Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Wyobraź sobie, że masz dwanaście lat. To już ten wiek, kiedy zauważasz, że świat to nie tylko kolorowe kreskówki, zapach gumy balonowej i zabawy z przyjaciółmi, to także wszechobecne zło, przemoc i nienawiść. Powoli przecierają Ci się różowe okulary, w których to przeszedłeś na świat. Buntujesz się.
Wyobraź sobie, że oprócz tych nowych doznań, musisz sobie poradzić z chorobą matki. Matki, która Cię wychowała, która całe życie była przy tobie. Matki, która zna każde twoje przyzwyczajenie, jest podporą w każdej chwili i żaden problem nie jest dla niej przeszkodą. Jej ciche słowa, że RAK to nie wyrok, że to tylko chwila, że nie wcale nie słabnie, że to zemdlenie to wcale nie takie straszne.
A potem dochodzi przeprowadzka do domu dziadka. Dziadka, którego wojna wyniszczyła, sprawiła, że bredzi, że ma omamy. Dziadka, który jest bezbronny wobec wspomnień.
No i jeszcze ta okropna wiadomość. Jesteś Żydem. Tak. Żydem. I nie wiesz, co to znaczy. Nie wiesz, czy bycie Żydem Cię krzywdzi, czy ratuje.
I wtedy zaczynasz się gubić...
Tak wygląda życie Jeremiego-dwunastolatka wrażliwszego od rówieśników.



„Duchy Jeremiego” to dla mnie książka niezwykła. Czytałam bowiem przeróżne powieści, opisujące chorobę, utratę bliskiej osoby, ale chyba nigdy żadna książka nie wywołała u mnie takich dreszczy wzruszenia. Tak pisze Robert Rient — bez patosu, bez zbędnych słów, ale przejmująco.

Autor nie tylko porusza tutaj tematykę śmierci czy utraty, ale również pochodzenia, korzeni i holocaustu.


Wielokrotnie czytając powieść pisaną z perspektywy dziecka, nachodziła mnie refleksja: „czy aby na pewno dziecko to jest w stanie wypowiadać się w tak cudownie płynny sposób? Czy aby na pewno używa takich górnolotnych słów?". I dochodziłam do wniosku, że chyba nie. I szukałam pozycji, która rozwiązałaby mój problem.
Znalazłam. Były nią właśnie ,,Duchy Jeremiego".

To, w jaki sposób Robert Rient wczuł się w rolę dziecka, jest niesamowite. Czytając, miałam wrażenie, jakbym siedziała przed dwunastolatkiem i słuchała jego historii. Historii momentami zabawnej, momentami prostej, zwyczajnej, momentami wyciskającej łzy z oczu.



Dodam jeszcze, że „Duchy Jeremiego" to jedna z niewielu książek, na której płakałam i która zostawiła w sercu ziarenko bólu i smutku. To jedna z niewielu powieści, które sprawiły, że łzy leciały jedna za drugą i nie byłam w stanie ich powstrzymać.

Jednakże po odłożeniu na półkę tej pozycji, doszłam do wniosku, że może jest to książka wyjątkowa i wzruszająca, ale do najlepszych przeczytanych przeze mnie książek nie trafi. Dlaczego? Sama nie wiem. Może dlatego, że czegoś mi zabrakło, że w pewnych momentach poczułam niedosyt.

Jednakże polecam książkę wszystkim-każdemu, kto ma ochotę na chwilę wzruszenia, na piękną, ujmującą historię, na prostą, urzekającą narrację.

Wyobraź sobie, że masz dwanaście lat. To już ten wiek, kiedy zauważasz, że świat to nie tylko kolorowe kreskówki, zapach gumy balonowej i zabawy z przyjaciółmi, to także wszechobecne zło, przemoc i nienawiść. Powoli przecierają Ci się różowe okulary, w których to przeszedłeś na świat. Buntujesz się.
Wyobraź sobie, że oprócz tych nowych doznań, musisz sobie poradzić z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dygot to tylko opowieść o dwóch rodzinach. To obraz polskiej wsi tamtych czasów. To obraz wsi, pełnej zabobonów. To obraz społeczeństwa, pełnego okrucieństwa, nienawiści, miłości.
To opowieść o ludziach dla ludzi.
Dygot to cudowna opowieść o ludziach, którzy z miłości, przepełnieni nienawiścią popełniają błędy, których nie są w stanie sobie wybaczyć. To wyjątkowa opowieść o złu, które jest wszędzie, nie ma swojej określonej formy, nie ma twarzy, nie ma duszy a mimo to jest, istnieje, trwa.
W Dygocie wszystko jest na swoim miejscu, każdy fragment jest potrzebny, każdy fragment to obraz, który zostaje w pamięci.
Dygot to powieść, którą się nie czyta, przez nią się płynie, ją się przeżywa. To książka, która wywołuje mnóstwo emocji: poprzez niedowierzanie po smutek aż po złość.

Dygot to tylko opowieść o dwóch rodzinach. To obraz polskiej wsi tamtych czasów. To obraz wsi, pełnej zabobonów. To obraz społeczeństwa, pełnego okrucieństwa, nienawiści, miłości.
To opowieść o ludziach dla ludzi.
Dygot to cudowna opowieść o ludziach, którzy z miłości, przepełnieni nienawiścią popełniają błędy, których nie są w stanie sobie wybaczyć. To wyjątkowa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Magda byłaby całkiem zwyczajną nastolatką, gdyby nie to, że widzi upiory. No i gdyby nie jej wujek, który jest Żniwiarzem, a do obowiązków Żniwiarza należy łapanie owych zjaw. Od najmłodszych lat zafascynowana pracą wuja, marzy, aby kiedyś samemu wyruszyć na polowanie na demony słowiańskie.
Co to znaczy, że wuj Feliks jest Żniwiarzem? Otóż jego dusza po śmierci zamieszkuje ciało, osoby niedawno zmarłej. Może więc umierać i umierać, a i tak za każdym razem wróci. No może nie za każdym. Nikt bowiem nie wie, kiedy Żniwiarz naprawdę umrze.
Kiedy więc wuj Magdy umiera, a ona czekając na niego, zauważa, że dzieje się coś dziwnego, postanawia działać. Poznaje Mateusza, który nie dość, że jest miły, to nie odrzuca jej, kiedy dowiaduje się, ojej dziwnym darze.
Nie wszystko jednak układa się po myśli Magdy... Ktoś bowiem zaczyna zabijać Żniwiarzy i sprawia, że ich dusze już nie powracają... Kto i dlaczego chce pozbyć się ludzi, którzy pomagają oczyszczać świat przed zjawami? I co ma z tym wszystkim wspólnego Magda?
Początkowo byłam pozytywnie zaskoczona. "Pusta Noc" zaczynała się klimatycznie, mrocznie i interesująco. A przede wszystkim byłam podekscytowana, że już niedługo dowiem się więcej o mitologii słowiańskiej. Potem niestety zaczęło się robić coraz gorzej...
Ale uporządkujmy to wszystko:
To, co mam do zarzucenia tej książce to niedopracowanie. To mogłaby być genialna powieść młodzieżowa. A niestety wyszło coś dobrze przeciętnego.
Najbardziej brakuje tego mrocznego klimatu, klimatu tajemnicy, cmentarzy i wywołujących dreszcze zjaw i co najważniejsze... mitologii słowiańskiej! Bowiem te wszystkie upiory, zjawy to tylko tło dla innych wątków. I to mnie rozczarowało. Spodziewałam się czegoś innego, czegoś, co przybliży mi tę kulturę słowiańską. Autorka poświęciła tylko kilka akapitów na wyjaśnienia, które wyglądały trochę jak na siłę zmodyfikowane notatki z encyklopedii.
A no i zabolało mnie samo zakończenie i to rozczarowanie, że to, co przewidywałam, się sprawdziło. A ja rzadko domyślam się zakończeń.
Wątek miłosny- nie oszukujmy się- też jest dość prosty i banalny. Od pierwszego spotkania bohaterów, wiemy, jak się skończy. I te relacje między nimi... wymuszone, dziecinne.
W sumie to jest jeszcze kilka wad tej książki. Sztuczność, schematyczność, brak uporządkowania.
Ale może teraz czas na jakiś pozytywny akcent?
Otóż książkę szybko się czyta. No i nie ma trójkąta miłosnego! A to rzadkość w książkach dla młodzieży. I wbrew wszystkiemu, co tutaj napisałam, ta książka nie jest tragiczna. Szczerze powiedziawszy, ta książka podobała mi się o wiele bardziej od wielu zagranicznych młodzieżówek, które ostatnio przeczytałam.

Magda byłaby całkiem zwyczajną nastolatką, gdyby nie to, że widzi upiory. No i gdyby nie jej wujek, który jest Żniwiarzem, a do obowiązków Żniwiarza należy łapanie owych zjaw. Od najmłodszych lat zafascynowana pracą wuja, marzy, aby kiedyś samemu wyruszyć na polowanie na demony słowiańskie.
Co to znaczy, że wuj Feliks jest Żniwiarzem? Otóż jego dusza po śmierci zamieszkuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fig to młoda kobieta, która sama nie wie, czego chce. Wie za to, że chce być chciana. Chce, aby ludzie ją kochali i akceptowali. Wciąż potrzebuje i panicznie szuka miłości i szacunku. Obserwuje Mercy- córkę Jolene i zakochuje się w niej. Chce dla niej jak najlepiej. Chce zabrać ją od Jolene. Od Jolene, która nie jest dla Mercy wystarczająco dobra. Jest złą mamą.
Fig postanawia wprowadzić się blisko rodziny Jolene. To doskonała okazja, żeby zbliżyć się do jej upragnionego dziecka i dać mu trochę szczęścia.

Jolene ma dosłownie wszystko. Idealną rodzinę: kochającego męża i dziecko, które kocha bezgranicznie. Ma piękny dom a do tego hobby. Pisze. Brzmi dobrze? Dlaczego, więc Jolene nie przepada za spotkaniami z ludźmi? Dlaczego więc ma swoje sekrety, które ukrywa przed mężem?
Jolene ma słabości jak każdy człowiek. Ma też przeżycia, które wywołują lęk i sprawiają, że Jolene nie zawsze jest szczęśliwa.

Darius to idealny mąż. Mąż, którego każda kobieta chciałaby mieć. Dba o dziecko, żonę, dom. Jest opiekuńczy, troskliwy i co najważniejsze zrobi wszystko dla swojej rodziny.
Ale czy aby na pewno są ludzie tak idealni? A może owa idealność to maska, pod którą znajdziemy coś, czego nigdy nie chcielibyśmy zobaczyć? Jakie sekrety skrywa Darius? I co stanie się, kiedy pozna Fig?
Do tej powieści od początku coś mnie przyciągało. Gdziekolwiek widziałam ten tytuł, czułam potrzebę zapoznania się z Bad Mommy. W końcu nie wytrzymałam i usiadłam i otworzyłam książkę Tarryn Fisher.

Początkowo czytanie sprawiało mi wielką przyjemność. Czułam, że będzie to coś cudownego. To, w jaki sposób autorka wykreowała Fig, niesamowicie przypadło mi do gustu. Całkowicie przepadłam w tym klimacie obłędu i obsesji. Zatopiłam się w umyśle Fig i próbowałam ją zrozumieć i przewidzieć jej ruchy.
A potem kiedy zmienił się bohater, opisujący zdarzenia, cała ekscytacja tą powieścią, cały ten mroczny klimat i napięcie po prostu zniknęły. Brakowało mi tu czegoś. Brakowało mi zaskoczenia.
Czułam się, jakbym czytała słaby dramat, próbujący naśladować thriller. Schemat gonił schemat. Przyjemność, z jaką czytałam część napisaną z perspektywy Fig, zamieniła się w irytację i rozdrażnienie. Zła na autorkę, że popsuła coś, co początkowo na prawdę mi się podobało, byłam gotowa odłożyć tę książkę. Jednak ciekawa tego, co może się jeszcze wydarzyć, przeczytałam Bad Mommy do końca. Końcówkę przewidziałam. Niestety.
Podsumowując, książka nie trafiła w mój gust i rozczarowała mnie. Zamierzam dać szansę "Margo" tej samej autorki i zobaczyć czy mi się spodoba.

Fig to młoda kobieta, która sama nie wie, czego chce. Wie za to, że chce być chciana. Chce, aby ludzie ją kochali i akceptowali. Wciąż potrzebuje i panicznie szuka miłości i szacunku. Obserwuje Mercy- córkę Jolene i zakochuje się w niej. Chce dla niej jak najlepiej. Chce zabrać ją od Jolene. Od Jolene, która nie jest dla Mercy wystarczająco dobra. Jest złą mamą.
Fig...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytane 200 stron z 301. I tak nie wiem jakim cudem tak wiele udało mi się przeczytać. Książka która na początku wydawała się być przyjemna lekturą ze strony na stronę męczyła coraz bardziej.

Przeczytane 200 stron z 301. I tak nie wiem jakim cudem tak wiele udało mi się przeczytać. Książka która na początku wydawała się być przyjemna lekturą ze strony na stronę męczyła coraz bardziej.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeżeli ktoś przeczytał jakąś książkę Ricka Riordana i polubił jego humor i styl pisania to niech bez wahania kupi/wypożyczy tę książkę. Pięknie wydana. Ciekawa. Śmieszna. I co ważniejsze jeżeli nie czyałeś/aś serii Percy Jackson to i tak wszystko zrozumiesz:) Riordan jak zwykle nie zawiódł i udowodnił że jest świetny!

Jeżeli ktoś przeczytał jakąś książkę Ricka Riordana i polubił jego humor i styl pisania to niech bez wahania kupi/wypożyczy tę książkę. Pięknie wydana. Ciekawa. Śmieszna. I co ważniejsze jeżeli nie czyałeś/aś serii Percy Jackson to i tak wszystko zrozumiesz:) Riordan jak zwykle nie zawiódł i udowodnił że jest świetny!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przed przeczytaniem tej książki zapoznałam się z wieloma pozytywnymi recenzjami. "Świetna książka!" "Bomba!" "Sięgam po kolejne części!" Kiedy zaczęłam ją czytać... mogłam powiedzieć tylko tyle "wow fajna książka" ale po rozdziale "Noc kupały" książka przyciągnęła mnie do siebie jak magnez! Z pewnością sięgnę po kolejne części.

Kendra i Seth - to bohaterowie świetnie "zaprojektowani". Są naturalni. Seth - jak przypuszczałam zresztą jest chłopcem ciekawskim, i to on łamie wszelkie reguły. Kendra - którą tak bardzo polubiłam - jest ułożona, spokojna i może się wydawać że ciągle się czegoś boi... Jakże mylne stwierdzenie! Kendra w chwili wielkiego zagrożenia kiedy została już całkiem sama nie boi iść się przez wielki ciemny las, płynie przez jezioro pełne najad!
Podziwiam ją.

Tak na koniec:
Książkę polecam z całego serca! Tylko radzę wypożyczyć od razu kilka część bo uwaga... Książka wciąga!

Przed przeczytaniem tej książki zapoznałam się z wieloma pozytywnymi recenzjami. "Świetna książka!" "Bomba!" "Sięgam po kolejne części!" Kiedy zaczęłam ją czytać... mogłam powiedzieć tylko tyle "wow fajna książka" ale po rozdziale "Noc kupały" książka przyciągnęła mnie do siebie jak magnez! Z pewnością sięgnę po kolejne części.

Kendra i Seth - to bohaterowie świetnie...

więcej Pokaż mimo to