-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać354
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik16
Biblioteczka
2017-03-03
2014-09-07
2014-08-06
Uwielbiam jesień nie tylko ze względu na kolory ale także z powodu stad gawronów, których pełne są ulice oraz parki o tej porze roku. Pomimo tego traktowałem do tej pory te ptaki co najwyżej jak niewyrośnięte imitacje kruków. Fascynacja tymi drugimi zachęciła mnie do sięgnięcia po książkę "Corvus. Życie wśród ptaków".
Autorka szczegółowo opisuje w jaki sposób ptaki pojawiły się w jej życiu oraz jak zmieniły postrzeganie nie tylko gołębi, gawronów, srok, wron itp. ale także całego otaczającego świata. Swoje osobiste doświadczenia i refleksje przeplata z naukowymi informacjami, mitami na temat krukowatych (które zresztą burzy) oraz odniesieniami do literatury i muzyki. Fakt, że autorka nie jest ornitologiem zdaje się działać na jej korzyść oraz jej książki. Dla niej bowiem ptaki nie są bezosobowym obiektem badań naukowych ale istotami, które tak jak ludzie posiadają osobowość, inteligencję (czasem większą od naszej) oraz uczucia, którymi potrafią dzielić się z człowiekiem. Ptaki przypominają jej, że jako człowiek nie jest panem przyrody tylko jej częścią i to wcale nie tą najwspanialszą.
Książka "Corvus. Życie wśród ptaków" zmieniła moje postrzeganie gawronów i nie tylko ich. Jednak poza poznaniem ptasiego świata warto sięgnąć po tę książkę także z innego powodu. By skosztować chwil relaksu. Bowiem dzięki tej lekkiej i napisanej ciepłym językiem książce można na chwilę odetchnąć i oderwać się od codziennych trosk.
Uwielbiam jesień nie tylko ze względu na kolory ale także z powodu stad gawronów, których pełne są ulice oraz parki o tej porze roku. Pomimo tego traktowałem do tej pory te ptaki co najwyżej jak niewyrośnięte imitacje kruków. Fascynacja tymi drugimi zachęciła mnie do sięgnięcia po książkę "Corvus. Życie wśród ptaków".
Autorka szczegółowo opisuje w jaki sposób ptaki...
2011-07-12
Młody Torak żyje razem z ojcem w lesie. Ich dni mijają na nieustannej wędrówce, polowaniach na zwierzęta oraz opowieściom ojca. Matka Toraka nie żyje i chłopak nie zna innego życia. Pewnego wieczoru ojciec zostaje zabity przez wielkiego niedźwiedzia. Od tamtej pory Torak musi życ sam, dbac o przeżycie i polować. będzie musiał też nie tylko pomścić śmierć ojca ale tez znaleźć wiele odpowiedzi na pytania dotyczące jego i jego pochodzenia. Pomoże mu w tym mały wilczek, z którym się zaprzyjaźnił.
Historia przyjaźni chłopca, Toraka z wilkiem dziejąca się w surowych i dzikich warunkach północy Europy w czasach kiedy ludzie jeszcze nie znali koła zaintrygowała mnie. Oczekiwałem po książce rozbudowanego tematu związku człowieka z przyrodą, pięknych opisów surowych lasów północy oraz detali dotyczących codziennego życia ludzi-lasu.
Wszystko to dostałem w nadmiarze i to w najlepszej jakości. Poza tym Michelle Paver zafundowała także swoim czytelnikom wciagająca fabułe, krwistych bohaterów oraz przesłanie na temat takich prostych wartości jak honor, obowiązek, odwaga i przyjaźń.
Na pewno sięgne po kolejne części "Kronik Pradawnego Mroku".
Młody Torak żyje razem z ojcem w lesie. Ich dni mijają na nieustannej wędrówce, polowaniach na zwierzęta oraz opowieściom ojca. Matka Toraka nie żyje i chłopak nie zna innego życia. Pewnego wieczoru ojciec zostaje zabity przez wielkiego niedźwiedzia. Od tamtej pory Torak musi życ sam, dbac o przeżycie i polować. będzie musiał też nie tylko pomścić śmierć ojca ale tez...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-10-15
Po przeczytaniu pierwszej części Kronik Pradawnego Mroku "Wilczy Brat" zapragnąłem znowu cofnąć się do czasów epoki kamiennej, w której człowiek żył jeszcze w plemionach i był na łasce i niełasce przyrody oraz poznać dalsze przygody Toraka, syna szamana.
Po dramatycznych wydarzeniach w poprzednim tomie Torak mieszka z klanem Króków. Dni upływają spokojnie aż do czasu wybuchu w całym Lesie tajemniczej epidemii. Dotknięci chorobą popadają w obłęd i umierają. Torak opuszcza plemię i wyrusza na poszukiwanie lekarstwa. By je zdobyć będzie musiał dotrzeć do nieznanych dotąd krain, nauczyć się żyć w nowym środowisku i pokonać masę niebezpieczeństw. Ale od czego ma się starych przyjaciół, Renn oraz Wilka.
Michelle Paver po raz kolejny pokazała, że jest mistrzynią w ukazywaniu związku człowieka z naturą a także przekazywania czytelnikowi wszystkich emocji, jakie przy tej okazji towarzyszą jej bohaterom. Ich natężenie jest nawet silniejsze niż w "Wilczym bracie". Czytając "Wędrującego ducha" dokładniej widziałem cały las, słyszałem jego szum, prawie czułem zimne powietrze kiedy Torak dotarł do innej krainy oraz lodowatą wodę kiedy do niej wpadał. Ale przede wszystkim znacznie bardziej niż w poprzednim tomie udzielała mi się groza w niebezpiecnych sytuacjach, kiedy Torak był skazany wyłącznie na własne siły.
Choć główny bohater ma dopiero trzynaście lat, siły fizycznej oraz siły ducha, odwagi i wytrwałości mógłby mu pozazdrościć niejeden dorosły człowiek. Torak jest odpowiedzią dlaczego lubie tę serię. Dlaczego tak fascynuja mnie czasy kiedy człowiek nie znał jeszcze koła i zajmował się polowaniem. Ponieważ są to czasy, w których człowiek musiał wykazywać się cechami, których ludziom współczesnym bardzo brakuje. Od odwagi, siły i wytrwałości zależało jego przeżycie. Są to też czasy, w których człowiek jest całkowicie uzależniony od praw przyrody. Nie stoi ponad nią ale jest jej tylko małą częścią. Dlatego czuje przed naturą respekt i stara się ją rozumieć zamiast jej niszczyć.
W tym tomie Torak będzie musiał wykrzesać z siebie jeszcze więcej odwagi i wytrwałości. Przy okazji dowie się nowych rzeczy o swoim pochodzeniu a jego więź z Renn i Wilkiem zacieśni się.
Po przeczytaniu pierwszej części Kronik Pradawnego Mroku "Wilczy Brat" zapragnąłem znowu cofnąć się do czasów epoki kamiennej, w której człowiek żył jeszcze w plemionach i był na łasce i niełasce przyrody oraz poznać dalsze przygody Toraka, syna szamana.
Po dramatycznych wydarzeniach w poprzednim tomie Torak mieszka z klanem Króków. Dni upływają spokojnie aż do czasu...
2013-04-07
Mocno zmęczony ponurym kryminałem, który ostatnio przeczytałem, miałem tym razem ogromną ochotę na lekturę lekką i budującą. Tak więc z wielką przyjemnością powróciłem do serii "Kroniki Pradawnego Mroku".
Tamtego dnia idąc na polowanie Torak, jego przyjaciółka Renn oraz Wilk nie przypuszczali, że bardzo długo z niego nie wrócą. Niespodziewanie wilczy brat Toraka zostaje porwany przez tajemniczych Pożeraczy Dusz. Torak wraz z Renn natychmiast decydują się go odnaleźć, nie zważając na wszelkie zagrożenia i nie myśląc o konsekwencjach swoich czynów a te będą bardzo znaczące.
Choć serię "Kroniki Pradawnego Mroku" zalicza się z pewnością do książek przygodowych, to jej bohaterowie raczej nie nazwaliby tego co się im przytrafia przygodą. Zarówno Torak, Renn jak i Wilk nie godzą sie na to co ich spotyka oraz na to co zmusza ich do podejmowania się niebezpiecznych czynów. Za ich niesamowitą siłę i odwagę nie czeka ich żadna nagroda. Jest to dla nich tylko ciężka i bardzo niebezpieczna walka o przetrwanie dla siebie oraz swoich bliskich. To przez co muszą przechodzić nie jest żadną przygodą tylko przerażającym koszmarem.
Choć fabuła powieści dorównuje poziomem poprzednim tomom i tak samo gwarantuje wartką akcję oraz majestatyczne opisy przyrody i dokładne zwyczajów pradawnych klanów, to jednak jest coś co czyni ten tom odrobinę słabszym od poprzednich. Tym razem autorce nie udało sie tak dobrze oddać emocji swoich bohaterów. Mróz Dalekiej Północy wydaje się trochę słabszy a uczucia strachu, beznadziei i radości nie wydają się tak intensywne jak w "Wędrującym duchu".
Mimo tej niewielkiej różnicy jest to bardzo ciekawy tom, który zostawia u czytelnika jeszcze więcej ciekawości co do dalszych losów Toraka oraz jego przyjaciół.
Mocno zmęczony ponurym kryminałem, który ostatnio przeczytałem, miałem tym razem ogromną ochotę na lekturę lekką i budującą. Tak więc z wielką przyjemnością powróciłem do serii "Kroniki Pradawnego Mroku".
Tamtego dnia idąc na polowanie Torak, jego przyjaciółka Renn oraz Wilk nie przypuszczali, że bardzo długo z niego nie wrócą. Niespodziewanie wilczy brat Toraka zostaje...
2014-01-18
Uwielbiam naturę, uwielbiam las. Mieszkam blisko lasu więc mam przyjemność regularnie w nim biegać. A ponieważ uwielbiam też odwiedzać las na kartkach powieści, z przyjemnością wróciłem na tereny dzikiej północy, do Toraka, jego towarzysza Wilka oraz jego przyjaciółki Renn.
Wydarzenia z tomu trzeciego "Pożeracze dusz" doprowadziły do tego, że Torak został uznany za wyrzutka i wygnany z Klanu Kruków. Musi się ukrywać przed wszystkimi, gdyż prawo klanowe mówi, że każdy kto spotka go w lesie ma obowiązek go zabić. Torak wielokrotnie musiał polegać na własnym sprycie i sile charakteru, niemniej jednak po raz pierwszy jest ścigany przez wszystkie klany jak zwierzyna łowna. Sytuacja ta doporowadza do tego, że Torak szybko zaczyna tracić zmysły, pamięc oraz wszystkie swoje umiejętności tropiciela. Jak tym razem sobie poradzi?
Po słabszym trzecim tomie zaczęły mnie ogarniać wątpliwości, że seria "Kroniki Pradawnego Mroku" zaczyna mnie nudzić. To wrażenie utrzymywało się na pierwszych stronach "Wyrzutka". Później jednak autorce udało się na nowo wzniecić we mnie miłość do tej sagi. Michelle Paver jak zwykle nie tylko pięknie odmalowała las ale także ukazała różne stany emocjonalne swoich bohaterów. W przeciewieństwie do beznamiętnego tomu trzeciego, "Wyrzutek" na nowo kipi emocjami: strachem, gniewem, rozpaczą, poczuciem osamotnienia oraz wszystkim co ludzie czują w skrajnych sytuacjach. Wielką zaletą (nie pierwszy raz oczywiście) jest umiejętność autorki wczucia sie w umysł zwierzęcy, gdyż częśc akcji widzimy z perspektywy Wilka. Mam teraz jeszcze więcej szacunku do tych wpaniałych stworzeń.
Tym razem Torak dowiedział się o swoim pochodzeniu wielu ważnych rzeczy. Jednak w głowie wciąż ma dużo znaków zapytania. Najważniejsze na pewno przed nim. Tym bardziej, że walka z wrogami Lasu nie została zakończona a sam Torak zaczyna patrzeć na swoja przyjaciółkę Renn wzrokiem innym niż dotychczas.
Uwielbiam naturę, uwielbiam las. Mieszkam blisko lasu więc mam przyjemność regularnie w nim biegać. A ponieważ uwielbiam też odwiedzać las na kartkach powieści, z przyjemnością wróciłem na tereny dzikiej północy, do Toraka, jego towarzysza Wilka oraz jego przyjaciółki Renn.
Wydarzenia z tomu trzeciego "Pożeracze dusz" doprowadziły do tego, że Torak został uznany za...
2012-12-19
Słynny autor bajek Hans Christian Andersen nigdy nie traktował swojej twórczości jako literatury dziecięcej. Uważał, że do jego opowiadań należy wracać w każdym etapie życia. Tak samo jest w przypadku tej niewielkiej ale obfitej w treść powieści Jacka Londona "Biały Kieł". Uważana za książkę dla dzieci i młodzieży powinna być czytana także przez osoby dorosłe.
Tytułowym bohaterem powieści jest wilk. Książka dokładnie ukazuje jego burzliwe życie, od momentu narodzin w jaskini, poprzez pierwsze kontakty z człowiekiem aż do momentu całkowitego udomowienia. Autor dokładnie opisuje nie tylko jego fazy rozwoju i zwyczaje ale także spostrzeżenia i uczucia względem otaczającego świata. Dzięki temu Biały Kieł od najmłodszych lat budzi rozczulenie u czytelnika.
Równie wspaniale czytało się opisy surowego klimatu oraz dramatycznej walki o życie toczonej zarówno przez ludzi jak i zwierzęta. Spojrzenie Jacka Londona na przyrodę północy jest głęboko realistyczne (wręcz krwawe)ale niepozbawione pewnego romantyzmu. Autor opisuje zarówno okrucieństwo jak i piękno zasad w niej panujących. To dzięki tym surowym zasadom (przekazywanymi przez geny) główny bohater, wilk Biały Kieł wyrasta na silne i odważne zwierzę.
Jednak tym co najbardziej czyni tę powieść wielką, co sprawia, że powinni siegnąć po nią wszyscy bez względu na wiek, jest jej humanistyczne przesłanie. Jack London pokazuje oczami wilka do czego doprowadza znęcanie się nad zwierzętami. Biały Kieł znając tylko przemoc oraz wrogość ze strony otoczenia powoli zamienia się w krwiożerczą bestię. Na wrogość odpowiada agresją a na nienawiść, nienawiścią i zadawaniem śmierci. Dla niego jest to po prostu metoda przetrwania. Jednak odpowiedzialny za to jest tylko i wyłącznie okrutny człowiek, który specjalnie ukształtował go takiego dla własnych celów. Zaznawszy miłości Biały Kieł zmienia się diametralnie i dostaje szansę na stanie się przyjacielem człowieka. Jego historia ostrzega nas przy tym, że tak jak w przypadku zwierząt tak w przypadku ludzi doświadczenie okrucieństwa odbiera wszelkie ślady miłosierdzia pozostawiając jedynie nienawiść.
"Biały Kieł" nie jest bynajmniej powieścią o wilkach. Krytycy zarzucali Londonowi brak znajomości wilczych zachowań i być może mieli rację ale to nic. Bowiem "Biały Kieł" jest powieścią o rzeczach takich jak empatia, łagodność, miłość i wierność. W każdym etapie życia, tak jak do bajek Andersena, powinno się wrócić do tej prostej historii by znowu spojrzeć na te wartości oczami wilka.
Słynny autor bajek Hans Christian Andersen nigdy nie traktował swojej twórczości jako literatury dziecięcej. Uważał, że do jego opowiadań należy wracać w każdym etapie życia. Tak samo jest w przypadku tej niewielkiej ale obfitej w treść powieści Jacka Londona "Biały Kieł". Uważana za książkę dla dzieci i młodzieży powinna być czytana także przez osoby dorosłe.
Tytułowym...
Ota Pavel nie był pisarzem. Był komentatorem sportowym, który podczas pracy na olimpiadzie w Innsbrucku dostał pomieszania zmysłów i został poddany leczeniu psychiatrycznemu. W ramach terapii pisał wspomnienia z młodości. Pisanie pozwalało mu odpocząć od choroby, z którą walkę niestety ostatecznie przegrał.
Choć jest to tomik opowiadań, trzeba je czytać po kolei, gdyż są one obrazem Pavla i jego rodziny w poszczególnych etapach życia na tle przełomowych wydarzeniach w historii. Najpierw widzimy ojca Oty próbującego przed wojną zająć się własnym biznesem. Czujemy przedwojenną beztroskę ludzi nie mających świadomości, że niedługo rozpoczną się najczarniejsze lata XX-ego wieku. Potem mamy obrazy niemieckiej okupacji i sposoby radzenia sobie z jej ponurą rzeczywistością. W kolejnych opowiadaniach jesteśmy też świadkami zafascynowania komunizmem i ulegania jego manipulacjom, by zaraz potem zobaczyć jak łatwo i szybko rozczarowywał ten ustrój.
Ojciec Oty Pavla jest jednym z głównych bohaterów opowiadań. Dlaczego Pavel rozmyślając nad całym swoim życiem w szpitalnej celi tak dużo myślał o nim? Wspomina go jako prostego człowieka, który śmiało mógłby być naszym sąsiadem a którego pewnie byśmy traktowali jak nasza szarą codzienność. Człowieka, który jest jednym z nas ale człowieka oddanego w pełni swoim marzeniom, bardzo zdeterminowanego by marzenia swoje spełnić. Jednak kiedy życie jego bliskich wisi na włosku, w pełni wykorzystuje swoją determinację by im pomóc. Patrząc na ojca Pavla widzimy wszystko to co się składa na życie człowieka. Walka o byt, wygrana i przegrana, rozpacz i nadzieja, miłość i pogarda. Patrząc na ojca Oty widzimy też człowieka silnie powiązanego z naturą. Zapalonego wędkarza, który swojego syna zaraził swoja pasja mimo, że nieraz pozwalał doświadczyć mu jego mało przyjemnej strony. Ojciec Pavla szuka w przyrodzie nie tylko ucieczki od rutyny, ale także pomocy w trudnych czasach.
Ota Pavel umieścił swojego ojca w centrum swoich opowiadań także z innego, najistotniejszego powodu. Jego ojciec jest postacią pozytywną. Wzbudza sympatię swoją dziecięcą nieraz naiwnością, kibicujemy mu w jego staraniach i chcemy pocieszyć kiedy ponosi klęskę. Ota bardzo go kochał i wspomnienia o nim musiały przynosić mu wiele ulgi.
Ojciec Pavla zaraża nas swoim optymizmem tak samo jak swojego syna zaraził wędkarstwem. I życzę każdemu czytelnikowi powieści "Śmierci pięknych saren" by zaraził go jej lekturą.
Ota Pavel nie był pisarzem. Był komentatorem sportowym, który podczas pracy na olimpiadzie w Innsbrucku dostał pomieszania zmysłów i został poddany leczeniu psychiatrycznemu. W ramach terapii pisał wspomnienia z młodości. Pisanie pozwalało mu odpocząć od choroby, z którą walkę niestety ostatecznie przegrał.
Choć jest to tomik opowiadań, trzeba je czytać po kolei, gdyż są...
2012-02-19
2013-08-19
Z racji tego, że czytanie jest dla mnie jak podróżowanie, wziąłem się za książkę (przynajmniej jak sądziłem) podróżniczą i przygodową. Opowieść młodej kobiety, która zdecydowała się porzucić wszystko i wyruszyć w długą podróż z wielkim i ciężkim plecakiem przez amerykańską dzicz musiała mnie zainteresować. Musiałem odbyć te podróż.
Z wielką przyjemnością i podziwem czytałem przeżycia autorki, która miała niesamowitą odwagę podjąć się samotnej, pieszej wyprawy przez lasy i góry. Spać pod namiotem, słuchać kojotów w nocy i podziwiać krajobrazy. wyczyn autorki inspiruje i sam w tej chwili marzę o podobnych wyprawach jednak najwieksza odwaga autorki kryje sie jeszcze głębiej.
Cheryl Strayed poprzez długą pieszą wyprawę podjęła próbę poukładania swojego chaotycznego życia. Podróż jednak nie miała być ucieczką od problemów. To własnie na tej wyprawie autorka najwięcej wspomina swoja przeszłość. Motywy, które zachęciły ją do wedrówki. Śmierć ukochanej mamy, problemy małżeńskie oraz cała litania popełnianych błędów. Podziwiam ją za odważną szczerość ale zarazem dojrzałość przy opowiadaniu o nich. Będąc sama wśród skał i drzew Cheryl Strayed mogła na całe swoje życie spojrzeć z dystansu i ocenić je na nowo. Rozliczenie się z przeszłościa z pewnością było równie trudne co zmagania z trudami wędrówki.
W sumie jest to coś więcej niż tylko książka podróżnicza. Bo chodzi w niej o cos więcej niż tylko góry, lasy i jeziora, i o zmaganie się człowieka z surowymi warunkami przyrody. Chodzi o pojedynek człowieka ze sobą. Wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny ale także umiejętność wybaczenia sobie i innym. To był najtrudniejszy pojedynek i autorka podobnie jak z pieszej wyprawy wyszła z niego zwycięsko.
Z racji tego, że czytanie jest dla mnie jak podróżowanie, wziąłem się za książkę (przynajmniej jak sądziłem) podróżniczą i przygodową. Opowieść młodej kobiety, która zdecydowała się porzucić wszystko i wyruszyć w długą podróż z wielkim i ciężkim plecakiem przez amerykańską dzicz musiała mnie zainteresować. Musiałem odbyć te podróż.
więcej Pokaż mimo toZ wielką przyjemnością i podziwem...