-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2014-04-20
2014-04-20
To jedna z lepszych książek, jakie czytałem. Przyznaje, że sięgnąłem po nią jedynie ze względu na autora. Rdułtowski podejmuje w niej śledztwo dotyczące najbardziej spektakularnego incydentu z UFO w Polsce. Czyli sprawy zajść w Emilcinie z 10 maja 1978 roku. Sposób, w jaki autor krok po kroku odkrywa przed Czytelnikiem kolejne elementy układanki, już sam w sobie zasługuje na gromkie brawa! Ale to nie koniec, gdyż Rdułtowski dociera w końcu do archiwalnych dokumentów jeszcze z 1978 roku. Są to m.in. nagrania rozmów z głównymi świadkami nigdy wcześniej niepublikowane. Co ciekawe, ukazują one całe to niby zagadkowe zdarzenie w zupełnie nowym świetle. Rdułtowski niczym wytrawny śledczy, tropi kolejne nici prowadzące do samego kłębka niezwykłej (to trzeba podkreślić) intrygi. Jeśli ktoś chce poznać wyjaśnienie zdarzeń w Emilcinie, to książkę powinien koniecznie przeczytać.
Na koniec mam jeszcze taką uwagę. Ponieważ książka żywo mnie zainteresowała, postanowiłem poszukać na forach, innych opinii. Tu spotkała mnie niespodzianka. Otóż nie ja jeden byłem książką Rdułtowskiego zachwycony! Wyjątek w pozytywnych komentarzach znalazłem jedynie na forum ufologicznym INFRY, gdzie kilku maniaków (to słowo jest tu chyba najlepsze) próbowało naubliżać autorowi i pomniejszyć jego dokonanie. A dokonanie jest dla mnie niepodważalne, bo Rdułtowski nie tylko pokazał na jak kruchych i zakłamanych fundamentach stoi mit o UFO w Emilcinie. Rdułtowski ogólnie pokazał, że czytając wszelkie dyrdymały o UFO należy być bardzo ostrożnym w pochopnym wyciąganiu wniosków!
To jedna z lepszych książek, jakie czytałem. Przyznaje, że sięgnąłem po nią jedynie ze względu na autora. Rdułtowski podejmuje w niej śledztwo dotyczące najbardziej spektakularnego incydentu z UFO w Polsce. Czyli sprawy zajść w Emilcinie z 10 maja 1978 roku. Sposób, w jaki autor krok po kroku odkrywa przed Czytelnikiem kolejne elementy układanki, już sam w sobie zasługuje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJedno z najlepszych opracowań na temat Riese. Autorzy zdobyli szereg nieznanych wcześniej materiałów. Wydanie drugie jest znacznie zmienione w stosunku do wydania pierwszego. Ale są to zmiany na korzyść. Warto podkreślić, że jest to kolejna książka, która jednoznacznie stwierdza, że przeznaczeniem podziemi w Górach sowich miała być FHQ, czyli kwatera główna wodza.
Jedno z najlepszych opracowań na temat Riese. Autorzy zdobyli szereg nieznanych wcześniej materiałów. Wydanie drugie jest znacznie zmienione w stosunku do wydania pierwszego. Ale są to zmiany na korzyść. Warto podkreślić, że jest to kolejna książka, która jednoznacznie stwierdza, że przeznaczeniem podziemi w Górach sowich miała być FHQ, czyli kwatera główna wodza.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDobrze udokumentowane i rzetelnie opracowanie.
Dobrze udokumentowane i rzetelnie opracowanie.
Pokaż mimo toJeżeli tłumacz (w oryginale książka ukazała się po angielsku) znajduje w publikacji szereg błędów merytorycznych, to dobrze nie jest. Ale w przypadku Henry'ego Stevensa dobrze być nie może, bo jest to autor gnający za sensacją. A w zasadzie cwałujący za nią. Każdy, to już przeczytawszy rewelacje zawarte w jego książce, chce skonfrontować je z faktami i rzetelną oceną powinien sięgnąć po książki naszego rodzimego badacza zagadnień hitlerowskiej Wunderwaffe - Bartka Rdułtowskiego. Mam tu na myśli zwłaszcza jego trzytomowe opracowanie "Ostatni sekret Wunderwaffe". Bo tam nie ma pogonie za sensacją. Są za to fakty i rzetelna ich ocena.
Jeżeli tłumacz (w oryginale książka ukazała się po angielsku) znajduje w publikacji szereg błędów merytorycznych, to dobrze nie jest. Ale w przypadku Henry'ego Stevensa dobrze być nie może, bo jest to autor gnający za sensacją. A w zasadzie cwałujący za nią. Każdy, to już przeczytawszy rewelacje zawarte w jego książce, chce skonfrontować je z faktami i rzetelną oceną...
więcej mniej Pokaż mimo toBardzo wartościowa publikacja. Autor nie snuje niczym nie popartych opowieści, tylko w oparciu o zdobyte dokumenty i relacje świadków opisuje historię projektu Riese.
Bardzo wartościowa publikacja. Autor nie snuje niczym nie popartych opowieści, tylko w oparciu o zdobyte dokumenty i relacje świadków opisuje historię projektu Riese.
Pokaż mimo toNajlepszy z trzech tomów! Dotyczy tematów związanych zarówno z Polską (Góry Sowie, Pomorze...) jak i z polskim autorem - Igorem Witkowskim - i jego konfabulacjami o projekcie Chronos. Bartosz Rdułtowski w sposób logiczny dowodzi, że historia o "Dzwonie" jest zmyślona.
Najlepszy z trzech tomów! Dotyczy tematów związanych zarówno z Polską (Góry Sowie, Pomorze...) jak i z polskim autorem - Igorem Witkowskim - i jego konfabulacjami o projekcie Chronos. Bartosz Rdułtowski w sposób logiczny dowodzi, że historia o "Dzwonie" jest zmyślona.
Pokaż mimo toKsiążka merytorycznie bez zastrzeżeń. Autor w pieczołowity sposób weryfikuje kolejne relacje i podania dotyczące historii o UFO Hitlera. Wszystko okazuje się legendą...
Książka merytorycznie bez zastrzeżeń. Autor w pieczołowity sposób weryfikuje kolejne relacje i podania dotyczące historii o UFO Hitlera. Wszystko okazuje się legendą...
Pokaż mimo toCiekawie napisana, na ciekawy (dla mnie przynajmniej)temat. Dla miłośników historii samolotów eksperymentalnych pozycja obowiązkowa.
Ciekawie napisana, na ciekawy (dla mnie przynajmniej)temat. Dla miłośników historii samolotów eksperymentalnych pozycja obowiązkowa.
Pokaż mimo toAutor rozprawia się z historią o niemieckich UFO. Czyni to sprawnie i metodycznie, wykazując, że jest to mit oraz efekt zmyślonych opowieści. Z podanymi przez Rdułtowskiego argumentami trudno polemizować. Książka napisana sprawnie i ciekawie.
Autor rozprawia się z historią o niemieckich UFO. Czyni to sprawnie i metodycznie, wykazując, że jest to mit oraz efekt zmyślonych opowieści. Z podanymi przez Rdułtowskiego argumentami trudno polemizować. Książka napisana sprawnie i ciekawie.
Pokaż mimo to2008-08-04
Autor nie tylko kontrowersyjny, ale niejednokrotnie w Polsce obrażany za sympatię do byłych nazistowskich prominentów. Faktem jest, że wielu z nich poznał osobiście i z wieloma z nich robił wywiady. Być może dlatego zatracił w pewnym momencie obiektywizm.Tym niemniej "Wzlot i upadek Luftwaffe" czyta się szybko, gdyż napisana jest językiem ciekawym.
Autor nie tylko kontrowersyjny, ale niejednokrotnie w Polsce obrażany za sympatię do byłych nazistowskich prominentów. Faktem jest, że wielu z nich poznał osobiście i z wieloma z nich robił wywiady. Być może dlatego zatracił w pewnym momencie obiektywizm.Tym niemniej "Wzlot i upadek Luftwaffe" czyta się szybko, gdyż napisana jest językiem ciekawym.
Pokaż mimo to2012-01-01
TA książka to dla mnie duży zawód. Zwłaszcza jej ostatni rozdział - czyli konfabulacje autora o projekcie "Dzwon" (die Glocke). Igor Witkowski znany jest z naginania faktów, braku obiektywizmu i dopasowywania informacji do stworzonych przez siebie wcześniej sensacyjnych hipotez. Książki zdecydowanie nie polecam.
TA książka to dla mnie duży zawód. Zwłaszcza jej ostatni rozdział - czyli konfabulacje autora o projekcie "Dzwon" (die Glocke). Igor Witkowski znany jest z naginania faktów, braku obiektywizmu i dopasowywania informacji do stworzonych przez siebie wcześniej sensacyjnych hipotez. Książki zdecydowanie nie polecam.
Pokaż mimo to
Książkę Pana Blani czytałem pierwszy raz pod koniec lat 90. Pamiętam, że wywarła na mnie wówczas pozytywne wrażenie. Jednak niedawno zakończyłem lekturę nowej książki Bartosza Rdułtowskiego pt. "Tajne operacje. PRL i UFO". Publikacja ta po pierwsze omawiała ten sam temat - czyli zdarzenie w Emilcinie, po drugie wielokrotnie odnosiła się do pracy Pana Blani. Muszę przyznać, że znając już wszystkie grzeszki Pana Blani (zasadniczo łódzki ufolog bardzo naginał fakty i prowadził tendencyjne śledztwo), które krok po kroku opisał Rdułtowski, czytałem powtórnie "Zdarzenie w Emilcinie" miejscami bardzo zniesmaczony! Zwłaszcza, gdy porównywałem sobie szereg zapisów z wywiadów, jakie Pan Blania w 1978 roku przeprowadził ze świadkami. Wychodzi na to, że Pana Blania dobrze wiedział niemal od samego początku, że cały incydent w Emilcinie to mistyfikacja. Mało tego, Pan Blania miał świadomość, kto stoi za tą mistyfikacją. A jednak postanowił rozpropagować to zdarzenie jako autentyczne. W obecnej sytuacji moja ocena książki Pana Blani może być tylko jednak: 1/10. Jedynka, za poczucie humoru!
Książkę Pana Blani czytałem pierwszy raz pod koniec lat 90. Pamiętam, że wywarła na mnie wówczas pozytywne wrażenie. Jednak niedawno zakończyłem lekturę nowej książki Bartosza Rdułtowskiego pt. "Tajne operacje. PRL i UFO". Publikacja ta po pierwsze omawiała ten sam temat - czyli zdarzenie w Emilcinie, po drugie wielokrotnie odnosiła się do pracy Pana Blani. Muszę przyznać,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to