Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Ta książka Bratnego była całkiem inna od wcześniej czytanych przeze mnie. Tematyka nie była wojenna, akcja książki - dwóch opowiadań rozgrywała się w czasach ustroju komunistycznego. Są opowieściami obyczajowymi o ludziach żyjących w określonych czasach, uwikłanych w określone układy społeczne, ale przede wszystkim o ludziach, którzy żyją, którzy pracują, którzy myślą, chodzą, którzy się kochają.
"Przyducha" jest opowieścią o młodym naukowcu - docencie Dasiu Wyżnym, który nie umiał odnaleźć się w dosyć specyficznym środowisku naukowym, ani w małżeństwie. Wyjechał więc na Mazury, gdzie ściągnął go teść (później były). Teść (nauczyciel), też dosyć specyficzny gość wraz ze swoją uczennicą, która została później jego żoną też uciekł ze swojego środowiska. Życiową ideą Dasia było stworzenie urządzenia do oczyszczania wody w większych akwenach wodnych, nazwanego Ekowitoxem. W pracy pomagali mu jednoręcy robotnicy, mieszkający w wiosce. Pomagali również przy budowie domu teścia. Sytuacja jednak cokolwiek się skomplikowała, nie będę zdradzała, co się stało i niestety wszelkie zasługi związane z urządzeniem zebrał szef Dasia.
Drugie opowiadanie, znacznie krótsze od poprzedniego "Dziewięciokrotne powiększenie”, które również rozgrywa się w peerelowskiej rzeczywistości, jest również opowiadaniem o naukowcu, który też musi wyjechać ze swojego środowiska i zostaje pastuchem. Przypadkowo zostaje uwikłany w miłość i zazdrość.
Te opowiadania są wciągające, opowiadają o normalnych ludziach, którym przyszło żyć w czasach, w jakich akurat się urodzili.

Ta książka Bratnego była całkiem inna od wcześniej czytanych przeze mnie. Tematyka nie była wojenna, akcja książki - dwóch opowiadań rozgrywała się w czasach ustroju komunistycznego. Są opowieściami obyczajowymi o ludziach żyjących w określonych czasach, uwikłanych w określone układy społeczne, ale przede wszystkim o ludziach, którzy żyją, którzy pracują, którzy myślą,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cztery opowiadania. Czy mi się podobały?.... Opowiadania Bratnego w tej książce są zupełnie inne od czytanych przeze mnie do tej pory. Tamte tchnęły realem, a te są jakby z “innego świata”.
Opowiadanie “Radość nagrobków” składa się z kilku rozdziałów i wszystko dzieje się w miejscowości Baniocha. I jest to parodia literacka. Następne opowiadanie “Odjazd w niezbadane“ to taki nadmiar wyobraźni pisarza.
“Przesłuchanie Pana Boga” jako jedyne z tej książki podobało mi się. Było w nim trochę rozważań psychologicznych, pytania, na które trudno znaleźć odpowiedzi. Opowiadanie było również nie z tego świata, tylko z życia po śmierci, a przede wszystkim z rozliczania się ze swojego życia.
I ostatnie opowiadanie “Tożsamość bez wzajemności” - relacjonowanie swojego życiorysu oraz przeżyć emocjonalnych i erotycznych, którego wysłuchiwał pewien profesor. I tu zacytuję prawdę życiową, motto tego opowiadania: “ A ja panie profesorze, kim być wobec niej , żeby jej nie stracić? Kim być? Co pan powiedział? Sobą?”.
Reasumując, moim zdaniem Bratny w tych opowiadaniach trochę “odpłynął”, a wszystko trąca trochę Gombrowiczem, więc jak ktoś lubi.....

Cztery opowiadania. Czy mi się podobały?.... Opowiadania Bratnego w tej książce są zupełnie inne od czytanych przeze mnie do tej pory. Tamte tchnęły realem, a te są jakby z “innego świata”.
Opowiadanie “Radość nagrobków” składa się z kilku rozdziałów i wszystko dzieje się w miejscowości Baniocha. I jest to parodia literacka....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie lubię czytać opowiadań, ale zawzięłam się, żeby przeczytać wszystkie książki Bratnego, które posiadam w swojej biblioteczce. Nie wszystkie opowiadania z tomu "Twarde ojczyzny" spodobały mi się. Niektóre po prostu zmęczyłam. We wszystkich opowiadaniach Bratny wplata wspomnienia z wojny, głównie z powstania warszawskiego. Większość z tych opowiadań rozpoczyna się w latach osiemdziesiątych, kiedy je pisał, ale wraca wspomnieniami w odległe lata, wojenne. Najbardziej podobało mi się opowiadanie "Wyroki", "Naganiacz", "Dawid syn Henryka", "Twarde ojczyzny". Większość opowiadań Bratny pisał w formie reportażu.

Nie lubię czytać opowiadań, ale zawzięłam się, żeby przeczytać wszystkie książki Bratnego, które posiadam w swojej biblioteczce. Nie wszystkie opowiadania z tomu "Twarde ojczyzny" spodobały mi się. Niektóre po prostu zmęczyłam. We wszystkich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zagmatwane historie ludzi, mieszkających kiedyś w jednej miejscowości. Jeden był kiedyś “paniczem”, drugi wraz z ojcem pracował we dworze. Wojna, jak również czasy powojenne zmieniły wszystko. “Panicz”, czyli Marek Drewicz dwór stracił, nie mógł nawet odzyskać swojej posiadłości. Wszystko zostało rozgrabione. Był żołnierzem Armii Krajowej, walczył w powstaniu warszawskim, jak jego kilku innych kolegów, był więc na cenzurowanym. Drewicz nie mógł się odnaleźć w nowej rzeczywistości, jak również jego pozostali koledzy. Kontynuować walki w lesie jednak nie chciał, mimo to i tak był prześladowany. Wszyscy ci młodzi chłopcy, mający pod koniec wojny po dwadzieścia lat musieli albo pogodzić się z życiem w komunistycznej Polsce, albo uciekać. Jak dla mnie książka napisana jest trochę chaotycznie, brak jakiejś spójności. Autor przeskakuje za bardzo co jakiś czas w latach , to znów się cofa i czasami trzeba wrócić do tyłu książki, żeby zrozumieć o co mu chodzi i kto jest kim.

Zagmatwane historie ludzi, mieszkających kiedyś w jednej miejscowości. Jeden był kiedyś “paniczem”, drugi wraz z ojcem pracował we dworze. Wojna, jak również czasy powojenne zmieniły wszystko. “Panicz”, czyli Marek Drewicz dwór stracił, nie mógł nawet odzyskać swojej posiadłości. Wszystko zostało rozgrabione. Był żołnierzem Armii Krajowej, walczył w powstaniu warszawskim, ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trochę dziwnie czytało mi się na początku z uwagi na narrację w drugiej osobie. Jednak im dalej czytałam, tym coraz mniej mi to przeszkadzało. No cóż, w zasadzie samo życie, czy to w Australii, czy w Polsce, często pech prześladuje człowieka i nigdy nie ma jednego problemu, tylko problem goni problem. Główny bohater ponadto zmagał się z depresją, co w dzisiejszych czasach jest poważnym problemem. Poruszone przez autora sprawy, to takie normalne codzienne życie.

Trochę dziwnie czytało mi się na początku z uwagi na narrację w drugiej osobie. Jednak im dalej czytałam, tym coraz mniej mi to przeszkadzało. No cóż, w zasadzie samo życie, czy to w Australii, czy w Polsce, często pech prześladuje człowieka i nigdy nie ma jednego problemu, tylko problem goni problem. Główny bohater ponadto zmagał się z depresją, co w dzisiejszych czasach...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Gabinet figur woskowych. Opowieści niesamowite. Bertolt Brecht, Georg Britting, Alfred Döblin, Alexander Moritz Frey, Georg von der Gabelentz, Eugen Gottlob Winkler, Georg Heim, Franz Kafka, Isolde Kurz, Gustav Meyrink, Franz Werfel
Ocena 6,8
Gabinet figur ... Bertolt Brecht, Geo...

Na półkach: ,

Nie dokończylam czytać tych opowiadań, co bardzo rzadko mi się zdarza. To nie mój klimat.

Nie dokończylam czytać tych opowiadań, co bardzo rzadko mi się zdarza. To nie mój klimat.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dawno nie czytałam historycznego romansu, a taką książką jest właśnie “Maska”. Na początku trochę z rezerwą podeszłam do tej powieści. Historię Emmy śledziłam jednak w napięciu. Jest tu i wątek kryminalny oraz miłosny, homoseksualny również. Są i intrygi zakłócające, wydawałoby się już ustabilizowane życie głównych bohaterów. Jest i wydarzenie z przeszłości prześladujące Emmę, które zaważyło na jej życiu. Nie jest to powieść wysokich lotów, trochę autorka z wyobraźnią poleciała, ale czyta się ją szybko, bo akcja goni akcję. Dosyć zmysłowe natomiast są opisy pieszczot miłosnych, stopniowane, aż do “finału”. Przyjemnie się czyta, zbytnio się nie wysilając.

Dawno nie czytałam historycznego romansu, a taką książką jest właśnie “Maska”. Na początku trochę z rezerwą podeszłam do tej powieści. Historię Emmy śledziłam jednak w napięciu. Jest tu i wątek kryminalny oraz miłosny, homoseksualny również. Są i intrygi zakłócające, wydawałoby się już ustabilizowane życie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po wielu latach wróciłam do bohaterów we Fjällbace. I ta książka, tak jak i wcześniejsze również mnie pochłonęła. Camilla Läckberg świetnie łączy historie swoich stałych bohaterów wplatając wątki kryminalne. Tym razem historia z przeszłości o kobiecie trans i jej córce była powiązana z bieżącymi wydarzeniami, oczywiście kryminalnymi.

Po wielu latach wróciłam do bohaterów we Fjällbace. I ta książka, tak jak i wcześniejsze również mnie pochłonęła. Camilla Läckberg świetnie łączy historie swoich stałych bohaterów wplatając wątki kryminalne. Tym razem historia z przeszłości o kobiecie trans i jej córce była powiązana z bieżącymi wydarzeniami, oczywiście kryminalnymi.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest to moja druga książka Izabeli Janiszewskiej po “W szponach”. Od pierwszej do ostatniej strony nie można się było nudzić. Pomiędzy aktualne wydarzenia (zaginięcie młodej dziewczyny), autorka wplatała historię chorego chłopca i jego troskliwej matki na przestrzeni kilku lat. Co, jak później się okazało, było jedną z części puzzli brakujących do układanki. Małe miasteczko, a tyle tajemniczych zniknięć, które wydawało się nie mają ze sobą nic wspólnego. A jednak.... Autorka potrafi budować napięcie..... Sięgnę więc na pewno po następną pozycję Janiszewskiej.

Jest to moja druga książka Izabeli Janiszewskiej po “W szponach”. Od pierwszej do ostatniej strony nie można się było nudzić. Pomiędzy aktualne wydarzenia (zaginięcie młodej dziewczyny), autorka wplatała historię chorego chłopca i jego troskliwej matki na przestrzeni kilku lat. Co, jak później...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Małżeństwo, jak wydawało się na początku.....doskonałe. Więzi rodzinne, dzieci, rodzinne spotkania, praca przynosząca satysfakcję, ideał. I nagle wszystko się sypie. Ale jest jeszcze miłość, a zarazem nienawiść. Zdradzona żona, o czym niespodziewanie w najmniej oczekiwanym momencie informuje Marianne mąż Johan. Ale czyż Marianne jest idealna? Otóż nie, ona również nie jest bez grzeszków. I tak ciągną to życie, powracając jednak do siebie nawet po rozwodzie i w trakcie nowych związków. Przyciągają się jak magnez. Jest to wspaniałe studium przypadku i wnikliwy psychologiczny portret kobiety, mężczyzny i ich dziwnej miłości.

Małżeństwo, jak wydawało się na początku.....doskonałe. Więzi rodzinne, dzieci, rodzinne spotkania, praca przynosząca satysfakcję, ideał. I nagle wszystko się sypie. Ale jest jeszcze miłość, a zarazem nienawiść. Zdradzona żona, o czym niespodziewanie w najmniej oczekiwanym momencie informuje Marianne mąż Johan. Ale czyż Marianne jest idealna? Otóż nie, ona również nie jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wspomnienie o Januszu Korczaku (właśc. Henryk Goldszmit), który był polsko-żydowskim lekarzem, pisarzem, działaczem społecznym. Można również powiedzieć, że był głównie społecznikiem, człowiekiem służącym dzieciom, nawet jeszcze więcej, że poświęcił się dzieciom. Własnych dzieci nie miał, a te z sierocińca traktował jak swoje. Miał trochę niedobrych doświadczeń z dzieciństwa, głównie ze szkoły, dlatego chciał, żeby dzieci miały lepsze wspomnienia. Wspaniała lektura dla dzieci i dorosłych (rodziców, a zwłaszcza wychowawców), bardzo pouczająca.

Wspomnienie o Januszu Korczaku (właśc. Henryk Goldszmit), który był polsko-żydowskim lekarzem, pisarzem, działaczem społecznym. Można również powiedzieć, że był głównie społecznikiem, człowiekiem służącym dzieciom, nawet jeszcze więcej, że poświęcił się dzieciom. Własnych dzieci nie miał, a te z sierocińca traktował jak swoje. Miał trochę niedobrych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

“Granica” została wydana w 1935 r., czyli prawie 90 lat temu. Trochę inne problemy nurtowały wtedy ludzi, wiele rzeczy się zmieniło, “granice” też uległy zmianie. Tytuł książki odnosi się do przekraczania granic moralnych, społecznych i wielu innych. Moim zdaniem błędem było rozpoczynać powieść od śmierci Zenona. Autorka może i chciała dobrze, bo dosyć długo , jak czytałam, pracowała nad tą książką i wnosiła wiele poprawek. Chciała przedstawić, co kieruje człowiekiem w jego życiu i co prowadzi do upadku. Jest to książka psychologiczno-filozoficzna, dlatego czasami trudno mi było przebrnąć przez niektóre fragmenty. Przeczytałam, ale zachwycona nie jestem.

“Granica” została wydana w 1935 r., czyli prawie 90 lat temu. Trochę inne problemy nurtowały wtedy ludzi, wiele rzeczy się zmieniło, “granice” też uległy zmianie. Tytuł książki odnosi się do przekraczania granic moralnych, społecznych i wielu innych. Moim zdaniem błędem było...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytać, ale więcej nie wracać. Wiedzieć i zapamiętać trzeba, jak było.

Przeczytać, ale więcej nie wracać. Wiedzieć i zapamiętać trzeba, jak było.

Pokaż mimo to

Okładka książki Tylko szeptem Robert Kornacki, Lidia Liszewska
Ocena 6,7
Tylko szeptem Robert Kornacki, Li...

Na półkach:

Pierwszy raz sięgnęłam po książkę tego duetu. Dawno też nie czytałam romansów. Muszę stwierdzić, że powieść ta podziałała na mnie uspokajająco i refleksyjnie. Autorzy poruszyli tu temat miłości innej orientacji seksualnej i heteroseksualnej, ale problemem była duża różnica wieku pomiędzy zakochanymi. Jacek był młodszy aż o 17 lat od Edyty, znanej pisarki, która postanowiła pisać następną książkę nad morzem, gdzie miała swoje mieszkanie. Przypadek sprawił, jak to zwykle bywa, że spotkała na swej drodze mlodego mężczyznę i obydwoje zakochali się w sobie. Edyta zdawała sobie sprawę, że w dłuższej perspektywie taki związek może się nie udać. Dla matki Jacka zarówno jego związek, jak i siostry (z kobietą) nie były do zaakceptowania. Ale jeśli osoby te były szczęśliwe? To na bok konwenanse... Chyba sięgnę poznać dalsze losy Edyty i Jacka.

Pierwszy raz sięgnęłam po książkę tego duetu. Dawno też nie czytałam romansów. Muszę stwierdzić, że powieść ta podziałała na mnie uspokajająco i refleksyjnie. Autorzy poruszyli tu temat miłości innej orientacji seksualnej i heteroseksualnej, ale problemem była duża różnica wieku pomiędzy zakochanymi. ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Opis jednej nocy w pionierskiem lotnictwie - obsługującym przesyłki pocztowe w Ameryce Południowej. Jednym z głównych bohaterów jest dyrektor sieci lotniczej - Riviere. Jest człowiekiem bezwzględnym działającym zgodnie z przyjętymi zasadami, których według niego nie można w żaden sposób nagiąć. Loty muszą być realizowane punktualnie bez względu na okoliczności. Nie znosi żadnych sprzeciwów. A pogody bywają różne, szczególnie w nocy, gdy jest słaba widoczność, a i z przekazem wiadomości w tamtych czasach były problemy. Jedna noc, a tak dużo się działo. Opowieść krótka, ale treściwa.

Opis jednej nocy w pionierskiem lotnictwie - obsługującym przesyłki pocztowe w Ameryce Południowej. Jednym z głównych bohaterów jest dyrektor sieci lotniczej - Riviere. Jest człowiekiem bezwzględnym działającym zgodnie z przyjętymi zasadami, których według niego nie można w żaden sposób nagiąć. Loty muszą być realizowane punktualnie bez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Już dawno nie czytałam tak emocjonującego thrillera. Ciężko mi było oderwać się od książki. Akcja goniła akcję. Fabuła była dosyć interesująca i przeskakiwanie z roku 2019 do 1996 jeszcze bardziej podsycało emocje. Czasami może było zbyt brutalnie, ale w rzeczywistości wszystko może się zdarzyć. Przeszłość często ciąży przez całe lata, a odkrycie prawdy rzadko kiedy jest miłą niespodzianką. Tak jak w przypadku Julii.

Już dawno nie czytałam tak emocjonującego thrillera. Ciężko mi było oderwać się od książki. Akcja goniła akcję. Fabuła była dosyć interesująca i przeskakiwanie z roku 2019 do 1996 jeszcze bardziej podsycało emocje. Czasami może było zbyt brutalnie, ale w rzeczywistości wszystko może się zdarzyć. ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

“Odyniec” Putramenta jest powieścią znacznie różniącą się od poprzednio przeczytanej przeze mnie. Nie ma w niej nic z polityki, a chociaż akcja książki rozpoczyna się przed II wojną światową, a kończy się kilka lat po wojnie, to o wojnie nie dowiemy się zbyt wiele. Bohaterowie żyją swoim życiem, a najważniejsze, żeby mieli gdzie mieszkać, jeść i zabawić się.

Hanna, kobieta pochodząca ze zubożałej szlachty uzależniona jest przez całe życie od jednego mężczyzny, ślepo zakochana i wykorzystywana przez niego do jego zachcianek. Jej ukochanego – Leszka możnaby określić jako seksoholika, “skacze z kwiatka na kwiatek”. A ona mu wybacza.
Nie wątpię, że są kobiety tak naiwne (nawet takie znam), a mężczyźni typu Leszka również. Książka poniekąd trochę mnie wciągnęła.

“Odyniec” Putramenta jest powieścią znacznie różniącą się od poprzednio przeczytanej przeze mnie. Nie ma w niej nic z polityki, a chociaż akcja książki rozpoczyna się przed II wojną światową, a kończy się kilka lat po wojnie, to o wojnie nie dowiemy się zbyt wiele. Bohaterowie żyją swoim życiem, a najważniejsze, żeby mieli gdzie mieszkać, jeść i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

II wojna światowa i partyzanci. Putrament był zagorzałym komunistą i agentem NKWD. Partyzanci przedstawieni w jego książce również czcili Stalina, ale starali się walczyć o Polskę. Opowiada o losach młodego człowieka - Mieczysława Pakosza z Warszawy, który bardzo chciał walczyć z partyzantami, a najbardziej chciał przyłączyć się do oddziału Bołdyna, o którym słyszał w Warszawie.

Po wielu różnych perypetiach trafia w końcu do generała Bołdyna i zostaje jego adiutantem . Bołdyn to człowiek prosty, ale o zdolnościach przywódczych, który w wyniku splotu okoliczności zostaje samozwańczym generałem. Jest jednak człowiekiem porywczym i skłonnym do przemocy, tak wobec swojej partnerki, jak i podległych mu ludzi. W końcu traci kontakt z rzeczywistością i balansuje na granicy obłędu. W rezultacie partyzanci zamiast walczyć z okupantem podejmują grę z Bołdynem, przekazując mu wiadomości nieprawdziwe, aby go ułagodzić i zadowolić. Jednak trzeba przyznać, że kiedy trzeba było Bołdyn prowadził ludzi do ataku, sam idąc na czele.

Książka jest dobrą literaturą wojenną, przedstawiającą życie partyzanckie bez upiększeń i realistycznie.

II wojna światowa i partyzanci. Putrament był zagorzałym komunistą i agentem NKWD. Partyzanci przedstawieni w jego książce również czcili Stalina, ale starali się walczyć o Polskę. Opowiada o losach młodego człowieka - Mieczysława Pakosza z Warszawy, który bardzo chciał walczyć z partyzantami, a najbardziej chciał przyłączyć się do oddziału Bołdyna, o którym słyszał w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Inna dusza. Rzeczywiście to była inna dusza, tak jakby ten chłopak miał dwie osobowości, jedną dobrą, którą widzieli sąsiedzi i niektórzy znajomi i drugą złą, która wybuchała i niszczyła życie, na początku kociąt, a później ludzkie.

Na początku książki trudno było mi się odnaleźć z uwagi na podwójną narrację i dopiero, kiedy wiedziałam, że w pierwszej osobie jest Krzysiek, a w trzeciej osobie autor skupia się na Jędrku, to już poszło. Łukasz Orbitowski pisze interesująco, to moja pierwsza książka tego autora i raczej nie ostatnia.

Książka oparta na faktach, na historii, która zdarzyła się naprawdę jest wstrząsająca. Wprawdzie autor trochę sfabularyzował, ale zarówno głównego bohatera - mordercę, jak i rzeczywistość lat dziewięćdziesiątych przedstawił realnie i brutalnie. Trudno sobie wyobrazić, co kierowało takim chłopcem, który miał normalną rodzinę i pewną przyszłość w zawodzie. Historia ponura, ale rzeczywista. Książka godna polecenia.

Inna dusza. Rzeczywiście to była inna dusza, tak jakby ten chłopak miał dwie osobowości, jedną dobrą, którą widzieli sąsiedzi i niektórzy znajomi i drugą złą, która wybuchała i niszczyła życie, na początku kociąt, a później ludzkie.

Na początku książki trudno było mi się odnaleźć z uwagi na podwójną narrację i dopiero, kiedy wiedziałam, że ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tytułowa Pani Hanka, pisząca pamiętnik nie wzbudziła mojej sympatii. Była kobietą z klasą obracającą się w gronie ludzi z wyższych sfer, żyjącą w dwudziestoleciu międzywojennym. Miała o sobie wysokie mniemanie, była zarozumiała i zarazem złośliwa.Będąc mężatką miała wokół siebie wielu adoratorów, czym bardzo się szczyciła. Była, czy udawała głupiutką gęś, ale jednocześnie była przebiegła. Książka w sumie podobała mi się, było dużo ciekawych akcji łącznie z wątkiem kryminalnym. Przeczytalam ostatnio kilka książek Dołęgi-Mostowicza i muszę stwierdzić, że odpowiada mi jego styl, gdyż potrafił wciągnąć czytelnika (a przynajmniej mnie wciąga) w lekturę i swój świat i przeżywać emocje związane z życiem bohaterów książek.

Tytułowa Pani Hanka, pisząca pamiętnik nie wzbudziła mojej sympatii. Była kobietą z klasą obracającą się w gronie ludzi z wyższych sfer, żyjącą w dwudziestoleciu międzywojennym. Miała o sobie wysokie mniemanie, była zarozumiała i zarazem złośliwa.Będąc mężatką miała wokół siebie wielu adoratorów, czym bardzo się szczyciła. ...

więcej Pokaż mimo to