-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać360
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
2024-04-20
2023-11-17
Przypuszczam, że jestem w mniejszości, ale lubię takie kryminały jak „Fejm” - nie za mocne, nie za mroczne, nie za krwawe. Podoba mi się, kiedy atutem thrillera czy kryminału jest trudna do rozwiązania zagadka dotycząca dokonanej zbrodni i mocno rozbudowane wątki obyczajowe. To wszystko znalazłam w książce Joanny Opiat - Bojarskiej. Tym razem autorka zaprosiła czytelników do świata celebrytów i aktorskich sław.
Wiele osób oddało by wiele by być uwielbianymi przez rzesze fanów, ich pragnieniem jest, aby głośno i często mówiono o nich w mediach, by byli rozpoznawani na ulicach. Nie zdają sobie przeważnie sprawy, że „bycie na świeczniku” ma też swoje ciemniejsze strony. Sława to nie tylko splendor, rozgłos i pieniądze. To również zawiść ze strony tych, którym nie udało się zostać osobą publiczną, konkurencja w środowisku zawodowym, wyciąganie przez dziennikarzy na światło dzienne osobistych spraw oraz brak prywatności. Druga strona sławy, również negatywna, to wykorzystywanie przez celebrytów swojej popularności do celów prywatnych, uważanie siebie za osobę wyjątkową, ponadprzeciętną, której się nigdy nie odmawia, której w codziennym życiu można więcej.
Postać głównego bohatera, popularnego aktora Alexa Skorupsky'ego, Joanna Opiat - Bojarska wykreowała genialnie. Tak wyobrażam sobie właśnie gwiazdora filmowego, pewnego siebie, znającego swoją wartość w świecie filmu, jak również cieszącego się powodzeniem u kobiet. Potrafił on doskonale zagrać każdą rolę filmową, ale również wspaniale grał w życiu osobistym. Tak naprawdę chyba nikt nie znał prawdziwego oblicza Skorupsky'ego. W relacjach z kobietami był stroną, na którą się poluje, o którą się zabiega, której się podporządkowuje. Tak było aż do chwili, gdy na drodze życia Alexa pojawiła się Agnieszka. Była ona obojętna na przejawy zainteresowania ze strony aktora, to on (może po raz pierwszy) musiał wyjść z inicjatywą, zawalczyć o kontynuację i trwałość związku. To on był w tej relacji stroną bardziej zaangażowaną. Z chwilą poznania Agnieszki w życiu osobistym i zawodowym Skorupsky'ego pojawiły się kłopoty...
Po bardzo ważnej dla kariery filmowej Alexa premierze filmu, między aktorem, a Agnieszką doszło do sprzeczki. Po kłótni postanawia ona wrócić samochodem do domu. On zgodnie z wcześniejszymi planami hucznie świętuje doskonałe przyjęcie przez publiczność jego kreacji aktorskiej. Dzień po premierowej imprezie nie jest już dla Alexa taki radosny, okazuje się bowiem, że Aga zniknęła. Nie dotarła poprzedniego dnia do domu i nie ma z nią kontaktu. Po kilku dniach poszukiwań, prywatny detektyw wynajęty przez aktora, odnajduje ciało dziewczyny Alexa w górskim domku należącym do przyjaciółki zaginionej. Sprawą zabójstwa bezzwłocznie zajęła się policja. Jednak zaintrygowany detektyw, mimo zakończenia swojej pracy dla Alexa, na własną rękę chce odkryć tajemnicę śmierci partnerki celebryty. Podejrzanych o dokonanie zbrodni jest wiele osób, w tym również Skorupsky. Co więcej, ich liczba, jak również ilość potencjalnych motywów dokonania morderstwa, z każdą stroną książki przybywa, a akcja powieści przyspiesza. Na światło dzienne wychodzi również ukrywane przez głównego bohatera dramatyczne wydarzenie z przeszłości. Licealna miłość Alexa - Amelia, przed laty również została zamordowana w górach, a sprawca zbrodni nie został ujęty. Pozostawione przez mordercę ślady i sposób pozbawienia życia licealistki sugerują, że zbrodni dokonał ten sam sprawca. Oczywiście, o obu mordercach, ze swoich źródeł, dowiadują się media. Internet, prasa, telewizja huczą od plotek. Każdy ruch w prowadzonym przez policję śledztwie zostaje wyłapany przez bezdusznych dziennikarzy, a sprawa zaczyna odbijać się bardzo negatywnie na karierze Skorupsky'ego. Po wielu błędnych tropach i nietrafionych poszlakach udaje w końcu się odnaleźć sprawcę...
Bardzo ciekawa jest konstrukcja „Fejmu”, akcja rozwija się tu powoli, stopniowo poznajemy głównych i drugoplanowych bohaterów. Powiedziałabym, że początek książki przypomina trochę powieść obyczajową. Wraz z pojawieniem się wątków kryminalnych, akcja przyspiesza, autorka wprowadza nowe wątki i retrospekcje, a czytelnik zmuszony jest do wytężenia umysłu, aby spróbować odkryć prawdę o dwóch morderstwach. Podobało mi się również to, że przedstawiona historia opowiadana jest z punktu widzenia wielu bohaterów, co czyni ją wielowymiarową.
Przypadła mi do gustu czytelnicza wycieczka do świata aktorów i artystów, gwiazd i gwiazdeczek. Z ciekawością podglądnęłam proces kręcenia scen serialu telewizyjnego, przeprowadzania castingów, poczułam atmosferę popremierowych bankietów - to niezaprzeczalny plus książki.
„Fejm” przypadnie do gustu czytelnikom preferującym mniej krwawe kryminały, ale z rozbudowanym wątkiem obyczajowym. Ja takie lubię, więc z mojej strony „Fejm” szczerze polecam :)
Przypuszczam, że jestem w mniejszości, ale lubię takie kryminały jak „Fejm” - nie za mocne, nie za mroczne, nie za krwawe. Podoba mi się, kiedy atutem thrillera czy kryminału jest trudna do rozwiązania zagadka dotycząca dokonanej zbrodni i mocno rozbudowane wątki obyczajowe. To wszystko znalazłam w książce Joanny Opiat - Bojarskiej. Tym razem autorka zaprosiła czytelników...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-22
Doskonale napisana książka o szarej codzienności i problemach zwykłej rodziny. Mnie chwyciła za serce swoją prostotą, realizmem i podobieństwem opowiedzianej historii do losów wielu z nas.
W domu na przedmieściach mieszka małżeństwo z kilkunastoletnim stażem – Baśka i Mietek oraz ich dzieci – Kasia i Pawełek. Część domu zajmuje również ojciec Baśki. Jego choroba alkoholowa to jeden z głównych problemów rodziny. Kolejnym zmartwieniem małżeństwa są problemy finansowe, Baśka pracuje w markecie jako kasjerka, Mietek jest pracownikiem budowlanym, jego wynagrodzenie jest nieregularne, zależne od ilości zleceń. Ojciec Basi nie dokłada się do rodzinnych finansów, swoje pieniądze przeznacza na alkohol. Rodzina żyje więc skromnie, a dzieci w szkole są wyśmiewane z powodu braku komputera, telefonu czy modnych ubrań. Jednak sytuacja rodziny wydaje się zmierzać ku lepszemu. Baśka znajduje dodatkowe zatrudnienie, Mietek też więcej pracuje. Ojciec, po długich namowach, zgadza się na leczenie odwykowe w specjalistycznym ośrodku. W domu zrobiło się spokojniej i bardziej stabilnie finansowo. Małżonkowie przeprowadzili w domu mały remont, kupili komputer, a nawet samochód na raty. W międzyczasie Baśka odnawia kontakt z Ulą, koleżanką z liceum. Kobiety nie widziały się od lat, Uli udało się odnieść finansowy sukces, otworzyła sieć salonów kosmetycznych. Zamożna koleżanka wspiera Basię w walce o leczenie ojca, służy jej radą, funduje zabiegi kosmetyczne.
Ale czy ta znajomość wyjdzie Baśce na dobre? Czy życzliwość Ulki jest rzeczywiście bezinteresowna?...
Jak mówi przysłowie: raz na wozie, raz pod wozem... Rodzina Baśki znów znalazła się w poważnych kłopotach finansowych. Aż trudno uwierzyć, że dostają od losu tak mocno w kość. Tracą wszystko, czego się dorobili, a nawet jeszcze więcej. A może coś jednak też zyskali? Pieniądze, poniekąd, szczęścia nie dają...
Drugim, bardzo ważnym wątkiem książki są obecne skutki toksycznej relacji głównej bohaterki z nieżyjącą już matką. Baśka nie może zapomnieć o trudnym dzieciństwie, braku miłości ze strony mamy, o częstych karach fizycznych i znęcaniu się psychicznym nad nią i jej bratem. Przeżywa szok, kiedy to w jej ręce wpadają pamiętniki spisane przed laty przez jej matkę. Przypomniały one kobiecie traumatyczne sceny z dziecięcych lat, odsłoniły prawdziwą twarz jej rodzicielki. Baśka również miała i ma nadal ogromny żal do ojca, o to że nigdy nie stanął on w obronie dzieci, nie ochronił ich przed okrucieństwem małżonki. Miłość do żony tak go zaślepiała, że nie dostrzegał ich dramatycznej sytuacji.
Losy rodziny przedstawionej przez Annę Sakowicz odbiera się bardzo autentyczne. Ich problemy, codzienne troski, kłopoty w pracy, walka o godny byt - to codzienność wielu z nas. Do realistycznego odbioru powieści przyczynił się również prosty język, jakim posługują się bohaterowie. Ich słabości, źle dokonane wybory życiowe i codzienne potknięcia przedstawiają ich bardzo namacalnie i wyraziście.
Anna Sakowicz doskonale wykreowała postać głównej bohaterki, Baśki. To kobieta z krwi i kości, Matka Polka pracująca na dwa etaty i trzeci w domu. Walcząca jak lwica o rodzinę, zapewnienie jej bytu i bezpieczeństwa. To ona w domu „nosi spodnie”, podejmuje decyzje, odpowiada za finanse. Mimo krzywd doznanych w dzieciństwie nie użala się nad sobą, stara się odciąć od przeszłości i zebrać wszystkie siły, aby walczyć o to co tu i teraz.
Książa jest bardzo emocjonalna, nie można przejść obojętnie obok niesprawiedliwości losu, jaka dotyka opisaną rodzinę. Wierzę, że kłopoty Baśki i jej najbliższych to tylko przejściowa sytuacja. Mam nadzieję, że po deszczu i dla nich zaświeci słońce. Nie poddawaj się Baśka, dasz radę! Trzymam za ciebie kciuki!
Przeczytajcie koniecznie „Szepty dzieciństwa”. Zapewniam, że opowieść o codziennych kłopotach i walce z przeciwnościami losu może być pasjonująca i pełna emocji.
Doskonale napisana książka o szarej codzienności i problemach zwykłej rodziny. Mnie chwyciła za serce swoją prostotą, realizmem i podobieństwem opowiedzianej historii do losów wielu z nas.
W domu na przedmieściach mieszka małżeństwo z kilkunastoletnim stażem – Baśka i Mietek oraz ich dzieci – Kasia i Pawełek. Część domu zajmuje również ojciec Baśki. Jego choroba alkoholowa...
2023-08-23
Bardzo dobry kryminał z mocno rozbudowanymi wątkami obyczajowymi. Dawno tak dobrze nie czytało książki ze zbrodnią w tle, prawdopodobnie dlatego, że nie było w nim wielu scen okrutnych, ociekających krwią. Autor skupił się tu bardziej na procesie śledczym dotyczącym zbrodni sprzed lat, technikach kryminalnych, dedukcji i łączeniu faktów przez policjantów prowadzących sprawę.
Daniel Oleksy po latach pracy za granicą wraca do Wrocławia, tu kupuje dom i planuje otworzyć nowoczesny warsztat samochodowy. W tym celu kupił nieruchomość wybudowaną jeszcze przed II wojną światową, przez lata użytkowaną jako szkolne warsztaty do praktycznej nauki zawodu. Podczas wykonywania prac adaptacyjnych, pod starą wylewką posadzki, ekipa remontowa odnalazła ludzki szkielet. Wezwana na miejsce policja podejrzewa, że są to szczątki pochodzące z okresu wojny, ponieważ we Wrocławiu takie przypadki zdarzają się jeszcze dość często. Patolog badający wiek odkrytych kości stwierdza jednak, że mają one około 30 lat i należą do zaginionego trzy dekady wcześniej milicjanta Mieczysława Sobótki.
Z każdą stroną przeczytanej książki zaczyna przybywać wątków kryminalnych, autor do morderstwa sprzed lat dołączył kradzież i nielegalną sprzedaż dzieł sztuki, korupcję, kolejne zagadkowe i niewyjaśnione morderstwa, a nawet mamy tu wątek szpiegowski.
Za rozwiązanie zagadki kryminalnej odpowiedzialny jest komisarz Andrzej Papaj i aspirant Justyna Nowicka. Dzięki współczesnym metodom kryminalnym, min. badaniom DNA i nowoczesnym programom komputerowym, niedostępnym przed laty, udaje im się odkryć liczne nowe fakty, niemożliwe do ustalenia 30 lat temu. Niepowtarzalny duet Papaj – Nowicka wnoszą bardzo wiele do obyczajowych wątków powieści. Są oni bowiem postaciami bardzo wyrazistymi, z ciekawą przeszłością.
„Dotrzeć do prawdy” czytałam z ogromną ciekawością i dużymi emocjami. Narracja prowadzona z punktu widzenia kilku bohaterów nadawała powieści wielowymiarowości. Całość fabuły była przemyślana, rozwijała się i rozbudowywała z każdą stroną. Mnie najbardziej przekonały umiarkowanie dramatyczna forma kryminału oraz wyjątkowo ciekawi główni bohaterowie powieści.
Polecam!
Bardzo dobry kryminał z mocno rozbudowanymi wątkami obyczajowymi. Dawno tak dobrze nie czytało książki ze zbrodnią w tle, prawdopodobnie dlatego, że nie było w nim wielu scen okrutnych, ociekających krwią. Autor skupił się tu bardziej na procesie śledczym dotyczącym zbrodni sprzed lat, technikach kryminalnych, dedukcji i łączeniu faktów przez policjantów prowadzących...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-14
Gabriela Gargaś to jedna z najpopularniejszych polskich autorek literatury kobiecej. „Namaluj mi słońce” również należy do tego gatunku literatury. To dobrze napisana obyczajówka z wątkiem miłosnym, którą czyta się szybko i z przyjemnością.
Sabina jest singielką, ale nie do końca zadowoloną ze swojego życia. Ma niecodzienny zawód, założyła „Stowarzyszenie Ludzi Samotnych”. Oferuje swoje towarzystwo osobom samotnym, wysłuchuje zwierzeń o ich problemach i rozterkach, wspiera swoją obecnością. Nieodgadnione ścieżki losu doprowadziły do przypadkowego spotkania Sabiny z siedmioletnią Marysią. Dziewczynka poprosiła młodą kobietę o namalowanie jej słońca. I tak oto rozpoczęła się ich wyjątkowa przyjaźń, spotykają się one niemal codziennie na skrawku miejskiej zieleni, niedaleko domu dziewczynki i biura kobiety. Obie zbliżają się do siebie, Marysia odnajduje w dorosłej przyjaciółce namiastkę matki. Biologiczna mama opuściła ją i kiedy dziewczynka była jeszcze malutkim dzieckiem, obecnie wychowuje ją tylko ojciec – Maks. W życie osobiste Sabiny wkracza również i on. Ich trójka powoli zaczyna dojrzewać do stworzenia wspólnej rodziny, cieszą się swoją obecnością, nową bliskością i miłością. Gdy niespodziewanie pojawia się w ich życiu biologiczna matka Marysi, dziewczynka jest tym faktem zachwycona. Maks nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji, boi się, aby podjęte przez niego decyzje i dokonane wybory nie skrzywdziły jego córki. Sabina obawia się, że nadzieje, które wiązała z rodzącym się uczuciem do Maksa, nie spełnią się.
Jak potoczą się dalsze losy Marysi, Sabiny i Maksa? Czy dane im będzie stworzyć szczęśliwą rodzinę?
Tak szczerze, sięgając po „Namaluj mi słońce”, liczyłam na nieco większe emocje czytelnicze. Książka jest bowiem przewidywalna, temat nieco oklepany, podobny znaleźć można w wielu książkach. Uroku książce dodała najmłodsza bohaterka książki – Marysia, wprowadziła do niej nutkę humoru i dziecięcej radości i spontaniczności.
Jeżeli szukacie lekkiej i relaksującej książki, „Namaluj mi słońce” sprawdzi się w 100%.
Gabriela Gargaś to jedna z najpopularniejszych polskich autorek literatury kobiecej. „Namaluj mi słońce” również należy do tego gatunku literatury. To dobrze napisana obyczajówka z wątkiem miłosnym, którą czyta się szybko i z przyjemnością.
Sabina jest singielką, ale nie do końca zadowoloną ze swojego życia. Ma niecodzienny zawód, założyła „Stowarzyszenie Ludzi Samotnych”....
2023-07-01
Jest to pierwsza książka autorstwa Pana Tomasza, którą miałam przyjemność przeczytać. Już po kilku stronach powieści wiedziałam, że podczas lektury doświadczę wiele czytelniczych emocji i wzruszeń.
Karolina przez ostatnie miesiące mieszkała wraz ze śmiertelnie chorą mamą Anną. Opiekowała się nią do końca jej dni, kobiety chciały krótki, wspólny czas jaki im pozostał, spędzić blisko siebie. Matka po wyemigrowaniu 30 lat temu do Kanady, nie miała tu rodziny ani wielu przyjaciół.
Po śmierci Anny córka zmobilizowała się, aby uprzątnąć jej osobiste rzeczy. Wtedy to znalazła bruliony zapisane pismem mamy. Były to pamiętniki z jej młodych lat, kiedy jeszcze mieszkała w Polsce. I to właśnie te osobiste zapiski stanowią główny trzon powieści.
Lato 1967 roku, Warszawa. Anna jest niespełna osiemnastoletnią, młodą kobietą. Na wakacje wyjechała do cioci do Sopotu. Jej mama Krystyna była w ostatnich dniach ciąży, dlatego Ania z niecierpliwością czekała na wiadomość o rodzeństwie. Niestety, życie pisze swoje scenariusze. Dziewczyna otrzymuje informację, że w drodze do szpitala w wypadku samochodowym zginęli jej rodzice. Udało się uratować tylko noworodka, siostrę Ani - Zosię. Od tego momentu wszystko w życiu osiemnastolatki ulega zmianie. Przeprowadza się do cioci do Sopotu, zmienia szkołę, poznaje nowych znajomych. Z dnia na dzień musi wydorośleć, na nią spada część obowiązków związanych z opieką nad malutką Zosią.
W dalszej części książki poznajemy kolejne losy młodej dziewczyny. Mamy taką możliwość dzięki pisanemu skrupulatnie pamiętnikowi. Młoda kobieta opisuje w nim swoje radości, troski, najintymniejsze sekrety. Dowiadujemy się z niego, że przeznaczenie w dalszym ciągu nie jest dla niej łaskawe, dziewczyna na swoich barkach musi dźwigać bardzo wiele. Anna jest jednak bardzo dzielna, radzi sobie niemal samodzielnie ze wszelkimi problemami codziennego życia, musi też podejmować samodzielnie ważne decyzje.
Ogromnym atutem powieści jest jej tło historyczne. Autorowi udało się doskonale odtworzyć klimat lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku. A były to czasy wyjątkowo burzliwe, wtedy to miały miejsce m.in. rozruchy studenckie, atak na Czechosłowację, represje wobec obywateli pochodzenia żydowskiego. Tematy społeczne i polityczne przewijają się przez wszystkie strony powieści, lecz nie dominują nad jej obyczajową fabułą. Aby lepiej poczuć atmosferę tamtych lat Tomasz Wandzel przypomina czytelnikom również ważne wydarzenia kulturalne i artystyczne, np. Międzynarodowy Festiwal Piosenki w Sopocie, pierwszy w Polsce koncert zespołu Rolling Stones, filmy wyświetlane ówcześnie w kinach, muzyczne przeboje tego okresu. To wszystko sprawia, że czytelnik bez problemu przenosi się w przedstawioną przez Pana Tomasza dekadę. Dzięki zastosowanej przez autora narracji pierwszoosobowej można wraz z Anną przeżywać emocje, jakich doświadczała, współodczuwać jej smutki, radości, chwile euforii i załamania.
Podróż do przeszłości i spotkanie z Anną kończy się w roku 1971. Ze smutkiem po skończeniu czytania zamknęłam książkę. Bardzo polubiłam główną bohaterkę, trudno było mi się z nią rozstać, tym bardziej, że zostawiłam ją w momencie, kiedy musiała podjąć bardzo ważne decyzje o dalszym swoim życiu. Autor w posłowiu zapewnił jednak o napisaniu kontynuacji „Sopockiego tanga”. Będę jej oczekiwała z niecierpliwością.
Jest to pierwsza książka autorstwa Pana Tomasza, którą miałam przyjemność przeczytać. Już po kilku stronach powieści wiedziałam, że podczas lektury doświadczę wiele czytelniczych emocji i wzruszeń.
Karolina przez ostatnie miesiące mieszkała wraz ze śmiertelnie chorą mamą Anną. Opiekowała się nią do końca jej dni, kobiety chciały krótki, wspólny czas jaki im pozostał,...
Trudno mi ocenić ten zbiór opowiadań, bo to moje pierwsze doświadczenie czytelnicze z tego rodzaju literaturą. Ale myślę, że naprawdę nie było źle. Jako odskocznia od trudniejszych tematów, literatura wakacyjna czy relaks na długie, zimowe wieczory na pewno się sprawdzi. Opowiadania są napisane z pomysłem, niektóre z nich naprawdę ciekawe.
Kieliszek wina plus „Gorące sekrety” to połączenie idealne :)
Trudno mi ocenić ten zbiór opowiadań, bo to moje pierwsze doświadczenie czytelnicze z tego rodzaju literaturą. Ale myślę, że naprawdę nie było źle. Jako odskocznia od trudniejszych tematów, literatura wakacyjna czy relaks na długie, zimowe wieczory na pewno się sprawdzi. Opowiadania są napisane z pomysłem, niektóre z nich naprawdę ciekawe.
Kieliszek wina plus „Gorące...
2022-02-25
Wspaniała propozycja dla młodszych czytelników, ale nie tylko. Temat książki bardzo oryginalny, zaspokoi ciekawość dociekliwych czytelników na temat pochodzenia nazwisk. Autor bardzo przystępnie i interesująco opowiada powstawaniu nazwisk, ich historii i związku z miejscem zamieszkania naszych przodków, wykonywanych przez nich zawodów czy charakterystycznych cech wyglądu.
Książka pięknie wydana i wspaniale zilustrowana. Doskonała do przeczytania z dziećmi czy wnukami
Wspaniała propozycja dla młodszych czytelników, ale nie tylko. Temat książki bardzo oryginalny, zaspokoi ciekawość dociekliwych czytelników na temat pochodzenia nazwisk. Autor bardzo przystępnie i interesująco opowiada powstawaniu nazwisk, ich historii i związku z miejscem zamieszkania naszych przodków, wykonywanych przez nich zawodów czy charakterystycznych cech wyglądu....
więcej mniej Pokaż mimo to
Bardzo lubię twórczość Pana Wojciecha Chmielarza, zawsze bardzo wysoko oceniam jego powieści. Z przeczytaniem „Królowej głodu” jednak się ociągałam. Trochę przestraszyłam się połączenia przez autora wielu gatunków: postapokalipsy, science fiction, westernu i fantasy. Tym bardziej, że żaden z tych gatunków nie należy do moich ulubionych. Ale niepotrzebnie się bałam, powieść Pana Wojciecha podobała mi się. Z ciekawością śledziłam akcję, emocje czytelnicze i dreszcze strachu sięgały szczytu. Powieść zaskakiwała nieprzewidywalnymi zwrotami akcji, pomysłową tematyką, elementami westernu bardzo zgrabnie połączonymi z całością powieści.
Świat przedstawiony przez autora jest odmienny od naszego. Po dwóch wojnach ludność ziemi żyje w głodzie, umiera na nieuleczalne choroby. Dużym zagrożeniem dla mieszkańców są bardzo drapieżne chudzielce i żlebodźwiedzie. Klimat powieści jest mroczny, ponury, przepełniony zbrodniami, zdradami. Dużo tu przemocy, niegodziwości, kłamstwa. Całość jest przesiąknięta brudem, smrodem, krwią i śluzem chudzielców.
Wniosek dla mnie – warto czytać różne gatunki literackie i nie trzeba bać się nowych wyzwań czytelniczych
Bardzo lubię twórczość Pana Wojciecha Chmielarza, zawsze bardzo wysoko oceniam jego powieści. Z przeczytaniem „Królowej głodu” jednak się ociągałam. Trochę przestraszyłam się połączenia przez autora wielu gatunków: postapokalipsy, science fiction, westernu i fantasy. Tym bardziej, że żaden z tych gatunków nie należy do moich ulubionych. Ale niepotrzebnie się bałam, powieść...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-02-25
Bardzo cenię sobie prozę Cezarego Harasimowicza. Nie tak dawno przeczytałam książkę jego autorstwa „Testament, czyli opowieść o Tadeuszu Kościuszce słowami jego ordynansa, syna afrykańskiego księcia, Agrippy Hulla”, bardzo przypadł mi do gustu gawędziarski styl książki i jej niepowtarzalny humor. Na powieści „Adam” również się nie zawiodłam, to literacki majstersztyk, okraszony nutką humoru, napisany niezwykle pomysłowo i oryginalnie. Nie jest to typowa biografia, ale powieść osnuta na życiorysie Adama Mickiewicza. To ogromna skarbnica wiedzy o naszym najważniejszym przedstawicielu literatury epoki romantyzmu.
Pan Cezary w „Adamie” bawi się słowami - książka napisana jest z niezwykłym polotem. Autor bawi się również z czytelnikiem ukrywając pod wieloma postaciami narratora powieści. Przypisuje mu bowiem różne oblicza, kamufluje pod wieloma postaciami, które wkraczają w życie poety. Narrator jest zarówno akuszerką odbierającą poród matki Mickiewicza, jak również policjantem, towarzyszem podróży, służącym, a nawet snem. Taka zabawa z czytelnikiem świadczy o niezwykłym kunszcie literackim autora, ale też o jego wyszukanym poczuciu humoru i pomysłowości. W tej powieści narrator spełnia wyjątkowo ważną funkcję. To właśnie on przypisuje sobie rolę kreatora losów wielkiego poety, wskazuje mu właściwe ścieżki życia, ochrania go, oszukuje przeznaczenie. I to narrator również poczuwa się do obowiązku mobilizowania Mickiewicza do pracy twórczej, przypomina mu jakie znaczenie ma ona dla ojczyzny znajdującej się pod zaborami.
Dzięki powieści Cezarego Harasimowicza poznajemy Adama Mickiewicza nie jako narodowego wieszcza, lecz jako człowieka zwykłego, popełniającego błędy, grzesznego, który nie potrafi oprzeć się pokusom (wyjątkową słabość miał do mężatek), impulsywnego, pewnego swoich umiejętności i misji, jaką ma spełnić. Autor obnażył nieco przed czytelnikiem twórcę „Dziadów”, uczłowieczył, ściągnął z cokołu. Czyli nie tylko święci epopeje piszą i zostają narodowymi wieszczami :)
Miło było cię poznać, Adamie Mickiewiczu. Innym polecam również takie czytelnicze spotkanie z wieszczem.
Bardzo cenię sobie prozę Cezarego Harasimowicza. Nie tak dawno przeczytałam książkę jego autorstwa „Testament, czyli opowieść o Tadeuszu Kościuszce słowami jego ordynansa, syna afrykańskiego księcia, Agrippy Hulla”, bardzo przypadł mi do gustu gawędziarski styl książki i jej niepowtarzalny humor. Na powieści „Adam” również się nie zawiodłam, to literacki majstersztyk,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03-05
„Uciekinierka i ułan” to powieść historyczna, której akcja toczy się w Europie początku XIX wieku. Jest to pierwsza część serii „Saga napoleońska”. Książka zaskakuje szybką akcją, niepowtarzalnym klimatem i lekkością pióra autorki.
Powieść Joanny Wtulich to niesamowita czytelnicza podróż. Autorka zabiera czytelnika do dworku w Podolanach, na dworskie bale, ale również jesteśmy świadkami kampanii napoleońskiej w Prusach Wschodnich, poznajemy realia wojennego frontu. Główne postaci powieści to tajemnicza Francuska Émilie de Berier i Antoni Podolski. Ona jest nieszczęśliwą żoną francuskiego generała, która została wplątana w aferę szpiegowską. Zmuszona została przez wrogów politycznych Polski, którzy porwali jej córkę, do zdobycia ważnych dla nich dokumentów. Pułkownik Antoni Podolski, żołnierz w służbie Napoleonowi, otrzymał rozkaz odnalezienia zbiegłego szpiega, na którym ciąży oskarżenie kradzieży listów, za dostarczenie których odpowiedzialny był generał Treillard, mąż Émilie.
Ścieżki losów Émilie i Antoniego krzyżują się wiele razy, razem zostają oni wplątani w sieć działań szpiegowskich i politycznych intryg. Na początku ich znajomości nie pałają do siebie zbytnią sympatią, jednak z czasem rodzi się między nimi zakazane uczucie, gorące i pełne namiętności. Ich miłość wydaje się nie mieć jednak żadnej przyszłości, na jej drodze stoją tak naprawdę same przeszkody...
Powieść Joanny Wtulich to przeogromna dawka emocji – wojennych, szpiegowskich, politycznych, a także dworskich rozgrywek. Ponadto mamy tu bardzo dynamiczną akcję, stale dawkowane napięcie, wiele zwrotów wydarzeń. Wzruszeń dostarczały wątki miłosne i te związane z matczyną tęsknotą za porwanym dzieckiem. Niezwykle przejmująca była również historia nieszczęśliwego małżeństwa Émilie, której mąż pokazany był jako mężczyzna niezwykle okrutny.
Atutem powieści jest bez wątpienia jej rys historyczny, przedstawienie autentycznych postaci tego okresu (np. księcia Józefa Poniatowskiego czy Napoleona Bonaparte) oraz wątki niepodległościowe i patriotyczne. Lekkości i kolorytu dodały książce opisy balów, pięknych kreacji i modnie upiętych fryzur. Do tego dużo miłości, szczypta namiętności... czyli dla każdego coś miłego :)
Szczerze polecam!
„Uciekinierka i ułan” to powieść historyczna, której akcja toczy się w Europie początku XIX wieku. Jest to pierwsza część serii „Saga napoleońska”. Książka zaskakuje szybką akcją, niepowtarzalnym klimatem i lekkością pióra autorki.
Powieść Joanny Wtulich to niesamowita czytelnicza podróż. Autorka zabiera czytelnika do dworku w Podolanach, na dworskie bale, ale również...
2023-03-13
Pierwsza część „Sagi napoleońskiej” - „Uciekinierka i ułan” urzekła mnie wątkami miłosnymi i tłem historycznym. Dlatego też, jak tylko mogłam najszybciej, sięgnęłam po jej drugą część - „Zdrajcę i generałową”. I nie żałuję tej decyzji, kontynuacja serii Joanny Wtulich zapewniła mi niesamowitą czytelniczą przygodę oraz wiele wzruszeń.
Głównymi bohaterami powieści w dalszym ciągu pozostali Émilie de Berier i Antoni Podolski. I tak jak w poprzedniej części los niestety nie sprzyja ich szczęściu i realizacji planów. Ona po bardzo traumatycznych przeżyciach trafia ponownie pod kontrolę generała Treillarda – męża i tyrana. Bez ustanku, z poświęceniem i determinacją walczy o odzyskanie córki, która przetrzymywana jest przez księcia Józefa Poniatowskiego. Antoniemu również wiatr wieje w oczy. Co prawda, powoli dochodzi do zdrowia po dotkliwym pobiciu, ale zostaje uznany z rozkazu samego Napoleona za zdrajcę i jest ścigany. Drogi generałowej i pułkownika Podolskiego niestety znów się rozchodzą i trudno dostrzec iskierkę nadziei na ich wspólne szczęście...
Joannie Wtulich udało się po raz kolejny wspaniale ukazać klimat opisywanej epoki historycznej, a do grona autentycznych postaci czasów kampanii napoleońskiej autorka dołączyła hrabinę Marię Walewską. Jest ona przedstawiona tu jako kobieta nieszczęśliwa, która do romansu z Napoleonem Bonaparte została zmuszona ze względów politycznych. Serce skradł mi romantyczny, a jednocześnie tragiczny wątek drugoplanowy – budząca się miłość siostry Antoniego - Krysi i Michała Śniadeckiego (przyjaciela pułkownika Podolskiego)
Całość książki jest bardzo dynamiczna i pełna emocji, akcja coraz bardziej zaskakująca, a intryga goni intrygę. Czytelnikowi towarzyszy ciągły dreszcz niepokoju o losy bohaterów i pomyślność ich poczynań. Dużo tu scen dramatycznych – od bitew po pojedynki, niebezpieczne potyczki, brawurowe ucieczki. A na tle tej scenerii rozkwitają wzruszające wątki miłosne.
„Zdrajcę i generałową” śmiem szczerze polecić. Jest to moim zdaniem doskonały romans historyczny, ale również powieść przygodowo - kostiumowa, którą można się delektować. Przy niej nie będziecie się nudzić, bowiem jej fabuła zapiera dech w piersiach i każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Pierwsza część „Sagi napoleońskiej” - „Uciekinierka i ułan” urzekła mnie wątkami miłosnymi i tłem historycznym. Dlatego też, jak tylko mogłam najszybciej, sięgnęłam po jej drugą część - „Zdrajcę i generałową”. I nie żałuję tej decyzji, kontynuacja serii Joanny Wtulich zapewniła mi niesamowitą czytelniczą przygodę oraz wiele wzruszeń.
Głównymi bohaterami powieści w dalszym...
2023-04-16
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Agaty Przybyłek i prawdę powiedziawszy miałam trochę większe oczekiwania co do tej książki. Słyszałam wiele dobrych opinii o twórczości Pani Agaty, jednak „Miłość sp z.o.o.” to nie do końca moje klimaty.
Jest to obyczajówka z lekkim nachyleniem w stronę komedii. Młode małżeństwo, Maja i Konrad, kupują dom na wsi. Jednak wymaga on gruntownego remontu i sporych nakładów finansowych. Konrad i jego żona pracują w firmie zajmującej się produkcją akcesoriów dla czworonożnych pupili, jej właścicielem jest brat Mai. Oprócz kłopotliwego i wymagającego wielu poświęceń remontu domu, pojawiają się inne niesprzyjające małżonkom zdarzenia. Z dłuższą wizytą przyjeżdżają do nich rodzice Konrada, chcą pomóc im w remoncie domu. Zamieszkanie pod jednym dachem dwóch pokoleń prowadzi jednak do wielu konfliktów i zabawnych sytuacji. W rodzinnej firmie również pojawiają się problemy, których przyczyną jest dynamiczny rozwój konkurencji. Aby zapobiec kłopotom finansowym swojego przedsiębiorstwa, brat Mai wydaje Konradowi polecenie służbowe, które jest nieetyczne i emocjonalnie trudne dla obojga małżonków.
Minusem książki są schematyczni i bardzo przewidywalni bohaterowie, prosta akcja, infantylne wręcz ukazanie funkcjonowania i problemów rodzinnej firmy bohaterów. Do lekkiego klimatu powieści, moim zdaniem, nie pasował wątek dotyczący ratowania finansów przedsiębiorstwa kosztem ludzkich uczuć. Plusem są drugoplanowi, czworonożni bohaterowie, którzy ocieplają odbiór całości książki. Pozytywne i ciepłe było również jej zakończenie. Lekkość i prostota powieści z pewnością przypadną wielu czytelnikom do gustu.
„Miłość sp z.o.o.” sprawdzi się jako lektura wakacyjna, do przeczytania na leżaku lub hamaku.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Agaty Przybyłek i prawdę powiedziawszy miałam trochę większe oczekiwania co do tej książki. Słyszałam wiele dobrych opinii o twórczości Pani Agaty, jednak „Miłość sp z.o.o.” to nie do końca moje klimaty.
Jest to obyczajówka z lekkim nachyleniem w stronę komedii. Młode małżeństwo, Maja i Konrad, kupują dom na wsi. Jednak wymaga on...
2023-04-21
Aż trudno uwierzyć, że jest to debiut literacki. Książka jest bowiem dojrzała, głęboka, niezwykle wzruszająca i pełna dylematów etycznych. Autorka nie bała się w niej poruszyć trudnych tematów – przemijania, śmierci, cierpienia, wybaczenia.
Adolf i Adela poznali się tuż po II wojnie światowej. Obojgu udało się przeżyć gehennę obozu w Auschwitz. Chociaż nie połączyło ich gorące uczucie (na pewno nie było go ze strony Adeli), to udało im się stworzyć rodzinę. Parę poznajemy jako starsze małżeństwo z ponad sześćdziesięcioletnim letnim stażem, ich jedyna córka mieszka za granicą. Wiodą spokojne, stabilne, przepełnione rutyną życie. Coraz więcej w nim monotonii spowodowanej ograniczeniami wynikających z ich wieku. Stanowią nietypową parę, na początku wspólnej drogi postanowili, że nie będą rozmawiali o przeszłości, tej przedwojennej i tej wojennej. Tak naprawdę nie znali siebie, swoich korzeni, nie rozmawiali o swoich bliskich (ona i on stracili wszystkich na wojnie). Prawda jest taka, że gdyby nie dramat wojny nie zostaliby małżeństwem, to obozowa trauma i podobne przeżycia zbliżyły ich do siebie. Ona bowiem pochodziła z bogatej, arystokratycznej rodziny, jej ojciec przed wojną był cenionym w Poznaniu lekarzem. On urodził się w ubogiej rodzinie, w maleńkiej miejscowości. Często było u nich w domu głodno i chłodno. Dwa różne światy...
Po latach, kiedy mają już ponad dziewięćdziesiąt lat, postanowili porozmawiać o przeszłości, tej przedwojennej, obozowej, ale też wyznać swoje małżeńskie grzechy i zaniedbania. To miała być ich spowiedź i poznanie u schyłku życia siebie wzajemnie i do końca szczerze. Oboje boją się śmierci, żadne z nich nie chce zostać samo na świecie, nie chcą też zabierać ze sobą żadnych tajemnic, pozostawić małżonka z niewyjaśnionymi przez lata sprawami. Czy taka ich wzajemna spowiedź była dobrym pomysłem? Przyniosła więcej pożytku czy szkody?...
„Adela nie chce umierać” to piękna powieść o miłości, przemijaniu, przebaczeniu. Pokazuje, jaki wpływ ma ludzkie życie mają przeżyte traumy, jakimi niezbadanymi ścieżkami prowadzi nas los.
Książka jest doskonale napisana, zachwyca językiem, niezwykłą wrażliwością i mimo podejmowanych trudnych tematów - subtelnością i delikatnością.
Chociaż nie jest to lektura łatwa, ja polecam. Nie wszystko w życiu jest przecież lekkie i przyjemne...
Aż trudno uwierzyć, że jest to debiut literacki. Książka jest bowiem dojrzała, głęboka, niezwykle wzruszająca i pełna dylematów etycznych. Autorka nie bała się w niej poruszyć trudnych tematów – przemijania, śmierci, cierpienia, wybaczenia.
Adolf i Adela poznali się tuż po II wojnie światowej. Obojgu udało się przeżyć gehennę obozu w Auschwitz. Chociaż nie połączyło ich...
Jest to książka o kobiecej solidarności, wsparciu, ich walce z problemami, jakie stawia na drodze los. Czyli, wydawać by się mogło, kolejna z wielu podobnych do siebie „obyczajówka”... Nic bardziej mylnego, jest to książka wyjątkowa, w której Danuta Awolusi nie boi się podejmować tematów uważanych za tabu. Autorka, poprzez swoje bohaterki, odważnie wypowiada się na temat intrmności i przyjemności, którą możemy czerpać dzięki naszemu ciału. Pani Danuta porusza również temat edukacji seksualnej oraz prawa wyboru i samostanowienia w życiu kobiety.
Głównymi bohaterkami powieści są Maria i Gosia. W pewnym momencie życia ich losy się skrzyżują. I chociaż obie kobiety są całkowicie od siebie odmiennie, będą one dla siebie ogromnym wsparciem w trudnych chwilach. Zrodzi się między nimi przyjaźń, która pozwoli im pokonać chwilową złą passę i nieoczekiwane problemy.
Maria, to 46- letnia singielka. Całe swoje życie poświęciła pracy, którą kocha. Teatr, w którym pracuje jako inspicjentka, jest właściwie jej domem. Mieszka, a właściwie tylko śpi, w dużym domu rodziców, gdzie zamieszkuje także jej siostra z rodziną. Z powodu trudnych relacji pracownicy teatru z matką, stara się ona jak najmniej przebywać w rodzinnym gnieździe. Maria, mimo dojrzałego już wieku, nie była do tej pory w poważnej relacji z mężczyzną, nigdy też nie współżyła seksualnie, ale chciałaby to zmienić. Do jej pierwszego kontaktu fizycznego z mężczyzną dochodzi, kiedy w teatrze zostaje zatrudniony nowy reżyser, niezwykle charyzmatyczny Włoch. Dzięki intensywnej współpracy nad spektaklem ich relacja zawodowa przeobraziła się w bliższą znajomość. A jest to dopiero początek zmian w życiu Marii, to właściwie teraz wszystko w jej życiu obraca się o 180 stopni. Zachodzący przewrót przeraża ją, musi podjąć wiele ważnych decyzji oraz odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Gosia to szczęśliwa mężatka i matka dorosłej córki. Jest jak kolorowy ptak, ubiera się oryginalnie, jest żywiołowa i pełna pozytywnej energii. Zawodowo pracuje jako edukatorka seksualna, spełnia się pomagając kobietom w każdym wieku w problemach dotyczących intymności i cielesności. Podczas prelekcji, jaką prowadziła w jednej ze szkół średnich, młodzież przyjęła ją bardzo serdecznie. Zadawano jej wiele pytań, radzono się jej, widać było, że młodzi ludzie nie mają z kim porozmawiać na tematy dotyczące wchodzenia w dorosłe życie. Jednak matka jednej z uczennic otwarcie wyraziła swoje niezadowolenie ze spotkania z edukatorką seksualną przeprowadzonego w szkole. Konflikt między matką nastolatki, a edukatorką zaostrza się do tego stopnia, że sprawa trafia do sądu. W tym samym czasie Gosia musi się zmierzyć z ogromną falą hejtu, która zalewa ją ze wszystkich stron. A to jeszcze nie koniec ataków kierowanych w jej stronę...
Książka, moim zdaniem, niezwykle ważna. Pokazuje, jakie następstwa może mieć brak rozmów rodziców z dziećmi o sprawach intymnych. Autorka porusza też dużo miejsca trudnym relacjom rodzinnym, szczególnie relacjom matka – córka.
Ogromne brawa należą się Pani Danucie za odwagę i otwartość w poruszaniu tematów natury intymnej.
Polecam
Jest to książka o kobiecej solidarności, wsparciu, ich walce z problemami, jakie stawia na drodze los. Czyli, wydawać by się mogło, kolejna z wielu podobnych do siebie „obyczajówka”... Nic bardziej mylnego, jest to książka wyjątkowa, w której Danuta Awolusi nie boi się podejmować tematów uważanych za tabu. Autorka, poprzez swoje bohaterki, odważnie wypowiada się na temat...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-05-26
"Śmierć najbliższych jest jak huragan, w ułamku sekundy unicestwia świat, który znamy. Łamie nawet najtwardsze drzewa".
„Jedna kropla deszczu” to książka o sile rodzinnych więzi. O miłości, o której chyba każdy marzy. Tej zgodnej z małżeńską przysięgą - aż do śmierci. Razem w zdrowiu i chorobie. Uczciwie i wiernie.
Początek powieści jest bardzo smutny i wzruszający. Bohaterów książki poznajemy podczas uroczystości pogrzebowej, kiedy to żegnają Jana – ukochanego męża, ojca i dziadka.
Po śmierci Janka, jego zrozpaczona żona Berenika została sama w domu na wsi. Nie wyobraża sobie życia bez ukochanego mężczyzny, z którym przeżyła szczęśliwie 50 lat. Każdy jej dzień przepełnia tęsknota, wszystko przypomina jej męża: kubek w szafce kuchennej, jego ulubiona koszula w kratę, puste krzesło przy stole... Jej przygnębienie pogłębia się, kiedy dowiaduje się, że jej córka planuje sprzedać rodzinny dom i zabrać ją do swojego mieszkania w mieście. Jedyną osobą, która rozumie uczucia targające Bereniką, jest jej wnuczka Ewa. Od zawsze miała ona bardzo dobry kontakt z ukochaną babcią i dziadkiem. To właśnie Ewa, podczas weekendowych odwiedzin, pomaga babci uporządkować rzeczy po zmarłym mężu, bliskie sobie kobiety dużo przy tym rozmawiają, wspominają. Berenika zdradziła Ewie, że planowali odbyć z jej dziadkiem sentymentalną podróż śladami ich miłości i młodości. Nagła śmierć męża uświadomiła Berenice, że nigdy już takiej podróży nie odbędzie, nie zobaczy już miejsc bliskich jej sercu i bardzo dla niej ważnych. Ewa pragnie spełnić marzenia babci, proponuje jej wspólną wyprawę. Wyjazd bardzo je do siebie zbliża, jest doskonałym czasem bliższego poznania się. Dla młodszej kobiety wyprawa jest chwilą odpoczynku, nabrania dystansu do codziennych problemów. Dla starszej z nich to podsumowanie życia, rozliczenia się przed samą sobą z popełnionych w nim błędów, wspominanie szczęśliwych jego chwil. To również możliwość odkrycia przed wnuczką niektórych z osobistych sekretów, ale też przekazanie jej doświadczeń życiowych nabywanych z wiekiem.
Wspólna podróż owocuje odwiedzeniem miejsc z przeszłości Bereniki, ale również poznaniem ciekawych i przychylnych im ludzi. Starsza kobieta dostrzega też, że jej przyszłość nie musi być tylko wypełniona tęsknotą za ukochanym. Dostrzega ludzi, którzy jej potrzebują, odnajduje miejsca, do których pragnęłaby jeszcze wrócić.
Książkę przeczytałam z ogromną przyjemnością. Sprzyja ona refleksji nad kruchością i życia, przemijaniem i nieprzewidywalnym losem. Mimo trudnych tematów w niej poruszanych, zakończenie powieści było ciepłe, kojące i pełne nadziei.
Polecam
"Śmierć najbliższych jest jak huragan, w ułamku sekundy unicestwia świat, który znamy. Łamie nawet najtwardsze drzewa".
„Jedna kropla deszczu” to książka o sile rodzinnych więzi. O miłości, o której chyba każdy marzy. Tej zgodnej z małżeńską przysięgą - aż do śmierci. Razem w zdrowiu i chorobie. Uczciwie i wiernie.
Początek powieści jest bardzo smutny i wzruszający....
2023-06-01
Jest to drugi tom cyklu „Spotkajmy się zanim przyjdzie zima”. Dla przypomnienia, jest to saga rodzinna, której pierwsza część rozpoczyna się w okresie Powstania Styczniowego od ukazania dramatycznych losów Aleksandry Zaporewicz, Jana Młynarskiego i Stanisława de Ville. W „Znajdziesz mnie w cieniu guayacán” pojawia się dużo nowych postaci, potomków trzech wspomnianych wyżej bohaterów, ale nie tylko.
W dalszym ciągu rozdzielone szablą na początku opowieści dwie połówki złotej monety przechodzą z rąk do rąk, a jej ogromna wartość pozostaje nadal tajemnicą i to już prawe od 160 lat. Akcja tego tomu rozpoczyna się po II wojnie światowej i toczy się aż do czasów współczesnych. Zbigniew Zborowski uraczył czytelników doskonałym tłem historycznym. Opisał obraz odbudowującej się Polski, ukazał wyjątkowy klimat tego okresu, trudną rzeczywistość PRL -u, dramatyczne wydarzenia stanu wojennego. Oprócz postaci fikcyjnych pojawiają się w powieści również autentyczni bohaterowie tego okresu (szczególnie dotyczy to sceny politycznej) jak również wplecione zostały ważne wydarzenia, które faktycznie miały miejsce w Polsce i na świecie.
„Znajdziesz mnie w cieniu guayacán” to moim zdaniem już nie tylko saga rodzinna. Mamy tutaj właściwie połączenie sagi z powieścią obyczajową, sensacyjną i przygodową. Wydawać by się mogło, że wyszedł z tego misz masz mnogości postaci, wątków i gatunków literackich. Ja bym powiedziała, że to bardziej bomba literacka! Akcja goni tu akcję, aż czytelnikowi zapiera dech w piersiach. Miejsca wydarzeń zachwycają odmiennością i egzotyką (czytelnik odbywa podróż m.in. do Wietnamu, Turcji, Francji, Meksyku, Stanów Zjednoczonych i Argentyny). Mamy możliwość poznania sposobu działania mafii, karteli narkotykowych, ale także radzieckiego aparatu bezpieczeństwa oraz sił specjalnych GRU). Wśród bohaterów odnajdziemy szpiegów, przemytników, szefów mafii, gangsterów, ale także naukowców czy policjantów. Pomimo wielowątkowości, mnogości postaci, miejsc akcji usytuowanych na całym niemal świecie, całość składa się w jedną, napisaną z rozmachem, przepiękną historię.
„Znajdziesz mnie w cieniu guayacán” to powieść dopracowana w każdym szczególe. Bardzo dynamiczna, przepełniona egzotyką, z doskonale pokazanym tłem historycznym. Z pewnością sięgnę po trzeci tom serii.
Gorąco polecam
Jest to drugi tom cyklu „Spotkajmy się zanim przyjdzie zima”. Dla przypomnienia, jest to saga rodzinna, której pierwsza część rozpoczyna się w okresie Powstania Styczniowego od ukazania dramatycznych losów Aleksandry Zaporewicz, Jana Młynarskiego i Stanisława de Ville. W „Znajdziesz mnie w cieniu guayacán” pojawia się dużo nowych postaci, potomków trzech wspomnianych wyżej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Czym jest zdrada?... To przede wszystkim zawiedzenie zaufania partnera, naruszenie wspólnie ustalonych zasad współżycia, krzywdzenie bliskiej osoby swoją nielojalnością. Zdrada jest problemem wielu związków, częstym powodem ich rozpadu. Czy można zatem napisać książkę o zdradzie na wesoło, z przymrużeniem oka? Natasza Socha podjęła się takiego wyzwania. I udało się jej to doskonale!
Agata, kobieta 30+, asystentka w znanej kancelarii prawnej, z dnia na dzień traci dobrze płatną i satysfakcjonująca ją pracę. Przyczyna zwolnienia jest banalna i dość częsta. O namiętnym romansie Agaty z szefem dowiaduje się jego żona. Mimo zapewnień przełożonego o emocjonalnym wygaśnięciu jego małżeństwa, przyłapany na niewierności, wraca do małżonki z „podkulonym ogonem”, a okłamywanej kochanki pozbywa się bez cienia skrupułów. Agata, po kilku dniach niedowierzania i załamania nieoczekiwaną sytuacją, postanowiła znaleźć nową pracę. Okazuje się jednak, że to wcale nie jest takie łatwe... Sytuacja Agaty robi się coraz bardziej dramatyczna, jej oszczędności się kończą, a do spłacenia ma duży, jak na jej możliwości, kredyt hipoteczny wzięty na malutkie mieszkanie. Ponadto ma na utrzymaniu bardzo wymagającego kota. Zdesperowana kobieta po radę i pociesznie udaje się do rodziców. To podczas wizyty u nich wpada na pomysł założenia mobilnej Agencji Rozbitych Serc. Zadaniem agencji ma być śledzenie i zdobywanie dowodów potwierdzające zdrady niewiernych partnerów. Ta działalność ma zapewnić przyszłej detektyw utrzymanie, ma być ponadto odwetem na zdradzających partnerki mężczyznach, jak również ma pomóc w dokonaniu zemsty na zakłamanym szefie. Na dobry początek nowej drogi zawodowej ojciec daje jej w prezencie różowego Seat Alhambrę, który stał się jej środkiem transportu, a zarazem mobilnym biurem agencji. Agata powoli zdobywa pierwszych klientów, a właściwie klientki. Prowadzone przez nią sprawy są niezwykle zagmatwane, nietypowe, a wnioski z prowadzonych śledztw niezwykle zaskakujące. Podczas wykonywania swojej pracy detektywa, Agata często wpada w tarapaty, przydarzają się jej sytuacje nieprzewidywalne, pełne humoru. Do tego bohaterka po raz kolejny angażuje się uczuciowo w kolejny związek, chociaż nie do końca jest przekonana co do słuszności wyboru partnera. Zakończenie książki z pewnością zaskoczy czytelnika, ale najbardziej zaskoczy chyba samą Agatę. Nie tak wyobrażała sobie ona zemstę na mężczyznach i nie tak zaplanowała swoją przyszłość.
Całość książki jest utrzymana jest w lekkim stylu, chociaż i tutaj znajdziemy wątki skłaniające do refleksji. Książka przypadnie do gustu tym, którzy przy czytaniu chcą się zrelaksować i pośmiać. Spodoba się ona również miłośnikom kotów, bowiem Agata i jej kotka Christie stworzyły doskonały duet detektywów.
Czym jest zdrada?... To przede wszystkim zawiedzenie zaufania partnera, naruszenie wspólnie ustalonych zasad współżycia, krzywdzenie bliskiej osoby swoją nielojalnością. Zdrada jest problemem wielu związków, częstym powodem ich rozpadu. Czy można zatem napisać książkę o zdradzie na wesoło, z przymrużeniem oka? Natasza Socha podjęła się takiego wyzwania. I udało się jej to...
więcej Pokaż mimo to