rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Zjawy i mary Katarzyna Kujawska, Aleksandra Seliga
Ocena 10,0
Zjawy i mary Katarzyna Kujawska,...

Na półkach:

To jest GENIALNE!

To jest GENIALNE!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czuję niedosyt. Książeczka jest cieniutka, służy właściwie wprowadzeniu czytelnika w świat mitów skandynawskich. Plus za stylizację językową, która pozwala na przeniesienie się do czasów, w których Bogowie "kroczyli" między ludźmi, minus za... wartościowanie. Coś, czego nienawidzę w związku z pisaniem/mówieniem o mitologii, a nagminnie pojawia się u większości badaczy. Chodzi mi o wtręty typu: "Musimy zrozumieć, że ich kultura była prymitywna", "Pamiętajmy, że nie byli tak wykształceni jak my"... A może właśnie byli bardziej, do cholery, tylko wedle innych kryteriów? Takich wtrętów nie znajdziemy np. w znakomitych książkach Karla Kerenyi. Można? Można.

Czuję niedosyt. Książeczka jest cieniutka, służy właściwie wprowadzeniu czytelnika w świat mitów skandynawskich. Plus za stylizację językową, która pozwala na przeniesienie się do czasów, w których Bogowie "kroczyli" między ludźmi, minus za... wartościowanie. Coś, czego nienawidzę w związku z pisaniem/mówieniem o mitologii, a nagminnie pojawia się u większości badaczy....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rzadko używam wulgaryzmów recenzując książki, ale tutaj określenie "wkurw" pasuje jak ulał.
Trzeba było przeczytać, żeby nie krytykować tego, czego się nie zna. A teraz już krytykować można.
Podobno portal Amazon nazwał autorkę tego gówna "pisarką wszechczasów". WSZECHCZASÓW! Upadek kultury, przeżuta i wypluta papka, literatura nie nadająca się nawet do podtarcia tyłka. Jestem naprawdę wkurwiona, że wokół tej książki jest taki szum-tłum, który łapie nas w kleszcze śmierci (literatury).
Tak bardzo żałuję wszystkich ściętych na tę (za przeproszeniem) książkę drzew. Najchętniej dałabym mocny "prztyczek w nos" wszystkim rapszlom, które zachwycają się tym miałkim, rozmiękczającym mózg szitem.
Dziękuję. Polecam się.

Rzadko używam wulgaryzmów recenzując książki, ale tutaj określenie "wkurw" pasuje jak ulał.
Trzeba było przeczytać, żeby nie krytykować tego, czego się nie zna. A teraz już krytykować można.
Podobno portal Amazon nazwał autorkę tego gówna "pisarką wszechczasów". WSZECHCZASÓW! Upadek kultury, przeżuta i wypluta papka, literatura nie nadająca się nawet do podtarcia tyłka....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cóż napisać o tej książce ponad to, co powiedział o niej Richard Howard? "Esej Barthesa to najbardziej użyteczna, najbardziej wnikliwa i najbardziej przekonująca książka, jaką kiedykolwiek udało mi się przeczytać o tym, dlaczego w ogóle udało mi się kiedykolwiek przeczytać jakąś książkę." Barthes z niezwykłą wprawą i erudycją dekonstruuje opowiadanie Balzaka, a jego esej jest w zasadzie matematycznym wykazem kodów kulturowych obecnych w "Sarrassinie" (czy może: Sarrazinie) oraz połączeń międzytekstowych i inter-tekstowych. Przeczyta każdy, kogo pasjonuje historia teorii literatury.

Cóż napisać o tej książce ponad to, co powiedział o niej Richard Howard? "Esej Barthesa to najbardziej użyteczna, najbardziej wnikliwa i najbardziej przekonująca książka, jaką kiedykolwiek udało mi się przeczytać o tym, dlaczego w ogóle udało mi się kiedykolwiek przeczytać jakąś książkę." Barthes z niezwykłą wprawą i erudycją dekonstruuje opowiadanie Balzaka, a jego esej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Od sentymentalnych opisów koronek i kokardek Kozety, aż po naturalistyczną scenę grzebania w kale - arcydzieło. Hugo przeniósł mnie do Paryża, kazał mi płakać i śmiać się wraz z nim, a w końcu - zapalił w moim sercu iskrę Rewolucji i przez niego zostałam socjalistką! Być może przelotnie.

Od sentymentalnych opisów koronek i kokardek Kozety, aż po naturalistyczną scenę grzebania w kale - arcydzieło. Hugo przeniósł mnie do Paryża, kazał mi płakać i śmiać się wraz z nim, a w końcu - zapalił w moim sercu iskrę Rewolucji i przez niego zostałam socjalistką! Być może przelotnie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Arcydzieło, jakiego dawno nie miałam w rękach. Dopracowane w każdym najmniejszym szczególe, wykreowane z pieczałowitością godną Hugo. Urzekło mnie nie tylko swoją fabułą, która zdaje się przyklaskiwać ideom rewolucji klasowej, ale i licznymi dygresjami, na które pozwala sobie autor, krytykując różne aspekty rzeczywistości, w której życie. Genialne i ponadczasowe. Zachwycowa, przechodzę do kolejnych tomów.

Arcydzieło, jakiego dawno nie miałam w rękach. Dopracowane w każdym najmniejszym szczególe, wykreowane z pieczałowitością godną Hugo. Urzekło mnie nie tylko swoją fabułą, która zdaje się przyklaskiwać ideom rewolucji klasowej, ale i licznymi dygresjami, na które pozwala sobie autor, krytykując różne aspekty rzeczywistości, w której życie. Genialne i ponadczasowe....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tę część Sagi Pieśni Lodu i Ognia oceniłam najniżej. Jest rozwlekła ponad miarę, właściwie nic się nie dzieje, a żadna z zagadek nie rozwiązuje. Gdzie te emocje, które towarzyszyły czytelnikom przez pierwsze dwa tomy? Jedynym pozytywnym aspektem tej książki jest nowa, bardzo znacząca postać, którą wprowadza Martin. Zaczynam się zastanawiać, czy kiedykolwiek skończy tę historię, czy będzie ciągnął ją w nieskończoność.

Tę część Sagi Pieśni Lodu i Ognia oceniłam najniżej. Jest rozwlekła ponad miarę, właściwie nic się nie dzieje, a żadna z zagadek nie rozwiązuje. Gdzie te emocje, które towarzyszyły czytelnikom przez pierwsze dwa tomy? Jedynym pozytywnym aspektem tej książki jest nowa, bardzo znacząca postać, którą wprowadza Martin. Zaczynam się zastanawiać, czy kiedykolwiek skończy tę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna książka!
Bo:
Teoretycznie od wielu lat czytywałam podobne "pierdoły" o odchudzaniu, poczuciu własnej wartości itd... Ale jednak W TYM było coś innego. Po raz pierwszy w życiu zrozumiałam (ok, brzmi jak truizm, ale tak się stało), że nie jest ważne ile jem, czy jem tylko produkty light, czy ograniczam tłuszcz - nie! Ważne są zupełnie inne rzeczy, zupełnie inny system jedzenia i dobierania pokarmów. Polecam. Może ktoś przeczyta i stwierdzi: nihil novi. A może ktoś inny zastanowi się trzy razy, zanim zamówi hamburgera.

Świetna książka!
Bo:
Teoretycznie od wielu lat czytywałam podobne "pierdoły" o odchudzaniu, poczuciu własnej wartości itd... Ale jednak W TYM było coś innego. Po raz pierwszy w życiu zrozumiałam (ok, brzmi jak truizm, ale tak się stało), że nie jest ważne ile jem, czy jem tylko produkty light, czy ograniczam tłuszcz - nie! Ważne są zupełnie inne rzeczy, zupełnie inny system...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ok, tym razem jest bardzo dobrze. Momentami nieco się dłuży, ale warto przebrnąć przez całość - choćby po to, by obserwować spektakularny upadek Cercei...

Ok, tym razem jest bardzo dobrze. Momentami nieco się dłuży, ale warto przebrnąć przez całość - choćby po to, by obserwować spektakularny upadek Cercei...

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Lekkie rozczarowanie. Książka trzyma poziom poprzednich tomów - to prawda - ale jednocześnie nie rozwiązuje żadnego z wątków, nie odpowiada na żadne z pytań, jedynie zadaje nowe... Okładka obiecywała wiele wątków związanych z Lordem Błyskawicą, z Thorosem z Myr... Tymczasem pojawiają się bardzo rzadko. Mimo wszystko przeczytałam ją szybko i z całkiem dużym zainteresowaniem, bo świat Martina "pochłonął mnie" całkowicie i chcę wiedzieć, co będzie dalej!

Lekkie rozczarowanie. Książka trzyma poziom poprzednich tomów - to prawda - ale jednocześnie nie rozwiązuje żadnego z wątków, nie odpowiada na żadne z pytań, jedynie zadaje nowe... Okładka obiecywała wiele wątków związanych z Lordem Błyskawicą, z Thorosem z Myr... Tymczasem pojawiają się bardzo rzadko. Mimo wszystko przeczytałam ją szybko i z całkiem dużym zainteresowaniem,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Intrygi trwają. Jedne stopniowo rozwiązują się, dzięki czemu nasze pytania nie pozostały bez odpowiedzi, inne dopiero zawiązują się i nie wiadomo, jak zakończą.
Kilkoro bohaterów, do których niezwykle się przywiązałam - zmarło. Na ich miejsce pojawili się nowi, wrogowie i przyjaciele. Mamy wgląd we wszystko, co dzieje się w Westeros i poza nim. Nie tylko w Królewskiej Przystani toczą się mniejsze i większe bitwy. Tym razem pole walk przenosi się na daleką Północ, gdzie Jon Snow broni Muru, rozdarty między obowiązkiem, a miłością.
Zabieram się za kolejny tom. Nie jestem jeszcze gotowa na to, by opuścić świat Westeros, mimo że w grze o tron wygrywa się, albo umiera.

Intrygi trwają. Jedne stopniowo rozwiązują się, dzięki czemu nasze pytania nie pozostały bez odpowiedzi, inne dopiero zawiązują się i nie wiadomo, jak zakończą.
Kilkoro bohaterów, do których niezwykle się przywiązałam - zmarło. Na ich miejsce pojawili się nowi, wrogowie i przyjaciele. Mamy wgląd we wszystko, co dzieje się w Westeros i poza nim. Nie tylko w Królewskiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsza przeczytana przeze mnie powieść Hessego, a także pierwsza w jego dorobku literackim. Nie powiem, żeby zachwyciła mnie tak, jak mi to obiecywano, ale napewno sięgnę teraz po jego pozostałe książki. Jest krótka i przeczytać ją można w jeden wieczór, ale i w jeden wieczór o niej zapomnieć.

Pierwsza przeczytana przeze mnie powieść Hessego, a także pierwsza w jego dorobku literackim. Nie powiem, żeby zachwyciła mnie tak, jak mi to obiecywano, ale napewno sięgnę teraz po jego pozostałe książki. Jest krótka i przeczytać ją można w jeden wieczór, ale i w jeden wieczór o niej zapomnieć.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przebrnęłam przez kolejny tom "Pieśni Lodu i Ognia". Przeczytałam go szybko, ale ostatecznie poczułam dziwaczną mieszankę fascynacji i rozczarowania. Fascynacji, bo rys charakterologiczny moich ulubionych postaci się pogłębia - dowiadujemy się więcej o ich przeszłości, motywacjach, nadziejach i planach. Ci, którzy mnie denerwowali, zyskali moją sympatię - a Ci, których uwielbiałam... Coż, uwielbiam ich jeszcze bardziej.
Rozczarowanie dlatego, że w rzeczywistości fabuła nie ruszyła do porzodu. Co prawda wydarzyło się kilka nowych rzeczy, ale stare wątki pozostały nierozwiązane. Bran przez całą powieść pokonał kilkadziesiąt kilometrów, ale nie zrobił nic więcej. Daenerys zdążyła jedynie wyzwolić niewolników, ale nawet na krok nie zbliżyła się do objęcia władzy. Jon Snow uprawiał sex - ale co z tego? 500 stron powieści, nowe pytania, żadnych odpowiedzi. Mam nadzieję, że kolejna część III tom podobnego niesmaku nie pozostawi.

Przebrnęłam przez kolejny tom "Pieśni Lodu i Ognia". Przeczytałam go szybko, ale ostatecznie poczułam dziwaczną mieszankę fascynacji i rozczarowania. Fascynacji, bo rys charakterologiczny moich ulubionych postaci się pogłębia - dowiadujemy się więcej o ich przeszłości, motywacjach, nadziejach i planach. Ci, którzy mnie denerwowali, zyskali moją sympatię - a Ci, których...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uważam, że drugi tom Pieśni Lodu i Ognia jest bardzo dobry - a nie, jak napisałam o jego poprzedniku, "Grze o tron" - rewelacyjny. O ile wspomniany początek sagi czytałam szybko i z wypiekami na twarzy, o tyle "Starcie Królów" męczyłam miesiąc. Oczywiście nadal chcę przeczytać kolejne tomy, zdążyłam zakochać się w kilku postaciach i znienawidzieć inne, ale czegoś mi w tym tomie brakowało, a znów czegoś innego było za dużo. Akcja ciągnęła się w nieskończoność, Martin zainicjował kolejne wątki, nie rozwiązując żadnego z poprzednich, a na domiar złego w połowie drugo- i trzecioplanowi bohaterowie zaczęli mi się mylić.
Żeby jednak nie krytykować zbyt dużo - w końcu przecież przebrnęłam przez całość i zabieram się za kolejne tomy - świat Martina to świat zaprojektowany z rozmachem, pełen krain, ludów, zamków, legend i fantastycznych stworzeń - a przy tym tak b l i s k i naszemu, tak ludzki, tak prawdziwy...
Plus należy się też za wyobraźnię i perspektywę. Kwestie rycerskie Martin opisał jak prawdziwy rycerz, a dylematy kobiece jak matka kilkorga dzieci.
Śledzę dalsze losy bohaterów i czekam, aż Daenerys zasiądzie na Żelaznym Tronie!

Uważam, że drugi tom Pieśni Lodu i Ognia jest bardzo dobry - a nie, jak napisałam o jego poprzedniku, "Grze o tron" - rewelacyjny. O ile wspomniany początek sagi czytałam szybko i z wypiekami na twarzy, o tyle "Starcie Królów" męczyłam miesiąc. Oczywiście nadal chcę przeczytać kolejne tomy, zdążyłam zakochać się w kilku postaciach i znienawidzieć inne, ale czegoś mi w tym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trudno dopisać coś, co nie zostało już poruszone w poprzednich recenzjach. Książka - podobnie jak serial - jest niesamowicie wciągająca. Ponadto pamiętać trzeba, że dzieło Martina to nie tylko prosta historia z dziedziny fantazy, która opowiada o smoczej księżniczce i rodzeństwie Starków. Pod pełną zwrotów akcji i misternych intryg fabułą kryję się drugie dno, którego często brakuje tego typu powieściom. Dnem tym jest diagnoza dotycząca ludzkiej kondycji - nie znajdziemy tu postaci czarno-białych. Każdy ma swoje dobre i złe strony, a postać, w stronę której zwraca się nasza sympatia może okazać się okrutna.
Polecam i zabieram się za kolejne tomy. "Grę o tron" po prostu TRZEBA przeczytać.

Trudno dopisać coś, co nie zostało już poruszone w poprzednich recenzjach. Książka - podobnie jak serial - jest niesamowicie wciągająca. Ponadto pamiętać trzeba, że dzieło Martina to nie tylko prosta historia z dziedziny fantazy, która opowiada o smoczej księżniczce i rodzeństwie Starków. Pod pełną zwrotów akcji i misternych intryg fabułą kryję się drugie dno, którego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To moja ulubiona - obok "Matyldy" Roalda Dahla - lektura z dzieciństwa. Z rozrzewieniem wspominam, jak czytałam ją w wakacje i marzyłam o takich przygodach, jakie przeżywali bohaterowie!

To moja ulubiona - obok "Matyldy" Roalda Dahla - lektura z dzieciństwa. Z rozrzewieniem wspominam, jak czytałam ją w wakacje i marzyłam o takich przygodach, jakie przeżywali bohaterowie!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Każdy z tomów KPM jest inny - każdy też jest wyjątkowy. W tym tomie poznajemy Głęboki Las, do stworzenia którego inspiracją była podróż autorki do Puszczy Białowieskiej.

Każdy z tomów KPM jest inny - każdy też jest wyjątkowy. W tym tomie poznajemy Głęboki Las, do stworzenia którego inspiracją była podróż autorki do Puszczy Białowieskiej.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Oczywiście kocham tak samo, jak pozostałe tomy.

Oczywiście kocham tak samo, jak pozostałe tomy.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Oczywiście trzeci tom jest równie dobry, jak pierwszy i drugi. Z trudem odrywam się od czytania i nie wiem co pocznę, kiedy skończę CAŁĄ sagę.

Oczywiście trzeci tom jest równie dobry, jak pierwszy i drugi. Z trudem odrywam się od czytania i nie wiem co pocznę, kiedy skończę CAŁĄ sagę.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Drugi tom cyklu w niczym nie ustępuje pierwszemu. Tym razem możemy w dodatku zobaczyć, jakie obyczaje miały morskie klany. Okazuje się, że życie toczy się tam zupełnie inaczej niż w Lesie. Polecam, polecam, polecam.

Drugi tom cyklu w niczym nie ustępuje pierwszemu. Tym razem możemy w dodatku zobaczyć, jakie obyczaje miały morskie klany. Okazuje się, że życie toczy się tam zupełnie inaczej niż w Lesie. Polecam, polecam, polecam.

Pokaż mimo to