest pielęgniarką. Niestety, ale jej mama nie jest z tego dumna. Zdecydowanie pochwala i szczyci się druga córką – bliźniaczką o imieniu Amber.
Pewnego dnia role się odwracają… Amber dzwoni do Camille z pytaniem, czy zechce za nią pójść na miesięczny staż do renomowanego szpitala. Ta bowiem nie może z przyczyn osobistych, o których nie chce nic mówić. Camille nie jest przekonana do tego pomysłu, doskonale wie, że jest tylko zwykła pielęgniarką i może nie poradzić sobie z wieloma rzeczami. Amber przekonuje ją, że będzie podsyłała wszystkie potrzebne materiały, ta tylko ma przyswoić wiedzę i podawać się za siostrę. Niby nic trudnego, prawda?
Camille w końcu ulega namowom siostry, decyduje się przez miesiąc poudawać kogoś kim nie jest. W samolocie poznaje pewnego intrygującego mężczyznę. Będąc już na miejscu, okazuje się, że jest on mentorem w szpitalu, gdzie praktyki ma odbywać Amber, a właściwie Camille podająca się za siostrę. Z dnia na dzień ta para zaczyna coraz lepiej się poznawać, do tego stopnia, że rodzi się między nimi jakaś nić uczucia. Czy ona przetrwa moment ujawnienia prawdy?
Camilla radzi sobie bardzo dobrze jako lekarz. Amber codziennie wysyła jej potrzebne materiały, których ta się uczy na pamięć. Dzięki temu jest dużo lepsza niż koleżanki, które są tam z nią. Wszystko układa się bardzo ładnie, do czasu… W końcu prawdziwa Amber wraca na swoje stanowisko, a jej siostra Camilla musi wrócić do pracy pielęgniarki. Co z mężczyzną, w którym się zakochała?
Ja nic wam nie zdradzę. Sami przeczytajcie książkę! Dodam, że jest to debiut autorki i mogę śmiało stwierdzić, że udany. Akcja toczy się bardzo szybko, ale z każdą kartką byłam coraz bardziej ciekawa, jak potoczą się losy bohaterek. Jak dla mnie to lekka książka na jeden raz. Jeżeli chcesz przeczytać coś na luzie, coś przy czym nie będziesz musiała zatrzymywać się, aby przemyśleć pewne sprawy – koniecznie weź do ręki tą książkę!
Po tak ciekawym opisie na okładce książki, postanowiłam przeczytać całą historię. Byłam bardzo ciekawa co wyniknie z zamiany sióstr bliźniaczek miejscami. Książkę czyta się szybko. Jeżeli lubicie czytać o szpitalu, różnych chorobach i medycznych terminach, to ona jest stworzona dla was. W dodatku mogę wam zdradzić, że to szpital z romansem w tle.
Camille to główna...
Na wstępie zaznaczę, że jest to drugi tom książki. Recenzje pierwszego znajdziecie niżej w postach. I śmiało mogę stwierdzić, że ta druga część jest o wiele lepsza niż pierwsza.
Nikki i Alex zostali rozdzieleni na wiele mil. Ale to nie zmienia faktu, że uczucie, które ich połączyło przez trzydzieści dni wciąż gdzieś w głębi serca się tli. W tej części zostawiamy Bali a przenosimy się do Londynu, gdzie odkryjemy mnóstwo tajemnic i rozwiążemy wiele zagadek. Znowu muszę to napisać – co to była za przygoda! Wkręciłam się w nią bardzo! Pochłonęła mnie do reszty! I to od samego początku!
Alex po powrocie do Londynu musi zmierzyć się z błędami z przeszłości. Ale… czy dziecko może być błędem? Nagle, niespodziewanie mężczyzna zostaje jedynym opiekunem dziewczynki, która okazuje się być jego córką.
Nikki przeżywa również ciężkie chwile. Jej ukochany wujek nie żyje w dodatku tuż przed wyjazdem Alex poinformował ją, że wypadek rodziców nie był przypadkowy i to ona, jako jedyna spadkobierczyni jest właścicielką ogromnej fortuny, jaką zostawili jej rodzice. Kobieta wraz z przyjaciółką zamierzają lecieć do Londynu, by odkryć tajemnice z przeszłości. Nikki dowiaduje się, że samolot, którym lecieli jej rodzice należał do rodziny Alexa.
Jak zareaguje Nikki na to, że jej ukochany ma dziecko? Co zrobi, gdy dowie się prawdy o swoim pochodzeniu i rodzicach?
Koniecznie zapoznajcie się z pierwszą częścią książki, a następnie z tą drugą! Warto! Gwarantuje, że książka bardzo was wciągnie!
Na wstępie zaznaczę, że jest to drugi tom książki. Recenzje pierwszego znajdziecie niżej w postach. I śmiało mogę stwierdzić, że ta druga część jest o wiele lepsza niż pierwsza.
Nikki i Alex zostali rozdzieleni na wiele mil. Ale to nie zmienia faktu, że uczucie, które ich połączyło przez trzydzieści dni wciąż gdzieś w głębi serca się tli. W tej części zostawiamy Bali a...
Początek książki jak dla mnie był ciężki… Strasznie dłużyła mi się akcja, ale później… tak od połowy – czytało się szybko i z zaciekawieniem. Całe szczęście, że akcja fajnie się rozkręciła i nie odłożyłam książki na półkę.
Nikki to główna bohaterka książki, która całe życie spędziła na Bali. Jej rodzice zginęli w katastrofie lotniczej, więc została wychowana przez babcię i wujka. Aby się jakoś utrzymać i mieć pieniądze na życie pracuje na wiele etatów – jest sprzątaczka w hotelu, weterynarzem oraz instruktorką jogi.
Alex jest pilotem, który wraz z przyjacielem udaje się na miesięczny urlop na Bali. Podczas tej podróży ma nie tylko zrelaksować się i odpocząć, ale przede wszystkim zapomnieć o problemach.
“Nic nie dzieje się bez przyczyny”, tak właśnie było w tym przypadku. Dwoje różnych bohaterów, dwa różne charaktery i oczekiwania od życia. Mogłoby wydawać się, że ta znajomość nie ma szans, w końcu różni ich dosłownie wszystko… Jednak los bywa przewrotny i… łączy tych dwoje. Tylko… co będzie po trzydziestu dniach, kiedy Alex będzie musiał wrócić do swojego życia? Życia z wieloma problemami, których nie zna Nikki? Czy ta znajomość przetrwa?
Jest to książka pełna emocji, tajemnic, lęków, które możemy pokonywać z bohaterami. Tak jak pisałam wcześniej… początek strasznie mi się dłużył, ale od połowy – aż szkoda mi się zrobiło, gdy przeczytałam ostatnią kartkę. Miałam to szczęście, że tuż obok na półce leżał drugi tom.
Początek książki jak dla mnie był ciężki… Strasznie dłużyła mi się akcja, ale później… tak od połowy – czytało się szybko i z zaciekawieniem. Całe szczęście, że akcja fajnie się rozkręciła i nie odłożyłam książki na półkę.
Nikki to główna bohaterka książki, która całe życie spędziła na Bali. Jej rodzice zginęli w katastrofie lotniczej, więc została wychowana przez babcię i...
Jest to druga część książki. Recenzje pierwszej, czyli “Jeden miesiąc na miłość” możecie przeczytać również na moim profilu. Autorka ma świetny styl pisania, taki, że książki czyta się naprawdę bardzo szybko i a co najważniejsze cała fabuła ciekawi.
W pierwszej części książki poznajemy bohaterów, którzy szukają miłości. W drugim tomie dowiadujemy się, że każde z przyjaciół ją znalazło. Ksenia związała się z Robertem, Blanka z Adamem, Daniel z Natanielem a Natalia z Michałem, chociaż w przypadku tych ostatnich nie wiadomo czy to związek czy tylko przyjaźń z… benefitami. Niestety ich – nazwijmy to – związek ulega zniszczeniu… Wkrada się rutyna, znikają te wszystkie motyki z brzucha. Na domiar złego każde z nich zaczyna czego innego wymagać od życia i drugiej osoby. To sprawia, że Natalia i Michał zaczynają się od siebie oddalać. I tu kolejny raz spotykamy się z szukaniem idealnego mężczyzny na Tinderze. Niestety trafia na różnych bardzo dziwnych mężczyzn – będzie się z czego śmiać. Czy któryś z nich okaże się tym na całe życie? Tego wam nie zdradzę!
Problemy zaczynają mieć pozostałe dziewczyny Blanka wie, że dzieci Adama są dla niego najważniejsze, Ksenia jest wzburzona tym, że jej ukochany Robert woli karierę od niej, a co ze związkiem chłopaków? Niby dzieje się dobrze, ale czy na pewno?
Świetna zabawa gwarantowana! Autorka ma taki lekki styl pisania, że aż chce się więcej jej książek brać do ręki. Osobiście polecam dwa tomy, co prawda można czytać oddzielnie, ale warto znać początek całej historii przyjaciół.
Jest to druga część książki. Recenzje pierwszej, czyli “Jeden miesiąc na miłość” możecie przeczytać również na moim profilu. Autorka ma świetny styl pisania, taki, że książki czyta się naprawdę bardzo szybko i a co najważniejsze cała fabuła ciekawi.
W pierwszej części książki poznajemy bohaterów, którzy szukają miłości. W drugim tomie dowiadujemy się, że każde z przyjaciół...
Ta książka bardzo długo leżała na mojej półce. Nie wiem czemu, ale jakoś omijałam ją. Chyba było to spowodowane rozmiarem książki. Ta bardziej mi na pocket wygląda niż na normalną. Teraz żałuje, że wzięłam się za nią tak późno, bo to naprawdę fajna, wciągająca książka. Czyta się ją bardzo szybko.
“Zemsta byłych żon” to komedia, która ma w sobie odrobinę szczerości, prawdy… To komedia o życiu bogatych ludzi, którzy uważają, że pieniądze są ważniejsze od normalnego życia. Myślą, że jak ma się pieniądze to… można być bitym, poniewieranym, upokarzanym. Według takich ludzi znęcanie się psychiczne czy fizyczne jest ważniejsze od prawdziwego szczęścia. Dla nowobogackich szczęściem jest pieniądz a nie wartości.
Konto Mariki i Grzegorza zasila bardzo wysoka suma. W związku z polepszeniem się ich życia przeprowadzają się do miasteczka o nazwie Bogaczewo. Tam poznajemy kolejne pary – Sylwię i Pierra, który tak naprawdę ma na imię Piotr, ale uważa, że zmiana imienia na zagraniczne będzie bardziej wiarygodna, luksusowa i … adekwatna do jego zarobków. Jest też Aneta z Richim, czyli z Ryszardem oraz Laura i Tom, czyli Tomek.
Marika i Grzegorz w przeciwieństwie do pozostałych są normalnymi ludźmi, dla których pieniądz jest tylko dodatkiem do życia. Podczas najpierw przypadkowych spotkań z mieszkańcami dochodzi do różnych sprzeczek ze względu na to, ze Marika mówi to co tak naprawdę myśli o mówiąc wprost snobach. Dla niej zdrada to zdrada, której się nie wybacza… Kobiety uważają inaczej. Według nich zdradę można wybaczyć odpowiednią ilością pieniędzy, bądź drogim prezentem. Dla Mariki wyjście to sklepu nie jest ujmą, dla tych kobiet tak. Marika zna życie, te kobiety nie… One są usidlone władzą, pieniędzmi i … mężami, którzy dla mamony zrobią wszystko, dosłownie.
Mówienie wprost tego co myśli Marika przynosi efekty. Te zamożne kobiety zaczynają zastanawiać się nad swoim życiem, aż w końcu dochodzą do wniosku, że chcą zmienić nie tylko siebie ale i swój stan cywilny. Pomaga im w tym kto jak nie Marika i Grzesiek.
W jaki sposób małżeństwo będzie pomagało? Kim tak naprawdę są mężowie tamtych kobiet?
Warto przeczytać książkę i zwrócić w niej uwagę na przekazy, które autorka zawarła w treści.
Ta książka bardzo długo leżała na mojej półce. Nie wiem czemu, ale jakoś omijałam ją. Chyba było to spowodowane rozmiarem książki. Ta bardziej mi na pocket wygląda niż na normalną. Teraz żałuje, że wzięłam się za nią tak późno, bo to naprawdę fajna, wciągająca książka. Czyta się ją bardzo szybko.
“Zemsta byłych żon” to komedia, która ma w sobie odrobinę szczerości, prawdy…...
Na wstępie chcę napisać, że to jedna z najlepszych książek przeczytanych w marcu! Co to była za historia! Aż chce się o niej zapomnieć i przeczytać kolejny raz!
Młoda kobieta ulega wypadkowi i traci pamięć. Nie wie kim jest, ile ma lat, czy ma jakąś rodzinę. Pewnego dnia w szpitalu zjawia się mężczyzna, który twierdzi, że jest jej mężem. Kobieta nie chce mu wierzyć, lecz ten pokazuje jej zdjęcia, na których jest ona, on oraz ich mała córeczka. Dodatkowo mówi, że ona nazywa się Laura. Niestety to nic nie daje. Tak samo jak nie daje powrót do domu. Laurą wciąż nie może przypomnieć sobie żadnych faktów sprzed wypadku. Wszystko jest dla niej obce… nie tylko przedmioty, które ją otaczają, ale i ludzie, których gdzieś spotyka.
Stara się zaakceptować nową rzeczywistość, ale sny pojawiające się dość często przedstawiają coś, a w sumie kogoś zupełnie innego niż mąż leżący obok. Laura śni o zupełnie obcym mężczyźnie z dzieckiem. Nie rozumie o co w tym wszystkim chodzi. Staje się jeszcze bardziej nieufna, zdystansowana. W momencie, gdy myśli, że to faktycznie tylko sen… spotyka tego mężczyznę w lesie. Kim on jest i dlaczego pojawia się w snach głównej bohaterki?
I w tym momencie muszę przerwać opisywanie historii, bo… za dużo bym zdradziła. Ale… jest to książka, której się szybko nie odkłada, bo pochłania nas tak bardzo, że już, teraz, natychmiast musimy widzieć co będzie dalej. Na początku napisałam, że to książka marca, teraz jednak stwierdzam, że ona będzie… chyba jedną z kilku książek tego roku! W pamięci pozostaje na długo. I nie patrzcie na ilośc stron – 436, zobaczycie sami, że czyta się ją tak szybko, że będziecie w stanie przeczytać ją w jeden, góra w dwa wieczory.
Nie przypominam sobie, bym czytała jakąś inną książkę tej autorki, ale po tej… koniecznie będę musiała nabyć poprzednie! W dodatku właśnie ta pozycja zawiera w sobie momenty, które wydarzyły się naprawdę! Czytanie “Nie pamiętam cię, córeczko” jest jak przejście po błocie… Najpierw jest sucho, z każdym krokiem robi się coraz bardziej mokro, aż niepostrzeżenie wpadamy w pułapkę i nie możemy wyjść bez szarpania się. Tak samo jest w tym przypadku, na początku książki jest ciekawie, ale spokojnie a czym więcej kartek za nami, tym świat wymyślony przez autorkę nas wciąga!
Polecam! Niech każdy przeczyta tą książkę i wciągnie się w historię tak jak ja!
Na wstępie chcę napisać, że to jedna z najlepszych książek przeczytanych w marcu! Co to była za historia! Aż chce się o niej zapomnieć i przeczytać kolejny raz!
Młoda kobieta ulega wypadkowi i traci pamięć. Nie wie kim jest, ile ma lat, czy ma jakąś rodzinę. Pewnego dnia w szpitalu zjawia się mężczyzna, który twierdzi, że jest jej mężem. Kobieta nie chce mu wierzyć, lecz...
Kolejna książka rozwojowa i … powiem wam, że nawet mi się spodobała. Napisana fajnym, prostym językiem, że każdy zrozumie przekaz idący z treści.
Jak już wiecie, bo wiele razy pisałam to – nasz umysł, nasze myślenie ma wiele wspólnego z naszym życiem. Afirmowanie jest czymś co w jakimś stopniu pozwoli nam osiągnąć i uwierzyć w to co pragniemy. W każdej sytuacji, która nam się przytrafia musimy szukać czegoś pozytywnego. Czyli to jest dokładnie to o czym mówię od dawna.
Autorka stara się prowadzić z nami warsztaty. Całość podzielona jest na dwadzieścia jeden dni i na trzy etapy trwające po siedem dni. Każdy etap opowiada o czymś innym – umysł, ciało i serce. Czy przez prawie miesiąc można osiągnąć sukces? To znaczy spokój i spełnienie? Wszystko zależy od waszego podejścia i zaangażowania. Dodatkowo w książce znajdziecie pytania zadawane przez autorkę i miejsce na napisanie odpowiedzi.
Nie wiem co mogłabym więcej napisać o “Happy umysł. Myśl sercem”. Jeżeli lubicie tematykę rozwojową – ten książko-poradnik wam się spodoba, jeżeli nie wierzcie w takie rzeczy – zwyczajnie weźcie co innego do ręki. Czy ja polecam? Tak, warto podjąć się tych wyzwań.
Kolejna książka rozwojowa i … powiem wam, że nawet mi się spodobała. Napisana fajnym, prostym językiem, że każdy zrozumie przekaz idący z treści.
Jak już wiecie, bo wiele razy pisałam to – nasz umysł, nasze myślenie ma wiele wspólnego z naszym życiem. Afirmowanie jest czymś co w jakimś stopniu pozwoli nam osiągnąć i uwierzyć w to co pragniemy. W każdej sytuacji, która nam...
Lubicie książki rozwojowe? Jeżeli tak, to przeczytajcie tą recenzje, jeżeli nie – to idźcie dalej. A tak na poważnie to… już w pierwszych zdaniach napisze, że książka miała potencjał, ale… chyba nie jest wykorzystany, albo… ja za dużo wymagam.
Szczęście, tego chyba każdy z nas chce, prawda? Pragniemy uśmiechać się szczerze, żyć szczęśliwie każdego dnia. I właśnie tym zajmują się autorzy tej książki. Słowo – szczęście – jest oglądane z każdej strony. Jest pokazane jak sobie z nim radzić, co robić aby być szcześliwą osobą, jak je przyciągnąć do siebie i jak zatrzymać jak już je mamy.
Nie wiem co mam o tej książce napisać… Niby fajna, przydatna, lecz… czegoś mi w niej brakuje. Na pewno nie zapamiętam jej na długo. Miała być recenzja, a wyszedł opis… Cóż… nie zawsze książka nam się podoba. Mnie do jej przeczytania skusiła Oprah… myślałam, że wspólna książka z Arthurem będzie… jakimś wywiadem, jakąś konwersacją, gdzie jedna i druga strona będą dość dużo mówiły… Tu zdecydowanie Oprah jest za mało…
Czy polecam? Przeczytajcie sami i sami oceńcie książkę. Ja na pewno do niej nie wrócę, dla mnie to książka na jeden raz.
Lubicie książki rozwojowe? Jeżeli tak, to przeczytajcie tą recenzje, jeżeli nie – to idźcie dalej. A tak na poważnie to… już w pierwszych zdaniach napisze, że książka miała potencjał, ale… chyba nie jest wykorzystany, albo… ja za dużo wymagam.
Szczęście, tego chyba każdy z nas chce, prawda? Pragniemy uśmiechać się szczerze, żyć szczęśliwie każdego dnia. I właśnie tym...
Lubię sięgać po książki autorów, których nie znam. Tak było i tym razem – ładna okładka, opis bardzo zachęcający – skusiłam się. Początek super, wkręciłam się i z przyjemnością oczekiwałam tego co dalej nastąpi i nagle… trach… zaczynało mi się coraz ciężej czytać. I zamiast przeczytać ją jednym tchem, podchodziłam do niej dwa razy (tego samego dnia oczywiście).
“Zemsta Walentynki” to komedia z elementami kryminalnymi, przynajmniej tak napisała autorka. Komedia była i naprawdę na początku zaśmiałam się, szczególnie jak Walentyna nieudolnie próbowała czarować. Ale czym dalej czytałam, tym się męczyłam.
Walentyna Pączek to kobieta, przy której nie da się nudzić. I faktycznie, jak taką kobietę spotkacie, to być może nawiążecie jakąś znajomość. Usilnie próbuje wyrwać się ze szponów własnej matki, która usiłuje ją wyswatać (najchętniej to z kim popadnie, najważniejsze, aby urodziła “drużynę piłkarską czy tam koszykarską”). Kobieta ma dość już tego wszystkiego i postanawia, że będzie okłamywała swoją rodzicielkę. Walcia upatrzyła sobie sąsiada z bloku obok, więc za pomocą przyjaciółki i czarów chce zmusić tego mężczyznę do miłości do niej. Niestety… ale rudowłosa piękność ma pecha a co najważniejsze nie potrafi czarować. Przez zupełny przypadek zamienia zwykłego przechodnia w psa. I właśnie od tego zdarzenia zaczyna się dziać coś dziwnego w życiu kobiety.
Co przyniosą kolejne dni Walentynie Pączek? Tego nie zdradzę, musicie sami przeczytać książkę.
I tu pragnę przypomnieć, że to tylko i wyłącznie moja opinia, moja recenzja, moje odczucia. Widziałam wiele pozytywnych opinii na temat tego dzieła, więc proszę nie sugerować się tym co tu napisałam. Ja zwyczajnie (widocznie) oczekiwałam czegoś innego po przeczytaniu opisu na okładce. Dodam tylko… że u mnie znajdziecie szczerze recenzje i zawsze pisze o tym co mi się nie podoba (takich recenzji również sama oczekuję).
To nie zmienia faktu, że jak będzie jakaś inna książka autorki – z chęcią się zapoznam z nią, bo ciekawa jestem kolejnych historii
Lubię sięgać po książki autorów, których nie znam. Tak było i tym razem – ładna okładka, opis bardzo zachęcający – skusiłam się. Początek super, wkręciłam się i z przyjemnością oczekiwałam tego co dalej nastąpi i nagle… trach… zaczynało mi się coraz ciężej czytać. I zamiast przeczytać ją jednym tchem, podchodziłam do niej dwa razy (tego samego dnia oczywiście).
“Zemsta...
To, że uwielbiam książki tej autorki to wiecie od dawna. Dlatego z przyjemnością, gdy tylko pojawi się coś nowego, od razu kupuję, albo w cudowny magiczny sposób przychodzi do mnie samo. Tym razem przybywam do was z przepiękną książką, którą każdy powinien przeczytać. W szczególności te osoby, które wiecznie narzekają (a to mąż nie pomaga, a to dzieci złośliwe, a to mają sporo pracy i nie ogarniają), dzięki tej książce zrozumieją, że popełniają wielki błąd narzekając, przez to tracą życie i nie dostrzegają tego co najważniejsze. Tu tak naprawdę nie ma co się rozpisywać, bo kto zna autorkę, wie, że jej książki bierze się w ciemno! Ale… jednak muszę coś napisać w ramach recenzji, więc… z przyjemnością mogę zdradzić, że właśnie ta książka jako druga w tym roku jak i w tym miesiącu otrzymała pięć gwiazdek na pięć, w moim małym rankingu książek przeczytanych.
Dość często mówię, że należy być wdzięcznym… Za wszystko! Wiele razy w rozmowach z wami mówiłam o Dzienniku Wdzięczności, przekonywałam was do niego, niestety bezskutecznie – opór w jaki was siedzi i wymówka w stylu nie mam czasu (masz, nawet idąc do łazienki możesz spisać kilka rzeczy, albo… zamiast teraz czytać tą recenzje, byś napisała w swoim zeszycie to za co jesteś wdzięczna).
Skoro ja nie potrafię do was dotrzeć, to może zrobi to autorka tej książki. Z nią możecie dzień po dniu nauczyć się patrzeć na codzienność w zupełnie inny sposób. Czy ty jesteś wdzięczna za wodę w kranie, za łazienkę, za pełną lodówkę? Zapewne myślisz, że tak, ale… dlaczego w rozmowach ciągle powtarzasz, że jest ci źle i zaczynasz wymieniać mnóstwo przykładów tego, że faktycznie nie jest dobrze?
Pani Ania w cudowny, ale zwykły sposób wyjaśni i pokaże jak należy cieszyć się z tego co na pozór jest… zwykłe. Wielu rzeczy nie docenia się, bo są naszą codziennością, ale czasami trzeba na nie spojrzeć nieco inaczej. Autorka pokazuje, że nasze życie jest cudem, że to co posiadamy, tak rzeczy materialne też, są cudami i należy być za nie wdzięcznym.
Jeżeli wciąż miałaś wątpliwości do tego co ja wiele razy mówiłam, to może ta książka sprawi, że w końcu zaczniesz inaczej patrzeć na swoje życie. Polecam! Z całego serca polecam “Słowa wdzięczności. Z zachwytu nad życiem”. Uwierz mi, po przeczytaniu jej zmienisz podejście do wielu spraw.
To, że uwielbiam książki tej autorki to wiecie od dawna. Dlatego z przyjemnością, gdy tylko pojawi się coś nowego, od razu kupuję, albo w cudowny magiczny sposób przychodzi do mnie samo. Tym razem przybywam do was z przepiękną książką, którą każdy powinien przeczytać. W szczególności te osoby, które wiecznie narzekają (a to mąż nie pomaga, a to dzieci złośliwe, a to mają...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Co to była za książka! Proszę o więcej takich! I zdradzę, że w tym roku mam szczęście do książek, gdzie jest ogrom emocji, bo w kilku miejscach się… wzruszyłam! O czym jest ta historia? O miłości, która ma wiele twarzy. O miłości, która może być jedną z dwóch tych prawdziwych. O bólu związanym ze stratą. O otwieraniu się na lepsze jutro. O nauce, by pokochać kogoś na nowo. Z pięknym przesłaniem, które mówi nam o tym, że każdy się zmienia i ta miłość, która była pierwsza, nie zawsze musi być tą ostatnią.
Emma w szkole średniej zaczęła podkochiwać się w koledze o imieniu Jessi. Po jakimś czasie zostają parą. Ich związek kwitnie, są ze sobą bardzo szczęśliwi. Dużo podróżują, mają wspólne cele, plany… Tak bardzo są za sobą, że postanawiają wziąć ślub, by stać się prawdziwą rodziną. Niestety, ale tuż przed pierwszą rocznicą ślubu mężczyzna nie wraca z wyprawy, na którą wybrał się bez swojej żony.
I tu tak naprawdę rozpoczyna się cała akcja. To tu zaczynamy odczuwać ból bohaterki, chcemy jej dobra, wierzymy, że odnajdzie męża lecz… to tylko wymyślona historia. Jednak potrafi trafić do ludzkiego serduszka.
Wiele dni poszukiwań, wiele wylanych łez i ogrom nadziei… to wszystko na marne. Mąż Emmy zostaje uznany za zmarłego. Kobieta jest zdruzgotana, bardzo cierpi, nie może normalnie funkcjonować. Całe szczęście, że ma wsparcie rodziny…
Pewnego dnia, zupełnie przypadkowo spotyka Sama – kolegę z dawnych lat. Postanawiają odnowić znajomość. To bardzo dobrze robi kobiecie. Ona jest u kresu wytrzymania, zaczyna pragnąć normalnego życia. Zaczyna do niej dochodzić, że jej wielka miłość, jej cudowny mąż nigdy nie wróci. Musi się z tym pogodzić, chociaż jest to bardzo trudne.
Każde spotkanie z dawnym kolegą przynosi Emmie dużo radości i uśmiechu. Czuje, że zaczyna wracać do normalności po tym wszystkim co się w jej życiu wydarzyło. Ta znajomość z dnia na dzień przeradza się w coś więcej… Ze zwykłej relacji rodzi się piękne uczucie. Niestety, ale nic nie trwa wiecznie… nagle… Kobieta dostaje telefon od jej rzekomo zmarłego męża.
Gdzie był Jessi przez tak długo czas? Co dalej ze związkiem z Samem?
Emma będzie musiała podjąć bardzo trudną decyzję, wiedząc, że obaj mężczyźni są skłonni walczyć o nią. Jaka będzie ostateczna decyzja bohaterki? Wybierze któregoś z panów, czy pójdzie w innym kierunku i odrzuci ich obu?
Na te pytanie odpowiedzi znajdziecie w książce. Polecam ją z całego serca! Zdradzę wam, że w moim notesie, gdzie zapisuje przeczytane książki, ona jako pierwsza w tym roku otrzymała pięć gwiazdek na pięć. Dlatego sami rozumiecie, że warto ją przeczytać!
“Jedyne prawdziwe miłości” to piękna książka, która wciąga i porusza. Da się wyczuć emocje bohaterów i przeżywać razem z nimi radości i smutki. Naprawdę polecam!
Co to była za książka! Proszę o więcej takich! I zdradzę, że w tym roku mam szczęście do książek, gdzie jest ogrom emocji, bo w kilku miejscach się… wzruszyłam! O czym jest ta historia? O miłości, która ma wiele twarzy. O miłości, która może być jedną z dwóch tych prawdziwych. O bólu związanym ze stratą. O otwieraniu się na lepsze jutro. O nauce, by pokochać kogoś na nowo....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Lubicie książki o miłości, a w szczególności o takim uczuciu, które się tli mimo upływu lat i relacji przyjacielskiej? Jeżeli tak, to właśnie “Róża wiatrów” będzie dla was idealna! Sławna malarka, trudna miłość, tęsknota, samotność – to wszystko a nawet i o wiele więcej znajdziecie w tej książce.
Marianna to główna bohaterka tej historii. Jest malarką, kobietą sukcesu, mającą przy sobie prawdziwych przyjaciół. Mogłoby wydawać się, że jest szczęśliwa, ale czy na pewno?
Maciek – przyjaciel Marianny, zapalony podróżnik.
Tych dwoje zaczyna łączyć coś więcej niż przyjaźń, lecz… nie chcą dopuścić do siebie tej miłości. Boją się, że jak im nie wyjdzie w związku, to jednocześnie stracą przyjaźń. Pewnego dnia Maciek wyrusza w kolejną swoją podróż, lecz z niej nie wraca… Lecą dni, miesiące, lata… Marianna układa sobie życie z kimś kogo kocha, a przynajmniej takie ma wrażenie. O Maćku nic nie wiadomo. W końcu spotykają się po wielu latach… Czy w końcu zaryzykują i dadzą sobie szansę na miłość? A może dawne uczucie minęło i każde z nich posiada już swoje rodziny? Koniecznie przeczytajcie książkę!
Książka podzielona jest na dwie części. Pierwsza część to wydarzenia z 2003 roku, kolejne z 2023. Szkoda, że autorka nie napisała co się wydarzyło w ciągu tych lat. Co mi się podobało? Na pewno to, że Sara Rzeczycka skupiła się na emocjach bohaterów, a nie na cielesności. Za to wielkie brawa! Historia jest napisana łatwym językiem, który spodoba się chyba każdej osobie. Czyta się bardzo szybko (niecałe 3 godz. i po książce), fabuła wciąga już od samego początku.
Ja polecam, w szczególności na leniwe poranki albo wieczory.
Lubicie książki o miłości, a w szczególności o takim uczuciu, które się tli mimo upływu lat i relacji przyjacielskiej? Jeżeli tak, to właśnie “Róża wiatrów” będzie dla was idealna! Sławna malarka, trudna miłość, tęsknota, samotność – to wszystko a nawet i o wiele więcej znajdziecie w tej książce.
Marianna to główna bohaterka tej historii. Jest malarką, kobietą sukcesu,...
Wiem, że ta książka nie będzie dla wszystkich, ale też wiem, że jest wiele osób, które interesują się znakami, czytają horoskopy i sprawdzają czy znak zodiaku partnera pasuje do ich znaku. Jeżeli należysz do tej drugiej grupy osób, to ta książka, a dokładniej przewodnik będzie idealny dla ciebie! W szczególności, że dzisiaj mamy walentynki! Czyli piękne święto miłości...
Już na samym początku w oczy rzuca się piękna gruba, sztywna okładka. Oj ona przykuła moją uwagę i to bardzo! Zaraz po niej otrzymujemy szereg różnych informacji na temat tego najpiękniejszego uczucia jakim jest miłość oraz dowiemy się jakie znaki zodiaku do siebie pasują.
Autorka tłumaczy czym jest miłość i jak należy ją postrzegać przez pryzmat znaków. To też fajna opcja do sprawdzenia partnera za nim pójdzie się na oficjalną randkę. Wystarczy znać tylko jego znak zodiaku, nic więcej.
„Dwoje nieznajomych może się w sobie zakochać już w chwili, gdy ich spojrzenia się spotykają - ponieważ nie jest to pierwsze spotkanie ich dusz.”
W tym poradniku znajdziemy różne pytania, które pomogą nam w poznaniu nie tylko siebie, ale i także partnera z którym jesteśmy, albo pokażą kogo szukamy, jeżeli jesteśmy singielkami. Fajne jest to, że autorka podkreśla, że należy pokochać samą siebie, a wtedy będziemy mogli pokochać kogoś innego.
Jeżeli interesujesz się astrologią i uważasz, że życie jest zapisane w gwiazdach, koniecznie weź w dłonie tą tak pięknie wykonaną książkę! Zapewniam cię, to będzie miło spędzony czas!
Wiem, że ta książka nie będzie dla wszystkich, ale też wiem, że jest wiele osób, które interesują się znakami, czytają horoskopy i sprawdzają czy znak zodiaku partnera pasuje do ich znaku. Jeżeli należysz do tej drugiej grupy osób, to ta książka, a dokładniej przewodnik będzie idealny dla ciebie! W szczególności, że dzisiaj mamy walentynki! Czyli piękne święto...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jest to moja pierwsza książka tego wydawnictwa i tej autorki i już na wstępnie muszę napisać, że była to fantastyczna przygoda! Książka mimo iż na początku niestety nie wciągnęła mnie i tak naprawdę przez dwa rozdziały męczyłam się, to… cieszę się, że nie rzuciłam jej gdzieś w kąt, bo… później tak się rozkręciła, że przeczytałam ją w jeden wieczór. I już na samym początku chcę napisać – warto ją przeczytać, bo to nie tylko wymyślona historia, ale i przekaz dla wielu z nas!
Abigail to główna bohaterka książki. Jest nastolatką, która ma swoje humorki. Jak to u osób w jej wieku bywa – nic się nie podoba, wszystko przeszkadza i co najgorsza uważa się za lepszą od innych. Nie ma szacunku do nikogo a niestety rodzice nie pomagają w tym jej nastoletnim buncie. Są bardzo wymagający, stawiają bardzo wysoko poprzeczkę, bo uważają, że skoro sami są szanowanymi osobami w swoim środowisku, ich córka również musi zasługiwać na dobre imię.
W szkole przytrafia się nieszczęśliwy wypadek, gdzie Abigail umiera. I tu zaczyna się dopiero cała historia, która naprawdę was wciągnie i to bardzo! Trafia ona w miejsce, gdzie w zamian za to, by nie trafiła do piekła musi wykonać wiele zadań. Anioł Śmierci będzie miał wszystkiego dopilnować i gdy uzna, że Abigail wykonała polecenia nadane przez decydującą osobę dozna oczyszczenia. Dziewczyna na początku się buntuje, lecz ostatecznie zgadza. Ta szansa ma sprawić, że nasza bohaterka zmieni się a co najważniejsze zauważy jakie błędy popełniała w stosunku do swoich najbliższych – nie tylko rodziny, ale też i znajomych.
Powiem wam, że książka jest naprawdę dobra! Mimo początkowej niechęci wkręciłam się w nią strasznie i wiele razy przerywałam czytanie aby pomyśleć o różnych rzeczach, które tyczą się nie tylko bohaterki ale i osób, które mamy obok siebie. Wierzę, że czytając “Hold my hand” sami zaczniecie zwracać uwagę na to co robicie… Autorka wykonała kawał dobrej roboty! Pani Karolino, brawo!
Jest to moja pierwsza książka tego wydawnictwa i tej autorki i już na wstępnie muszę napisać, że była to fantastyczna przygoda! Książka mimo iż na początku niestety nie wciągnęła mnie i tak naprawdę przez dwa rozdziały męczyłam się, to… cieszę się, że nie rzuciłam jej gdzieś w kąt, bo… później tak się rozkręciła, że przeczytałam ją w jeden wieczór. I już na samym początku...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Na wstępie chcę uprzedzić, że książka przeznaczona jest dla młodzieży. Starszym może się nie spodobać, mogą mieć inne oczekiwania co do czytanych książek. Jak było ze mną? Ja lubię książki, które się szybko czyta. Czasami mam ochotę na coś mniej ambitnego, więc z przyjemnością przeczytałam historię opisaną przez autorkę.
Emily, to główna bohaterka książki. Wraz z przyjaciółką idzie na imprezę, na której widzi jak były chłopak obściskuje się z jakąś dziewczyną. Jest tym załamana. Niby miała świadomość, że nie są razem, lecz taki widok wciąż boli. Chcąc uciec jak najdalej od tego widoku, przypadkowo wpada na chłopaka, który wylewa na nią piwo, które niósł w dłoni.
W ten sposób w głowie Emily rodzi się pewien plan… Chcąc wzbudzić zazdrość w byłym chłopaku, dziewczyna zdobywa numer “chłopaka od piwa” o imieniu Chase. W rozmowie z nim przedstawia swój plan, na który o dziwo! on się zgadza.
Co prawda Chase jest typem imprezowicza i podrywacza, lecz idealnie wpasowuje się w przyjętą rolę i stara się robić wszystko, by ich udawany związek wyglądał jak prawdziwy. Ci młodzi ludzie poznają swoje rodziny, być może i w jakiś sposób zaprzyjaźniają się. A może to tylko udawana przyjaźń? Wszystko idzie zgodnie z tym jak sobie Emily wymyśliła. Ale… przecież wszystko co dobre szybko się kończy, prawda? Nagle trzeba wyznać prawdę. Co się wtedy wydarzy, gdy okaże się, że związek tych dwoje był udawany?
Książkę czyta się bardzo szybko. Wystarczy jeden poranek, albo wieczór. Jest napisana lekkim językiem, miałam wrażenie, że nawet i młodzieżowym. Bardzo denerwowała mnie główna bohaterka, w szczególności wtedy, gdy wsiadła do samochodu obcego człowieka. Gdyby nie ucieczka i szybki telefon do Chase zostałaby zgwałcona… Jej tok myślenia jest nieco dziwny… Gdybym nie miała świadomości, że to nastolatka, to pomyślałabym, że jest dzieckiem, które dopiero wkracza w młodzieńcze lata. Emily jest z tych osób, które patrzą w jeden punkt, nie zauważając tego co się dzieje gdzieś obok.
Chase mimo swojego swobodnego zachowania to chłopak, którego da się lubić, a nawet w pewnych momentach mu współczuć. Jego niezbyt ciekawa sytuacja rodzinna, kłótnie z ojcem, opieka nad siostrą… to wszystko sprawia, że poznając jego życie, zaczynasz inaczej patrzeć na człowieka a nawet i go próbować rozumieć.
To nie jest ambitna książka, przy której będziecie się zatrzymywali podczas czytania. Tu nie będzie głębokich przemyśleń. Jeżeli chcecie coś luźnego na kilka godzin, to śmiało bierzcie się za “Plan nieidealny”. Jeżeli szukacie książki, gdzie zatracicie się w niej, a nawet i znajdziecie problemy, z jakimi sami się stykacie (w szczególności młodzież), to szukajcie dalej… 🙂
Na wstępie chcę uprzedzić, że książka przeznaczona jest dla młodzieży. Starszym może się nie spodobać, mogą mieć inne oczekiwania co do czytanych książek. Jak było ze mną? Ja lubię książki, które się szybko czyta. Czasami mam ochotę na coś mniej ambitnego, więc z przyjemnością przeczytałam historię opisaną przez autorkę.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toEmily, to główna bohaterka książki. Wraz z...