-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
Nie zadowoliłam się tą książką. Marna. Nora ma duzo innych lepszych.
Nie zadowoliłam się tą książką. Marna. Nora ma duzo innych lepszych.
Pokaż mimo toKsiążka trochę mnie zawiodła. Byłam przekonana, że autorka ma same świetne powieści, a tu BANG. Kicha. Czytałam i w ogóle nie czułam stylu pisania Nory, lecz kogoś innego, jeszcze niedoświadczonego. Wszystko tak szybko się toczyło, gładko i nudno. Żadnych przeszkód. Podobała mi się jedynie więź między Alison a Kasey. Chyba tylko tyle. Porównać powieść Więzy krwi czy Niebo Montany do tej książki, to zupełnie dwa inne światy. Ta się przy nich chowa.
Książka trochę mnie zawiodła. Byłam przekonana, że autorka ma same świetne powieści, a tu BANG. Kicha. Czytałam i w ogóle nie czułam stylu pisania Nory, lecz kogoś innego, jeszcze niedoświadczonego. Wszystko tak szybko się toczyło, gładko i nudno. Żadnych przeszkód. Podobała mi się jedynie więź między Alison a Kasey. Chyba tylko tyle. Porównać powieść Więzy krwi czy Niebo...
więcej mniej Pokaż mimo to
Cała historia od początku do końca mi się podobała. Obudziła we mnie uśpione marzenia zostania czarodziejką :) Jednak to nie sprawa czarów tak mnie tutaj zainteresowała, lecz małżeństwa, w których żony są uznawane za mężów przez własności rzeczowe. Evan maltretował i manipulował Helen do tego stopnia, że zaczęła wierzyć w swoje błędy. Za wszystko winiła tylko siebie. W końcu, po ciężkiej drodze jaką przebyła, znalazła w sobie tyle siły i odwagi, aby upozorować własną śmierć i uciec od bezlitosnego męża. Udało jej się i zdobyła szansę na lepsze życie, która wykorzystała w idealny sposób. Myślę, że autorka w pewien sposób chciała tutaj ostrzec kobiety, które są w podobnych sytuacjach, aby nie dały się zastraszać, manipulować, obrażać i bić. Musimy wiedzieć, że skoro facet uderzył nas raz, to zrobi to i kolejny. Po prostu czasami nie możemy dać komuś drugiej szansy. Żadna kobieta nie zasługuje na coś takiego. Musimy mieć marzenia i do nich dąrzyć. Przecież ''marzenia uczą nas latać.''
Jeśli ktoś nie chce czytać o czarach, bo to nie jego działka, to i tak polecam tę książkę właśnie z powodu Nell, która powiedziała w pewnym momencie ' STOP. Nie tak miało wyglądać moje szczęśliwe życie.'
Cała historia od początku do końca mi się podobała. Obudziła we mnie uśpione marzenia zostania czarodziejką :) Jednak to nie sprawa czarów tak mnie tutaj zainteresowała, lecz małżeństwa, w których żony są uznawane za mężów przez własności rzeczowe. Evan maltretował i manipulował Helen do tego stopnia, że zaczęła wierzyć w swoje błędy. Za wszystko winiła tylko siebie. W...
więcej mniej Pokaż mimo toTo było coś. Nie wiem czemu, ale tak przywiązałam się do głównej bohaterki, że czułam jakbym to ja była Phoebe. Dobre wątki miłosne, jeszcze lepsze kryminalne. Podobało mi się to, w jaki sposób pani porucznik działała i myślała. Potrafiła negocjować dobierając do duszy. Najbardziej podobała mi się akcja ostatnia z Jerrym, gdzie wszystko już praktycznie było stracone. Jerry chciał wysadzić w powietrze sklep jubilerski razem z 16 zakładnikami i sobą. Chciał umrzeć, żeby znaleźć się w niebie ze swoją ukochaną, ale najpierw chciał upokorzyć i pozbawić pracy Phoebe, którą winił za śmierć Angeli. Phoebe wpada na pomysł, że przeczyta mu kawałek pamiętnika napisanego przez Angelę, który tak naprawdę nie istnieje. Z daleka pokazała mu jakiś notes i zaczęła czytać o tym, jak Angela pisała o miłości do Jerrego. Gdy on zrobił błąd, ona wypowiedziała słowa, które zaczęły akcję. Tak wykonała kawał dobrej roboty. Podobało mi się to bardzo. I podobał mi się Duncan, który miał ciemną przeszłość ale potrafił sam odnieść sukces. Polecam każdemu, kto chce poczytać o miłości, przyjaźni, rodzinie, o zawodzie policjanta i negocjatora. Bardzo dobra książka.
To było coś. Nie wiem czemu, ale tak przywiązałam się do głównej bohaterki, że czułam jakbym to ja była Phoebe. Dobre wątki miłosne, jeszcze lepsze kryminalne. Podobało mi się to, w jaki sposób pani porucznik działała i myślała. Potrafiła negocjować dobierając do duszy. Najbardziej podobała mi się akcja ostatnia z Jerrym, gdzie wszystko już praktycznie było stracone. Jerry...
więcej mniej Pokaż mimo toW skali od 1 do 10 książka dostaje 15! Najlepsza ze wszystkich. Podobała mi się miłość między Laną a Dougiem i między Callie a Jakiem. Ale najbardziej to podobała mi się miłość między matką i córką. Czytając dialogi między Callie a Suzanne i Vivian łzy napływały do oczu. Też bardzo mi się podobało jak Tyler przyszedł przeprosić swoją mamę i mówił jej tyle pięknych słów, że jak wyobraziłam sobie małe dziecko które tak przeprasza swoją mamę, to po prostu mi się znowu zachciało płakać. Najlepsza <3
W skali od 1 do 10 książka dostaje 15! Najlepsza ze wszystkich. Podobała mi się miłość między Laną a Dougiem i między Callie a Jakiem. Ale najbardziej to podobała mi się miłość między matką i córką. Czytając dialogi między Callie a Suzanne i Vivian łzy napływały do oczu. Też bardzo mi się podobało jak Tyler przyszedł przeprosić swoją mamę i mówił jej tyle pięknych słów, że...
więcej mniej Pokaż mimo toŚwietna książka, jest przygoda, jest romans, jest miłość, nie ma nudy. Czytając śmiałam się trochę z Aleca, który przypominał mi Papkina (Fredro, Zemsta). Jak zrozumiał, że Lizzie już go nie kocha, że znalazła prawdziwą miłość - od razu oświadczył się jej i wyznał uczucie. Jakoś mnie tak to trochę śmieszyło. Ogólnie książka mi się bardzo podobała, mimo że miałam malutkie problemy z czytaniem, ponieważ mam ją w wersji orginalnej, angielskiej, którą dostałam od samej Gaelen <chwali_się>. Autorka jest po prostu świetną kobietą, tworzy wspaniałe powieści i jest cała idealna <3
Świetna książka, jest przygoda, jest romans, jest miłość, nie ma nudy. Czytając śmiałam się trochę z Aleca, który przypominał mi Papkina (Fredro, Zemsta). Jak zrozumiał, że Lizzie już go nie kocha, że znalazła prawdziwą miłość - od razu oświadczył się jej i wyznał uczucie. Jakoś mnie tak to trochę śmieszyło. Ogólnie książka mi się bardzo podobała, mimo że miałam malutkie...
więcej mniej Pokaż mimo toŚwietna książka, lekka, zrozumiała i wciągająca. Jeśli ktoś czyta dla swojej przyjemności, to jest to wybór w sam raz. Mi samej przygody Chantel bardzo się podobały. Czytając czułam burzę emocji: rozbawienie, zdenerwowanie, gniew i rozmarzenie. No i Quinn <3
Świetna książka, lekka, zrozumiała i wciągająca. Jeśli ktoś czyta dla swojej przyjemności, to jest to wybór w sam raz. Mi samej przygody Chantel bardzo się podobały. Czytając czułam burzę emocji: rozbawienie, zdenerwowanie, gniew i rozmarzenie. No i Quinn <3
Pokaż mimo toO Boże, świetna książka! *o* moja ulubiona autorka jak zwykle mnie nie zawiodła ;) uwielbiam czytać jej powieści. A ta jest po prostu cudowna <3
O Boże, świetna książka! *o* moja ulubiona autorka jak zwykle mnie nie zawiodła ;) uwielbiam czytać jej powieści. A ta jest po prostu cudowna <3
Pokaż mimo toKsiążka jako tako mi się podobała. Nie przepadam za powieściami Amandy Quick, bo u niej postacie są takie na swój sposób 'sztywne'. Artur jest poważnym mężczyzną i to już działa inaczej na moją wyobraźnię, bo jak np czytałam 'Lekcję miłości' T.A. Warren moja wyobraźnia była wybujała że tak powiem - Christopher był wesołym facetem z niesamowitym poczuciem humoru, lekko roztargnionym i to sprawiało że ciągle chciałam o nim czytać. A bohaterzy których stwarza Amanda może i mają nutkę humoru, ale to nie to samo. Coś jest w tym nieugiętego, nie wiem jak to nazwać. I oczywiście dodajemy wątek kryminału. Przez całe dochodzenie czułam się jak bym oglądała Malanowskiego i partnerów. Mnóstwo śledztwa, mniej miłości. Według mnie powinno być na odwrót, to w końcu romans. Ale ogółem jakoś dotrwałam do końca, bo coś tam mnie jeszcze ciekawiło.
Książka jako tako mi się podobała. Nie przepadam za powieściami Amandy Quick, bo u niej postacie są takie na swój sposób 'sztywne'. Artur jest poważnym mężczyzną i to już działa inaczej na moją wyobraźnię, bo jak np czytałam 'Lekcję miłości' T.A. Warren moja wyobraźnia była wybujała że tak powiem - Christopher był wesołym facetem z niesamowitym poczuciem humoru, lekko...
więcej mniej Pokaż mimo to
idealna książka <3 czytając, śmiałam się w głos, albo byłam smutna. realistyczna. najlepsza. skłania do marzeń.
idealna książka <3 czytając, śmiałam się w głos, albo byłam smutna. realistyczna. najlepsza. skłania do marzeń.
Pokaż mimo to