rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Piekło jest puste, a wszystkie diabły są tutaj.
/William Shakespeare/

Wydawałoby się, że po schwytaniu rzeźnika z Nietkowa w końcu w Zielonej Górze zagości spokój.

W trakcie urlopu z żoną Romuald Czarnecki otrzymuje informację, że znaleziono pogryzioną ludzką rękę, na której znaleziono ślady zębów wilków i.... człowieka.

Zaraz później przychodzi zgłoszenie, że w lesie leży zmasakrowane ciało zakonnicy, prawdopodobnie rozszarpane przez wilki.

Po udanej ostatniej akcji do swojego zespołu zaprasza Igora Brudnego i Julke Zawadzką. Oboje zgadzają się pomóc inspektorowi.

Igor podejrzewa, że to wszystko ma jakiś związek z Zakonem Hieronimek.
A w okolicy zaczynają pojawiać się pogłoski, że w lesie grasuje wilkołak.
A może to kanibal?

Sfora to kryminał z elementem grozy. Grozy, która mrozi krew w żyłach i przyprawia o ciarki na plecach. Grozy, która pokazuje jak nieludzki i bestialski potrafi być człowiek. Sfora to książka jeszcze bardziej przerażająca niż piętno i pokazująca okrucieństwo świata.

Piekło jest puste, a wszystkie diabły są tutaj.
/William Shakespeare/

Wydawałoby się, że po schwytaniu rzeźnika z Nietkowa w końcu w Zielonej Górze zagości spokój.

W trakcie urlopu z żoną Romuald Czarnecki otrzymuje informację, że znaleziono pogryzioną ludzką rękę, na której znaleziono ślady zębów wilków i.... człowieka.

Zaraz później przychodzi zgłoszenie, że w lesie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Igor Brudny to komisarz stołecznej policji, który szczelnie odgrodził się od przeszłości i zbudował solidny kokon, dzięki czemu zawdzięcza swój twardy i bezwzględny charakter. Pewnego razu dowiaduje się, że w Zielonej Górze grasuje morderca.. wyglądający tak jak on. Aby oczyścić się z podejrzeń komisarz musi wrócić do rodzinnego miasta i stawić czoła przeszłości, do której nie miał zamiaru już nigdy powracać.

Po piętno sięgnęłam dla tego, że bardzo dużo dobrych opinii na temat tej książki słyszałam i dodatkowo bardzo spodobała mi się okładka.

Gdy już dobrałam się do niej, to pierwsze strony jakoś mnie nie zachwyciły i nie wciągnęły. Przyznam szczerze, że zaczęłam ją trochę czytać z przymusu.

ALE! Im dalej w las tym lepiej.

Faktycznie, bohaterowie potrzebowali parę stronnic, aby się rozkręcić. W książce poruszany jest popularny i jednocześnie bardzo kontrowersyjny temat pedofilii w kościele i wszystkich instytucjach okołokościelnych.

Zbrodnia i cała otoczka wokół niej, moim zdaniem, napisana elegancko, ale… spodziewałam się chyba większej brutalności, większego strachu niż zostało to w książce przedstawione. TAK sceny w książce były masakryczne. Masakryczny również był fakt przedstawienia wszystkich okropieństw jakie dzieci musiały znieść, jaka krzywda została im wyrządzona. I jaki ślad pozostawiło to na ich psychice.

Wszystkie intrygi były tak rozpisane, że do końca nie potrafiłam wytypować mordercy, ba! Nie domyśliłabym się nawet takiego obrotu spraw. (chociaż z tym typowaniem to zauważyłam, że miewam problemy XD).

Trudne i mroczne charaktery zawsze podbijały moje serca i tym razem sytuacja była podobna – postać Igora Brudnego bardzo mi się spodobała. To są właśnie te charaktery dla których szczerość jest najważniejsza niezależnie od tego czy owa szczerość kogoś zaboli czy nie.

Podsumowując Piętno – książka bardzo dobra, brutalna i
nieprzewidywalna.

Uwaga! Po przeczytaniu możliwe problemy ze snem!

Polecam bardzo!

Igor Brudny to komisarz stołecznej policji, który szczelnie odgrodził się od przeszłości i zbudował solidny kokon, dzięki czemu zawdzięcza swój twardy i bezwzględny charakter. Pewnego razu dowiaduje się, że w Zielonej Górze grasuje morderca.. wyglądający tak jak on. Aby oczyścić się z podejrzeń komisarz musi wrócić do rodzinnego miasta i stawić czoła przeszłości, do której...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mówi się, że numer 13 to pechowy numer.

Okazuje się, że 13 tom jest również pechowy dla Chyłki 😖

Nie dość, że musi bronić pedofila, to jeszcze pracuje w znienawidzonej kancelarii (czyt. KMK) 🙃

Uważam, że ta część była zupełnie inną częścią niż poprzednie 😲

Dzięki sytuacjom, które pojawiły się w życiu Asi, możemy zobaczyć jej drugą twarz, która jest zwykle skrywana dla drugich osób. Możemy tutaj spotkać jej wrażliwą i troskliwą stronę. Jak zawsze bombarduje czytelników coraz to lepszymi tekstami i określeniami (🤣)

Nie zabrakło w tej części oczywiście zwrotów akcji o 180 stopni, nawet miałam wrażenie, że cały czas się kręciłam, bo co jakiś czas pojawiała się sytuacja, która znowu w głowie potrafiła poprzewracać 💫

Były sytuacje, w których 90% społeczeństwa zareagowałoby tak samo, Chyłka oczywiście jest niereformowana i znajduje się w tych 10% 🤪

„Afekt” jak dla mnie to najlepsza część o Chyłce i Zordonie!

Mówi się, że numer 13 to pechowy numer.

Okazuje się, że 13 tom jest również pechowy dla Chyłki 😖

Nie dość, że musi bronić pedofila, to jeszcze pracuje w znienawidzonej kancelarii (czyt. KMK) 🙃

Uważam, że ta część była zupełnie inną częścią niż poprzednie 😲

Dzięki sytuacjom, które pojawiły się w życiu Asi, możemy zobaczyć jej drugą twarz, która jest zwykle skrywana dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mróz przyzwyczaił już swoich czytelników do tego, że zawsze pod koniec każdej książki jest ogromna karuzela emocji i zwrot akcji o 180 stopni. Tym razem nie było inaczej.

Mamy tutaj historię 2 osób, starających się rozwiązać zagadkę sprzed 20 lat. Przyznam, że dość nierealne dla mnie było, jak szybko bohaterowie byli w stanie rozszyfrować starą zagadkę, mi by to zajęło z miesiąc xD.

Znajdziemy w listach trochę miłości, strachu, zagadek, intryg. Tym razem rozwiązanie, co stanie się na końcu książki nie jest aż tak oczywiste i przyznam szczerze, że pod koniec doświadczyłam takiego zawrotu głowy jakiego mało.

Sama historia i jej rozwój w miarę płynny, chociaż nie zachwyca tak jak Asia Chyłka, to jednak uważam, że była to dobra książka (z początku ciekawa, później nieco nudnawa lecz końcówka wszystko uratowała).

Chociaż Chyłka skradła moje serce, to Seweryna bardzo polubiłam.

Mróz przyzwyczaił już swoich czytelników do tego, że zawsze pod koniec każdej książki jest ogromna karuzela emocji i zwrot akcji o 180 stopni. Tym razem nie było inaczej.

Mamy tutaj historię 2 osób, starających się rozwiązać zagadkę sprzed 20 lat. Przyznam, że dość nierealne dla mnie było, jak szybko bohaterowie byli w stanie rozszyfrować starą zagadkę, mi by to zajęło z...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki 17 podniebnych koszmarów Ambrose Bierce, Tom Bissell, Ray Bradbury, Roald Dahl, James Dickey, Arthur Conan Doyle, Cody Goodfellow, Joe Hill, Stephen King, E. Michael Lewis, Richard Matheson, David J. Schow, Dan Simmons, Peter Tremayne, E. C. Tubb, John Varley, Bev Vincent, Bev Vincent
Ocena 5,7
17 podniebnych... Ambrose Bierce, Tom...

Na półkach: , ,

Należę do osób, które podróżując i mając do wyboru samochód czy samolot, zawsze wybierają samochód. Nie wynika to z mojego leku wysokości (którego nie mam), ale raczej z myśli, że nie dolece na miejsce, że w trakcie lotu coś się stanie, że się robijemy itp. Chociaż wiem, że więcej wypadków zdarza się na drodze niż w powietrzu to nadal nawiedzają mnie czarne myśli związane z samolotem.

Chyba chcąc się jeszcze bardziej nakręcić na "latanie to zło" postanowiłam w końcu sięgnąć po "17 podniebnych koszmarów".

Książka ta zlepek 17 podniebnych opowiadań, ale czy koszmarnych ? Nie sądzę.
Na uwagę w całej książce zasłużyły jedynie 2 opowiadania, które nie były straszne, a bardziej ciekawe. Chociaż historie, które w nich miały miejsce, faktycznie mogłyby mieć swoje odwzorowanie w rzeczywistości, jednak nie sprawiło to, żebym się jakoś bała.

Książkę czytałam z niejakiego przymusu, bo jeżeli ją zaczęłam to wypadałoby ja skończyć. W większości historii sprawdzałam, ile jeszcze stron zostało do końca rozdziału. A nie o to raczej chodzi...

Nie wiem, ja jestem raczej na nie.

Należę do osób, które podróżując i mając do wyboru samochód czy samolot, zawsze wybierają samochód. Nie wynika to z mojego leku wysokości (którego nie mam), ale raczej z myśli, że nie dolece na miejsce, że w trakcie lotu coś się stanie, że się robijemy itp. Chociaż wiem, że więcej wypadków zdarza się na drodze niż w powietrzu to nadal nawiedzają mnie czarne myśli związane z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Grupa starych przyjaciół co roku spędza wspólnie przerwę świąteczną. W tym roku wybrali się do luksusowej chaty myśliwskiej na odludziu. Nic nie wskazywało na to, że jedno z nich zostanie znalezione martwe…

Przez całą książkę sytuację możemy poznać z różnych perspektyw: Mirandy, Emmy oraz Katie – trójki gości oraz dwójki pracowników posiadłości – Heather i Doug’a. Postacie wykreowane w książce (w moim odczuciu) były dość irytujące. Stanowili oni zlepek osób bardzo bogatych zadufanych w sobie i uważających się za lepszych od innych (co bardzo mnie irytuje w życiu jak i w książkach). Od momentu poznania bohaterów byłam w stanie zgadnąć, która postać zostanie zamordowana, lecz do ostatnich paru stron nie byłam wstanie rozstrzygnąć KTO ZABIŁ!

Akcja w książce rozwijała się dość mozolnie i mniej więcej od połowy książki faktycznie nabrała tempa. Na ogromny plus zasługuje tutaj krajobraz głuszy i sama chata myśliwska. Razem stworzyły obraz przerażającej natury jak również fakt, że każdy z gości miał coś za uszami, co powodowało, że co parę stron człowiek zmienia podejrzanego i za każdym razem ma wrażenie, że już zgadł.

Okazuje się, że czasem osoby, z którymi przyjaźniliśmy się za młodu nie zawsze są tymi samymi starymi kumplami w dorosłym życiu i warto się zastanowić, czy nadal jest się przyjaciółmi czy już wrogami.

Grupa starych przyjaciół co roku spędza wspólnie przerwę świąteczną. W tym roku wybrali się do luksusowej chaty myśliwskiej na odludziu. Nic nie wskazywało na to, że jedno z nich zostanie znalezione martwe…

Przez całą książkę sytuację możemy poznać z różnych perspektyw: Mirandy, Emmy oraz Katie – trójki gości oraz dwójki pracowników posiadłości – Heather i Doug’a....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kto z nas jest w stanie określić ile czasu dziennie spędza korzystając z telefonu? A kto z nas wie, jak to wpływa na nasz mózg?
"Wyloguj swój mózg" to książka, która na to wszystko nam odpowie. Oprócz tego w książce znajdziemy odpowiedzi na pytania m.in. co nas tak na prawdę uzależnia w telefonach, co sprawia, że są one dla nas aż tak przyciągające oraz dowiemy się jak, oddziałuje ekran na nasz mózg.

Każdy rozdział oparty jest na badaniach naukowych, które również można znaleźć na końcu książki.

Dodatkowo dla chcących ograniczyć nieco korzystanie z telefonu na końcu książki można znaleźć parę gotowych porad, z których sama skorzystam!

Książka bardzo fajna, napisana prostym, zrozumiałym dla każdego językiem.
Pozwoli otworzyć szerzej oczy na telefon komórkowy i jego wpływ na nas samych.

Polecam gorąco!

Kto z nas jest w stanie określić ile czasu dziennie spędza korzystając z telefonu? A kto z nas wie, jak to wpływa na nasz mózg?
"Wyloguj swój mózg" to książka, która na to wszystko nam odpowie. Oprócz tego w książce znajdziemy odpowiedzi na pytania m.in. co nas tak na prawdę uzależnia w telefonach, co sprawia, że są one dla nas aż tak przyciągające oraz dowiemy się jak,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z twórczością Beth O’Leary spotkałam się pierwszy raz. Jej wcześniejsza książka “Współlokatorzy” bardzo dobrze została przyjęta. Słyszałam też, że “Zamiana” okazała się jeszcze lepsza! 
Warto było!
“Zamiana” to książka o 3 kobietach - babci, matce oraz córce, które muszą się zmierzyć ze stratą bliskiej dla nich osoby. Każda z nich inaczej radzi z żałobą. Jedna odreaguje pracą, a druga joga i antydepresantami. Na szczególną uwagę zasługują tutaj babcia - Eileen oraz wnuczka - Leena, które postanawiają zamienić się miejscem zamieszkania - Eileen wyrusza na podbicie Londynu, a Leena chce zaznać spokoju w Hamleigh . Z początku miała to dla nich być jedynie zabawa czy odskocznia, jednak nie spodziewały się, że sprawy potoczą się zupełnie inaczej. “Zamiana” to książka, która świetnie się nada na chłodne, październikowe lub listopadowe wieczory. To przezabawna, lekka opowiastka o tym, iż po stracie bliskiej osoby trzeba coś w sobie czy w swoim życiu zmienić, aby móc ruszyć znowu do przodu. 

Z twórczością Beth O’Leary spotkałam się pierwszy raz. Jej wcześniejsza książka “Współlokatorzy” bardzo dobrze została przyjęta. Słyszałam też, że “Zamiana” okazała się jeszcze lepsza! 
Warto było!
“Zamiana” to książka o 3 kobietach - babci, matce oraz córce, które muszą się zmierzyć ze stratą bliskiej dla nich osoby. Każda z nich inaczej radzi z żałobą. Jedna odreaguje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Igrzyska śmierci czytałam około 6 lat temu i jakoś mnie ta trylogia nie porwała. Czytało się przyjemnie i szybko, historia była ciekawa, jednak było coś w niej takiego, co spowodowało, że nie szaleje za tą trylogią.
Na "Ballade ptaków i węży" skusiłam się ze wyłącznie ze względu na wcześniejsze przeczytanie Igrzysk (staram się zawsze przeczytać wszystkie książki z danej serii/trylogii nie zależnie od tego czy mi się podobała czy nie).

Nigdy bym tak nie pomyślała, ale po przeczytaniu tej książki, postać Snowa bardziej mi się podoba niż Katniss i Peeta przez całą trylogię (chyba bliżej mi do czarnych charakterów). Podobał mi się jego sposób myślenia, władcza dusza, oddanie Kapitolowi. W końcu można zrozumieć co spowodowało, że był takim a nie innym człowiekiem. Wiemy, co go ukształtowało.

Kolejna rzeczą, którą mnie urzekła w książce to igrzyska. Nie sam ich przebieg a bardziej organizacja. Można zobaczyć jak rozwijały się igrzyska, pod wpływem jakiego impulsu zostały wprowadzone jakie rozwiązania. Koniec końców dowiadujemy się, kto stoi za wygladem finałowych igrzysk.

Sam przebieg igrzysk był nudny, praktycznie nic się nie działo. Równie dobrze książka mogłaby się oprzeć jedynie na ich organizacji i moim zdaniem nic by na tym nie straciła.

Zabrakło mi tu dalszej historii Snowa o tym jak wspiął się na sam szczyt (nawet liczyłam na to, że właśnie o tym będzie książka)
Mam nadzieję, że powstanie jeszcze nie jedna książka o Corionalusie.

Igrzyska śmierci czytałam około 6 lat temu i jakoś mnie ta trylogia nie porwała. Czytało się przyjemnie i szybko, historia była ciekawa, jednak było coś w niej takiego, co spowodowało, że nie szaleje za tą trylogią.
Na "Ballade ptaków i węży" skusiłam się ze wyłącznie ze względu na wcześniejsze przeczytanie Igrzysk (staram się zawsze przeczytać wszystkie książki z danej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przerażająca, niesamowicie realistyczna wizja świata, w którym wszystko jest podporządkowane władzy. Przeszłość, teraźniejszość, przyszłość. Twoje czyny, Twoje słowa, Twoje myśli. Jeżeli wykraczasz poza normę - wypadasz z gry.
Arcydzieło literatury, który każdy powinien znać i zrozumieć. Dwaplusdobry.

Przerażająca, niesamowicie realistyczna wizja świata, w którym wszystko jest podporządkowane władzy. Przeszłość, teraźniejszość, przyszłość. Twoje czyny, Twoje słowa, Twoje myśli. Jeżeli wykraczasz poza normę - wypadasz z gry.
Arcydzieło literatury, który każdy powinien znać i zrozumieć. Dwaplusdobry.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Metro 2034 to druga część trylogii Metro 2033. Minął rok od uratowania stacji WOGN przez Artema i wydawałoby się, że wszystko już się uspokoiło - tak jednak nie jest. Na Tulskiej wybuchła epidemia wirusa, na którego nie ma lekarstwa.
Na pomoc stacji przybywa Hunter, żołnierz który po sytuacji z zeszłego roku został uznany za zmarłego. Do swojej podróży zabiera Homera - starszego człowieka, który pamięta metro jeszcze sprzed bombardowania. W trakcie swojej podróży spotykają Sasze  - dziewczynę, która straciła ojca i została sama.

W książce panuje lżejszy klimat, nie ma już tego strachu co w pierwszym tomie. Chociaż różne stwory atakują stacje, to jednak nie czuć już otaczającego mroku. Były sytuacje, które rozczulały i wbijały w fotel, a były też nudne i ogólnie słabe. Chociaż pierwszy tom był mroczniejszy, lepszy, to drugi słuchało mi się o wiele szybciej.
W książce pojawia się Artem, główny bohater pierwszego tomu, ktory nie gra już pierwszych skrzypiec w tej części.

Poza podróżą na Tulska, mamy opisaną ciekawą relację między Hunterem a dużo młodszą Saszą. Relację o tyle wyjątkową, iż każdy ma inne odczucia co do niej - dla jednych jest to relacja miłosna, przyjaźni, zaufania, wsparcia - dla mnie wdzięczności i potrzeby. Hunter to osoba cicha, surowa, twarda, bez emocji jednak Sasza potrafiła w nim zobaczyć człowieka i obudzić ludzkie emocje. Hunter był jej za to wdzięczny. On był jej wdzieczny za emocje ona za obronę. Wzajemnie się uzupełniali i potrzebowali.
"Do mnie! Jesteś mi potrzebna!"

Zakończenie podobnie jak w pierwszym tomie szokuje, dla mnie było smutne (co później się na mnie odbiło).

Metro 2034 to druga część trylogii Metro 2033. Minął rok od uratowania stacji WOGN przez Artema i wydawałoby się, że wszystko już się uspokoiło - tak jednak nie jest. Na Tulskiej wybuchła epidemia wirusa, na którego nie ma lekarstwa.
Na pomoc stacji przybywa Hunter, żołnierz który po sytuacji z zeszłego roku został uznany za zmarłego. Do swojej podróży zabiera Homera -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zamknij oczy i wyobraź sobie, że na świat spadła bomba nuklearna i biologiczna. Wyobraziłeś sobie? Dobrze. A teraz wyobraź sobie, że przyszło Ci żyć w tunelach metra. Przerażające, nie? W takim świecie żyje 20letni Artem. Chłopak ze stacji WOGN, jednej z wielu stacji moskiewskiego metra, który nigdy nie widział zielonej trawy, nie poczuł zapachu powietrza, kwiatów. Jedyne co go otacza to marmurowe ściany, podkłady kolejowe i namioty. Pewnego dnia do jego ojczyma przychodzi Hunter, stary znajomy, wpadł z wizytą i tajną misją, którą podzielił się z Artemem.
Metro to książka postapokaliptyczna. Ukazuje, co w obliczu niebezpieczeństwa i chęci przeżycia jest w stanie zrobić człowiek. Jaka brutalna, egoistyczna, przebiegła i waleczna jest prawdziwa twarz człowieka. Pokazuje, że kulty religijne w takim świecie służą jedynie do manipulowania ludźmi, że w pewnym momencie człowiek zaczyna wierzyć w ciągle powtarzające się kłamstwo. Świat wykreowany przez Dmitry Glukhovsky jest przerażający, przesiąknięty strachem i obawą o jutro. Na wielkie brawa zasluguje tutaj klimat. Za każdym słowem kryje się wszechotaczający mrok. A poszczególne sytuacje w większym bądź w mniejszym stopniu mrożą krew w żyłach. Ciężko, na prawdę ciężko opisać uczucia, które towarzyszyły mi podczas jej słuchania. Zakończenie szokuje. I długo po skończeniu książki, po usłyszeniu słowa "koniec" nie wyjęłam słuchawek z uszu, leżałam i mrugałam starając się zrozumieć, starając się pozbierać myśli.
Myślę, że Metro może nam posłużyć w jakimś stopniu za ostrzeżenie. Ostrzeżenie, aby szanować to, co mamy wokół siebie, bo nie wiadomo, czy za parę lat nie przyjdzie nam żyć podobnie jak Artem (A do 2033 nie mamy już daleko).

Zamknij oczy i wyobraź sobie, że na świat spadła bomba nuklearna i biologiczna. Wyobraziłeś sobie? Dobrze. A teraz wyobraź sobie, że przyszło Ci żyć w tunelach metra. Przerażające, nie? W takim świecie żyje 20letni Artem. Chłopak ze stacji WOGN, jednej z wielu stacji moskiewskiego metra, który nigdy nie widział zielonej trawy, nie poczuł zapachu powietrza, kwiatów. Jedyne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Rok 1918. 28-letni weteran wojenny Tom Sherbourne, przybywa do Partageuse, by dopełnić formalności związanych z jego nowa praca - jako latarnik na wyspie Janus Rock. Podczas swojej wizyty spotyka młodą Isabel Graysmark. Zakochują się w sobie i jako małżeństwo wypływają na wyspę, by razem dzielić samotność. Pewnego razu do brzegu wyspy dopłynęła łódka z ciałem mężczyzny i dzieckiem. Sherbournowie postanawiają zatrzymać dziecko. Czy wybór jakiego dokonali był słuszny?

„Światło między oceanami” opowiada o losie dwojga ludzi, którzy są jedynymi osobami na wyspie. Opowiada o kochającym mężu, starannym, bardzo uczciwym latarniku, a także o żonie, która chciałaby mieć dziecko, jednak nie może go mieć. Opowiada o ludzkim losie, o jego decyzjach i konsekwencjach z nim związanych, o ciężkich losach macierzyństwa, a przede wszystkim opowiada o głębokim uczuciu Toma do Isabel.

Książka jest niesamowicie wypełniona emocjami. Głównym jej wątkiem jest miłość Isabeli i Toma, a pojawiające się wątki poboczne powodują, że książka wręcz uzależnia od siebie. Napisana jest w sposób lekki i bardzo starannie dopracowana. Janus Rock i Partageuse zostały bardzo dokładnie przedstawione w książce, dzięki czemu możemy wszystko bardzo dobrze wyobrazić sobie i poruszać się obok naszych bohaterów. Przebywać z nimi a sami bohaterowie zostali wykreowani na zwykłych ludzi, niemal takich samych jak my. Akcja rozkręca się od pierwszych stron. „Światło między oceanami” po prostu porusza do głębi. Pozostawia nas z pytaniem, czym należy kierować się w życiu? Sercem czy rozumem? W jakich sytuacjach powinniśmy kierować się jednym, a kiedy drugim.

„Światło między oceanami” wywołała u mnie szereg emocji od szczęścia, radości, ciekawości po smutek żal i wściekłość. Wstrząsnęła mną całkowicie. Czuję, że wszystkie uczucia, które towarzyszyły mi w trakcie poznawania historii Toma i Isabel wraz z jej zakończenie, z zakończeniem książki zostały w niej zamknięte a pozostała jedynie pustka. Książka uczy nas także tego, iż musimy zaakceptować naszą przeszłość, wybaczyć jej i zapomnieć o niej, by móc w pełni cieszyć się naszą przyszłością.

„Człowiek w swojej podróży przez życie jest niczym żelazo hartowane przez każdy kolejny dzień i każdą osobę, którą spotyka na swej drodze. Blizny są jak wspomnienia.”

Rok 1918. 28-letni weteran wojenny Tom Sherbourne, przybywa do Partageuse, by dopełnić formalności związanych z jego nowa praca - jako latarnik na wyspie Janus Rock. Podczas swojej wizyty spotyka młodą Isabel Graysmark. Zakochują się w sobie i jako małżeństwo wypływają na wyspę, by razem dzielić samotność. Pewnego razu do brzegu wyspy dopłynęła łódka z ciałem mężczyzny i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przeczytałam.
Czy coś ciekawego miało miejsce? Dowiadujemy się, że zbliża się zimowe przesilenie, coś ala Boże Narodzenie. I co zwiazku z tym?
Nic.
Freya robi zakupy, Kasjan ma problemy z Ilyrami, Luciena nikt nie lubi, Tamlin ma depresję a Nesta jak zwykle obrażona na wszystkich.
Jednak na końcu książki mamy małą niespodziankę ;) zapowiedź kolejnej części.
Zobaczymy co przyniosą nowe części 🤗

Przeczytałam.
Czy coś ciekawego miało miejsce? Dowiadujemy się, że zbliża się zimowe przesilenie, coś ala Boże Narodzenie. I co zwiazku z tym?
Nic.
Freya robi zakupy, Kasjan ma problemy z Ilyrami, Luciena nikt nie lubi, Tamlin ma depresję a Nesta jak zwykle obrażona na wszystkich.
Jednak na końcu książki mamy małą niespodziankę ;) zapowiedź kolejnej części.
Zobaczymy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Za gwiazdy, które słuchają i marzenia, które się spełniają!"

Po wydarzeniach w Hybernii, Feyra powraca do Dworu Wiosny, zdeterminowana by zdobyć informacje o działaniach Tamlina oraz potężnego, złowrogiego króla. Postanowiła rozegrać przewrotną grę, podczas której zniszczy od środka cały dwór Tamlina. Nie wiedziała jednak, że jej pieczołowicie obmyślony plan rozpęta piekło...

W tej części "Dworów" dochodzimy do sytuacji, która w poprzednim tomie zbliżała się ogromnymi krokami: wojna z Hybernią i obrona ziem śmiertelników. Trzeci tom o przygodach Feyry w krainie fae, postaci przypominających elfy, posiadające jednak dodatkowe umiejętności, jest pełen wojennych taktyk, zdrad, tajemnic i krwi. Bohaterowie zostają przyciśnięci do muru, zmuszeni do tego, aby zawrzeć sojusz ze swoimi wrogami. Muszą stawić czoła swoim najwiekszym słabościom.

W porównaniu do "Dworu mgieł i furii" w tej części akcja rozgrywała się stosunkowo szybko. Przeskakujemy z jednej intrygi do drugiej, ciężko odgadnąć, co jeszcze może się wydarzyć. Sarah J. Maas pokazała, że świetnie radzi sobie z opisywaniem starć bitewnych. Wojna z Hybernią i każdy szyk, zostały bardzo dokładnie opisane przez co, możemy sobie wszystko bardzo dobrze wyobrazić i uczestniczyć w bitwach. Historie bohaterów poprzednich części zostały tym razem rozszerzone, a one same zagościły w książce na dłużej.

"Dwór skrzydeł i zguby" został napisany tak, aby napięcie było wyczuwalne niemal na każdej stronie aż po samo zakończenie. Mam cichą nadzieję, że cała seria pozostanie trylogią, ponieważ zakończenie książki nie wymaga kontynuacji.
Jedynie czego mi żal po przeczytaniu książki to... Tamlina. Moim zdaniem to jest jedyna postać w książce, która została obrzucana brudami przez czytelników, ponieważ autorka nagle zrobiła z niego najgorszego drania, a przecież to co uczynił, uczynił z miłości do Feyry i chęci jej odzyskania. Zakończenie historii było dobre, lecz... nie dla niego. Tak, jakby autorka go całkowicie pominęła. Mogła dla niego wymyślić weselsze zakończenie.

"Bądź szczęśliwa, Feyro."

"Za gwiazdy, które słuchają i marzenia, które się spełniają!"

Po wydarzeniach w Hybernii, Feyra powraca do Dworu Wiosny, zdeterminowana by zdobyć informacje o działaniach Tamlina oraz potężnego, złowrogiego króla. Postanowiła rozegrać przewrotną grę, podczas której zniszczy od środka cały dwór Tamlina. Nie wiedziała jednak, że jej pieczołowicie obmyślony plan rozpęta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Dwór mgieł i furii" to druga książka Sarah J. Mass, która przeczytałam. O ile pierwszy tom cyklu "Dworu cierni i róż" przeczytałam z zapartym tchem, tak drugi tom był odrobinę nudniejszy. Dlaczego? Spoglądając na półkę mojego chłopaka, który posiada książki z cyklu "Szklany tron" tej samej autorki, jestem w stanie stwierdzić, że Pani Mass lubi się rozpisywać. Być może stara się w ten sposób zbudować odpowiednie napięcie... niestety, 760stron to zdecydowanie za dużo na ten tom, na akcję, która została w nim przedstawiona. Można by było odjąć około 300 stron i byłaby ona ciekawsza, a akcja rozgrywała się o wiele szybciej. Moim zdaniem, w książce były rozdziały, które nic nowego nie wnosiły, a jedynie osłabiały to, co faktycznie miało miejsce. Drugi tom spodobał mi się tak na prawdę dopiero pod koniec (700strona) kiedy zaczęło coś się dziać. Pomimo tego, nie skreślam cyklu, bo zakończenie bardzo mnie zaintrygowało i cieszę się, że dostałam trzeci tom, który (mam nadzieję) będzie równie ciekawy co pierwszy, a może nawet bardziej!

"Dwór mgieł i furii" to druga książka Sarah J. Mass, która przeczytałam. O ile pierwszy tom cyklu "Dworu cierni i róż" przeczytałam z zapartym tchem, tak drugi tom był odrobinę nudniejszy. Dlaczego? Spoglądając na półkę mojego chłopaka, który posiada książki z cyklu "Szklany tron" tej samej autorki, jestem w stanie stwierdzić, że Pani Mass lubi się rozpisywać. Być może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Jelita wiedzą lepiej" to książka, która od momentu wydania bardzo mnie zainteresowała. Autor książki w ciekawy sposób, za pomocą połkniętej kamerki, przedstawia nam układ pokarmowy. Możemy sobie wyobrazić jak wyściełany i jak wygląda on od środka, a wszystko napisane jest językiem zrozumiałym dla każdego! Oprócz wycieczki po układzie znajdziemy również bardzo dużo informacji na temat jelit i ich mikrobiomu bakteryjnego. W książce można znaleźć rozdziały na temat dobrych i złych bakterii zasiedlających nasze jelita, w jaki sposób możemy wspomóc dobre bakterie: za pomocą pokarmu, snu czy ćwiczeń, a także znajdziemy parę informacji na temat wpływu antybiotyków na nasz mikrobiom. Oprócz informacji jak wspierać nasze jelita i jak ważne są one dla naszego organizmu, samopoczucia czy wyglądu, z tyłu książki możemy znaleźć około 80 stron przepisów, wspierających mieszkańców naszych jelit. Książkę bardzo polecam, ponieważ temat jelit oraz mikrobiomu bakterii, które zasiedlają właśnie jelita, to temat bardzo ciekawy i zwykle niedoceniany. Od pewnego czasu właśnie ten temat bardzo mnie interesuje. Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tą książkę i dowiedzieć sie czegoś nowego na temat naszych przyjaciół. Polecam ją wszystkim, którzy również interesują sie tym tematem, ale również całej reszcie, bo warto wspomóc nasz organizm.

"Jelita wiedzą lepiej" to książka, która od momentu wydania bardzo mnie zainteresowała. Autor książki w ciekawy sposób, za pomocą połkniętej kamerki, przedstawia nam układ pokarmowy. Możemy sobie wyobrazić jak wyściełany i jak wygląda on od środka, a wszystko napisane jest językiem zrozumiałym dla każdego! Oprócz wycieczki po układzie znajdziemy również bardzo dużo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Czuję pustkę w sobie na myśl, że to koniec mojej przygody z Ashem, Meghan, Puckiem i Grimmem... Czytając serie "Żelazny Dwór" miałam okazję przenieść się do krainy magii, pobyć chwile elfem nacieszyć się tym. Ale nadszedł czas, aby wrócić do świata śmiertelnych. Bohaterowie zawładneli moim sercem i w nim pozostaną.
Książka jest niesamowita, pełna miłości i przygody. Zakończenie było takie jakie chciałam, aby było. Jestem strasznie szczęśliwa z tego powodu, choć potrzebuję parę dni na ochłonięcię po lekturze...
GORĄCO WSZYSTKIM POLECAM CAŁĄ SERIĘ "ŻELAZNY DWÓR"!!!! na pewno jeszcze nie jeden raz wrócę, aby na nowo przeżyć przygodę z elfami! :)

Czuję pustkę w sobie na myśl, że to koniec mojej przygody z Ashem, Meghan, Puckiem i Grimmem... Czytając serie "Żelazny Dwór" miałam okazję przenieść się do krainy magii, pobyć chwile elfem nacieszyć się tym. Ale nadszedł czas, aby wrócić do świata śmiertelnych. Bohaterowie zawładneli moim sercem i w nim pozostaną.
Książka jest niesamowita, pełna miłości i przygody....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Do teraz trzęsą mi się ręce po przeczytaniu książki. "Żelazna Królowa" wywołała u mnie szereg niemożliwych emocji: od radości, motylków w brzuchu po złość na Meghan, rozpacz... Książką póki co najlepsza z całej serii, niesamowicie przepełniona miłością, zazdrością i przygodą!

Do teraz trzęsą mi się ręce po przeczytaniu książki. "Żelazna Królowa" wywołała u mnie szereg niemożliwych emocji: od radości, motylków w brzuchu po złość na Meghan, rozpacz... Książką póki co najlepsza z całej serii, niesamowicie przepełniona miłością, zazdrością i przygodą!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

TAK! TAK! TAK!
"(...) jeszcze trochę kręci mi się w głowie i strasznie mi smutno, że muszę zamknąć ten rozdział mojego życia"
Karou i Akiva. Dziękuję!

TAK! TAK! TAK!
"(...) jeszcze trochę kręci mi się w głowie i strasznie mi smutno, że muszę zamknąć ten rozdział mojego życia"
Karou i Akiva. Dziękuję!

Pokaż mimo to