rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Któż z nas nie słuchał baśni jak był dzieckiem? Księżniczki, rycerze oraz czarne charaktery zna chyba każdy. Ale gdzie się szkolą?

W PRASTAREJ PUSZCZY TRWA
AKADEMIA DOBRA I ZŁA.
BLIŹNIACZE WIEŻE JAK DWIE GŁOWY,
JEDNA DLA SZLACHETNYCH,
DRUGA DLA PODŁYCH.
UCIECZKA Z NIEJ NIEMOŻLIWA.
JEDYNA DROGA WYJŚCIA
W BAŚNI SIĘ UKRYWA.

Głównymi bohaterkami powieści są Sofia i Agata. Mieszkają w Gawalonie i są przyjaciółkami. Obie bohaterki poznajemy przed dniem porwania. Mieszkańcy nazywają tak dzień, w którym dyrektor akademii porywa 2 dzieci – najgorszego łotra do akademii zła i najbardziej miłą osobę do akademii dobra. Większość dzieci nie chce opuścić domu i rodziny, ale Sofia chce. Starała się przez cały rok być dobra, grzeczna i uprzejma, ubiera się na rózowo, aby dostać się do akademii dobra – miejsca jej marzeń. Agata natomiast ubiera się na czarno, mieszka na odludziu, więc wszyscy sądzą, że powinna dostać się do akademii zła.

1. Zło atakuje. Dobro się broni
2. Zło karze. Dobro wybacza.
3. Zło rani. Dobro pomaga.
4. Zło bierze. Dobro daje.
5. Zło nienawidzi. Dobro kocha.

Kiedy jednak dziewczynki zostają porwane Agata trafia do akademii dobra, a Sofia do akademii zła. Obie są przerażone i próbują udowodnić, że to pomyłka. Przecież Sofia w ogóle nie pasuje do szkaradnych typów uczących się rzucać uroki i złowrogie zaklęcia. To samo jest z Agatą. Sukienki i uroda to zupełnie nie w jej stylu.

„Tylko jeśli zniszczymy to, kim się nam wydaje, że jesteśmy, będziemy mogli docenić to, kim jesteśmy naprawdę.”

W książce bardzo podobał mi się motyw jakim została napisana. Choć jest to fantastyka, to ma w sobie wiele z baśni. Podobają mi się też ilustracje – są bardzo ładnie wykonane. Po za tym książka niesie ze sobą wiele wartości, co nie zdarza się często. Ja osobiście ją polecam.

I jeszcze jedno: Do zobaczenia na Cyrku Talentów!

Któż z nas nie słuchał baśni jak był dzieckiem? Księżniczki, rycerze oraz czarne charaktery zna chyba każdy. Ale gdzie się szkolą?

W PRASTAREJ PUSZCZY TRWA
AKADEMIA DOBRA I ZŁA.
BLIŹNIACZE WIEŻE JAK DWIE GŁOWY,
JEDNA DLA SZLACHETNYCH,
DRUGA DLA PODŁYCH.
UCIECZKA Z NIEJ NIEMOŻLIWA.
JEDYNA DROGA WYJŚCIA
W BAŚNI SIĘ UKRYWA.

Głównymi bohaterkami powieści są Sofia i Agata....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Opowieści o Pilocie Pirxie to moja druga przeczytana książka Lema. Przeczytałem ja ponieważ była lekturą.

Stanisław Lem jest najczęściej tłumaczonym polskim pisarzem, a w pewnym okresie był najbardziej poczytnym nieanglojęzycznym pisarzem SF. Jego książki zostały przetłumaczone na 41 języków i osiągnęły łączny nakład ponad 30 mln egzemplarzy.

Opowiada ona o kadecie Pirxie, który uczęszcza do szkoły pilotów rakietowych. Jest inny, niż jego rówieśnicy, ponieważ zawsze próbuje znaleźć inne wyjaśnienie, jest marzycielem i uwielbia wszystko sam odkrywać. Z każdym rozdziałem nasz bohater dojrzewa, a na koniec książki jest już Komandorem.

Uważam, że książka jest to, że dobra. Dobra – nic więcej. Nie podobało mi się w niej była napisana naukowym językiem. Te wszystkie frachtowce, reaktory itp. utrudniały odbiór u czytelnika. Tym bardziej, że jest to lektura dla klasy 6, co uważam za kompletne nieporozumienie.

Ze swojej strony polecam, ale tylko dla osób, które czytają s-f, ponieważ inne osoby ta książka mogłaby zniechęcić do tego gatunku.

Czytek

Opowieści o Pilocie Pirxie to moja druga przeczytana książka Lema. Przeczytałem ja ponieważ była lekturą.

Stanisław Lem jest najczęściej tłumaczonym polskim pisarzem, a w pewnym okresie był najbardziej poczytnym nieanglojęzycznym pisarzem SF. Jego książki zostały przetłumaczone na 41 języków i osiągnęły łączny nakład ponad 30 mln egzemplarzy.

Opowiada ona o kadecie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Hmmm… Sam nie wiem co myśleć o tej książce. Na pewno pytania w niej są bardzo ciekawe, ale odpowiedzi na nie są tragiczne. Nie chodzi oto, że są bezsensu, tylko po prostu nie da się ich zrozumieć. Są napisane bardzo trudnym, naukowym językiem. Ja prawie nic nie zrozumiałem. Może to kwestia, że jestem za młody, ale nie wiem. Moje ulubione pytanie z tej książki to: „Ile czasu zajęłoby przeciętnej krowie wypełnienie Wielkiego Kanionu mlekiem?” ;D Ja niestety do końca książki nie wytrwałem. Polecam tylko najwytrwalszym.

Ocena: 4,5/10

Hmmm… Sam nie wiem co myśleć o tej książce. Na pewno pytania w niej są bardzo ciekawe, ale odpowiedzi na nie są tragiczne. Nie chodzi oto, że są bezsensu, tylko po prostu nie da się ich zrozumieć. Są napisane bardzo trudnym, naukowym językiem. Ja prawie nic nie zrozumiałem. Może to kwestia, że jestem za młody, ale nie wiem. Moje ulubione pytanie z tej książki to: „Ile czasu...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Na szczęście mleko… Neil Gaiman, Chris Riddell
Ocena 7,3
Na szczęście m... Neil Gaiman, Chris ...

Na półkach: , , , ,

Wiecie, że kiedy wyjeżdża mama wszystko w domu sypię się na głowę, prawda? W tej powieści jest bardzo podobnie. Mama wyjeżdża i zostawia pełną listę obowiązków i rzeczy, które trzeba zrobić. Tata zostaje z dziećmi sam. Dzieci uwielbiają najbardziej jeść płatki śniadaniowe z mlekiem. No właśnie mleko… pewnego dnia mleka zabrakło i tata musi iść na zakupy. Nie ma go bardzo, bardzo, ale to bardzo długo, ale w końcu wraca do domu. Opowiada on dzieciom niewiarygodną historię w której pojawią się:

- Pokryci zielonym śluzem obcy,
- Międzygalaktyczna policja,
- Piraci,
- Wumpiry (czyli wampiry ;D),
- Kucyki z gwiazdami na boku,
- Balon, którego kapitanem jest profesor Steg (czyli dinozaur- wynalazca),
- Prymitywni bogowie wulkany, którzy chcą ludzkiej ofiary,
- Wiele podróży w czasie i przestrzeni,
- Oraz wiele, wiele więcej!

Książka bardzo mi się podobała. Może jest trochę szalona i niecodzienna, ale to bardzo fajna powieść. Nie zawiodłem się na niej. Co więcej muszę przyznać, że ilustracje przypadły mi do gustu (a mi bardzo mało ilustracji się podoba ;D).

„… jeśli ten sam obiekt z dwóch różnych czasów zetknie się ze sobą, zdarzy się jedna z dwóch rzeczy. Albo wszechświat przestanie istnieć, albo trzy niezwykłe krasnoludy zatańczą na ulicach z doniczkami na głowach.” ;)

Polecam głównie dzieciom tak od 9 lat!

Wiecie, że kiedy wyjeżdża mama wszystko w domu sypię się na głowę, prawda? W tej powieści jest bardzo podobnie. Mama wyjeżdża i zostawia pełną listę obowiązków i rzeczy, które trzeba zrobić. Tata zostaje z dziećmi sam. Dzieci uwielbiają najbardziej jeść płatki śniadaniowe z mlekiem. No właśnie mleko… pewnego dnia mleka zabrakło i tata musi iść na zakupy. Nie ma go bardzo,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Historia… tak, historia to koszmar większości uczniów. To wieczne wkuwanie dat i inne nudy… - tak mawiają uczniowie. Ale czy historyczny diabeł jest taki straszny jak go malują? Odpowiedź da wam cała ta seria prześmiesznych książek. Nie przedstawia ona wkuwania na pamięć, ale pełno w niej można znaleźć ciekawostek i rzeczy, których w szkole nie poznacie. Pełno w niej humoru (czarnego również). Przez tą serię łatwiej się wchłania wiedzę i historia nie jest już taka okropnie nudna! W tej książce poznacie prawdę o Aztekach. O ludziach, którzy byli tak naprawdę okropni i czynili makabryczne rzeczy. Co takiego? Niestety tego nie chce wam zdradzić, aby nie psuć wam przyjemności z czytania.

Polecam serię „Strrraszna Historia” tym, którzy lubią historię (a jeszcze bardziej tym, którzy jej nie lubią ;D )

Czytek

Historia… tak, historia to koszmar większości uczniów. To wieczne wkuwanie dat i inne nudy… - tak mawiają uczniowie. Ale czy historyczny diabeł jest taki straszny jak go malują? Odpowiedź da wam cała ta seria prześmiesznych książek. Nie przedstawia ona wkuwania na pamięć, ale pełno w niej można znaleźć ciekawostek i rzeczy, których w szkole nie poznacie. Pełno w niej humoru...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kiedy brałem tę książkę do ręki wiedziałem, że jest ona przeznaczona dla dzieci i młodzieży. Sięgnąłem po nią dlatego, że zaintrygował mnie tytułowy „Nawiedzony dom”. Jako, że czytałem wydanie bez opisu z tyłu okładki zastanawiałem się: Co to za dom? Dlaczego jest nawiedzony? Kto go zamieszkuje? Czy to powieść fantasy opowiadająca o duchach czy powieść kryminalna?

Główni bohaterowie to rodzeństwo – Pawełek i Janeczka Chabrowiczowie, którzy wprowadzają się do nowego domu. W jego pobliżu dzieci znajdują bardzo mądrego psa, którego przygarniają do siebie na stałe i nazywają go Chaber (od nazwy ich rodziny). W nowym budynku mieszka bardzo dziwna rodzina, która podejrzanie się zachowuje. W tej rodzinie mieszka niemiła i tajemnicza staruszka, którą mali Chabrowicze nazywają Zmorą… Głównym elementem fabuły jest strych starego domu, który od 40 lat nie został ani razu otwarty i ma wielkie metalowe wrota do których nie pasuje żaden klucz…

Książka, choć już nie najmłodsza jest napisana lekkim piórem, prostym językiem i specyficznym poczuciem humoru. Nie straszy też dłużyznami. Ja osobiście nie zawiodłem się na niej i uważam, że idealnie spełnia rolę pierwszego kryminału dla dziecka. Ale! Jest jedno ale! Okładka tej książki jest okropnie brzydka, wręcz szkaradna. To samo można powiedzieć o ilustracjach! To jakaś masakra! Wiem, że czytałem drugie wydanie z 1987 roku, ale przecież grafika mogła być o niebo ładniejsza! Oprawa tego wydania zdecydowanie nie zachęca do czytania tej powieści. Najbardziej mi się podobało jak dzieciaki straszyły Zmorę maską upiora, ale żeby dowiedzieć się więcej po prostu przeczytaj tę książkę ;)
Podsumowując, książka podobała mi się, ale jakość grafiki jest okropna.

Myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Polecam ją wszystkim dzieciom tym małym i tym „dużym” w wieku od 9-99 lat! ;)

Pozdrawia czytek

PS: Już zabieram się za czytanie kolejnej części zatytułowanej „Skarby”!

Kiedy brałem tę książkę do ręki wiedziałem, że jest ona przeznaczona dla dzieci i młodzieży. Sięgnąłem po nią dlatego, że zaintrygował mnie tytułowy „Nawiedzony dom”. Jako, że czytałem wydanie bez opisu z tyłu okładki zastanawiałem się: Co to za dom? Dlaczego jest nawiedzony? Kto go zamieszkuje? Czy to powieść fantasy opowiadająca o duchach czy powieść kryminalna?

Główni...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Główny bohater Ebenezer Scrooge nie jest dobrym człowiekiem. Jego serce można porównać z kawałkiem lodu. Jest nie miły, skąpy, niedobry. Myśli tylko wyłącznie o sobie i o swoich interesach, nic poza tym go nie obchodzi. Nie dziwne, że jest nie lubiany i omijany szerokim łukiem. Jest tak okrutny, że gdy na początku książki dowiadujemy się, iż jego wspólnik umarł, on wcale się tym nie przejmuje (cytuję) : „-właśnie podczas pogrzebu obmyślił plan doskonałego interesu, który przyniósł mu piękny dochód”. Wydaje się, iż jest człowiekiem bez serca, i że już nic nie wzruszy jego bezdusznego serca, ale czy na pewno?

Autor powieści nie miał łatwego dzieciństwa. Jego ojciec został w 1824 roku uwięziony za długi, przez co rodzina popadła w nędzę. Mały Dickens musiał wówczas zacząć pracować. Początkowo pracował w fabryce pasty do butów, a później jako urzędnik sądowy. Po sukcesie Klubu Pickwicka zajął się przede wszystkim twórczością literacką. Sławę przyniósł mu: „Oliver Twist”, „Opowieść wigilijna” i „Opowieść o dwóch miastach”. Został uznawany za najwybitniejszego przedstawiciela powieści społeczno-obyczajowej w drugiej połowie XIX w. w Anglii.

Kiedy Ebenezer wraca z kantoru do domu na drzwiach wejściowych zamiast klamki widnieje… głowa jego wspólnika Marleya, który zmarł siedem lat temu! Scrooge usprawiedliwia te zwidy zmęczeniem i postanawia się wyspać. Kiedy jednak wchodzi do salonu spotyka tam… Marleya, który nie wiadomo czemu jest cały skuty łańcuchami, które okropnie dzwonią. Główny bohater na początku nie wierzy, że duch jest jego wspólnikiem Marleyem, ale później nie jest tego taki pewien… Marley wyjaśnia Ebenezerowi, że skuty łańcuchami jest dla tego, ponieważ popełniał wiele grzechów w tym głównie tylko pomnażał majątek. Mówi też, że Scrooge również tak skończy jeśli się nie zmieni. I, aby go nawrócić przyjdą jeszcze 3 duchy, które mają zmienić życie Ebenezera…

„- Jak ty masz powód, żeby być wesołym? Ty, biedaku? [...] - A jaki ty masz powód, żeby być ponurym? Ty, bogacz?”

Książka jest bardzo fajna, mnie się podobała. Lubię ją głównie za przemianę Scrooge’a, piękną ponadczasową fabułę, trzy duchy, które uświadomiły Ebenezerowi, że robi źle. Najbardziej podobały mi się jednak wartości jakie przekazuje ta książka: miłość, dobroć do bliźniego, pomoc, radość, dzielenie się z innymi i to, że każdy człowiek może się zmienić.

„Podobno zaraźliwe są choroby i smutki, zapewniam was jednakże, iż wesołość i dobry humor udzielają się jeszcze łatwiej.”

Jest to jedna z moich ulubionych lektur i polecam ją wszystkim! Uważam, że w święta Bożego Narodzenia każdy powinien ją przeczytać!

Polecam i pozdrawiam
Czytek

Główny bohater Ebenezer Scrooge nie jest dobrym człowiekiem. Jego serce można porównać z kawałkiem lodu. Jest nie miły, skąpy, niedobry. Myśli tylko wyłącznie o sobie i o swoich interesach, nic poza tym go nie obchodzi. Nie dziwne, że jest nie lubiany i omijany szerokim łukiem. Jest tak okrutny, że gdy na początku książki dowiadujemy się, iż jego wspólnik umarł, on wcale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Książę i żebrak” to powszechnie znana powieść. Wiele osób zna historię o chłopcach: księciu i żebraku, którzy zamieniają się ubraniami. Niestety chłopcy nie zdają sobie konsekwencji popełnionego czynu, który może narobić prawdziwe zamieszanie…

Prawdziwe nazwisko amerykańskiego pisarza Marka Twaina brzmi Samuel Langhorne Clemens. Urodził się w 1835 r. w miasteczku Floryda. Pracował w drukarni, a później jako pilot parowca rzecznego. Twain był poszukiwaczem złota, podróżnikiem - zwiedził niemal cały świat. Pracował jako dziennikarz, najbardziej znany jest jako autor powieści, np.: Książę i żebrak, Przygody Tomka Sawyera, Przygody Hucka. Pisarz zmarł w 1910 r.

Kiedy brałem tą książkę do ręki nie wiedziałem czy będzie mi się podobać, bo nie ukrywam faktu, że „Przygody Tomka Sawyera” nie za bardzo przypadły mi do gustu. Przeżyłem miłe zaskoczenie czytając tą książkę, ponieważ uważam, że jest o niebo lepsza od wspomnianych przygód Tomka. W książce głównymi bohaterami są Tomek Canty i Książę Edward. Obaj chłopcy, choć są podobni wyglądem, dzielą klasy społeczne, bo pierwszy jest biedakiem i żebrakiem, a drugi synem królewskim! Pewnego dnia dochodzi do spotkania tych chłopców, którzy się aż tak różnią charakterem…

Mimo, iż jest to klasyka książka mi się podobała ;D co nie zdarza się za często. Uważam, że trzeba ją znać. Kiedy wspominałem o klasyce przypomniał mi się cytat autora, który mi się spodobał: „Klasyka, to to, co wszyscy chcieliby przeczytać i czego nikt nie czyta”

Książka jest skierowana dla wszystkich: dzieci, młodzieży i dorosłych. Lektura zawiera kilkanaście czarno-białych obrazków. Mimo tego, że książka jest już stara, napisana została raczej prostym, zrozumiałym językiem. Przygody „Księcia i żebraka” podobały mi się, ale nie dodam ich do listy ulubionych książek.

Polecam!

„Książę i żebrak” to powszechnie znana powieść. Wiele osób zna historię o chłopcach: księciu i żebraku, którzy zamieniają się ubraniami. Niestety chłopcy nie zdają sobie konsekwencji popełnionego czynu, który może narobić prawdziwe zamieszanie…

Prawdziwe nazwisko amerykańskiego pisarza Marka Twaina brzmi Samuel Langhorne Clemens. Urodził się w 1835 r. w miasteczku Floryda....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

O „Moście do Terabithii” słyszeliśmy ostatnio dużo, głównie dzięki ekranizacji. Film twórców „Opowieści z Narnii”! Świat ożywiony dzięki montażystom „Władcy Pierścieni! Lecz ja sam kiedy zobaczyłem tą książkę na bibliotecznym regale wiedziałem, że muszę ją wypożyczyć. Ta przepiękna filmowa okładka, taka tajemnicza, przyciągająca wzrok…

„Lepiej urodzić się bez ręki niż iść przez życie, nie będąc odważnym.”

Jess jest zwyczajnym 10-latkiem, lecz nie ma łatwego życia. Mieszka na wsi, ma 4 siostry, chodzi do znienawidzonej szkoły, a jego rodzina jest biedna. Życie chłopca zmienia się diametralnie, gdy do jego sąsiedztwa wprowadza się Leslie - dziewczyna, która zmieni światopogląd Jessa na zawsze.

Katherine Paterson, współczesna pisarka amerykańska, urodziła się 31 października 1932 roku. Jest laureatką licznych nagród: National Book Award (1977, 1979), Newbery Medal (1978 - za Most do Terabithii, 1981), Scott O'Dell Award for Historical Fiction, Hans Christian Andersen Medal (1998) oraz Astrid Lindgren Memorial Award (2006). Autorka pisząc powieść psychologiczno-obyczajową dla młodzieży ,,Most do Terabithii'', wzorowała się na przeżyciach własnego syna, który też stracił bliskiego przyjaciela.

Jess uwielbia biegać i rysować. Codziennie trenuje do szkolnych zawodów biegowych, które odbywają się co rok. W zeszłym roku chłopiec raz wygrał zawody i zasmakował bycia zwycięzcą. Jego marzeniem jest wygrać także i w tym roku, więc bardzo przykłada się do treningów. Kiedy mijają wakacje i przychodzi rok szkolny Jess znów startuje w zawodach, ale spotyka go duże rozczarowanie, bo jego nowa sąsiadka Leslie również w nich startuje. Wyprzedza go, a nawet wszystkich chłopaków (!), którzy startowali w zawodach i wygrywa. Chłopiec jest załamany dlatego, że nowa sąsiadka zrujnowała jego marzenie! Jednak po krótkim czasie daje szansę Leslie, która szybko się z nim zaprzyjaźnia. Wkrótce obaj przyjaciele wymyślają wspaniała krainę zwaną Terabithią, którą zamieszkują niespotykane stworzenia. Do tej niesamowitej krainy, która mieści się w lesie można dostać się tylko za pomocą liny zawieszonej dawno temu na drzewie rosnącym na brzegu rzeki…

„Czasem trzeba dać komuś coś, co jest specjalnie dla niego, a nie dlatego, że sprawia to przyjemność ofiarodawcy.”

W książce podobało mi się, że autorka wplotła w tekst trudne, ale ważne dla młodych odbiorców tematy i wartości takie jak: przyjaźń, odwaga, miłość i bycie sobą. Za to wielki plus. Jedyne co mogę zarzucić jest to, że czasami sposób wyrażania się Jessa i Leslie był aż za bardzo prosty. Denerwowało mnie też to, że literki w tej książce były bardzo duże i były między zdaniami odstępy jedno-wersowe (przez to objętość książki jest o wiele mniejsza niż się wydaje)

A zakończenie… Dlaczego to tak się skończyło? ;’( Przecież tak nie można! JAK AUTORKA MOGŁA TO ZROBIĆ!? Choć niby zakończenie jest radosne dla mnie było smutno…

Książkę polecam głównie młodzieży w wieku 10-14 lat, choć starsi z całą pewnością znajdą w niej coś dla siebie ;)

PS: Nie zrażajcie się do filmu, jest naprawdę cudowny! Jest jednym z niewielu filmów, które oglądałem po przeczytaniu książki i ma wiele wspólnego z książką!

Polecam książkę… i film! Pozdrawiam i życzę miłego wakacyjnego wieczoru

O „Moście do Terabithii” słyszeliśmy ostatnio dużo, głównie dzięki ekranizacji. Film twórców „Opowieści z Narnii”! Świat ożywiony dzięki montażystom „Władcy Pierścieni! Lecz ja sam kiedy zobaczyłem tą książkę na bibliotecznym regale wiedziałem, że muszę ją wypożyczyć. Ta przepiękna filmowa okładka, taka tajemnicza, przyciągająca wzrok…

„Lepiej urodzić się bez ręki niż iść...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ach, podróże… Ile się to teraz o nich mówi. Egzotyczne kraje i zwierzęta, lasy równikowe, piękne jeziora, ogromne pustynie. Podróże, tak podróże to główny temat tej książki. Jednak ta książka ma w sobie coś wyjątkowego, a mianowicie to, że jest napisana z perspektywy dziecka i napisana przez… dziecko!

Nela Mała Reporterka - podróżniczka, reporterka, a przede wszystkim dziecko ciekawe świata. W swoją pierwszą podróż z plecakiem wyruszyła, gdy miała 5 lat. W ciągu 3 lat zwiedziła Boliwię, Chile, Peru, Tajlandię, Kambodżę, Filipiny, Malezję, Etiopię, Zanzibar, Tanzanię i Kenię. Pomysł nagrywania reportaży powstał w trakcie podróży, w ten sposób stała się najmłodszą reporterką na świecie. Zadebiutowała na antenie TVP 1 w 2014 roku serią reportaży dla dzieci pt. „Nela Mała Reporterka”.

Wiele osób pewnie szokuje fakt, że 9-latka napisała już 2 książki i zwiedziła tyle krajów. Sam czułem się zszokowany tym faktem i może właśnie między innymi postanowiłem wypożyczyć tą książkę (tym bardziej, że ja sam jestem tylko kilka lat starszy od Neli, bo mam 11, to znaczy prawie 12 lat :D) Po treści książki widać, że napisała ją młoda osoba, ale mnie to wcale nie przeszkadzało. Narracja książki jest 1-osobowa, co bardzo lubię, gdyż można się wtedy więcej dowiedzieć co myśli i czuje dana osoba. Książka składa się z opisu 10 wypraw, o których opowiada nam Nela. Wszystkie wyprawy zaczynały się od opisu co trzeba ze sobą zabrać, skończy wszy na krótkiej myśli Neli po przygodzie. To co mi się jeszcze podobało w tej książce to wiele ciekawostek np. można dowiedzieć się, że w Etiopii ludzie używają patyczków do mycia zębów, noworodek żyrafy ma około 2 metry, każda zebra ma inny układ pasów, Masajowie chodzą w butach z opon motocyklowych i wiele, wiele innych interesujących informacji. Dodatkowo, całość jest uzupełniona wieloma pięknymi zdjęciami i ilustracjami.

Moim zdaniem „Nela na 3 kontynentach. Podróże w nieznane” to lekka, fajna książka, z której można dowiedzieć się wielu ciekawostek i miło spędzić z nią czas.

Ani chybi książka spodoba się młodszym osobom i to im polecam głównie tą książkę, aczkolwiek kto wie może starsi też znajdą tu coś dla siebie :)

Pozdrawiam i życzę miłego dnia Czytek

Ach, podróże… Ile się to teraz o nich mówi. Egzotyczne kraje i zwierzęta, lasy równikowe, piękne jeziora, ogromne pustynie. Podróże, tak podróże to główny temat tej książki. Jednak ta książka ma w sobie coś wyjątkowego, a mianowicie to, że jest napisana z perspektywy dziecka i napisana przez… dziecko!

Nela Mała Reporterka - podróżniczka, reporterka, a przede wszystkim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po tą książkę sięgnąłem głównie z ciekawości. Bardzo zainteresował mnie fakt, że powieść ta została napisana przez 15-latka. Moją uwagę przykuła też niebieska okładka ze smokiem.

Christopher Paolini to amerykański pisarz, autor cyklu Dziedzictwo. Jego debiutancka powieść „Eragon” figurowała 24 tygodnie na liście bestsellerów; tylko piąta część przygód Harry'ego Pottera sprzedawała się lepiej, zaś wokół samej książki zgromadziło się wielu fanów.

Po tym opisie oczekiwałem bardzo wiele. No i cóż, chyba niestety trochę się przeliczyłem. Historia ta bowiem wcale nie jest taka wspaniała. Mamy tu biednego wieśniaka, który wiedzie całkiem zwyczajne życie. Jednak pewnego dnia odkrywa dziwny kamień, który okazuje się być jajem smoka. Od tego czasu życie Eragona zmienia się o 180’ stopni. Chłopak postanawia zaopiekować się smokiem i nadaje mu imię Saphira. Oczywiście i w tej książce nie może zabraknąć czarnego charakteru, który pełni w tej książce Galabtorix. Galabtorix był kiedyś Jeźdźcem (należał do stowarzyszenia, które ujeżdżało i walczyło na smokach) niestety zdradził ich (znacie może skądś ten motyw?) wraz z dwunastoma sojusznikami ich zniszczył. Od tego czasu panuje w Alagaësii i jest jej królem. Wszyscy Jeźdźcy wymarli i teraz jedyną szansą na pokonanie Galabtorixa jest Eragon (ten motyw też znacie?)

Przy ocenie tej książki będzie wiele minusów, a mianowicie: postacie są płaskie i niedopracowane, a główny bohater (którego chyba najbardziej powinienem lubić) doprowadzał mnie do szału. Eragonek oczywiście był idealny, nie miał żadnej pięty Achillesa, ani razu mu się noga nie podwinęła. Po prostu chodzący ideał. Był odważny jak lew, mądry, zwinny, współczujący i lubiany (według mnie zarozumiały) Pod koniec bitwy znosi dzielnie swoją rankę. Był tak wyidealizowany, że kiedy o nim czytałem miałem ochotę wyrzucić tą książkę przez okno. Niestety nie mogłem, była z biblioteki :) Kolejnym minusem był język (to chyba przez małe doświadczenie życiowe autora) Język był nudnawy, autor owijał wszystko w bawełnę i często rozumiałem co chcę powiedzieć piąte przez dziesiąte. Wszystko było poplątane, pomieszane i pogmatwane. Tekstów typu: „Biada wam!- huknął Eragon- Jestem Jeźdźcem!-(...) Uciekajcie, jeśli życie wam miłe!” jest pełno w tej książce.

Odradzam czytania tej książki czytelnikom 13+ bo im już się nie spodoba, polecam tylko osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z fantastyką.

Pozdrawia Czytek

Po tą książkę sięgnąłem głównie z ciekawości. Bardzo zainteresował mnie fakt, że powieść ta została napisana przez 15-latka. Moją uwagę przykuła też niebieska okładka ze smokiem.

Christopher Paolini to amerykański pisarz, autor cyklu Dziedzictwo. Jego debiutancka powieść „Eragon” figurowała 24 tygodnie na liście bestsellerów; tylko piąta część przygód Harry'ego Pottera...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Po tą książkę sięgnąłem z dwóch powodów. Jednym z nich były pozytywne recenzje bloggerów, a drugim zachęcająca szata graficzna i interesujący opis z tyłu okładki.

Suzanne Collins swoją pisarską karierę rozpoczęła w 1991 roku jako twórczyni telewizyjnych programów dla dzieci.
Zanim stworzyła bestsellerową powieść "Igrzyska śmierci" będącą pierwszą częścią trylogii o mieszkańcach futurystycznego państwa Panem, napisała kilka bajek i opowiadań, a w końcu zasłynęła pięcioczęściowym cyklem kronik o podziemnym świecie i Gregorze - chłopcu, który odkrywa nieznane nikomu obszary.
I ta seria, i "Igrzyska śmierci" przez wiele tygodni utrzymywała się na liście bestsellerów "The New York Times", zyskując fantastyczne recenzje zarówno krytyków, jak i czytelników.
Suzanne Collins mieszka w Connecticut z rodziną i trzema dzikimi kotami.
W maju 2010 roku magazyn TIME zaliczył ją do setki najbardziej wpływowych ludzi świata.

Gregor jest w zasadzie całkiem normalnym nastolatkiem. To znaczy był normalnym nastolatkiem, dopóki jego ojciec nie zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Od tego czasu życie głównego bohatera zmienia się diametralnie. Musi mieszkać z mamą, swoimi siostrami - Lizzy i dwuletnią Botką oraz przy głuchawą babcią. Musi przejąć też obowiązki swojego taty, bo jest teraz jedynym mężczyzną w tym domu. Pogodzić się też musi z problemami finansowymi i niestety w tym roku nie może pojechać na wakacyjny obóz. Pewnego zwyczajnego dnia Gregor zostaje wraz ze swą małą siostrzyczką Botką sam w domu. Głównemu bohaterowi trochę nudzi się pilnowanie swojej małej siostrzyczki i postanawia na sekundkę spuścić ją z oka. Kiedy główny bohater postanawia znów z powrotem zająć się Botką okazuje się, że zniknęła! Zrozpaczony chłopiec postanawia poszukać swe dwuletniej siostry jednak nie umie jej znaleźć. Po przeszukaniu wielu pomieszczeń Gregor postanawia zajrzeć do pralni. Kiedy wchodzi do pralni uświadamia sobie, że kratki z klatki wentylacyjnej są urwane i że najprawdopodobniej jego mała siostra właśnie tam wpadła. Gregor bez wahania postanawia ruszać za siostrzyczką. A teraz pytanie z innej beczki: Znacie może szczury, karaluchy albo nietoperze? Nie? To pora poznać dokładniej te stworzenia. No, ale wszystko po kolei. Główny bohater spada w ciemność. Myślicie, że opowiedziałem wam całą książkę? Ależ nie! To dopiero początek. Kiedy Gregor wreszcie spadł dowiaduje się, że pod nami jest kraina o nazwie Podziemie. W Podziemiu mieszkają ogromne zwierzęta: karaluchy, nietoperze i szczury. Ludzie żyją z nimi w pokoju nie licząc szczurów, z którymi toczą wojny. Kiedy chłopiec trafia do Podziemia dowiaduje się, że jest też tam niedokończona przepowiednia, której nikt nie umie wyjaśnić. Ludzie rozumieją tylko, że mowa jest w niej o wybrańcu, który nie żyje w Podziemiu. Wielu ludzi uważa, iż to Gregor jest tym tajemniczym wybrańcem. Czy Gregor tak naprawdę jest wybrańcem? Gregor nie wie. Wie tylko, że chce wrócić do domu. Na początku jednak będzie musiał sprostać przepowiedni…

Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Suzanne Collins. I jedno trzeba przyznać ma ona piekielny talent. Potrafi zaciekawić czytelnika w prosty sposób. Pisze zgrabnym, lekkim piórem, używa barwnych opisów. Słowem: cud, miód i maliny! Bohaterowie są dobrze wykreowani w realny, naturalny sposób. Czegóż więcej chcieć ?

Krótko mówiąc jest to kolejny fotelo –wgniatacz :) przy którym nie sposób się jest nudzić, bowiem akcja gna na urwanie karku, a każda strona zapiera dech. No, cóż… teraz trzeba czekać na premierę kolejnej części zatytułowanej „Gregor i przepowiednia zagłady”.
Mogę powiedzieć tylko jedno o tej książce: Polecam!

Pozdrawia Czytek

Po tą książkę sięgnąłem z dwóch powodów. Jednym z nich były pozytywne recenzje bloggerów, a drugim zachęcająca szata graficzna i interesujący opis z tyłu okładki.

Suzanne Collins swoją pisarską karierę rozpoczęła w 1991 roku jako twórczyni telewizyjnych programów dla dzieci.
Zanim stworzyła bestsellerową powieść "Igrzyska śmierci" będącą pierwszą częścią trylogii o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Dawca" to cienka, a zarazem świetna i pouczająca książka. Autorka przedstawia nam kolejną przerażającą wizję przyszłego świata. Wyobraźcie sobie bowiem świat, w którym nie ma: kolorów, muzyki, uczuć, nie można podejmować też decyzji, nie ma wyboru, nie ma prawdziwych rodzin... To straszne! - pomyślałem sobie czytając opis z tyłu okładki. Niestety właśnie w takim świecie żyje pierwszoplanowy bohater tej książki - dwunastoletni Jonasz. Głównego bohatera poznajemy w ważnym momencie: będzie przechodził ceremonię "dwunastolatków". Ta oto ceremonia jest prowadzona przez lokalne władze, które zadecydują o przyszłości każdego dwunastolatka np. co będzie robił, gdzie będzie pracował itp. Podczas ceremonii Jonasza spotyka duże wyróżnienie: będzie "odbiorcą pamięci". Podczas szkolenia główny bohater dowie się jednak, że świat jest całkiem inny... Książka mocno mną wstrząsnęła, myślę że nigdy nie zapomnę Jonasza.

"Dawca" to cienka, a zarazem świetna i pouczająca książka. Autorka przedstawia nam kolejną przerażającą wizję przyszłego świata. Wyobraźcie sobie bowiem świat, w którym nie ma: kolorów, muzyki, uczuć, nie można podejmować też decyzji, nie ma wyboru, nie ma prawdziwych rodzin... To straszne! - pomyślałem sobie czytając opis z tyłu okładki. Niestety właśnie w takim świecie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Chcielibyście przeczytać ekscytującą i magiczną powieść? To polecam Wam książkę „Harry Potter i zakon feniksa”. W tej książce akcja gna na urwanie karku i nie sposób na ‘czytelniczą nudę’. Kolorowy wachlarz postaci i potok niekończących się przygód to duże zalety tej książki. Oczywiście w tym tomie Harry’ego nie zabraknie też meczów Quidditcha , magicznych stworzeń, przyjaźni, wierności i odwagi bohaterów, no a także magii. W książce pojawią się starzy bohaterowie np. Zgredek ;) , a także nowi np. Dolores, która szczerze mówiąc, doprowadzała mnie do szału kiedy czytałem jak niszczy mój ukochany Hogwart. Pod koniec tego tomu nie zabraknie dramatycznej walki Z-Sami-Wiecie-Kim. Jedyne za co mam żal do J. K. ROWLING to to, że zrobiła to Syriuszowi. Jak ona to mogła zrobić!? Tak mi z tego powodu przykro… Proszę nie zrażać się grubością tego opasłego tomiska bowiem dla „Potter maniaków” takich jak ja będzie to ‘pestka’, a nawet sama przyjemność.

A teraz kilka cytatów :

- Czy to prawda, że podniosłeś głos na profesor Umbridge?
- Tak.
- I że zarzuciłeś jej kłamstwo?
- Tak.
- I powiedziałeś jej, że Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać powrócił?
- Tak.
Profesor McGonagall usiadła za biurkiem i spojrzała na niego srogo. Potem powiedziała:
- Weź sobie ciasteczko, Potter.

- Tak Quirrell to był świetny nauczyciel- powiedział głośno Harry - Miał tylko jedną wadę: z tyłu głowy wyrastał mu Lord Voldemort.

Kto ci podbił oko Granger? Chcę mu posłać kwiaty.

Nie wiem co ta Joanne Kathleen Rowling robi aby napisać taką książkę, ale chyba naprawdę jest czarodziejką ;)

UWAGA : KSIĄŻKA JUŻ PO JEDNEJ SEKUNDZIE WGNIATA W FOTEL I NIE POZWALA O SOBIE ZAPOMNIEĆ! GWARANTOWANE NIEPRZESPANE NOCE, A NAD RANKIEM SILNE BÓLE GŁOWY! W RAZIE PROBLEMÓW PROSZĘ NATYCHMIAST SKONTAKTOWAĆ SIĘ Z AUTOREM LUB WYDAWCĄ, GDYŻ KAŻDA KSIĄŻKA NIEWŁAŚCIWIE SZYBKO POZNAWANA MOŻE ZAGRAŻAĆ TWOJEMU ŻYCIU LUB ZDROWIU!!! ;D

Chcielibyście przeczytać ekscytującą i magiczną powieść? To polecam Wam książkę „Harry Potter i zakon feniksa”. W tej książce akcja gna na urwanie karku i nie sposób na ‘czytelniczą nudę’. Kolorowy wachlarz postaci i potok niekończących się przygód to duże zalety tej książki. Oczywiście w tym tomie Harry’ego nie zabraknie też meczów Quidditcha , magicznych stworzeń,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Świetna książka. Natrafiłem na nią całkiem przez przypadek, a moją uwagę zwróciła szara, tajemnicza okładka na której widniał dom owiany mgłą i wrak statku. Postanowiłem dać jej szansę i przeczytać "Księcia mgły". Już od pierwszych stron nie mogłem oderwać się od tej lektury. Autor bowiem zachwycił mnie barwnymi opisami miejsc i stworzoną przez niego mroczno-tajemniczą atmosferą.
Książka opowiada o zupełnie zwyczajnej rodzinie, która przeprowadza się do nowego domu, ponieważ chcą uniknąć wojny. Jednak już pierwszego dnia na dworcu Max zauważa, że w tej miejscowości jest coś nie tak. Okazuje się, że dworcowy zegar chodzi na wspak, a okolica wydaje się nudna, jakaś taka bezpłciowa i mieści się w niej zaledwie kilka domów. Max myśli, że trafia do jakiejś nudnej i bezsensownej mieściny (reszta rodziny też nie jest zachwycona zmianą miejsca zamieszkania poza ojcem, który jest w siódmym niebie). Jakby tego było mało okazuje się, że dom należał kiedyś do pewnej rodziny jednak ich syn Jacob utonął w pobliskim jeziorze. Podczas zwiedzania okolicy Max poznaje Rolanda(starszego trochę od Maxa), który pokazuje Maxowi całą okolicę i szybko się z nim zaprzyjaźnia. Maxa niepokoją różne dziwne rzeczy, wydaje mu się, że posągi się ruszają i zmieniają swoją pozycję. Z książki możemy również dowiedzieć się, że Roland nie ma rodziców i mieszka ze swoim dziadkiem w latarni morskiej. To właśnie dziadek Rolanda opowie Maxowi legendę o straszliwym czarodzieju zwanym "Księciem mgły", który może spełnić każdą prośbę lub życzenie, ale w zamian żąda bardzo wiele... Jednak coś, co wydawało się ludziom jedną z miejscowych legend, lada moment okaże się zatrważającą prawdą...

To co najbardziej mi się podobało w tej książce to utrzymywany mroczny i tajemniczy klimat oraz dobrze wykreowana fabuła i dobrze zarysowane postacie.

Polecam, wszystkim i tym małym i tym dużym bo jak pisze Zafon na wstępie, że chce pisać książkę, którą z równą chęcią przeczyta jako nastolatek, dorosły czy nawet sędziwy starzec.

Świetna książka. Natrafiłem na nią całkiem przez przypadek, a moją uwagę zwróciła szara, tajemnicza okładka na której widniał dom owiany mgłą i wrak statku. Postanowiłem dać jej szansę i przeczytać "Księcia mgły". Już od pierwszych stron nie mogłem oderwać się od tej lektury. Autor bowiem zachwycił mnie barwnymi opisami miejsc i stworzoną przez niego mroczno-tajemniczą...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Dom tajemnic Chris Columbus, Ned Vizzini
Ocena 7,2
Dom tajemnic Chris Columbus, Ned...

Na półkach: , , , , ,

Z „Domem tajemnic” chciałem zapoznać się o wiele wcześniej, jednak w bibliotece zauważyłem go dopiero teraz. Do przeczytania tej książki głównie zachęciła mnie ładna szata graficzna i pochlebne recenzje tej książki. Moją uwagę ściągnął też pomysł na to, że akcja rozgrywa się w nowym domu co bardzo przypomina mi „Serie niefortunnych zdarzeń” czy „Ulyessesa Moore”, a obie serie przypadły mi do gustu. Krótko mówiąc od tej książki oczekiwałem bardzo dużo… I co zawiodłem się? Odpowiedź brzmi : nie. „Dom” bardzo mi się spodobał, bowiem jest to przede wszystkim powieść dla dzieci/młodzieży, która opowiada o przyjaźni, miłości, poświęceniu, odwadze i potędze mrocznych sił, którym czoła muszą stawić główni bohaterowie. W książce tej nie brak też śmiesznych scen, ciętych ripost czy wypowiedzi. Przyszedł teraz czas na opisanie postaci, co mogę o nich napisać?

Brendan – Jak dla mnie najlepiej wykreowana postać, według mnie dlatego, że po prostu zachowywał się naprawdę jak przystoi na 11-latka choć miewał czasami szalone pomysły ( pewnie przez te jego gry PSP), ale mimo to zawsze był raczej optymistą i żartownisiem ( podczas czytania książki sami zobaczycie jego humor) i stwierdzam, że to moja ulubiona postać.

Eleanor- Według mnie jak na 8-latkę zachowywała się zbyt poważnie, czasami w różnych sytuacjach myślała trzeźwiej niż jej własne, starsze rodzeństwo. Autorzy chyba przedobrzyli z tą postacią.

Kornelia- Uważam, iż to najmniej dopracowana postać. W niektórych momentach zachowywała się jak dorosła, a w niektórych nie potrafiła trzeźwo myśleć i zachowywała się jak dziecko. No, a poza tym czasami myślała tylko o sobie, a nawet w niektórych momentach była nawet zarozumiała i pyszałkowata. Uwaga! [spoiler] Widać też, że była słaba psychicznie, bo o mały włos nie dała się porwać magii księgi „Życzeń i zagłady”.

„Tchórze nie są zapisywani w historii świata”

Książka zaczyna się zupełnie normalnie : trójka dzieci : Brendan, Kornelia i Eleanor wraz z rodziną wyprowadzają się i szukają nowego domu. W końcu pojawia się zaskakująca oferta, bowiem rodzina ma szansę kupić ogromny, stary bogaty dom, który należał kiedyś do pisarza fantastyki Denvera Kristoffa. Akcja zaczyna nabierać szybszego tempa, gdy do nowego domu trójki rodzeństwa wchodzi córka właśnie tego Kristoffa (dzieciom nie podoba się ona i mają wobec niej złe przeczucia, które później niestety stają się prawdziwe i uzasadnione). Kilka dni później staruszka znowu odwiedza nowych lokatorów i rozpętuje u nich prawdziwe piekło : zmienia się w potwora, niszczy cały dom i wywraca go do góry nogami, a trójkę rodzeństwa postanawia wysłać do książki a właściwie książek i ich tam zamknąć i przez to rodzeństwo trafia do groźnego świata, w którym czyhają na nich olbrzymy, piraci, Wichrowa Wiedźma i Król Burz, a także o wiele więcej niebezpieczeństw. Jaką tajemnicę kryje historia ich własnej rodziny? Czy rodzeństwu uda się w końcu odnaleźć drogę do domu, czy może na zawsze pozostaną w książce?

POCZĄTEK NOWEJ PRZYGODOWEJ SERII!

Polecam!!!
Pozdrawia Czytek

Z „Domem tajemnic” chciałem zapoznać się o wiele wcześniej, jednak w bibliotece zauważyłem go dopiero teraz. Do przeczytania tej książki głównie zachęciła mnie ładna szata graficzna i pochlebne recenzje tej książki. Moją uwagę ściągnął też pomysł na to, że akcja rozgrywa się w nowym domu co bardzo przypomina mi „Serie niefortunnych zdarzeń” czy „Ulyessesa Moore”, a obie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piękna, ciepła, mądra, książka, nawiązująca do ważnych problemów i zagadnień. Jest to moje pierwsze spotkanie z Matthewem Quickem i muszę przyznać że jestem mile zaskoczony. Po początku książki spodziewałem się czegoś zupełnie innego… a tu proszę taka niespodzianka! Widać że autor ma talent pisarski, bo potrafi naprawdę zaciekawić czytelnika prawie już od pierwszej strony! Książka opowiada o nastoletnim Finleyu, który jest zupełnie normalnym nastolatkiem, lecz niewiele mówi i czuje się naprawdę szczęśliwy tylko wtedy gdy obserwuje gwiazdy z dachu swego domu wraz z najlepszą przyjaciółką Erin i kiedy gra w koszykówkę, bo pasja głównego bohatera to koszykówka, nawet gra w drużynie szkolnej. Byłaby to właściwie zwykła książka opowiadająca o życiu przeciętnego nastolatka. Jednak tak nie jest. Losy Finleya zmienia jeden dzień kiedy to trener szkolnej drużyny kosza zabiera ze sobą głównego bohatera i wyjaśnia mu że ma się zaopiekować pewnym bardzo znanym młodzieżowym koszykarzem, ale że temu chłopakowi zmarli rodzice i ma trochę zniszczoną psychikę, a on Finley będzie mu musiał pomóc, zaprzyjaźnić się z nim a na dodatek zachęcić go do powrotu gry w kosza. Główny bohater nie jest z tego zupełnie zadowolony, ale okazuję się że jest jeszcze gorzej niż myślał. Jego nowy kolega okazuję się naprawdę dziwny. Myśli cały czas o kosmosie, mówi że jest kosmitą i że ma super moce a także nawet że rodzice za niedługo przyjadą po niego rodzice w statku kosmicznym. Interesujące, prawda? Czy bohaterowi uda się pomóc koledze? Przekonacie się o tym czytając tą książkę, ale morał z tej książki jest taki że miłość jest ważniejsza od wszystkich rzeczy materialnych, a także że nigdy nie należy się poddawać, bo nasz los zależy od nas samych.

Gorąco polecam!

Moja ocena: 8,7 / 10

Piękna, ciepła, mądra, książka, nawiązująca do ważnych problemów i zagadnień. Jest to moje pierwsze spotkanie z Matthewem Quickem i muszę przyznać że jestem mile zaskoczony. Po początku książki spodziewałem się czegoś zupełnie innego… a tu proszę taka niespodzianka! Widać że autor ma talent pisarski, bo potrafi naprawdę zaciekawić czytelnika prawie już od pierwszej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Świetna, trzymająca w napięciu, przygody, tajemnice, no i do tego jeszcze wątek kryminalny... Bardzo przystępnie napisana powieść, która pomimo swego wieku wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika. A to już o czymś świadczy :)
Ja cenię ją najbardziej za ponadczasowość i tryskający z niej humor.
Główny morał tej książki to optymizm, ponieważ główny bohater, w każdej sytuacji był dobrej myśli i zachowywał dobry humor. Najbardziej podobała mi się scena kiedy profesor odkrył, że Adam poznał jego metodę... Jest to najlepsza lektura szkolna jaką kiedykolwiek przeczytałem! Polecam bo naprawdę warto przeczytać!!!

Świetna, trzymająca w napięciu, przygody, tajemnice, no i do tego jeszcze wątek kryminalny... Bardzo przystępnie napisana powieść, która pomimo swego wieku wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika. A to już o czymś świadczy :)
Ja cenię ją najbardziej za ponadczasowość i tryskający z niej humor.
Główny morał tej książki to optymizm, ponieważ główny bohater, w każdej sytuacji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Właściwie wcale nie przeczytałem tej „książki”. Jeśli to coś w ogóle można nazwać książką. Podobno jest to światowy bestseller. Czemu okropnie się dziwię. Jak takie coś może zostać bestsellerem?! Te niby zmienianie destrukcji w kreację to nic innego niż niszczenie tego dziennika! Bo powiedzcie mi czy specjalne zalewanie kawą stron, branie dziennika pod prysznic, a nawet gorsze rzeczy typu plucie na stronę itp. To nic innego jak marnowanie pieniędzy i papieru! Choć dzisiejszej młodzieży, a nawet dzieciom podoba się niszczenie tego dziennika, a to z kolei uczy ich nieszanowania książek. Tak poza tym nakład egzemplarzy to prawie 2 mln! Ile drzew musiało się wyciąć żeby później niszczyć te kartki. Myślę, że lepiej przeznaczyć te pieniądze na coś innego. Lepiej (jak to zauważyli niektórzy użytkownicy Lubimy Czytać) kupić sobie jakiś zeszyt albo notatnik i samemu zrobić w nim coś kreatywnego, a nie kupować książkę prawie za 30 zł. Jestem bardzo rozczarowany tą książką, a także faktem, że coś takiego lubią inni ludzie. Ideą tego dziennika rzekomo jest jego „kreatywne” zniszczenie, pobrudzenie, postarzenie. Proszę was. Takie coś? Albo autorka zrobiła to dla kasy, albo ja źle to interpretuję? Sprawdźcie sami. Albo może lepiej nie...

Właściwie wcale nie przeczytałem tej „książki”. Jeśli to coś w ogóle można nazwać książką. Podobno jest to światowy bestseller. Czemu okropnie się dziwię. Jak takie coś może zostać bestsellerem?! Te niby zmienianie destrukcji w kreację to nic innego niż niszczenie tego dziennika! Bo powiedzcie mi czy specjalne zalewanie kawą stron, branie dziennika pod prysznic, a nawet...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Świetna książka. Autor w ciekawy i przystępny sposób przedstawia czytelnikowi wierzenia starożytnych Greków i Rzymian. Opowiada nam fascynującą historię świata od samego początku. W książce poznajemy bogów olimpijskich, bogów ziemskich a także mniej znanych bogów światła i powietrza. W części pierwszej w której pan Parandowski skupia naszą uwagę na bóstwach greckich pokazuje nam także królestwo morza i piekieł a nawet przekazuje nam historię wojny trojańskiej. Duży plus za to, że przy każdym bogu czy herosie autor umieszcza dosyć obszerny opis i przez to można dowiedzieć się wielu ciekawostek. W drugiej części autor porusza natomiast temat kultów i wierzeń Rzymian. Nie ma co ukrywać, druga część była z pewnością uboższa i mniej rozbudowana niż pierwsza część ale mimo to i tak mi się podobała. Po przeczytaniu tej książki śmiało mogę stwierdzić że:
-moim ulubionym bogiem olimpijskim jest Apollo,
-moim ulubionym bogiem ziemi jest Pan,
-moim ulubionym bogiem światła i powietrza jest Helios,
-moim ulubionym bohaterem jest Herakles,
-moim ulubionym bohaterem wojny trojańskiej jest Helena,
-moim ulubionym naczelnym rzymskim bogiem jest Janus,
-moim ulubionym bóstwem rzymskim ziemi, pól, lasów i źródeł jest Dea Dia.

Polecam!

Ps: Dodatkowo na końcu książki są zdjęcia bohaterów i bogów tej książki.

Świetna książka. Autor w ciekawy i przystępny sposób przedstawia czytelnikowi wierzenia starożytnych Greków i Rzymian. Opowiada nam fascynującą historię świata od samego początku. W książce poznajemy bogów olimpijskich, bogów ziemskich a także mniej znanych bogów światła i powietrza. W części pierwszej w której pan Parandowski skupia naszą uwagę na bóstwach greckich...

więcej Pokaż mimo to