Robert J. Kudelski

Na temat “złota Wrocławia”napisano już wszystko. I wszystko już powiedziano. A jeszcze więcej sobie wyobrażono. Ponad siedem dekad manipulacji faktami, kłamstw, niedomówień, konfabulacji, zawiedzionych nadziei, wodzenia za nos. Książka Roberta Kudelskiego stanowi zgrabną i zwartą kompilację wszystkiego, co najważniejsze w związku z omawianym zagadnieniem. Miłośnicy, a tym bardziej egzegeci tematu, nie dowiedzą się z tej książki niczego nowego, bo też się tego dowiedzieć już po prostu nie mogą. Natomiast dla czytelnika, który po raz pierwszy styka się z tą problematyką – może to być świetna ściąga, synteza najistotniejszych wątków. Najciekawsza część książki Kudelskiego to jej końcówka, w której Autor analizuje genezę legendy, wiarygodnie demaskuje jej zasadność, a przede wszystkim rozprawia się z iście mityczną postacią Herberta Klose (zorientowanym w temacie wrocławskiego złota nie trzeba przedstawiać tego jegomościa) udowadniając (w moich oczach: ponad wszelką wątpliwość) jakim cwanym był manipulatorem, jak zdolnym konfabulatorem, który przez kilka dekad grał na nosie półgłówkom, by nie rzec: ćwierćgłówkom, z SB. Wielkim atutem wydawnictwa jest naprawdę obfity materiał zdjęciowy, wreszcie czuję się usatysfakcjonowany pod tym względem.