Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Brak tej książce duszy, którą ujrzałam w filmie.

Brak tej książce duszy, którą ujrzałam w filmie.

Łzy. Dużo łez. Oto, co przynosi ta książka każdemu wrażliwemu sercu, które związało się z jej bohaterami. Pełne bólu i rozpaczy zwieńczenie trylogii o Diabelskich Maszynach nie pozwala czytelnikowi odetchnąć spokojnie, pochłaniając go, rzucając w wir akcji oraz emocji. Książka zaskakująca i trzymająca w napięciu do ostatnich stronic. Niczego innego nie spodziewałam się po pani Clare. Już za pierwszym razem, gdy sięgnęłam po jej książki, urzekła mnie i oczarowała stworzonym przez siebie światem. Nocni Łowcy, których losy poznałam od tamtego czasu, stali się dla mnie wyimaginowanymi przyjaciółmi, z którymi przeżyłam niejedno, u których zawsze mogę szukać wsparcia, wystarczy tylko otworzyć książkę. Tak samo było z Jacem, Clary, Simonem, i tak samo jest z Willem, Tessą i Jemem. Oprócz smutku, w "Mechanicznej Księżniczce" znalazłam również lekcję odwagi i poświęcenia dla ukochanych ludzi. I ta lekcja z pewnością zostanie przeze mnie zapamiętana.

Polecam.

Łzy. Dużo łez. Oto, co przynosi ta książka każdemu wrażliwemu sercu, które związało się z jej bohaterami. Pełne bólu i rozpaczy zwieńczenie trylogii o Diabelskich Maszynach nie pozwala czytelnikowi odetchnąć spokojnie, pochłaniając go, rzucając w wir akcji oraz emocji. Książka zaskakująca i trzymająca w napięciu do ostatnich stronic. Niczego innego nie spodziewałam się po...

Dzisiaj skończyłam czytać.
Znacie ten stan, kiedy nie możecie oderwać się od książki, więc czytacie ją wszędzie: w domu, w szkole, w autobusie, na ulicy. Tak właśnie mam z książkami Cassie.
Świetna część, cały ten pomysł z Jace'em i Sebastianem - genialny. Clary pokazała w tej części, jak w żadnej innej, na co ją stać i jak wiele jest w stanie poświęcić dla Jace'a. A Jace...cóż, choć nie był Jace'em to wciąż ciężko mu się było oprzeć Wide grin No i jeszcze Sebastian...przez całą niemal książkę sprawiał wrażenie odmienionego tak, że nawet zaczynałam się zastanawiać, czy faktycznie nie jest odrobinę samotny (wiem, naiwna jestem). Wcale się jednak nie zdziwiłam, że tylko udawał...w końcu to Sebastian. Podobał mi się wątek Isabelle z Simonem, Mai z Jordanem, no i cóż...
CO SIĘ STAŁO Z MAGNUSEM I ALECIEM? Przecież oni są dla siebie stworzeni, jakim prawem zerwali? :C Załamało mnie to...chociaż w sumie, chyba postąpiłabym podobnie na miejscu Magnusa. Ale to nie zmienia faktu, że liczę na powrót Maleca w następnej części!

Co mi się nie podobało? Za dużo tego całego obściskiwania się, całowania, zdzierania z siebie ubrań..jak nie Jace i Clary, to Jordan i Maia, albo z kolei Simon i Isabelle...to było dla mnie odrobinę...nudne -_-

Dzisiaj skończyłam czytać.
Znacie ten stan, kiedy nie możecie oderwać się od książki, więc czytacie ją wszędzie: w domu, w szkole, w autobusie, na ulicy. Tak właśnie mam z książkami Cassie.
Świetna część, cały ten pomysł z Jace'em i Sebastianem - genialny. Clary pokazała w tej części, jak w żadnej innej, na co ją stać i jak wiele jest w stanie poświęcić dla Jace'a. A...